1997.10.18 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 0:1

Z Historia Wisły

1997.10.18, I Liga, 11. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 0:1 (0:1) Ruch Chorzów
widzów: 7.000
sędzia: Stanisław Żyjewski z Leszna
Bramki
0:1 12' Marcin Molek
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Jacek Matyja
Marcin Pasionek
Grzegorz Kazimierski
Wiktor Sydorenko grafika: Zmiana.PNG (71’ Janusz Świerad)
Łukasz Surma grafika: Zmiana.PNG (61’ Adam Dąbrowski)
Tomasz Kulawik
Paweł Adamczyk
Grzegorz Pater
Armand Guy Feutchine grafika: Zmiana.PNG (46’ Paweł Weinar)
Marek Koniarek

trener: Wojciech Łazarek
Ruch Chorzów
Mirosław Dreszer
Sergiusz Wiechowski
Maciej Mizia
Marek Wleciałowski
Piotr Rowicki
Mamia Dżikia grafika: Zmiana.PNG (89’ Mirosław Bąk)
Mirosław Jaworski Grafika:Zk.jpg
Janusz Nawrocki
Marcin Molek grafika: Zmiana.PNG (83’ Arkadiusz Gaca)
Krzysztof Bizacki grafika: Zmiana.PNG (56’ Seweryn Siemianowski)
Piotr Włodarczyk

trener: Waldemar Fornalik

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy



Wojciech Łazarek: Trudno odmówić moim zawodnikom zaangażowania, chęci odniesienia zwycięstwa. Zabrakło im natomiast szarych komórek, zwłaszcza w wyprowadzaniu akcji ofensywnych. Mecz, pomimo dramaturgii, wielu szybkich akcji, mnie się nie podobał z dwóch względów. Po pierwsze Wisła poniosła niezasłużona porażkę, po drugie - przeprowadzając akcje skrzydłami chcieliśmy "rozprowadzić Mizię i Nawrockiego (stoper i libero Ruchu), jednak z ośmiu 200-procentowych sytuacji nie wykorzystaliśmy żadnej. Widocznie tak gdzieś było zapisane. Z każdą minuta w nasze poczynania wkradał się chaos. Chciałem ratować sytuacje, wprowadzając do gry Dąbrowskiego i Świerada. Nie przyniosło to jednak efektu. Nie mogę powiedzieć, że mój zespół zagrał źle, ale w takich meczach jak ten dzisiejszy, decyduje jedno ukąszenie.


Waldemar Fornalik (trener Ruchu): Było to bardzo dobre spotkanie, żywe tempo, sporo sytuacji podbramkowych. Wynik mógł być również 1-1, ale też 0-2, gdybyśmy wykorzystali tą okazję w 90 minucie. Oczywiście jesteśmy bardzo zadowoleni z rezultatu. Trzy punkty w meczu wyjazdowym, to duży kapitał. W dodatku specjalną wartość ma wygrana z Wisłą, która ostatnio zbiera pochlebne recenzje i komplementy. Zawodnicy Ruchu zagrali z wielkim zaangażowaniem, nikt się nie oszczędzał. Cała drużyna wykonała swe zadanie.


Marek Koniarek: Nie wiem, co się dzieję ! Już w szóstym meczu, który rozgrywam w barwach Wisły, nie zdobywam gola. Dawniej taka nieskuteczność nie zdarzała mi się. Już myślałem że przełom nastąpi w meczu z Ruchem, ale trafiłem albo w słupek, albo tuż obok linii bramkowej. Wiem, że kibice oczekują ode mnie goli nie chciałbym ich zawieść. Zastanawiam się, jak odzyskać skuteczność. Fizycznie, szybkościowo czuję się dobrze, brakuje trochę fartu. Muszę się przełamać!


Źródło: "Biała Gwiazda" nr 2, Dziennik Polski 1997

Galeria kibicowska: