1999.04.30 Legia Warszawa - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

1999.04.30, I Liga, 24. kolejka, Warszawa, Stadion Wojska Polskiego, 19:30, piątek
Legia Daewoo Warszawa 1:2 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 10.000
sędzia: Tomasz Mikulski z Lublina
Bramki

Radosław Wróblewski 31’

0:1
1:1
1:2
28' Radosław Kałużny

76' Radosław Kałużny
Legia Daewoo Warszawa
Grzegorz Szamotulski
Paweł Skrzypek
Maciej Murawski grafika: Zmiana.PNG (32’ Jacek Bednarz)
Sebastian Nowak
Grafika:Zk.jpg Bartosz Karwan
Sergiusz Wiechowski grafika: Zmiana.PNG (79’ Dariusz Czykier)
Jacek Magiera
Tomasz Sokołowski I grafika: Zmiana.PNG (79’ Sławomir Rutka)
Mariusz Śrutwa
Marcin Mięciel
Radosław Wróblewski

trener: Stefan Białas
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Radosław Kałużny
Bogdan Zając
Kazimierz Węgrzyn
Grzegorz Pater
Grzegorz Kaliciak grafika: Zmiana.PNG (15’ Grzegorz Niciński)
Ryszard Czerwiec grafika: Zmiana.PNG (82’ Krzysztof Bukalski)
Tomasz Kulawik
Marek Zając
Tomasz Frankowski grafika: Zmiana.PNG (87’ Sławomir Paluch)
Olgierd Moskalewicz

trener: Franciszek Smuda

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

FRANCISZEK SMUDA, trener Wisły: - To był bardzo dobry mecz rozegrany w dużym tempie. Było wiele składnych akcji, walki, ale czystej z obu stron. Gospodarze zagrali bojowo, odważnie, aż nie chce się wierzyć, iż z taką grą są dopiero na 4. miejscu w tabeli. W tej drużynie drzemią duże możliwości i sądzę, że Legia do końca walczyć będzie o jak najwyższą lokatę w tabeli. Moją drużynę chciałbym pochwalić za to, że w II połowie chciała koniecznie rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść.

STEFAN BIAŁAS, trener Legii: - Podzielam zdanie trenera Franciszka Smudy, że był to bardzo ciekawy, emocjonujący i stojący na dobrym poziomie mecz. Moim zawodnikom, mimo porażki, dziękuję za determinację, ogromne zaangażowanie, wolę walki. Brakowało w naszym zespole kilku podstawowych piłkarzy, a mimo to byliśmy bliscy remisu. Uważam, że nie ma w tej chwili w Polsce drużyny, która mogłaby wygrać z Wisłą. Krakowianie, niezależnie od rywala, grają swój futbol, nie murują bramki, grają ofensywnie.

Warszawa da się lubić, tutaj punkty można zdobyć - śpiewali po meczu fani Wisły, którzy w liczbie około 600 osób zjawili się na stadionie Legii. Przyjechali tutaj specjalnym pociągiem, byli eskortowani na stadion przez duże siły policyjne, krakowski "konwój" zabezpieczała także policja konna.

Dziennik Polski z 4 maja.


Galeria kibicowska: