1988.08.06 Lech Poznań - Wisła Kraków 3:0
Z Historia Wisły
Lech Poznań | 3:0 (0:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 12.000 | ||||||||||
sędzia: W. Rudy, B. Nowak, A. Cembrzyński z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 182 anons, 183 relacja.
1988.08.06 Lech Poznań - Wisła Kraków
| |||
Opis:
| |||
|
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1988, nr 152 (5/7 VIII) nr 12707
Piłkarze Wisły zainaugurowali rozgrywki ekstraklasy od porażki na własnym boisku z Jagiellonią. w środę pożegnali się z Pucharem Polski, przegrywając w Bytomiu z nisko notowanym Rozbarkiem. Trudno wiec wróżyć wiślakom powodzenie na trudnym poznańskim terenie, gdzie przyjdzie im walczyć z Lechem. Atut własnego boiska, wyższe umiejętności piłkarskie, lepszy skład — przemawiają zdecydowanie za gospodarzami.
Echo Krakowa. 1988, nr 153 (8 VIII) nr 12708
Po 60 minutach równorzędnej gry
Feralny kwadrans wiślaków
LECH Poznań — WISŁA 3:0 (0:0), Bramki zdobyli: Rybak (62 min.), Kruszczyński (69 min.) i Słowakiewicz (77 min.) Sędziował: Wojciech Rudy z Katowic.
WISŁA: Gaszyński —Motyka, Jałocha, Karbowniczek, Giszka — Moskal, Świerczewski, Wojtowicz, Bożek — Szewczyk (od 86 min. Bujak). Wołowicz (od 74 min. Jelonek).
Poznań nie leży piłkarzom Wisły. Nawet w latach świetności, dysponując o wiele lepszą niż obecnie drużyną, wyprawy do Grodu Przemysława kończyły się wysokimi porażkami krakowian.
W minioną sobotę tej tradycji stało się zadość, 12 tysięcy widzów zgromadzonych na stadionie fetowało efektowne, za trzy punkty, zwycięstwo gospodarzy.
Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że przez ponad godzinę podopieczni Aleksandra Brożyniaka spisywali się nad podziw dobrze, dotrzymując kroku kolejarzom. W pierwszej połowie Lechici praktycznie tylko raz, za sprawą Rybaka, poważniej zagrozili bramce Gaszyńskiego.
Worek z bramkami rozwiązał się dopiero po przerwie, kiedy poznanianie w przeciągu kwadransa zdobyli trzy gole Strzelecki festiwal rozpoczął jeden z najlepszych na boisku, Rybak, od tego momentu Lech uzyskał sporą przewagę. Rezultat na 2—0 z podania Araszkiewicza. podwyższył Kruszczyński. A zwycięstwo gospodarzy przypieczętował pięknym strzałem były piłkarz krakowskiego Hutnika Słowakiewicz.
Po utracie trzeciej bramki, nie mający już nic do stracenia, wiślacy ruszyli śmielej do przodu Ich wysiłki nie przyniosły jednak efektu, golkiper Lecha, Jankowski zachował czyste konto. W przekroju całego meczu Wisła nie zasłużyła na tak wysoką porażkę. Przez godzinę skutecznie stawiała opór bardziej doświadczonym gospodarzom. Z zadania opieki nad Pachelskim świetnie wywiązał się Bożek, nie pozwalając pograć poznańskiemu napastnikowi.
Mimo wysokiej porażki, minusowego punktu, trener Aleksander Brożyniak nie miał do swoich podopiecznych pretensji. Po meczu stwierdził, iż krakowianie zwłaszcza do przerwy pokazali futbol, w dobrym wydaniu.
Wiślaków chwalił za mądrość w grze także szkoleniowiec Lecha Henryk Apostel. Małe to jednak pocieszenie dla krakowian, którzy po meczu w Poznaniu wylądowali na ostatnim miejscu w tabeli.