2000.07.29 Dyskobolia Grodzisk - Wisła Kraków 0:3

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 10:21, 22 sie 2011; Tomy (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2000.07.29, I Liga, 2. kolejka, Grodzisk Wielkopolski, Stadion Dyskobolii, 17:00
Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski 0:3 (0:2) Wisła Kraków
widzów: 3.500
sędzia: Marcin Borski z Warszawy
Bramki
0:1
0:2
0:3
10' Marek Zając
23' Tomasz Frankowski
65' (k) Maciej Żurawski
Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski
Krzysztof Kotorowski
Grafika:Zk.jpg Igor Kozioł
Rafał Witkowski
Grafika:Zk.jpg Marcin Klaczka
Grafika:Zk.jpg Piotr Piechniak
Tomasz Rybarczyk)
Grafika:Zk.jpg Krzysztof Majda grafika: Zmiana.PNG (46’ Przemysław Bereszyński)
Grafika:Zk.jpg Jacek Kacprzak
Bogdan Prusek
Piotr Rocki grafika: Zmiana.PNG (46’ Andrzej Jaskot)
Krzysztof Kłosiński

trener: Janusz Białek
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Arkadiusz Głowacki Grafika:Zk.jpg
Marcin Baszczyński Grafika:Zk.jpg
Kamil Kosowski
Radosław Kałużny
Marek Zając grafika: Zmiana.PNG (78’ Tomasz Kulawik)
Grzegorz Niciński
Ryszard Czerwiec
Olgierd Moskalewicz grafika: Zmiana.PNG (84’ Łukasz Sosin)
Maciej Żurawski
Tomasz Frankowski grafika: Zmiana.PNG (78’ Kazimierz Moskal)

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Relacje meczowe

PEWNIE DO PRZODU

Wisła wygrała drugi mecz w sezonie, bo zagrała mądrze i spokojnie. Znacznie lepiej w porównaniu do meczu z Radzionkowem zagrała linia obrony i napastnicy Groclinu nie mieli wielu dogodnych sytuacji. W porównaniu do meczu sprzed tygodnia szwankowała nieco skuteczność, lecz cóż, nie zawsze można wykorzystywać każdą dogodną sytuację. Jedynym zaskoczeniem w składzie wyjściowej jedenastki był brak kapitana - Tomasza Kulawika. Na pozycji prawego obrońcy zagrał Arkadiusz Głowacki, a nominalni obrońcy - Marek Zając i Marcin Baszczyński zagrali w linii pomocy.

Pierwszą dogodną sytuację mieli gospodarze. Na bramkę Sarnata strzelał Piechniak, a piłkę zmierzającą do bramki wybił z linii Marek Zając. Jednak już dwie minuty później było 1:0 dla gości. Ryszard Czerwiec ładnie zagrał do wychodzącego na pozycję Marka Zająca, a ten nie miał problemów z uzyskaniem prowadzenia strzałem z ok. 8 metrów (asysta: CZERWIEC).

Wisła poszła za ciosem i już minutę później Tomasz Frankowski powinien strzelić drugiego gola spotkania. Snajper Wisły już minął wychodzącego bramkarza, lecz nadbiegający obrońca zdołał zablokować strzał.

Jednak co się odwlecze... Już po kwadransie Wisła prowadziła dwoma bramkami. Kałużny podał daleką piłkę do Żurawskiego, ten wypuścił Frankowskiego, który nie zmarnował drugiej stuprocentowej sytuacji (asysta: ŻURAWSKI).

Od tego momentu gra siadła. Zrezygnowani gospodarze do przerwy nie stworzyli już praktycznie żadnej dogodnej sytuacji. Pierwsza taka nadarzyła się dopiero w kwadrans po przerwie. Wtedy to na strzał z pola karnego zdecydował się Kłosiński, lecz Sarnat zdołał sparować piłkę na róg.

Wtedy jednak, gdy piłkarze gospodarzy osiągneli pewną przewagę zostali skarceni po raz trzeci. Żurawski dośrodkował na pole karne, gdzie piłka trafiła w rękę Igora Kozioła. Sędzia bez wachania wskazał na wapno, a Maciej Żurawski pewnym strzałem w lewy róg bramki ustalił wynik meczu (bez asysty). Po tej bramce okazało się, że lista strzelców jest niemal identyczna jak w meczu z Radzionkowem. Tylko Ryszard Czerwiec nie zdołał dziś powtórzyć wyczynu z pierwszego spotkania sezonu. Do wyniku z poprzedniego meczu doprowadzić mógł za to Marcin Baszczyński, lecz jego strzał z z 16 metrów zdołał obronić Kotorowski. Dogodną sytaucję z drugiej strony boiska zmarnował za chwilę Kłosiński, po strzale którego piłka przeszła tuż obok słupka bramki Artura Sarnata.

Po tej akcji na boisku nie działo się już wiele. Wisła spokojnie kontrolowała grę i nie dopuszczała piłkarzy gospodarzy do dogodnych sytuacji strzeleckich.

Podsumowując - rozważna gra Wisły dała pewne zwycięstwo. Bilans dwóch pierwszych meczów jest imponujący - dwa zwycięstwa, stosunek bramkowy 7-0. Wisła wciąż liderem!

[Mateusz Miga]

DRUGIM OKIEM

Trzy tysiące widzów oglądało łatwe i w pełni zasłużone zwycięstwo Wisły nad drużyną z Wielkopolski. Mecz został rozstrzygnięty praktycznie już w 25 minucie, kiedy to Tomek Frankowski wykorzystał swą drugą okazję w tym meczu, podwyższając wynik spotkania na 2:0. Wicekról strzelców ubiegłego sezonu regularnie strzela bramki, podobnie z resztą jego partner z ataku Maciej Żurawski i coraz częściej pomocnik - Marek Zając. Ta trójka właśnie, wspomagana przez nieźle kierującego pomocą Ryszarda Czerwca, stanowi w ostatnim czasie o sile krakowskiej ofensywy. Szczególnie Maciej Żurawski zasłużył na duże słowa pochwały - zaliczył w tym meczu bramkę i asystę, zaś jego indywidualne akcje coraz częściej przypominają, że w tym zawodniku drzemie duży talent. Wisła udowodniła w tym spotkaniu zdecydowaną wyższość umiejętności piłkarskich. Bardzo pewnie grała obrona, która pozwoliła drużynie z Grodziska na stworzenie tylko jednej sytuacji podbramkowej, w 5 minucie meczu. Później wszystkie ofensywne zapędy gospodarzy były skutecznie rozbijane już w środkowej części boiska. Nieźle na lewej stronie stronie pomocy radził sobie Marcin Baszczyński, którego pojawienie się na tej pozycji mogło stanowić sporą niespodziankę. Szkoda tylko, że nowy nabytek Wisły uparcie kolekcjonuje żółte kartki. Przed "Białą Gwiazdą" spotkanie z bardziej wymagającym rywalem niż Radzionków i Groclin. Prezentuje jednak taką formę, że można zaryzykować stwierdzenie: po trzecim meczu Wisła nadal przewodzić będzie stawce pierwszoligowców.

Rafał Oramus

Źródło: wislakrakow.com