1988.11.30 Wisła Kraków - Włókniarz Pabianice 61:54

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 22: Linia 22:
„Dziennik Polski” nr 279 anons, 280 relacja.
„Dziennik Polski” nr 279 anons, 280 relacja.
 +
 +
==Relacje prasowe==
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1988, nr 232 (29 XI) nr 12787===
 +
 +
WYSTĘPY w rozgrywkach o Puchar Ronchetti sprawiły, że koszykarki Wisły miały bardzo napięty plan gier i w związku z tym PZKosz. przełożył im jeden mecz ligowy na późniejszy termin. Jutro właśnie — w środę 30 bm. — ligowe zaległości zostaną wyrównane, krakowianki podejmować bowiem będą w swojej hali zespół pabianickiego Włókniarza.
 +
 +
Koszykarki z Pabianic są w tej chwili na drugim miejscu w tabeli, ale to pierwszy, najpoważniejszy w tym sezonie kandydat do mistrzowskiego tytułu.
 +
 +
Mimo więc, iż zawody odbędą się w hali przy ul. Reymonta, zespół Włókniarza prowadzony przez znanego szkoleniowca — Henryka Langierowicza z najlepszą zawodniczką ubiegłego sezonu — Małgorzatą Urbankowską oraz z Małgorzatą Gliszczyńską na czele jest zdecydowanym faworytem potyczki. Co prawda w sporcie niespodzianki są na porządku dnia, niemniej wydaje się wręcz nieprawdopodobne, aby Wisła mogła ten mecz wygrać.
 +
 +
Mimo to zachęcam kibiców do obejrzenia zawodów. Z dwóch powodów. Po pierwsze warto zobaczyć w akcji głównego kandydata do mistrzostwa Polski a po drugie znając bojowość i ambicję krakowianek można się spodziewać zaciętej, a tym samym emocjonującej gry. Początek zawodów o godz. 17.30
 +
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1988, nr 234 (1 XII) nr 12789===
 +
 +
W ZALEGŁYM meczu koszykarek o mistrzostwo I ligi WISŁA pokonała Włókniarza Pabianice 61:54 (33:33). Najwięcej punktów: dla Wisły — Boczkowska i Dziurdzia po 17, Patycka 14, dla Włókniarza — Gliszczyńska 22, Seroka 11. Sędziowali słabo pp. S. Kucicki i M. Olasek z Warszawy.
 +
 +
Koszykarki Wisły udowodniły wczoraj, że w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych. Przyznam się szczerze, że w przedmeczowych horoskopach nie stawiałem na krakowianki złamanego centa. Rywalki górują nad nimi wzrostem (Gliszczyńska, Urbankowska. Piotrkiewicz są wyższe od najwyższych grających wiślaczek). Podczas gdy Wisła doznała totalnego wręcz osłabienia (pięć czołowych zawodniczek zeszłego sezonu nie gra). Włókniarz doznał kolejnego wzmocnienia — J. Sidoruk z ŁKS-u. Klasą sportową pabianiczanki także, i to bardzo wyraźnie, przewyższają wiślaczki.
 +
 +
Wszystko więc, dosłownie wszystko, przemawiało za wygraną i to łatwą drużyny gości.
 +
 +
Tak też sądziły koszykarki z Pabianic < wyszły na boisko bardzo pewne swego. Grały bez zwykłego animuszu, koncentracji psychicznej. Ale gdy po kilkunastu minutach uzyskały prowadzenie różnicą 9 punktów, dla wielu było już „po meczu”. Dla wielu, lecz nie dla krakowianek.
 +
 +
Walczyły jak zwykle zresztą z niebywałym poświęceniem, wolą zwycięstwa, broniły doskonale i co najważniejsze, trafiały z nieprawdopodobnych wręcz pozycji.
 +
 +
Patycka 4 razy rzuciła za 3 punkty, Dziurdzia 3 razy. Mówiąc sportowym językiem wiślaczkom wszystko „wychodziło”. Rywalki widząc w drugiej połowie kiepski dla siebie obrót sprawy poczęły się denerwować, robić całe serie błędów i zeszły z boiska pokonane. Jest to z całą pewnością największa sensacja ligi koszykarek w tym roku. Stała się ona za sprawą drużyny, która udowodniła, że w sporcie nie ma sytuacji z góry straconych, meczów przegranych. Nic więc dziwnego. że kibice długo wiwatowali na cześć zwyciężczyń. Te wiwaty, gratulacje były doprawdy w pełni zasłużone. Brawo!
 +
 +

Wersja z dnia 06:56, 26 lis 2019

1988.11.30, I Liga Koszykówki Kobiet, runda zasadnicza, 17. kolejka, Kraków, 17:30
Wisła Kraków 61:54 Włókniarz Pabianice
I:
II: 33:33
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Maria Boczkowska i Beata Dziurdzia po 17, Aldona Patycka 14, Małgorzata Kardas 6

Włókniarz Pabianice
Gliszczyńska 22, Seroka 11, Urbankowska 8



„Dziennik Polski” nr 279 anons, 280 relacja.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1988, nr 232 (29 XI) nr 12787

WYSTĘPY w rozgrywkach o Puchar Ronchetti sprawiły, że koszykarki Wisły miały bardzo napięty plan gier i w związku z tym PZKosz. przełożył im jeden mecz ligowy na późniejszy termin. Jutro właśnie — w środę 30 bm. — ligowe zaległości zostaną wyrównane, krakowianki podejmować bowiem będą w swojej hali zespół pabianickiego Włókniarza.

Koszykarki z Pabianic są w tej chwili na drugim miejscu w tabeli, ale to pierwszy, najpoważniejszy w tym sezonie kandydat do mistrzowskiego tytułu.

Mimo więc, iż zawody odbędą się w hali przy ul. Reymonta, zespół Włókniarza prowadzony przez znanego szkoleniowca — Henryka Langierowicza z najlepszą zawodniczką ubiegłego sezonu — Małgorzatą Urbankowską oraz z Małgorzatą Gliszczyńską na czele jest zdecydowanym faworytem potyczki. Co prawda w sporcie niespodzianki są na porządku dnia, niemniej wydaje się wręcz nieprawdopodobne, aby Wisła mogła ten mecz wygrać.

Mimo to zachęcam kibiców do obejrzenia zawodów. Z dwóch powodów. Po pierwsze warto zobaczyć w akcji głównego kandydata do mistrzostwa Polski a po drugie znając bojowość i ambicję krakowianek można się spodziewać zaciętej, a tym samym emocjonującej gry. Początek zawodów o godz. 17.30



Echo Krakowa. 1988, nr 234 (1 XII) nr 12789

W ZALEGŁYM meczu koszykarek o mistrzostwo I ligi WISŁA pokonała Włókniarza Pabianice 61:54 (33:33). Najwięcej punktów: dla Wisły — Boczkowska i Dziurdzia po 17, Patycka 14, dla Włókniarza — Gliszczyńska 22, Seroka 11. Sędziowali słabo pp. S. Kucicki i M. Olasek z Warszawy.

Koszykarki Wisły udowodniły wczoraj, że w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych. Przyznam się szczerze, że w przedmeczowych horoskopach nie stawiałem na krakowianki złamanego centa. Rywalki górują nad nimi wzrostem (Gliszczyńska, Urbankowska. Piotrkiewicz są wyższe od najwyższych grających wiślaczek). Podczas gdy Wisła doznała totalnego wręcz osłabienia (pięć czołowych zawodniczek zeszłego sezonu nie gra). Włókniarz doznał kolejnego wzmocnienia — J. Sidoruk z ŁKS-u. Klasą sportową pabianiczanki także, i to bardzo wyraźnie, przewyższają wiślaczki.

Wszystko więc, dosłownie wszystko, przemawiało za wygraną i to łatwą drużyny gości.

Tak też sądziły koszykarki z Pabianic < wyszły na boisko bardzo pewne swego. Grały bez zwykłego animuszu, koncentracji psychicznej. Ale gdy po kilkunastu minutach uzyskały prowadzenie różnicą 9 punktów, dla wielu było już „po meczu”. Dla wielu, lecz nie dla krakowianek.

Walczyły jak zwykle zresztą z niebywałym poświęceniem, wolą zwycięstwa, broniły doskonale i co najważniejsze, trafiały z nieprawdopodobnych wręcz pozycji.

Patycka 4 razy rzuciła za 3 punkty, Dziurdzia 3 razy. Mówiąc sportowym językiem wiślaczkom wszystko „wychodziło”. Rywalki widząc w drugiej połowie kiepski dla siebie obrót sprawy poczęły się denerwować, robić całe serie błędów i zeszły z boiska pokonane. Jest to z całą pewnością największa sensacja ligi koszykarek w tym roku. Stała się ona za sprawą drużyny, która udowodniła, że w sporcie nie ma sytuacji z góry straconych, meczów przegranych. Nic więc dziwnego. że kibice długo wiwatowali na cześć zwyciężczyń. Te wiwaty, gratulacje były doprawdy w pełni zasłużone. Brawo!