1988.11.27 Wisła Kraków - Polonez Warszawa 3:1

Z Historia Wisły

1988.11.27, I liga, runda zasadnicza, Kraków, hala Wisły, 11:00
Wisła Kraków 3:1 Polonez Warszawa
(15:6, 12:15, 15:11, 18:16)

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Wisła Kraków
Polonez Warszawa
'
Trenerzy: '
Magdalena Szryniawska
Urszula Kasperzec
Anna Kosek
Lidia Krawczyk
Irena Palczewska
Dorota Gawryluk
Elżbieta Wrona
oraz Anna Zielińska
Renata Kozioł
Składy: '
(l) – libero


„Dziennik Polski” nr 276 anons, 277 relacja.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1988, nr 231 (28 XI) nr 12786

SIATKARKI Wisły pierwszą rundę rozgrywek zakończyły dwoma zwycięstwami nad ŁKS- em i Polonezem Warszawa. Pozwoliło im to na zajęcie trzeciego miejsca, co zważywszy na kadrowe kłopoty jest sporym sukcesem podopiecznych Lesława Kędryny.

WISŁA — ŁKS 3:2 (15:6, 5:15, 8:15, 15:7, 15:8). Podstawową „szóstkę” w zespole krakowskim tworzyły: Szryniawska, Wrona, Kosek, Gawryluk, Krawczyk, Palczewska, a na zmiany wchodziły: Zielińska, Kasperzec 1 Skibicka.

Siatkarki z Łodzi górowały nad wiślaczkami warunkami fizycznymi, przewyższały je doświadczeniem. Ostatecznie, choć nie bez problemów, zwyciężyła młodość i większa fantazja. Niestety, sukces został okupiony kontuzją Elżbiety Wrony, która wybiła palce prawej ręki.

Mimo „pięciosetówki” widzowie nie przeżyli wielkich emocji. W dwóch ostatnich partiach podopieczne Lesława Kędryny dominowały na parkiecie, odnosząc pewne zwycięstwo. W zespole krakowskim na najwyższą ocenę zasłużyła Anna Kosek.

WISŁA — POLONEZ Warszawa 3:1 (15:6, 12:15, 15:11, 18:16).

W porównaniu ze spotkaniem sobotnim w Wiśle nastąpiła jedna zmiana. W podstawowej „szóstce” miejsce Krawczyk zajęła Kasperzec. Ponadto na parkiet wchodziła Kozioł.

Kłopoty krakowianek wyniknęły Po części z kontuzji Elżbiety Wrony, która grając z bolącą ręką, nie mogła należycie wypełniać powierzonych lei zadań. Zawodziła w bloku, a w IV bardzo dramatycznym secie musiała opuścić boisko. Do niespodzianki. w postaci zwycięstwa Poloneza, nie doszło, ponieważ wiślaczki w porę się zmobilizowały, a rywalki opadły nieci z sił. W Wiśle ponownie bardzo dobrze spisywała się Kosek, a na wysokie oceny zapracowały ponadto Palczewska i Kozioł (udane wejścia). W Polonezie, który w Krakowie zaprezentował się z niezłej strony, na wyróżnienie zasłużyła Szymańska.

Cieszą zwycięstwa wiślaczek, choć ich gra w obu potyczkach pozostawiała jeszcze sporo do życzenia. Trzeba jednak pamiętać, że zespół i długo występował bez swej rozgrywającej Magdaleny Szryniawskiej i brak zgrania daje jeszcze o sobie znać.



Gazeta Krakowska. 1988, nr 278 (28 XI) nr 12377

Nie było spacerku...

W hali przy ul. Reymonta w sobotę i niedzielę kibice przeżyli spore emocje. Oczekiwano łatwych zwycięstw wiślaczek, tymczasem w pojedynkach z ŁKS i Polonezem, które okupują miejsca w końcówce tabeli, spaceru nie było...

W Sobotę Wisła dopiero po 5-setowej walce pokonała ŁKS 3:2 (15:6, 5:15, 8:15. 15:7, 15:8). Po I secie wygranym gładko przez krakowianki sytuacja diametralnie odwróciła się. Wisła przestała grać, a łodzianki grające dobrze w polu i skutecznie w ataku wygrały kolejne dwa sety. Na szczęście do niespodzianki nie doszło. W IV i V secie krakowianki przebudziły się, zaczęły grać dobrze w polu, były ruchliwe, a ataki kończyły mocnymi ścięciami. ŁKS opadł z sił i walczył już bez wiary w zwycięstwo.

W niedzielę Wisła grała z „czerwoną latarnią” — Polonezem i musiała ciężko zapracować na zwycięstwo 3:1 (15:6, 12:15, 15:11, 18:16). Sytuacja podobna jak w sobotę, Wisła gładko wygrywa I set.

W drugiej odsłonie krakowianki straciły zupełnie rytm gry i ku zaskoczeniu widowni Polonez wygrywa do 12.

W III secie wiślaczki prowadzą już 12:4, ale po serii ich błędów robi się tylko 12:11.

Na szczęście końcówka tego seta należy do wiślaczek. Wydawało się, że Polonez nie podejmie już walki, tymczasem IV set rozgrzał widownię. Wisła stale nieznacznie prowadzi, w końcówce 14:12, ale nie wykorzystuje dwóch meczboli, z kolei dwa setbole ma Polonez przy stanie 14:15 i 15:16. W dramatycznej końcówce Wisła wyrównuje i zdobywa 2 punkty dające jej zwycięstwo.

Cieszą wygrane, ale forma wiślaczek wciąż nie ustabilizowana, wszystkie zawodniczki miały sporo dobrych, ale i słabych momentów. Trener Kędryna twierdzi, że za dwa tygodnie forma jego zespołu będzie wyższa. Oby! (ANS)