1988.08.27 Stal Mielec - Wisła Kraków 3:2

Z Historia Wisły

1988.08.27, I Liga, 5. kolejka, Mielec, Stadion Stali,
Stal Mielec 3:2 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 12.000
sędzia: K. Orłowski z Lublina
Bramki
Baranek 22'

Sajdek 60'
Sajdak 72'

1:0
1:1
2:1
3:1
3:2

40’ Mateusz Jelonek


75’ Zdzisław Strojek
Stal Mielec
4-4-2
Pazdan
Porębny
Tyburski
?
Pedoruk Grafika:zmiana.PNG (82' Jędraszczyk)
Barask
Śliwowski
Urbanek
Tochel
Sajdak
Zagórski Grafika:zmiana.PNG (46' Tułacz)

trenr:
Wisła Kraków
4-3-3
Robert Gaszyński
Marek Motyka
Zenon Małek
Dariusz Wójtowicz
Jarosław Giszka
Kazimierz Moskal
Leszek Lipka Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (81’ Arkadiusz Wołowicz)
Artur Bożek Grafika:Zk.jpg
Zbigniew Klaja
Zdzisław Strojek
Mateusz Jelonek grafika: Zmiana.PNG (83’ Marcin Jałocha)

trener: Aleksander Brożyniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 200 anons, 201 relacja.

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje prasowe


Echo Krakowa. 1988, nr 167 (26/28 VIII) nr 12722

Po środowym pojedynku kadry z Bułgarią wracamy na ligowe boiska. Piąta kolejka gier. Wisła wystąpi w Mielcu przeciwko tamtejszej Stali i wedle opinii fachowców jest skazana na przegraną Wyniki w dotychczasowych grach zdają się potwierdzać tę opinię Stal ma w trzech spotkaniach trzy punkty uzyskane, Wisła w czterech — dwa punkty. Dodatkowy handicap mielczan, to gra na ich boisku. Kibice „Białej gwiazdy” liczą jednak na ambicję swych pupilów, mają nadzieję, że ten walor pozwoli krakowianom przywieźć z sobotniego spotkania przynajmniej jeden punkt.


Echo Krakowa. 1988, nr 168 (29 VIII) nr 12723

Ostatnie pół godziny przesądziło o porażce

STAL Mielec — Wisła 3:2 (1:1). Bramki strzelili: dla Stali — Sajdak w 60 i 72 min. Barnak w 19 min, dla Wisły — Jelonek w 40 i Strojek w 76 min. Sędziował p. K Orłowski z Lublina Żółte kartki — Tyburski (Stal). Lipka i Bożek (Wisła).

WISŁA — Gaszyński — Motyka. Małek, Giszka, Wojtowicz — Lipka, Moskal. Bożek, Klaja — Jelonek, Strojek.

Pierwsza połowa meczu stała na dobrym poziomie, wiele było obustronnie szybkich i ciekawych akcji ofensywnych. Gospodarze uzyskali dość szybko prowadzenie po strzale Barnaka i mieli kilka kolejnych okazji do podwyższenia rezultatu, jednak uważna gra defensywy wiślackiej nie dopuściła stalowców do tzw. stuprocentowych sytuacji strzeleckich. Kiedy w 40 min po składnej akcji Jelonek uzyskał wyrównującą bramkę, w kibiców zespołu krakowskiego wstąpiła nadzieja Zaczęli liczyć na zdobycie jednego punktu przez „Białą gwiazdę”. Niestety ostatnie dół? godziny meczu rozwiało te nadzieje. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Sajdak zmuszając do kapitulacji Gaszyńskiego. Stalowcy uskrzydleni prowadzeniem rzucili się do ataku chcąc strzelić czwartą bramkę wygrać za trzy punkty Odsłonili, się jednak w obronie i Strojek wykorzystał okazję strzelając drugiego gola dla wiślaków.

Sprawozdawcy PAP wyróżnili w zespole Wisły parę obrońców — Marka Motykę i Zenona Małka.


Gazeta Krakowska. 1988, nr 201 (27/28 VIII) nr 12300

Wydaje ssie, że inauguracja rozgrywek piłkarskich nastąpiła zaledwie przed kilkoma dniami, a tu już dziś i jutro odbędą się mecze piątej kolejki. Krakowska Wisła podbudowana wywalczeniem jednego punktu z jednym z faworytów ligi warszawska Legia tym razem przeciwstawiać będzie się mieleckiej Stali. W okresie przygotowań do rozgrywek spotkały się już oba zespoły beniaminków i wówczas piłkarze „Białej Gwiazdy” nie mieli nic do powiedzenia przegrywając 1:5 Co innego jednak spotkania sparringowe, a co innego liga Wprawdzie w opinii fachowców faworytem meczu, który odbędzie się dziś o godz. 19 w Mielcu, są gospodarze, ale przecież sport zawsze pozwala mieć nadzieje- Podopieczni Aleksandra Brożyniaka liczą przede wszystkim na lidera zespołu Leszka Lipkę, który pamięta lata świetności Wisły i Stali i wówczas najczęściej oba zespoły dzieliły się punktami Krakowianie chyba nie mieliby nic przeciwko stracie” 1 punktu w Mielcu.


Gazeta Krakowska. 1988, nr 202 (29 VIII) nr 12301

‎‎‎

Czerwono-żółte barwy ligi

W czerwono-żółtej tonacji barw przebiegała piata kolejka rozgrywek o mistrzostwo piłkarskiej ekstraklasy. Dwie Czerwone kartki oraz 16 żółtych to plon sobotnio-niedzielnych rozgrywek. Najwięcej kontrowersji wzbudziły dwa czerwone kartoniki pokazane przez sędziego meczu Górnik Zabrze — ŁKS. Trenerzy obu zespołów podkreślali nie najlepszą formę sędziego i mieli zastrzeżenia nie tylko do tego, że w 32 min. Rzepka z Górnika, w 49 min. Ogrodowicz z ŁKS musieli opuścić boisko. Jakby mało było tej czerwonej tonacji to jeszcze aż 16 razy sędziowie sięgali po kartki żółte. Z tego 5 pokazano piłkarzom drużyn gospodarzy, a 11 gości.

Jak widać nie gole tym razem emocjonowały kibiców, choć byli oni świadkami 19 bramek, z tego 1 padła z rzutu karnego, którego wykonawcą był Dziekanowski (piłka dwukrotnie odbiła się od słupków zanim trafiła do siatki). Osiem spotkań obserwowało blisko 80 tysięcy widzów. Najwięcej w Chorzowie 15 tysięcy i w Mielcu 14 tysięcy.

Zdaniem obserwatorów na najwyższym poziomie stał mecz Ruchu Chorzów z dotychczasowym liderem Lechem. Nawet gdy pada tylko jedna bramka, przy dobrej grze wszystkich aktorów spotkania można liczyć na emocje. Dwa mecze zakończyły się różnicą bramkową dającą jednym zespołom dodatkowy punkt, a innym ten punkt odbierającą. Niemiła niespodzianka spotkała szczególnie kibiców Olimpii w Poznaniu, porażka 0:3 na własnym boisku została uznana za blamaż. Najwięcej bramek, bo aż 5, obserwowaliśmy w meczu beniaminków mieleckiej Stali z Wisłą Kraków. Minimalnie lepsi okazali się gospodarze, ale oba zespoły za swoja postawę zasłużyły na słowa uznania. Niestety niewiele pozytywnego można powiedzieć o kibicach „Białej Gwiazdy.

Nieustanne plucie z wyższych kondygnacji trybun na siedzących nieco niżej ludzi może świadczyć tylko o chamstwie tych niby kibiców. Trochę dziwny jest fakt, że utożsamiają się oni ze słynnym dziesiątym sektorem, który tak wspaniale potrafił dopingować Wisłę podczas decydującego meczu o awansie do ekstraklasy z Górnikiem Knurów...

Dobra gra, ale bez punktów

(Obsł. wł.) W sobotę w meczu dwóch beniaminków ekstraklasy Stal Mielec pokonała Wisłę Kraków 3:2 (1:1).

Bramki dla gospodarzy strzelili Barnak w 21 min. oraz Sajdak dwie w 59 min. i 72 min. Dla Wisły gole strzelili Jelonek w 40 min. oraz Strojek w 75 min. Kto przyszedł na ten mecz na pewno na brak emocji nie narzekał. Występujący w roli faworyta gospodarze zaatakowali od pierwszych minut i w 21 minucie zdobyli prowadzenie po strzale Barnaka. Wydawało się, że marzenia o zdobyciu 3 pkt. mogą być realne. Wisła grała jednak bardzo mądrze taktycznie, nastawiając się głównie na obronę, aby nie doprowadzić do większych strat. Pierwszy atak gości, który spowodował jakieś zagrożenie pod bramka Pazdana nastąpił dopiero w 39 min. i zakończył się niecelnym strzałem Klai. W minutę później było Już 1:1, a strzelcem efektowanego gola był Jelonek.

Po przerwie gospodarze naciskali jeszcze bardziej, ale też Wisła częściej decydowała się na kontrataki. Ze strony Jelonka i Strojka defensywie gospodarzy zagrażało poważne niebezpieczeństwo. W 58 min. Strojek nie po raz pierwszy okazał się szybszy od obrońców Stali i tylko nieprawidłowa interwencja Tyburskiego zdołała uchronić gospodarzy od utraty gola. Jednak w minutę później po strzale Sajdaka mielczanie prowadzili 2:1. Trwała wzajemna wymiana ciosów (z jednej strony strzały Urbanka. Śliwowskiego z drugiej Klai i Bożka).

W 72 min szybka akcja mielczan prawa strona boiska, dochodzi do starcia pomocnika Stali z Giszka. Wiślacy są przekonani, że ich kolega był faulowany, ale gwizdka sędziego nie ma. następuję centra i Sajdak podwyższa na 3:1.

Mielczanie wyczuli szanse zdobycia dodatkowego punktu, rzucili się do ataku i w chwile potem zostali skarceni. Strojek znów okazał się lepszym sprinterem od obrońców Stali i gdy tamci próbowali interweniować u sędziego uważając, że był spalony, ten strzelił celnie do siatki. Potem były leszcze idealne sytuacje gospodarzy do zdobycia goli, ale Barnak nie wiadomo w laki sposób przestrzelił, a po strzale Sajdaka, Małek wybił piłkę głowa z pustej bramki.

WISŁA: Gaszyński — Motyka, Małek, Wojtowicz, Giszka — Moskal, Klaja, Bożek, Lipka (81 min. Wołowicz) — Strojek, Jelonek (83 min. Jałocha).

STAL: Pazdan — Porębny, Tyburski, Czachowski, Fedoruk (81 min. Jędraszczyk) — Barnak, Urbanek, Tochel — Śliwowski, Sajdak, Zagórski (46 min. Tułacz).

Sędziował K. Orłowski z Lublina, widzów 14 tys. żółte kartki Tyburski. Bożek i Linka. (JK)

Opinie trenerów

WŁODZIMIERZ GĄSIOR (Stal): Kibice obu zespołów na brak emocji nie mogli narzekać. Jestem mile zaskoczony postawą Wisły, ci w większości młodzi zawodnicy robią postępy niemal z meczu na mecz.

Chciałbym wyróżnić przede wszystkim napastników Jelonka i Strojka, którzy sprawili wiele kłopotów mojej defensywie i umiejętnie wykorzystali jej błędy. Wprawdzie za stratę drugiej bramki obwiniałbym przede wszystkim mojego bramkarza Pazdana, ale sposób w jaki uwolnił się spod opieki obrońców Strojek zasługuje na uznanie. Jeżeli popełnia się rażące błędy w defensywie i nie wykorzystuje takich sytuacji jakie mieli Urbanek i Barnak, to trzeba się cieszyć, że w ogóle wygraliśmy a nie marzyć o trzech punktach.

ALEKSANDER BROŻYNIAK (Wisła): Mielczanie byli zespołem minimalnie lepszym i na zwycięstwo w pełni zasłużyli. ale uważam, że przy zdobytej przez nich trzeciej bramce pomógł im sędzia. Nie odgwizdał on ewidentnego faulu na Giszce i stąd doszło do centry na pole karne, którą na bramkę zamienił Sajdak.

Mam do sędziego znacznie więcej pretensji, gwizdaniem tylko w jedną stronę pan Orłowski gry nam nie ułatwił.

Przed przerwą zespół niemal w 100 procentach wypełnił zadania taktyczne. Mówię niemal, gdyż w 21 min. Lipka się nieco zagapił, nie pokrył pola i było 0:1. Po przerwie z tą taktyką było już znacznie gorzej, oba zespoły poszły na wymianę ciosów i dzięki temu było dużo emocji, ale też za dużo błędów. Zarówno Stal jak i Wisła grają z meczu na mecz lepiej, uważam że oba zespoły coś swoją grą do ligi wniosły. Na podkreślenie zasługuje fakt, że oba zespoły choć walka trwała do końca nie pozwalały sobie na złośliwe faule. (k)