1989.05.24 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:5

Z Historia Wisły

1989.05.25, I Liga, 26. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18.00
Wisła Kraków 0:5 (0:1) Śląsk Wrocław
widzów: 12.000
sędzia: Stanisław Buksza z Katowic
Bramki
0:1
0:2
0:3
0:4
0:5
29' Aleksander Socha
54' (g) Rajmund Horst
64' (k) Stefan Machaj
74' Aleksander Socha
80' Waldemar Prusik
Wisła Kraków
4-4-2
Robert Gaszyński
Marcin Jałocha
Grzegorz Lewandowski
Jacek Mróz grafika: Zmiana.PNG (56’ Marek Motyka)
Jarosław Giszka
Kazimierz Moskal
Dariusz Wójtowicz
Artur Bożek grafika: Zmiana.PNG (28’ Leszek Lipka)
Tomasz Dziubiński
Marek Świerczewski
Mateusz Jelonek

trener: Aleksander Brożyniak
Śląsk Wrocław
4-4-2
Janusz Jedynak
Mirosław Drączkowski
Roman Szewczyk
Paweł Król
Janusz Góra
Waldemar Prusik
Stefan Machaj
Mirosław Jaworski
Zbigniew Mandziejewicz
Ryszard Tarasiewicz Grafika:zmiana.PNG (41' Rajmund Horst)
Aleksander Socha

trener: Romuald Szukiełowicz
Marek Świerczewski nie wykorzystał rzutu karnego w 77. minucie.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


„Dziennik Polski” nr 121 anons, 122, 123 relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1989, nr 101 (24/25 V) nr 12910

KLĘSKA piłkarzy Wisły w Poznaniu, z Olimpią, bardzo zasmuciła kibiców tego klubu. Mnie jeszcze bardziej było przykro gdy przeczytałem pomeczowe wypowiedzi trenerów obu drużyn, którzy zapewniali z dumą, że ten mecz był grany czysto, uczciwie. Dali tym samym do zrozumienia, chyba dość jasno, że w innych spotkaniach dzieją się rzeczy dziwne, prosto mówiąc oszustwa. Dziś kolejna seria gier w ekstraklasie, z jednym wyjątkiem. Wisła gra z wrocławskim Śląskiem dopiero jutro (godz. 18). Oba zespoły sąsiadują w tabeli, wrocławianie są o /oczko” wyżej ale mają trzy punkty przewagi. W minionej kolejce gier wygrali w rekordowych rozmiarach z Jastrzębiem 6:1, Wisła przegrała 0:3. Wszystko więc wskazuje na Śląsk jako faworyta. Ale w naszej lidze nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich kombinacji i układów jakie są zawierane między piłkarzami, działaczami.


Echo Krakowa. 1989, nr 102 (26/28 V) nr 12911

Ręce opadły

WISŁA —Śląsk 0:5 (0:1). Bramki strzelili: Socha 2 (29 i 71 min.).

Horst (52 min., głową), Machaj (63 min, z karnego), Prusik (80 min.).

Sędziował Stanisław Buksza (Katowice).

WISŁA: Gaszyński — Jałocha. Lewandowski. Mróz (55 min. Motyka). Giszka — Moskal. Bożek (28 min. Lipka), Wojtowicz, Dziubiński — Jelonek, Świerczewski.

To, że krakowianie znali wyniki spotkań wszystkich swoich rywali, broniących się wraz z nimi przed spadkiem z I ligi, na nic się zdało. Piłkarze śląska nie zastosowali bowiem w Krakowie taryfy ulgowej. I choć od 39 min.

występowali bez najlepszego zawodnika. Tarasiewicza, bez trudu poradzili sobie z „dziurawa” Wiślacką obroną.

Tylko przez pierwszy kwadrans gospodarze próbowali atakować większa liczba zawodników, m. in. w 8 min. po "główce” Świerczewskiego piłka trafiła w poprzeczkę. Potem naglę coś się zacięło. W 28 min. wskutek kontuzji opuścił boisko waleczny Bożek. a kilkadziesiąt sekund później. przy biernej postawie Gaszyńskiego gola dla gości zdobył Socha. Miał szansę na wyrównanie Świerczewski, ale w 37 min.

nie wykorzystał karnego, podyktowanego za faul Mandziejewicza na Dziubińskim. I już do końca meczu grali wiślacy bezmyślnie. bez jakiejkolwiek koncepcji. zostawiali przeciwnikom dużo swobody, a ci rzecz, jasna skorzystali ż okazji. Szybkie kontry inicjowane najczęściej przez lewego, obrońcę Górę przyniosły niespodziewane wręcz efekty. W drugiej połowie niemal każda akcja Śląska kończyła się bramką lub groźnym strzałem.

Spośród wiślaków tylko Dziubiński i Jelonek starali się odgryźć wrocławianom, lecz bez wsparcia kolegów trudno było im zaskoczyć dobrze dysponowanego bramkarza Jedynaka i uważnie grających obrońców.

Tak doszło do najwyższej I-ligowej porażki Wisły na własnym stadionie od 1972 roku, kiedy przegrała z Górnikiem Zabrze 1:5, Jeszcze raz okazało się. że krakowianom brakuje po prostu odpowiednich kwalifikacji, umiejętności. piłkarskiego sprytu.

Bezładna bieganiną, jaką zaprezentowali wczoraj, trudno utrzymać się w ekstraklasie


Gazeta Krakowska. 1989, nr 121 (24/25 V) nr 12526

Kiedy w czwartek o godz. 18 rozpoczynać się będzie mecz Wisła — Śląsk, znane już będą wszystkie wyniki pozostałych spotkań w ekstraklasie (odbywają się w środę). Czy to będzie dla wiślaków dodatkowy handicap? — Nie ma co bawić się w żadne układy — mówi kierownik sekcji mgr Andrzej Więckowski- — trzeba grać o „ zwycięstwo. a przynajmniej o jeden punkt. Mam trochę „kaca” po wysokiej porażce z Olimpia, ale pocieszeniem dla mnie są niezłe recenzje z tego spotkania. Śląsk jest ostatnio „na fali”, ma pewien luz psychiczny Wierzę w mobilizację naszych piłkarzy, wierzę, iż zawodnicy, zdając sobie sprawę z wagi pojedynku — zagrają z wielka ambicją, bojowo, odważnie.

Jak się dowiadujemy, w dwóch najbliższych meczach, a więc ze Śląskiem i w Wałbrzychu z Górnikiem nie wystąpi Małek, za kolejną żółtą kartkę są punkty już z Brożkiem odsunięty od 2 spotkań. Skończyła się natomiast kara Brożkowi i wystąpi w czwartek, kto wie czy nie otrzyma za zadanie indywidualnego krycia Tarasiewicza. A na środku obrony Małka zastąpi prawdopodobnie Mróz. Wir. było 0:0, mecz sędziuję Buksza z Katowic.



Gazeta Krakowska. 1989, nr 122 (26 V) nr 12527

‎‎‎

Sytuacja w piłkarskiej ekstraklasie powoli klaruje się. Z walki o I miejsce odpadła już definitywnie Legia (po porażce z ŁKS), cenny punkt w Białymstoku stracił GKS Katowice, który mą już 2 punkty straty do prowadzących w tabeli Ruchu i Górnika Zabrze.

Wszystko wskazuje na to; iż najbliższy pojedynek tych dwóch drużyn 7 czerwca w Zabrzu wyjaśni, kto będzie mistrzem Polski. Chyba że padnie remis, a Katowice wygrają z Lechem za 3 pkt., to zabawa zacznie się od nowa.

Wyjaśnia się także sytuacja w grupie spadkowej. Praktycznie degradacją do II ligi zagrożonych jest 5 drużyn, w tym niestety także nasza Wisła, która po kompromitującej grze przegrała w, Krakowie ze Śląskiem za minusowy punkt. Krakowianie mają tylko 2 pkt. przewagi nad GKS Jastrzębie.

Pogrom!

Piłkarze Wisły doznali klęski na swoim boisku, przegrywając ze Śląskiem Wrocław 0:5 (0:1). Bramki dla gości zdobyli: Socha 2 (29 i 71 min.), Horst 53 min. (głową), Machaj (karny) 63 i Prusik 89 min. Jest to najwyższa porażka Wisły w tegorocznych rozgrywkach i to w dodatku poniesiona na swoim, boisku. Tego nikt nie oczekiwał. Wprawdzie Śląsk miał ostatnio dobrą serię, ale przecież Wisła przed dziesięcioma dniami na tym samym, boisku pokonała mistrza Polski. Tymczasem w czwartek gospodarze rozegrali koszmarnie słaby mecz. Jako tako nie grała żadna formacja, a już tragicznie prezentowała się obrona, która „produkowała” seryjnie kiksy. Właściwie wszystkie pięć, bramek padł0 po szkolnych błędach wiślaków, np. przy czwartej bramce bezpańska piłka trafiła do Sochy. Przy piątym golu obrońcy w ogóle nie atakowali Prusika, który wyszedł na czystą pozycję.

Nie lepiej grały inne formacje Wisły, pomoc praktycznie nie istniała, a napastnicy nie potrafili strzelić nawet...

karnego! Kibice zadawali sobie pytanie — jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby w 9 min. zamiast na poprzeczce „główka” Świerczewskiego znalazła się w bramce. Ten sam zawodnik w 38 min. przy stanie 0:1 mało precyzyjnie strzelił karnego i Jedynak obronił jego strzał.

Goście nie musieli się w Krakowie specjalnie wysilać, bramki były niejako darem.” niebios. Zasługą piłkarzy Śląska jest, iż potrafili te kiksy i błędy wykorzystać. Warto zaznaczyć, że od 40 min. goście grali bez Tarasiewicza, który doznał lekkiej kontuzji.

Także w Wiśle w 27 min. trener musiał zmienić kontuzjowanego Bożka, co jeszcze bardziej osłabiło obronę Wisły, która grała bez zawieszonego za żółte kartki Małka.

Słowem — klęska! Szczęściem w nieszczęściu jest teraz kilkudniowa przerwa w rozgrywkach, trzeba otrząsnąć się z porażki, zebrać siły i walczyć o I ligę! WISŁA: Gaszyński — Jałocha, Mróz (56 Motyka), Lewandowski, Giszka — Moskal, Bożek (27 Lipka), Wojtowicz, Dziubiński — Świerczewski, Jelonek.

SLĄSK: Jedynak — Draczkowski, Król, Szewczyk, Góra — Machaj, Prusik, Jaworski, Mandziejewicz — Tarasiewicz (40 Horst), Socha.

Sędziował Buksza z Katowic, widzów 10 tys. (AS)