2000.03.04 Wisła Kraków - Odra Wodzisław 3:1
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 3:1 (2:1) | Odra Wodzisław | ||||||||
widzów: 6.000 | ||||||||||
sędzia: Ryszard Wójcik z Opola | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
WOJCIECH ŁAZAREK (Wisła): - Wbrew temu, co anonsowano, iż Wisła jest zdecydowanym faworytem, obawiałem się tego meczu. Miałem powód. Zespół ma kilku nie wyleczonych graczy. Na szczęście odpowiedzialność za obronę tytułu mistrzowskiego opiera się u nas nie tylko na 11 graczach. Pragnęliśmy tego sukcesu na starcie ligi. Odra zaprezentowała to, czego oczekiwaliśmy: skomasowane przedmurze i dobre wyjścia do kontr. Jej postawa pozwoliła na większe emocje w meczu. Nam zaś to spotkanie daje okazję do zastanowienia się nad swoją wytrzymałością szybkościową.
JERZY WYROBEK (Odra): - Gratuluję zwycięzcom. Myślę, że Odra pokazała się z dobrej strony. Spotkanie też mogło zadowolić, jego poziom był dobry, nie brakowało sytuacji podbramkowych po obu stronach....
Tomasz Frankowski: W pierwszej połowie było trochę lepiej z Maćkiem, potem trochę lepiej z Brasilią, który wniósł sporo ożywienia do gry w ataku. Brazylijczyk umiał się utrzymać przy piłce i rzucić dwa, trzy podania, inna sprawa, że bez efektu bramkowego
Łukasz Sosin: Szkoda, że nie udało się nam zdobyć choć jednego punktu, bo uważam, że rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie i przy stanie 2-1 dla Wisły kilka razy byliśmy bardzo bliscy doprowadzenia do remisu. Udało mi się strzelić bramkę, ale pomógł mi w tym Arkadiusz Głowacki, który jako ostatni dotknął piłki, zanim wpadła ona do siatki. Trudno mi konkretnie powiedzieć, ale myślę, że inaczej Artur Sarnat złapałby tę piłkę.
Grzegorz Lekki: Momentami było bardzo ciężko, na co wpływ miał zły stan boiska oraz fakt, że piłkarze Odry zagrali bardzo dobrze. Włożyłem w ten mecz, jak zresztą wszyscy z drużyny, wiele sił, ale jestem bardzo zadowolony, że debiutując w nowych barwach udało się odnieść zwycięstwo.
Maciej Żurawski: Bardzo się cieszę, że się przełamałem i po kilku meczach w barwach Wisły udało mi się nareszcie strzelić bramkę. Dobrze się stało, że udało mi się to w pierwszym meczu tej rundy, bo to dobrze rokuje na następne spotkania. Coraz lepiej współpracuje mi się w przedniej formacji z Tomaszem Frankowskim, po którego dokładnym podaniu znalazłem się sam na sam z bramkarzem i zdobyłem bramkę. Mam nadzieję, że razem strzelimy jeszcze wiele bramek dla Wisły.
Dziennik Polski z 6 marca.