1988.09.03 Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 4:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 07:15, 24 lip 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1988.09.03, I Liga, 6. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18:00
Wisła Kraków 4:2 (2:1) Pogoń Szczecin
widzów: 11.000-12.000
sędzia: T. Kolator z Warszawy
Bramki

Zdzisław Strojek 32’
Zbigniew Klaja 40’
Artur Bożek (k) 47’

Mateusz Jelonek 85’
0:1
1:1
2:1
3:1
3:2
4;3
6' (g) Cyzio



58' Cyzio

Wisła Kraków
4-3-3
Grzegorz Maśnik
Artur Bożek
Zenon Małek
Ryszard Karbowniczek
Dariusz Wójtowicz grafika: Zmiana.PNG (72’ Marek Motyka)
Kazimierz Moskal
Leszek Lipka
Grafika:Zk.jpg Marcin Jałochagrafika: Zmiana.PNG (60’ Jarosław Giszka)
Zbigniew Klaja
Zdzisław Strojek
Mateusz Jelonek

trener: Aleksander Brożyniak
Pogoń Szczecin
4-4-2
Szczech
Kuras
Żelszowski Grafika:zmiana.PNG (Daniec)
K. Sokołowski
Urbanowicz
Miąsek
? Grafika:zmiana.PNG (Chwederuk)
Ostrowski
Adamczuk
Cyzio
Krzystalik

trenr:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


"Dziennik Polski” nr 205, 206 anons, 207, 208 relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1988, nr 172 (2/4 IX) nr 12727

Jeszcze dobrze nie przebrzmiały echa środowych meczów Pucharu Polski, jeszcze mówi się o tym, że zabrski Górnik był o krok od przegranej w Dębicy, podobnie jak Jagiellonia w Głogowie, jeszcze analizuje się przyczyny niepowodzeń Szombierek czy Widzewa, jeszcze trwają dyskusje o jakości Pucharu Polski, a tu już, jutro kolejna, szósta, seria ligowych meczów. W Krakowie zobaczymy szczecińską Pogoń w spotkaniu z Wisłą. Portowcy są znacznie wyżej notowani od wiślaków. ale jak do tej pory, nie prezentują zbyt wysokiej formy, stad wydaje się, iż piłkarze „Białej gwiazdy” nie są bez szans na uzyskanie punktów. Są one ogromnie potrzebne, zważywszy iż do tej pory podopieczni Aleksandra Brożyniaka mają ich bardzo, bardzo mało. Zaledwie dwa! Czekamy więc na wygraną


Echo Krakowa. 1988, nr 173 (5 IX) nr 12728

Takich meczów chcą kibice!

WISŁA — POGOŃ 4:2 (2:1).

Bramki strzelili: dla zwycięzców — Strojek (31 min.). Klaja (40 min.), Bożek (47 min. z karnego) i Jelonek (84 min.), dla pokonanych — Cyzio 2 (6 min., głowa oraz 57 min.).

WISŁA: Maśnik — Bożek, Małek, Karbowniczek. Wojtowicz (71 min. Motyka) — Jałocha (60 min. Giszka). Moskal Klaja. Lipka — Strojek. Jelonek.

„Napiszcie, panowie — powiedział z przekąsem po sobotnim meczu trener gospodarzy Aleksander Brożyniak — że piłkarze zaprezentowali trzecioligowy poziom. W aluzji tej zawarte były chyba pretensje krakowskiego szkoleniowca o Ocenę gry lego podopiecznych w niektórych poprzednich spotkaniach.

Osobiście, daleki jestem od wygłaszania hymnów pochwalnych pod adresem wiślaków. myślę. że wciąż na to za wcześnie, przyznać jednak musze, iż gra zaprezentowana przez nich w potyczce z Pogonią przypadła mi do gustu.

Od pierwszej minuty wszyscy zawodnicy walczyli z niezwykła determinacją, w realizacji założeń taktycznych nie przeszkodziły im chwilowe niepowodzenia. Potrafili to docenić kibice, którzy odwzajemnili się żywiołowym dopingiem i oklaskami Dzięki temu powstało ciekawe widowisko.

Takiej atmosfery na trybunach, takiego zaangażowania graczy wypadałoby sobie życzyć podczas kolejnych ligowych zmagań w Krakowie.

Wiślacy, nie zrażeni utrata gola w 6 min., przez cały czas forsowali szybkie tempo, starali się wykorzystać naturalne predyspozycje dwójki napastników: Strojka i Jelonka. Właśnie no akcji tego duetu doprowadzili do wyrównania Potem po serii zwodów w obrębię pola karnego Klaja zdobył drugą bramkę. Następne dwie, to zasługa Jelonka. Najpierw za faul na nim sędzia po­ dyktował „jedenastkę”, a na kilka minut przed zakończeniem meczu skrzydłowy „Białej gwiazdy” zakończył indywidualna akcje celnym strzałem w dolny róg.

Jelonek mocno absorbował szczecińska obronę, podobnie jak Cyzio krakowskich defensorów.

Obaj należeli do wyróżniających się postaci sobotniej konfrontacji Wisły i Pogoni. Tak się złożyło, że obydwaj rozpoczynali karierę sportowa po drugiej stronie Błoń, w... Cracovii. Ale to tak na marginesie.

Zwycięski zespół wystąpił w sobotę w mocno zmienionym składzie. Wskutek kontuzji Gaszyńskiego w bramce zastąpił go pozyskany ze Stali Stocznia.

Maśnik. Dość niespodziewanie miejsce na ławce rezerwowych zajęli Motyka i Giszka, na boisku pojawili się dopiero po przerwie. Z powodu choroby nie był w ogóle brany pod uwagę przy ustalaniu składu Wołowicz.

Pogoń trochę zawiodła. Trener Lesław Ćmikiewicz największe pretensje miał do obrońców. Do tej pory uważał te formację za najmocniejsza w swoim zespole, w sobotę musiał zmienić zdanie.

(js)


Gazeta Krakowska. 1988, nr 207 (3/4 IX) nr 12306

Krakowska Wisła, która nie najlepiej spisuje się w rozgrywkach ekstraklasy i ma zdobyte tylko 2 pkt. podejmuje w sobotę o godz. 18 szczecińską Pogoń. Nie tylko kibice z X sektora ale także cały sportowy Kraków oczekują, że piłkarze Białej Gwiazdy pokażą dobrą grę i zdobędą 2 pkt. Symptomy zwyżkującej formy wiślaków mogliśmy zauważyć w meczu z warszawską Legią i drugim beniaminkiem mielecką Stalą. Przegrana w Mielcu powinna zmobilizować piłkarzy Białej Gwiazdy do walki o kolejne punkty



Gazeta Krakowska. 1988, nr 208 (5 IX) nr 12307

‎‎‎


Piłkarze krakowskiej Wisły pokonali na własnym stadionie Pogoń Szczecin 4:2 (2:1).

Było to ciekawe spotkanie, które dostarczyło kibicom sporo emocji. Sześć bramek, wiele strzałów i sytuacji podbramkowych, ambitna walka piłkarzy obydwu drużyn od pierwszej do ostatniej minuty — to wszystko złożyło się na atrakcyjność widowiska. Wiślacka młodzież z meczu na mecz spisuje się coraz śmielej, okrzepła już w ligowych bojach, nabrała odwagi i pewności siebie. Być może z mistrzem Polski grałaby jeszcze asekurancko, ale stając do pojedynku z rywalem średniej klasy (jakim jest szczecińska Pogoń) krakowianie nie czują już strachu ani tremy. Wyszli w sobotę na boisko z chęcią zdobycia dwóch punktów i dali z siebie wszystko, by ten cel osiągnąć.

A zaczęło się dla wiślaków fatalnie. Już w 6 min. Pogoń po „główce” Cyzia zdobyła prowadzenie. Była to pierwsza akcja ofensywna gości. Utrata gola nie załamała gospodarzy, nadal grali ofensywnie, jednakże mało skutecznie. Bardziej niebezpieczne były kontry szczecinian. W 25 min. Ostrowski z rzutu wolnego strzelił ostro, ale debiutujący w barwach Wisły Maśnik ze Stali Stocznia Szczecin pewnie obronił. W chwilę później bliski zdobycia gola był Krzysztolik, piłka po jego uderzeniu otarła się o słupek i wyszła na aut. Krakowscy obrońcy popełniali zbyt wiele błędów, także po przerwie spisywali się słabo i ta formacja drużyny wymaga szybkiego wzmocnienia.

Bo napastnicy tym razem zagrali skutecznie. W 32 min. wiślacy wyrównali na 1:1. Jelonek uciekł obrońcom gości i z końcowej linii zacentrował, a nadbiegający Strojek wepchnął piłkę do siatki. W 39 min Klaja przeprowadził rajd lewą stroną, wjechał z łatwością na pole karne i z 12 metrów nie dał szans Szczechowi. Gospodarze mogli zdobyć jeszcze więcej goli, jednakże Jałocha, Moskal i Strojek nie wykorzystali dogodnych sytuacji strzeleckich.

Druga część meczu rozpoczęła się dla krakowian pomyślnie. W 47 min. Jelonek został sfaulowany na polu karnym i sędzia podyktował „jedenastkę”. Bożek celnie strzelił i było 3:1. Powstała więc szansa na zdobycie trzech punktów, ale w 58 min. Cyzio rozwiał nadzieje krakowskich kibiców. Po raz drugi w tym meczu wpisał się na listę strzelców, a gola zdobył w niecodziennej sytuacji, bo leżąc na ziemi po wcześniejszym starciu z obrońcami gospodarzy. Pogoń ruszyła teraz do natarcia i pod bramką Wisły było gorąco. Wyrównująca bramka wisiała na włosku, obrońcy krakowscy grali bowiem niepewnie, ale napór przetrzymali. Wynik meczu ustalił w 85 min. dobrze grający Jelonek po indywidualnej akcji i niepewnej interwencji Szczecha.

WISŁA: Maśnik — Bożek, Małek, Karbowniczek, Wojtowicz (od 72 min. Motyka) — Moskal, Klaja, Jałocha (od 60 min Giszka), Lipka — Strojek, Jelonek.

POGOŃ: Szczech — Adamczuk, Żelazowski (od 80 min. Daniec), Sokołowski, Urbanowicz — Kuras, Benesz (od 18 min. Chwedczuk), Ostrowski, Miązek — Cyzio, Krzysztolik.

Żółta kartka — Jałocha. Sędziował E. Kolator (Warszawa). Widzów 12 tys. T.G.



ALEKSANDER BROŻYNIAK (Wisła): — Chciałem pochwalić mój zespół przede wszystkim za olbrzymią ambicję i walkę do ostatniej minuty. Wiślacy nie załamali się utratą bramki na początku meczu, wykazali sporą odporność nerwową. Mecz był widowiskowy i na pewno mógł się podobać. Z powodu kontuzji nie wystąpił Gaszyński i zastąpił go w bramce debiutujący w naszym zespole Maśnik. Motykę początkowo posadziłem na ławce rezerwowych, bowiem przy ustalaniu składu nie kieruję się nazwiskami, ale aktualną formą. Zawodnicy rywalizują o miejsce w drużynie, a gra ten kto jest aktualnie lepszy.