1989.08.12 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 3:2
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 3:2 (2:0) | ŁKS Łódź | ||||||||
widzów: 7.000-8.000 | ||||||||||
sędzia: Grzegorz Rek z Gdańska | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 188 anons, 189 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1989, nr 157 (11/15 VIII) nr 12966
Przed rozpoczęciem rozgrywek I ligi ŁKS-owi osłabionemu odejściem Baki i Soczyńskiego przypisano z góry role outsidera. Tymczasem łodzianie wystartowali rewelacyjnie, po trzech kolejkach gier zajmują 3. lokatę. W sobotę będziemy ich gościć w Krakowie, na stadionie przy ul. Reymonta zmierzą się z przeżywającą kryzys Wisłą. Treningi wznowili już kontuzjowani: Giszka, Lewandowski i Małek.
Echo Krakowa. 1989, nr 158 (16 VIII) nr 12967
Wreszcie zwycięstwo Wisły
WISŁA — ŁKS 3:2 (2:0). Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Wojtowicz (15 min.), Lewandowski (39 min., głową) i Marzec (80 min.), dla gości — Ziober 2 (69 min., z karnego i 82 min.).
Sędziował Grzegorz Rek (Gdańsk) Żółte kartki — Wojtowicz (W) i Wieszczycki. (ŁKS), czerwona kartka — Leszczyński (ŁKS) za brutalny faul na Janiku.
WISŁA: Gaszyński — Motyka, Małek, Lewandowski, Jałocha (od 85 min. Szewczyk) — Janik, Bożek, Krzyżoś (od 70 min. Marzec), Wojtowicz — Moskal, Jelonek.
Tak na dobrą sprawę to nie wiadomo, komu zapisać na konto drugiego gola dla Wisły w sobotnim meczu. Egzekwujący rożnego Krzyżoś sprytnie podkręcił piłkę, stojący tyłem do bramki ŁKS-u Lewandowski musnął ją jeszcze głową, zdezorientowany bramkarz gości Woźniak wykonał kilka gwałtownych ruchów i właśnie on przypadkowo wrzucił piłkę do siatki. Ale trzymając się sędziowskiego protokołu trafienie zaliczyliśmy ostatecznie Lewandowskiemu.
Choć poziom spotkania pozostawiał wiele do życzenia, emocji tym razem nie brakowało.
Kilka efektownych strzałów, po których bramkarze skapitulowali, parę szybkich, składnych akcji sprawiło, że kibice zadowoleni opuścili stadion. Wisła odniosła wreszcie pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.
Od 62 min. łodzianie grali w „10”, ponieważ za umyślne podcięcie Janika arbiter wykluczył z gry Leszczyńskiego. Niektórzy liczyli nawet, iż krakowianie wykorzystają liczebną przewagę i odniosą zwycięstwo, premiowane 3 punktami. Inicjatywę przejęli jednak... goście. Przewyższający umiejętnościami pozostałych aktorów sobotniego widowiska Ziober zdobył dwa gole. W ostatnich minutach wykazujący braki kondycyjne wiślacy starali się więc tylko utrzymać korzystny dla siebie wynik. (js) PS. Na trybunie zauważyliśmy Zdzisława Strojka. Po meczu zawodnik Igloopolu Dębica odbył krotkę rozmowę z działaczami Wisły, niestety bezowocną.