2000.08.10 Željezničar Sarajewo - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

2000.08.10, Runda eliminacyjna Pucharu UEFA, Sarajewo, Olimpijski Stadion Koševo, 20:00, czwartek
Željezničar Sarajewo 0:0 Wisła Kraków
widzów: 20.000
sędzia: Franz Vack (Niemcy)
Bramki
Željezničar Sarajewo
3-5-2
Adnan Gušo
Edis Mulalic
Nudzeim Geca
Admir Adžem
Bulent Biscevic
Dželaludin Muharemović grafika: Zmiana.PNG (67’ Faruk Ihtijarević)
Grafika:Zk.jpg Omer Joldic
Mirsad Bešlija grafika: Zmiana.PNG (62’ Grafika:Zk.jpg Samir Mekic)
Almir Memic grafika:Zmiana.PNG (77’ Hadis Zubanovic)
Samir Muratović
Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:cz.jpg 54’ Senad Zeric

trener: Hajrudin Đurbusović
Wisła Kraków
4-4-2
Artur Sarnat
Arkadiusz Głowacki
Kazimierz Moskal
Marcin Baszczyński
Marek Zając grafika: Zmiana.PNG (65' Kamil Kosowski)
Radosław Kałużny Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg 54'
Grzegorz Niciński
Ryszard Czerwiec grafika: Zmiana.PNG (55' Olgierd Moskalewicz)
Tomasz Kulawik
Tomasz Frankowski
Maciej Żurawski grafika: Zmiana.PNG (80'Grzegorz Pater)

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje meczowe

NERWY KAŁUŻNEGO

Potwierdziły się obawy wielu kibiców Wisły. Żeljeznicar okazał się bardzo dobrym i wymagającym rywalem. Przez wiele minut piłkarze z Sarajewa prowadzili pod bramką dobrze broniącego Artura Sarnata prawdziwe oblężenie. Szczególnie blado wypadły końcówki obu połów, gdy Wisła ograniczała się do obrony własnej bramki. Na ponad pół godziny przed regulaminowym końcem gry boisko musiał opuścić Radosław Kałużny, który ujrzał drugą żółtą kartkę.


Mecz zaczął się obiecująco i to Wisła przez początkowe 20 minut miała sporą przewagę. Opanowała środek boiska i chyba nieco przestraszeni gospodarze cofnęli się do głębokiej defensywy. Najwięcej zamieszania pod bramką Sarnata prowokowały liczne dośrodkowania, lecz w tych początkowych minutach bramkarz "Białej Gwiazdy" był raczej bezrobotny.
Inaczej było po drugiej stronie. Najpierw w świetnej sytuacji znalazł się Maciej Żurawski, lecz zamiast strzelać zdecydował się na podanie i akcja została przerwana.
W 17 minucie z rzutu wolnego z około 25 metrów strzelał Arkadiusz Głowacki. Mocny strzał "Głowy" leciał tuż obok prawego słupka, lecz bramkarz gospodarzy zdołał wybić piłkę na róg.


I na tym praktycznie skończyły się dogodne sytuacje wiślaków. Do głosu coraz częściej zaczeli dochodzić gospodarze i tak już było do końca pierwszej połowy. Niesieni głośnym dopingiem kibiców zwietrzyli swoją szansę.
Ich akcje nie przynosiły jednak efektu i pierwszy celny strzał oddali dopiero w 38 minucie, lecz Sarnat wybronił bardzo silne uderzenie.

W 40 minucie doszło do pierwszego, jak się później okazało, starcia Kałużnego z Żarićem. Ten drugi kopnął pomocnika Wisły w klatkę piersiową. Sędzia słusznie pokazał żółtą kartkę Bośniakowi, a Kałużny jeszcze przez dłuższą chwilę pukał się w czoło patrząc na rywala.


Zaraz na początku drugiej połowy Wisła powinna objąć prowadzenie. Piłkę na polu karnym otrzymał Tomasz Frankowski, podbiegł do linii końcowej i gdy miał przed sobą już tylko bramkarza wspaniale odegrał do tyłu do Macieja Żurawskiego. Ten oddał strzał z pierwszej piłki i... bramka!? Nie! Piłka trafiła w stojącego tuż przed linią jednego z obrońców (można sprzeczać się, czy nie zagrał ręką).
Po takiej sytuacji można było zacząć się zastanawiać, czy tak dogodna sytuacja się nie zemści.

W 57 minucie doszło do ponownego spięcia pomiędzy Kałużnym, a Żarićem. Biegnący z piłką Kałużny został zahaczony z tyłu. Jak wiadomo "Tato" nie daje sobie w kaszę dmuchać i natomiast wstał i podbiegł do faulującego go Żarića. Ten go lekko odepchnął, a Kałużny nieco teatralnie upadł na murawę. W momencie leżącego zawodnika otoczył tłum zawodników i wydawało się przez chwilę, że niemiecki sędzia nie zapanuje nad sytacją. Po chwili jednak nerwy opadły, a rozjemca pokazał kolejno po żółtym i czerwonym kartoniku obu zawodnikom (oboje byli wcześniej ukarani "żółtkiem"). Trudno dopatrzeć się w tej sytuacji przewinienia Kałużnego. Pewne jest, że musiał zapisać się w pamięci sędziego swymi wcześniejszymi przewinieniami.
Jedno jest pewne - Wisła w rewanżu zagra bez Kałużnego, a to będzie duże osłabienie krakowskiej drużyny.


Od tego momentu niemal niepodzielnie na boisku panowali gospodarze.
W 60 minucie po dośrodkowaniu Muharemovića w idealnej wręcz sytuacji znalazł się Muratovic, lecz nieczysto trafił w piłkę i Sarnat zdołał ją wyłapać.
Trwał napór gospodarzy, lecz paradoksalnie to Wisła miała najlepszą sytauację. Tomasz Frankowski znalazł się sam na sam z bramkarzem, lecz napierany przez obrońcę za daleko wypuścił sobie piłkę i bramkarz odważnie rzucił się pod nogi snajpera Wisły wyłuskując piłkę.

Na nic nie zdały się roszady trenera Lenczyka. Tuż po przerwie niedokładnie grającego Czerwca zastąpił Olo Moskalewicz. Po pół godzinie gry pozycję Marka Zająca zajął Kamil Kosowski, który grał na prawym skrzydle nawet po wejściu Grzegorza Patera. Ten za to grał w środku pomocy. Wydaje się, że więcej pożytku z obu zawodników by było, gdyby obaj zagrali na swych nominalnych pozycjach, a do środka w miejsce Patera mógł trafić Tomasz Kulawik.
Niestety, inną wizję miał Lenczyk i Wisła już do końca meczu atakowała bardzo nieporadnie.


Jak w ukropie uwijał się natomiast Artur Sarnat, który byłby bez szans, gdyby potężny strzał z rzutu wolnego trafił w światło bramki (piłka przeszła kilka centymetrów obok).
Na dwie minuty przed końcem meczu Wisła przejęła inicjatywę i nie oddała jej już do końca meczu (sędzia przedłużył spotkanie o trzy minuty). Niestety ani dośrodkowania Kosowskiego, ani próby przedzierania się środkiem nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.


Tak więc, sprawa awansu jest otwarta. Dwa sezony wstecz pierwszy meczu w Pucharze UEFA również zremisowała bezbramkowo, by w Krakowie odnieść pewne zwycięstwo 7:0. Powtórka - mile widzana.

[Mateusz Miga]
1. Artur Sarnat
6. Arkadiusz Głowacki
7. Kazimierz Moskal
4. Marcin Baszczyński
15. Marek Zając sub 65
2. Radosław Kałużny off 57
16. Grzegorz Niciński
10. Ryszard Czerwiec sub 55
11. Tomasz Kulawik
9. Maciej Żurawski
21. Tomasz Frankowski sub 80


27. Olgierd Moskalewicz on 55
5. Kamil Kosowski on 65
8. Grzegorz Pater on 80
Najlepszy zawodnik Wisły: ?
sub - zdjęcie z boiska, on - wejście na boisko


Żeljeznicar: Guso - Mulalić, Geca, Adżem - Biscević, Muharemović (67 Ihtijarević), Joldić, Beslija (62 Mekić), Mesić (77 Zubanović) - Muratović, Żerić.

Ż.K. Żerić, Joldić, Mekić
CZ.K. Żerić (57 minuta)

DRUGIM OKIEM

Po pierwszym meczu z Żeljeżnicarem trener Orest Lenczyk może czuć się usatysfakcjonowany. Ustalając skład na to spotkanie postawił na defensywę. Desygnował on do gry aż czterech nominalnych obrońców (Głowacki, Moskal, Kałużny i Baszczyński), ustawiając przed nimi równie defensywnie nastawionego pomocnika - Nicińskiego. Cel Lenczyka został osiągnięty, bowiem wiślacy nie stracili na stadionie olimpijskim "Koszewo" w Sarajewie ani jednego gola. Sami też żadnego níe strzelili, co pozostawia w meldunkach prasowych znienawidzony przez fanów futbolu wynik 0:0.
Samo spotkanie było typowym meczem walki. Gospodarze od początku nastawili się na atak, próbując rozerwać wiślacką obronę. Szło im to nie najlepiej i już po pół godzinie gry na trybunach dały się słyszeć pojedyncze gwizdy. Mimo to nie można powiedzieć, że ataki gospodarzy nie sprawiały wiślakom kłopotów. Szybcy, zwinni i nieźli technicznie "Kolejarze" z Sarajewa pod wodzą Muratovića stworzyli kilka sytuacji, z których bramki paść mogły, ale nie padły. Wiślacy z rzadka kontrowali, m.in w 50 min. meczu mieli doskonałą sytuację do objęcia prowadzenia: strzał Żurawskiego z 8 metrów trafił w nogi obrońców. Z resztą krakowianie zmarnowali jeszcze kilka innych świetnych okazji, jak np. sytuacja "sam na sam" Frankowskiego.
Drużyna "Białej Gwiazdy" w tym meczu bramki nie straciła. Straciła natomiast Radka Kałużnego, który w 57 minucie po kolejnym starciu słownym z Żerić'em został usunięty z placu gry, podobnie z resztą jak jego adwersaż. Na boisku zrobiło się nieco więcej miejsca, co premiowało atakujących piłkarzy z Sarajewa. Na kilkanaście minut obraz gry zmienił się wraz z wejściem Kamila Kosowskiego (zmienił zmęczonego Marka Zająca). W tym czasie wiślacy nadawali tonu grze, dłużej utrzymywali się przy piłce. I choć zbyt wielu groźnych sytuacji nie stworzyli (obronione uderzenia Frankowskiego i Baszczyńskiego) to przewaga w polu utwierdzała w przekonaniu, że krakowianie kontrolują sytuację.
Bezbramkowy rezultat tego meczu zwiększa o kilka procent teoretyczne szanse awansu Wisły do pierwszej rundy pucharu UEFA. W rewanżu zagrać trzeba będzie zupełnie inaczej: odważniej, skuteczniej i bardziej ofensywnie. Trener Lenczyk pokazał dziś, że jego drużyna bronić się potrafi, za dwa tygodnie zobaczymy, czy potrafi także atakować.
[Rafał Oramus]

Źródło: wislakrakow.com

Ciekawostki

W czasie tego spotkania jednym z chłopców do podawania piłek był Semir Štilić, wówczas trenujący w juniorach Željezničar‎a.


Wideo

>>> skrót


Zdjęcia z meczu:

Kibice Wisły w drodze na mecz
Kibice Wisły w drodze na mecz
Kibice Wisły w drodze na mecz
Kibice Wisły w drodze na mecz
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Miejscowi kibice
Miejscowi kibice
Miejscowi kibice
Miejscowi kibice
Miejscowi kibice
Miejscowi kibice
Miejscowi kibice
Miejscowi kibice
Miejscowi kibice
Miejscowi kibice