1989.06.11 Wisła Kraków - Szombierki Bytom 3:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 3:0 (1:0) | Szombierki Bytom | ||||||||
widzów: 8000 | ||||||||||
sędzia: J. Kasierski z Gorzowa | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 135 anons, 136 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1989, nr 112 (9/11 VI) nr 12921
Po trzech z rzędu porażkach piłkarze Wisły znaleźli się. w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Nad trzynastym w tabeli Jastrzębiem (w myśl nadal obowiązującego regulaminu z ekstraklasy spadają cztery zespoły), mają zaledwie punkt przewagi. Nad Pogonią i Górnikiem Wałbrzych tylko dwa. Najbliższy mecz z outsiderem rozgrywek Szombierkami z Bytomia muszą więc rozstrzygnąć na swoją korzyść. Każde inne rozwiązanie pogorszy i tak już złe położenie krakowian, których w perspektywie, za tydzień, czeka wyjazd do Katowic. A w meczu z GKS-em skromnego dorobku punktowego raczej nie wzbogacą.
Echo Krakowa. 1989, nr 113 (12 VI) nr 12922
WISŁA — SZOMBIERKI Bytom 3:0 (1:0). Wszystkie bramki zdobył Kazimierz Moskal w 42. 50 i 80 min. Sędziował Jacek Kasierski (Łódź).
WISŁA: Gaszyński — Motyka, Małek, Lewandowski, Giszka — Jałocha (od 70 min Mróz), Wójtowicz, Dziubiński — Moskal, Świerczewski, Jelonek (od 82 min. Lipka).
Z Kazimierzem Moskalem trenerzy. działacze i kibice Wisły wiążą spore nadzieje co najmniej od kilku lat. Gdy znalazł się w reprezentacji młodzieżowej wydawało się. że spełni oczekiwania., pójdzie w ślady swojego imiennika Kmiecika czy Zdzisława Kapki. Zatrzymał się jednak w sportowym rozwoju.
Być może wczorajszy jego występ w meczu z Szombierkami, ukoronowany zdobyciem trzech goli, pozwoli mu przełamać nie najlepszą passę, skieruje na właściwą piłkarską drogę. Bo. biorąc nawet poprawkę na kiepską grę drużyny z Bytomia. Moskal mógł zaimponować swoją postawą. Był zadziorny, z oddaniem walczył o piłkę, często wspomagał także partnerów z linii defensywnej. A co najważniejsze, po serii nieudanych akcji krakowian, potrafił jeszcze przed przerwą pokonać dość szczęśliwie interweniującego do tej pory Ambrosiewicza. Za pięknego „woleja” w 42 min, po precyzyjnym podaniu Świerczewskiego, otrzymał napastnik Wisły gromkie oklaski. Podobnie było w 59 min., kiedy przeprowadził piękny rajd, minął kilku obrońców i posłał piłkę do siatki obok wybiegającego bramkarza. Strzelecką intuicję wykazał także w zamieszaniu na polu karnym. w ostatnich sekundach spotkania.
Kazimierz Kmiecik, który oglądał z trybuny popisy młodszego kolegi miał więc powody do zadowolenia. Nie ukrywał również swojej radości sympatyk "Białej gwiazdy”, przebywający na urlopie w kraju konsul generalny PRL w Chicago. Tadeusz Czerwiński.
Trzy efektowne gole Moskala sprawiły, że mało kto starał się analizować grę zawodników, oceniać poziom meczu.
O bytomianach lepiej nie wspominać, zaprezentowali się fatalnie. Wiślacy wykazali na pewno sporo ambicji, ale z realizacją założeń taktycznych też było kiepsko, Gdyby mieli więcej futbolowego sprytu. mogli odnieść znacznie wyższe zwycięstwo. Niestety, chęci nie szły w parze z umiejętnościami. Od 82 min. goście grali w „10” (wskutek kontuzji boisko opuścił Musiol) i w tym właśnie okresie dwukrotnie fatalnie spudłował Mróz. Zresztą, takich niewykorzystanych okazji wiślaków I odnotowaliśmy w ciągu całego spotkania aż kilkanaście.