1989.06.17 GKS Katowice - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

1989.06.17, I Liga, 29. kolejka, Katowice, Stadion GKS, 18:00, sobota
GKS Katowice 1:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 8.262-10.000
sędzia: A. Libich z Warszawy
Bramki
Piekarczyk 22' 1:0
GKS Katowice
4-4-2
Jojko
Nazimek
Piekarczyk
Wijas
Kapias
Biegun Grafika:zmiana.PNG (22' Lesiak)
Grzesik
Janusz Nawrocki
Grafika:Zk.jpg Morcinek
Walczak Grafika:zmiana.PNG (67' Rzeźniczek)
Kubisztal

trener:
Wisła Kraków
4-4-2
Robert Gaszyński
Marek MotykaZenon Małek
Grzegorz Lewandowski
Jarosław Giszka
Kazimierz Moskal Grafika:Zk.jpg
Leszek Lipka
Dariusz Wójtowicz
Marcin Jałocha
Tomasz Dziubiński
Marek Świerczewski
Mateusz Jelonek Grafika:Zk.jpg

trener: Adam Musiał

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 141 anons, 142, 143 relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1989, nr 117 (16/18 VI) nr 12926

Przyjęta na niedawnym zjeździe Polskiego Związku Piłki Nożnej reformą rozgrywek poprawiła humory piłkarzom Wisły. Automatycznej degradacji mogą się już raczej nie obawiać (ten los w myśl nowych zasad spotka tylko dwa zespoły) nadal realna jest natomiast groźba gry w barażach z wicemistrzami II ligi. Tym bardziej, iż. w najbliższej serii gier krakowianie mają minimalne szanse wzbogacenia swego dorobku zmierza się bowiem w Katowicach z GKS-em, który nie zrezygnował jeszcze z walki o mistrzowski tytuł


Echo Krakowa. 1989, nr 118 (19 VI) nr 12927

O krok od zdobycia punktu byli wiślacy w Katowicach

GKS KATOWICE — WISŁA 1:0 (1:0). Bramkę strzelił — Piekarczyk w 23 min. Sędziował Andrzej Libich z Warszawy. Żółte kartki — Moskal i Jałocha oraz Morcinek z GKS.

WISŁA: Gaszyński — Motyka, Lewandowski, Małek, Giszka — Jałocha, Wojtowicz, Dziubiński, Moskal — Świerczewski, Jelonek.

Niewiele brakowało, aby piłkarze „Białej gwiazdy” wywalczyli punkt w Katowicach. W przedmeczowych prognozach wielkim faworytem spotkania byli gospodarze, drużyna która ma jeszcze szanse zdystansowania Ruchu i zdobycia mistrzostwa Polski. Broniący się przed spadkiem z I ligi wiślacy skazywani byli przez większość fachowców na wysoką porażkę, wielu bało się czy nie będzie to pogrom i strata dodatkowego punktu.

Początek zawodów wskazywał rzeczywiście na to, iż może dojść do klęski krakowian. Już pierwsza akcja gospodarzy, przeprowadzona przez Kubisztala omal nie zakończyła się bramką. Były piłkarz Cracovii przedryblował bowiem pięciu wiślaków i, na szczęście dla gości, przewrócił się, nie zdołał strzelić gola. Pierwszy kwadrans to było prawdziwe „oblężenie Częstochowy”. Wiślacy bronili się rozpaczliwie, wybijając piłkę byle dalej od bramki Gaszyńskiego.

Gdy jednak gol nie padł katowiczanie jakby rozczarowani takim obrotem sprawy, jakby zniechęceni, poczęli atakować z mniejszym impetem, pozwolili dojść do głosu wiślakom. Kilka zainicjowanych przez krakowian ataków nie mogło wprawdzie przynieść bramki, gdyż kończyły się one na defensorach gospodarzy, ale zmieniło nieco obraz gry, pozwoliło odetchnąć wiślackim obrońcom. W chwili wyrównanej gry, padł jedyny gol tego meczu. Po rzucie wolnym egzekwowanym przez Ślązaków Gaszyński ruszył, by wyłapać strzał, ale piłka no drodze odbiła się od nogi Piekarczyka, zmieniła kierunek lotu i wpadła do siatki, obok kompletnie zaskoczonego takim obrotem sprawy bramkarza krakowskiego.

Utrata gola wpłynęła deprymująco na wiślaków i gospodarze znów uzyskali wyraźną przewagę, ale wynik do przerwy nie uległ zmianie. W drugiej połowie gra miała bardziej wyrównany charakter, była zacięta, choć poziom spotkania pozostawiał wiele do życzenia.

Pod koniec natomiast zawodów gracze GKS jakby opadli Z sił. Byli wolniejsi w dochodzeniu do piłki, przegrywali pojedynki biegowe, główkowe i krakowianie widząc jaki mecz przybiera obrót poczęli dość intensywnie atakować, dążyć do wyrównania. Na przeszkodzie w osiągnięciu tego celu stanęła jednak kiepska skuteczność strzelecka wiślaków, a raz po strzale głową Małka w 81 min. — piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole.


Gazeta Krakowska. 1989, nr 141 (17/18 VI) nr 12546

Zadanie Wisły w Katowicach

Nie przegrać za minusowy punkt!

Do zakończenia piłkarskiej ekstraklasy jeszcze tylko 2 kolejki, w sobotę 17 bm. i w środę 21 bm. Nadal nie wyjaśniona jest sprawa tytułu mistrzowskiego i pozostałych medali jak również nie wiadomo, kto opuści ekstraklasę (wedle nowego regulaminu spadała tylko 2 zespoły, drużyny z miejsc 13. i 14. grać będą baraże z wicemistrzami II lig). Wisła po ostatniej wiktorii nad Szombierkami (3:0) jest na razie na bezpiecznej 12. pozycji z przewaga 3 pkt. nad Jastrzębiem. Ale w sobotę czeka krakowian arcytrudny mecz w Katowicach z GKS, który wciąż marzy o tytule mistrzowskim Żeby jednak wyprzedzić Ruch (gra w sobotę trudny mecz we Wrocławiu) katowiczanie muszą wygrać z Wisła za 3 punkty. A Wisła nie może sobie pozwolić na porażkę za minusowy punkt, bowiem Jastrzębie jedzie do Łodzi do ŁKS, gdzie może pokusić się o 2 punkty i wówczas oba zespoły zrównałyby się punktami. Decydowałaby ostatnia kolejka, w której Wisła podejmuje u siebie ŁKS.-a Jastrzębie — Jagiellonię.

W tych rozważaniach nie biorąc pod uwagę Pogoni Szczecin, która ma jeszcze 3 mecze (jeden zaległy ze Śląskiem, który rozegra po zakończeniu ligi — 24 bm.!). Teoretycznie Pogoń może zdobyć jeszcze nawet 9 pkt.. ale praktycznie wszystko rozstrzygnie się W sobotę w Wałbrzychu w pojedynku Górnika z Pogonią.

„Po zwycięstwie nad Szombierkami — mówi trener A.

Musiał — poprawiły się nastroje w drużynie. Ale wszyscy zdajemy sobie sprawę jak szalenie trudną zadanie czeka nas w Katowicach. Nie wolno nam przegrać za minusowy punkt! Na szczęście poza kontuzjowanym Brożkiem (pachwina) wszyscy gracze są zdolni do gry. normalnie trenuje już Maśnik, kto będzie bronił, on czy Gaszyński, zadecydujemy przed meczem”.

Mecz Wisły z GKS rozpocznie się jak wszystkie spotkania o godz. 17, a sędziuje A. Libich z Warszawy


Gazeta Krakowska. 1989, nr 142 (19 VI) nr 12547

‎‎‎

Wszystko już jasne?

Po przedostatniej kolejce ekstraklasy nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje, tak na „szczycie”, jak i na dole tabeli, ale praktycznie mamy jasność co do kilku spraw.

Mistrzem Polski będzie zapewne Ruch, który nadal wyprzedza GKS Katowice o 2 punkty i ma w środę w perspektywie mecz u siebie z Górnikiem Wałbrzych. Trudno sobie wyobrazić, aby chorzowianie nie postawili przysłowiowej kropki nad „i”. Nawet najskromniejsze zwycięstwo da im złoty medal, nawet gdyby GKS wygrał za 3 punkty w Mielcu.

Nie. wiadomo kto będzie trzeci — Górnik czy Legia? (a miejsce to jest premiowane startem w Pucharze UEFA).

Na dole tabeli przesądzony jest praktycznie los Szombierek. Drugim spadkowiczem będzie zapewne Górnik Wałbrzych, który tylico zremisował u siebie z Pogonią, a teraz jedzie do Chorzowa. W barażach — chyba Jastrzębie i Pogoń.

Wisła broni bezpiecznej 12. lokaty, ma 2 pkt. przewagi nad Jastrzębiem i 8 pkt. nad Pogonią. Ale uwaga — Pogoń ma jeszcze 2 mecze; oba u siebie (w środę z Szombierkami i w sobotę, zaległy, ze Śląskiem) i może teoretycznie zdobyć 6 pkt. Jak z tego widać Wiśle w ostatnim meczu z ŁKS w Krakowie, dla świętego spokoju, przydałoby się zwycięstwo za 3 punkty!


(OBSŁ. WŁ.) Piłkarze Wisły grali w sobotę w Katowicach z miejscowym GKS, który miał jeszcze nadzieje na wyprzedzenie w tabeli prowadzącego -Ruchu. Gospodarze li czyli więc na 3 punkty, ale ostatecznie musieli zadowolić się tylko skromnym 1:0 (1:0) Trzeba jednak powiedzieć, iż w pierwszej połowie gospodarze byli w nieustannym na tarciu, atakowali bramkę Gaszyńskiego non stop. Widać było, iż bardzo chcą wygrać za 3 punkty. Krakowianie bronili się dzielnie, ale już w 22 milionie uchronili się od utraty bramki. Po rzucie wolnym obrońca Piekarczyk zmienił kierunek lotu piłki i było 1:0.

Gospodarze poszli za ciosem, gorąco było pod bramką Gaszyńskiego, groźnie strzelali Kubisztal, 2-krotnie. Morcinek, w 45 min. Grzesik usiłował przelobować wychodzącego z bramki Gaszyńskiego, ale piłka trafiła w poprzeczkę 8242 widzów (bo tylu naliczyły kołowrotki) liczyło, iż w II połowie szczęście bardzie dopisze gospodarzom. Tym czasem napór katowiczan słabł z każdą minutą, a do głosu coraz bardziej dochodził, krakowianie. Ich akcje były coraz groźniejsze, nieznacznie chybili celu Wojtowicz (po rzucie wolnym) i Małek. Ten że obrońca Wisły był bliski wyrównania w 81 minucie, po rzucie rożnym uderzył piłkę głową w poprzeczkę. Wisłę trzeba pochwalić przede wszystkim za bojowość i ambicję. Krakowianie rzucili w Katowicach na szalę wszystkie siły i umiejętności czym zniwelowali wyższość techniczno-taktyczną gospodarzy. Przegrali w najniższych rozmiarach, nie zainkasowali minusowego punktu co ma niebagatelne znaczenie na finiszu rozgrywek.

KATOWICE: Jojko — Nazimek, Piekarczyk, Wijas, Kapias — Biegun (23 Lesiak), Grzesik, Nawrocki, Morcinek — Walczak (68 Rzeźniczek), Kubisztal.

WISŁA: Gaszyński — Motyka, Małek, Lewandowski, Giszka — Jałocha, Świerczewski, Wojtowicz, Dziubiński — Moskal, Jelonek.

Sędziował Libich z Warszawy. Żółte kartki: Moskal, Jałocha i Morcinek. (AB)