2000.08.24 Wisła Kraków - Željezničar Sarajewo 3:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 19:15, 10 lis 2015; Kyzcwezs (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2000.08.24, Runda eliminacyjna Pucharu UEFA - rewanż, Kraków, Stadion Wisły, 17:05
Wisła Kraków 3:1 (1:1) Željezničar Sarajewo
widzów: 7.000
sędzia: Georgios Borovilos (Grecja)
Bramki
Tomasz Frankowski 26'

Tomasz Frankowski 55'
Tomasz Frankowski 60'
1:0
1:1
2:1
3:1

36' Dželaludin Muharemović


Wisła Kraków
4-4-2
Artur Sarnat
Arkadiusz Głowacki
Kazimierz Moskal
Marcin Baszczyński
Marek Zając grafika: Zmiana.PNG (83' Grzegorz Pater)
Grzegorz Niciński Grafika:Zk.jpg 42'
Ryszard Czerwiec grafika: Zmiana.PNG (80' Maciej Żurawski)
Tomasz Kulawik
Kamil Kosowski Grafika:Zk.jpg 12' grafika: Zmiana.PNG (87' Łukasz Sosin)
Tomasz Frankowski
Olgierd Moskalewicz Grafika:Zk.jpg 56'

trener: Orest Lenczyk
Željezničar Sarajewo
1-3-5-2
Adnan Gušo
Bulent Biscevic Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:cz.jpg 77'
Edis Mulalic Grafika:Zk.jpg 47'
Omer Joldic
Nudzeim Geca Grafika:Zk.jpg 53' grafika: Zmiana.PNG (71’ Sahmir Garcecic)
Samir Muratović
Dželaludin Muharemović
Almir Memic grafika: Zmiana.PNG (76’ Arsim Prepoli)
Faruk Ihtijarević grafika: Zmiana.PNG (66’ Sanjin Radonja)
Admir Adžem
Haris Alihodžić Grafika:Zk.jpg 30'

trener: Hajrudin Đurbusović

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje meczowe

PUCHAR UEFA, PIERWSZA RUNDA ELIMINACJI, SEZON 2000/2001, 24 SIERPNIA 2000, GODZ. 17:05
3 WISŁA Kraków - ŻELJEZNICAR 1
Frankowski 26', 55' i 60' 36' Muharemović


Sędzia: G. Borovilos (Grecja)
Widzów: ok 7000


1. Artur Sarnat
4. Marcin Baszczyński
7. Kazimierz Moskal
6. Arkadiusz Głowacki
15. Marek Zając sub 83
16. Grzegorz Niciński
10. Ryszard Czerwiec sub 80
11. Tomasz Kulawik
5. Kamil Kosowski sub 87
21. Tomasz Frankowski 3
29. Olgierd Moskalewicz

9. Maciej Żurawski on 80
8. Grzegorz Pater on 83
20. Łukasz Sosin on 87
Najlepszy zawodnik Wisły: ?
sub - zdjęcie z boiska, on - wejście na boisko

Żeljeżnicar: Guso - Biscević, Mulalić, Joldić, Geca (71 Garcević), Muratović, Muhamerović, Mesić (76 Prepoli), Ihtijarević (66 Radonja), Adżem, Alihodiżić

Ż.K. Biscević, Mulalić, Alihodiżić
C.K. Biscević (77 min., faul na Nicińskim)

GRAMY DALEJ


Tylko 7 tys. najwierniejszych kibiców Wisły przyszło na jej stadion, żeby dopingować swoją drużynę w walce o awans do pierwszej rundy Pucharu UEFA. Trener Lenczyk na pomeczowej konferencji prasowej powiedział, że sama drużyna to spowodowała swoją słabą grą w meczu z Pogonią. Mimo braku kompletu na trybunach, meczowi towarzyszyła świetna, i co rzadkie - kulturalna atmosfera, doping był słyszalny niemal przez całe spotkanie. Wiślacy chcieli więc udowodnić, że potrafią wygrywać w ważnych meczach. I wygrali, dając powód do satysfakcji swym fanom.
Zanim rozpoczął się mecz wszystkich zdziwił fakt obecności Macieja Żurawskiego na ławce rezerwowych. Zamiast niego obok Tomka Frankowskiego pojawił się w przedniej formacji Olgierd Moskalewicz. Wiślacy zaczęli jednak dość niemrawo. W pierwszych minutach meczu trudno było doszukać się jakiejś groźniejszej sytuacji na polu karnym Żeljeznicara. Wisła opanowała jednak środek boiska, rozgrywając piłkę przede wszystkim na połowie rywala. Co ciekawe: ilekroć po prawej stronie na połowie Wisły należało wykonywać rzut z autu, kierujący obroną Kazimierz Moskal wysyłał do przodu Marka Zająca, nakazując wykonanie tego elementu obrońcy - Arkowi Głowackiemu. Był to jeden z przejawów gry "do przodu".
Wraz z upływem czasu akcje Wisły stały się groźniejsze. Świetną partię przez cały mecz rozgrywał Ryszard Czerwiec, co jakiś czas rzucając dokładne podanie na skrzydła, bądź wypuszczając w uliczkę któregoś z napastników. Jedno z takich podań zakończyło się wreszcie golem w 26 minucie: właśnie Czerwiec podawał do środka i gdy wydawało się, że bramkarz lub któryś z obrońców Żeljeznicara przejmie piłkę, zza ich pleców wyskoczył Tomek Frankowski, minął Guso i strzelił do pustej bramki (asysta: CZERWIEC). 1:0 i radość na trybunach, wszak w tym momencie awansowaliśmy.
W 34 minucie Grzegorz Niciński dostał świetną piłkę od Czerwca na pozycję sam na sam, strzelił jednak z pierwszej piłki obok bramki. Dwie minuty później trybuny zamarły: przeprowadzający jedną z nielicznych akcji goście zdobyli gola. Podanie z prawej strony otrzymał Muharemović i strzałem z kilku metrów w krótki róg pokonał Sarnata. Tak więc 1:1 i do końca pierwszej połowy jest dość nerwowo.
W 38 minucie pesymistyczne nastroje mógł rozwiać Niciński. Z rzutu wolnego po raz kolejny centrował Czerwiec, zaś "Nitka" z trzech metrów strzelił głową w poprzeczkę. Minutę później ten sam zawodnik próbował strzału z dystansu, ten jednak został ręką zablokowany przez jednego z defensorów gości. Sędzia uznał, że była to ręka nabita i rzutu wolnego nie przyznał. Na przerwę wiślacy schodzili w nienajlepszych nastrojach, remis 1:1 premiował bowiem gości.
Pierwsze 25 minut drugiej połowy, to niemal koncert gry w wykonaniu Wisły. Najpierw strzelał Kulawik, zaś w 52 minucie niesamowitą szansę miał Frankowski - piłka po jego strzale w długi róg odbiła się od dwóch słupków(!!!) i trafiła do rąk Guso. W 55 minucie pada wreszcie gol dla Wisły: odbitą piłkę przed polem karnym przechwytuje Kosowski, mocno lecz nieczysto trafia w piłkę, ta zaś trafia do Frankowskiego, który nie zwykł marnować podobnych sytuacji (asysta: KOSOWSKI). Na tym jednak popisów "Franka" nie koniec. 5 minut później otrzymuje on dokładne podanie od Czerwca, mija bramkarza zwodem i ponownie strzela do pustej bramki (asysta: CZERWIEC).
Te nokautujące 5 minut zapewniło dwubramkowe prowadzenie, którego piłkarze "Białej Gwiazdy" już nie oddali. Sytuacji do podwyższenia wyniku jednak nie brakowało. Od 77 minuty goście grali w dziesiątkę, po czerwonej kartce podyktowanej za faul Biscevica na wychodzącym na czystą pozycję Nicińskim. Przewagi tej nie było jednak szczególnie widać; w ostatnich minutach wiślacy oddali inicjatywę ograniczając się akcje ofensywne do kontr. Wynik więc nie uległ zmianie do samego końca.
Szkoda tylko, że w meczu tym tak bardzo przeszkadzał grecki arbiter Borovilos, który rozdał aż 6 żółtych kartek i jedną czerwoną, w sytuacjach, które tego typu interwencji nie wymagały. Jeśli zaś chodzi o grę Wisły, to jest powiedzenie: "tak się gra jak przeciwnik pozwala". W drugiej połowie meczu Żeljeznicar pozwolił Wiśle na prawie wszystko, stąd właśnie krakowianie grać będą w pierwszej rundzie Pucharu UEFA.
[Rafał Oramus]

Drugim okiem

Wisła wygrała 3:1, a zwycięzców ponoć się nie sądzi. Wynik poszedł w świat i za parę dni niewielu będzie pamiętać styl w jakim został osiągnięty. Ja jednak chciałem powrócić do pierwszej połowy meczu, kiedy to o grze Wisły niewiele dobrego można było powiedzieć.
Szczególną uwagę należy zwrócić na graczy operujących na bokach murawy. Boczni obrońcy - Głowacki i Baszczyński grali mocno niepewnie. Szczególnie ten drugi, który po bardzo dobrym debiucie w barwach Wisły wyraźnie obniżył loty. Błędów nie ustrzegł się także Kazimierz Moskal, lecz kilka jego interwencji miało kluczowe znaczenie dla losów meczu.
Słabo zagrali także boczni pomocnicy - Kosowski i Marek Zając. O ile Kamil był aktywny i zaliczył asystę to gra Zająca pozostawia bardzo dużo do życzenia. Przy swej posturze (186 centymetrów wzrostu, 80 kilogramów wagi) nie nadaje się on na skrzydłowego! Mało zwrotny, powolny i słaby technicznie. Brak mu więc tych cech, które powinny charakteryzować dobrego skrzydłowego. Wydaje się, że najwyższy czas, aby pan Marek przypomniał sobie smak siedzenia na ławce rezerwowych. Jego zmiennik - Grzegorz Pater (ten akurat ma wszelkie cechy typowego skrzydłowego) nie miał zbyt wiele czasu na pokazanie pełni umiejętności, lecz wyraźnie ożywił grę po prawej stronie boiska.
Głównie "dzięki" słabej postawie wymienionych graczy przez długie minuty pierwszej części meczu piłkarze z Sarajewa kontrolowali przebieg gry. Gdyby nie błąd defensywy gości - wynik do przerwy mógłby brzmieć 0:1. Na szczęście Lenczyk w przerwie znów dokonał cudu i w drugiej odsłonie wiślacy zaprezentowali się o niebo lepiej (podobnie było w meczu z Pogonią).
Dobre wrażenie pozostawił Ryszard Czerwiec, a szczególnie świetne wymierzone, oddane w odpowiednim momencie otwierające podanie do Tomka Frankowskiego, który strzelił trzecią bramkę. Ten ostatni zagrał wczoraj tak jak tego oczekują kibice i pozostaje tylko żałować, że jego dobrej dyspozycji nie dostrzegł selekcjoner reprezentacji - Jerzy Engel.
Mateusz Miga

KONFERENCJA PRASOWA

Orest Lenczyk: Momentami graliśmy bardzo dobrze, momentami dobrze, były też momenty gorsze. Straciliśmy bramkę po błędzie. Nie widzę zawodnika, do którego mógłbym wnosić dziś duże pretensje. Chwała temu, kto bramki strzelał. Chwała tym, którzy walczyli, dowożąc wynik do końca.
Zgadzam się, że gra obronna była najsłabszą w obu drużynach. My graliśmy trzema obrońcami, Żeljeznicar nowocześnie - czterema. Gra w czterech wymaga jednak świetnych graczy. Błędy najlepiej wykorzystał Frankowski.
Kogo chcielibyśmy wylosować? 25 lat temu marzyłem o Realu. Byłem młody i zarozumiały. Obecnie w każdej rundzie są drużyny, z którymi nie ma żartów. Chciałbym trafić na drużynę, która wstrząsnęłaby Lenczykiem, Wisłą i Krakowem.

Hajrudin Durbuzović: Bardzo dziękuję za gościnne przyjęcie, gratuluję wyniku i życzę Wiśle szczęścia w dalszych rozgrywkach. Przy stanie 1:1 nie przypuszczaliśmy, że stracimy jeszcze aż dwie bramki. Rezultat jest taki jaki jest, przed meczem byliśmy świadomi wartości, jaką reprezentuje sobą Wisła. Popełniliśmy za dużo błędów.
Nie ustawiałem drużyny na pułapki ofsajdowe. Nie komentuję, czy przy drugiej bramce Wisły był spalony, nie jestem od tego. Winę we wszystkich straconych golach ponoszą zawodnicy - mieli za małe umiejętności na Wisłę.


[Rafał Oramus]

MINUTA PO MINUCIE


0' Rozpoczęcie meczu.
2' Niciński nie sięga głową piłki, podanej przez Czerwca.
7' Strzał Ihtijarevica z ostrego kąta mija bramkę Sarnata.
21' Czerwiec podaje na wolne pole do Moskalewicza, ten dośrodkowuje z lewej strony, jednak nikt tej akcji nie zamykał.
23' Moskal po profesorsku odbiera piłkę Muharemovicowi w polu karnym Wisły.
25' Czerwiec podaje na prawo do Moskalewicza, ten dośrodkowuje - Tomek Frankowski nie sięga jednak piłki.
26' 1:0 - Czerwiec podaje prostopadle, do piłki dobiega Frankowski, mija bramkarza i strzela do pustej bramki.
31' Rajd Głowackiego kończy się rzutem rożnym. Wykonuje go Czerwiec, niepilnowany Marek Zając nie trafia w piłkę.
34' Grzegorz Niciński w sytuacji "sam na sam" strzela obok bramki.
36' 1:1 - Muratović zagrywa na prawo do źle pilnowanego przez Głowackiego Muhamerovica i z kilkunastu metrów strzela w krótki róg bramki Sarnata.
38' "Nitka" strzela głową w poprzeczkę.
45' Popychany Baszczyński pada w polu karnym gości - grecki sędzia jest niewzruszony.
47' Niegroźny strzał z daleka Adżema ponad bramką.
50' Zablokowany strzał Kulawika.
52' Frankowski strzela, piłka odbija się od obu słupków bramki Gusy i trafia w ręce bramkarza.
55' 2:1 - Tomek Frankowski pokonuje po raz drugi bramkarza Żeljeznicara.
57' Czerwiec dośrodkowuje, zamieszanie pod bramką Żeljeznicara, jednak bez efektu bramkowego.
59' Piękna akcja prawą stroną: Czerwiec podaje do Zająca, ten podciągnął kilkanaście metrów i dośrodkował - Guso łapie piłkę
60' 3:1 - Frankowski wykorzystuje podanie Czerwca.
61' Niciński strzela nad bramką.
73' Groźna akcja gości, Niciński w ostatniej chwili zdecydowanie wybija piłkę na aut.
77' Wychodzącego na czystą pozycję Nicińskiego nieprzepisowo zatrzymuje Biscević. Otrzymuje drugą żółtą kartkę.
88' Po dwójkowej akcji Żurawskiego z Frankowskim piłkę wybija Mulalić.
90' Sarnat broni przewrotkę Muratovicia.
[Rafał Oramus]

Źródło: wislakrakow.com