2000.09.06 Wisła Kraków – Dyskobolia Grodzisk 4:2

Z Historia Wisły

2000.09.06, IV runda Puchar Ligi - rewanż, Kraków, Stadion Wisły, 16:30
Wisła Kraków 4:2 (2:0) Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski
widzów: 3.000
sędzia: Robert Małek z Zabrza
Bramki
Maciej Żurawski 10’
Marek Zając 15’
Grzegorz Pater 59’
Tomasz Frankowski 74’


1:0
2:0
3:0
4:0
4:1
4:2




87' Piotr Piechniak
90' Philip Umukoro
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Grafika:Zk.jpg Arkadiusz Głowacki
Kazimierz Moskal
Grafika:Zk.jpg Kamil Kosowski
Marek Zając
Marcin Baszczyński
Radosław Kałużny grafika: Zmiana.PNG (46’ Grzegorz Pater)
Olgierd Moskalewicz
Tomasz Kulawik grafika: Zmiana.PNG (70’ Łukasz Sosin)
Maciej Żurawski
Tomasz Frankowski grafika: Zmiana.PNG (78’ Kamil Kuzera)

trener: Orest Lenczyk
Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski
Dariusz Brzostowski
Mariusz Lewandowski grafika: Zmiana.PNG (46’ Piotr Piechniak)
Rafał Witkowski
Przemysław Bereszyński
Andrzej Janeczek Grafika:Zk.jpg
Daouda Camara Grafika:Zk.jpg
Tomasz Rybarczyk grafika: Zmiana.PNG (46’ Philip Umukoro)
Dmytro Koszakow
Andrzej Jaskot
Radosław Jasiński grafika: Zmiana.PNG (62’ Bogdan Prusek)
Piotr Rocki

trener: Janusz Białek

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje meczowe

Szybko załatwiony awans

KRAKÓW. 6.9. Trener Wisły Orest Lenczyk zapowiadał, że jego podopieczni poważnie potraktują ten mecz i tak rzeczywiście było. Wystawił on dość mocny skład, choć zabrakło w nim lekko kontuzjowanych Ryszarda Czerwca i Grzegorza Nicińskiego. Krakowianie, pomni, że w niedzielę czeka ich trudny ligowy mecz z Polonią szybko chcieli załatwić kwestię awansu. I tak się stało. Już po kwadransie Wisła prowadziła 2:0.

Pierwszy gol był jednak nieco przypadkowy. Radosław Kałużny kopnął piłkę z ok. 17 metrów, a pierwsza faza jej lotu zapowiadała, że wyląduje ona pod stadionowym ogrodzeniem. Tymczasem futbolówka zaczęła lotem koszącym opadać i zupełnie zdezorientowany Dariusz Brzostowski odbił ją na poprzeczkę. Stojący obok Maciej Żurawski głową skierował piłkę do siatki. 5 minut później gospodarze egzekwowali kolejno dwa rzuty rożne. Po drugim dośrodkowaniu Olgierda Moskalewicza piłka trafiła pod nogi Marka Zająca, a ten natychmiastowym strzałem posłał ją do siatki. Wisła nadal przeważała, jej zawodnicy oddali kilka strzałów na bramkę rywala; najefektowniejszy był wolej Tomasza Frankowskiego z 17. minuty obroniony przez Brzostowskiego.

W 53. minucie ponownie na listę strzelców mógł wpisać się M. Zając, ale po jego główce (dośrodkował z rzutu wolnego Kamil Kosowski) piłka minęła słupek w niewielkiej odległości. Potem z 16 metrów, minimalnie niecelnie, strzelał Tomasz Kulawik.

W 59. minucie goście stracili ostatnie złudzenia. Po zagraniu piłki ręką przez Andrzeja Janeczka (w ten sposób powstrzymał szarżę Frankowskiego) rzut wolny egzekwował Moskalewicz. Brzostowski odbił zmierzającą w prawy dolny róg piłkę, ale Grzegorz Pater pospieszył ze skuteczną dobitką. Groclin dobił Frankowski, który po wspaniałym podaniu od Marcina Baszczyńskiego, dwukrotnie okiwał Rafała Witkowskiego i pewnie strzelił w długi róg. Minutę później „Franek" z kilku metrów trafił w poprzeczkę. Potem dwóch znakomitych okazji nie wykorzystali Łukasz Sosin i Żurawski; w sytuacjach sam na sam z Brzostowskim strzelali wprost w bramkarza Groclinu.

W końcówce gospodarze zupełnie się rozluźnili i pozwolili Groclinowi na uzyskanie honorowego wyniku. Najpierw sam przed Arturem Sarnatem znalazł się Piotr Piechniak i strzałem po ziemi zdobył dla Groclinu pierwszego gola. A tuż przed ostatnim gwizdkiem Filiph Umukoro z bliska dobił strzał Dmitrija Koszakowa.

Mecz ten obserwował drugi trener Realu Saragossa, Manuel Fernandez.

GRZEGORZ WOJTOWICZ

Źródło: "Tempo" z 2000.09.07

PIKNIK

1/8 FINAŁU PUCHARU LIGI, REWANŻ, SEZON 2000/2001, 6 WRZEŚNIA 2000, GODZ. 16:30
4 WISŁA Kraków - GROCLIN 2
Żurawski 10' 87' Piechniak
M.Zając 15' 90' Omukoro
Pater 59'
Frankowski 74'


Sędziował: R. Małek (Katowice)
Widzów: 3000


1. Artur Sarnat
6. Arkadiusz Głowacki
7. Kazimierz Moskal
5. Kamil Kosowski
15. Marek Zając 1
4. Marcin Baszczyński
2. Radosław Kałużny sub 46
29. Olgierd Moskalewicz
11. Tomasz Kulawik sub 70
9. Maciej Żurawski 1
21. Tomasz Frankowski sub 77 1

8. Grzegorz Pater on 46 1
20. Łukasz Sosin on 70
14. Kamil Kuzera on 77
Najlepszy zawodnik Wisły: ?
sub - zdjęcie z boiska, on - wejście na boisko

Groclin: Brzostowski - Janeczek, Witkowski, Bereszyński, Camara, Lewandowski (46 Piechniak), Rybarczyk (46 Umukoro), Jaskot, Rocki, Koszakow, Jasiński (62 Prusek)

Ż.K. Janeczek, Camara


Piknikowa atmosfera towarzyszyła rewanżowemu spotkaniu 1/8 finału Pucharu Ligi. Na stadionie zjawiło się nieco ponad 3 tys. najwierniejszych kibicow. Niezbyt wysoka temperatura zachęcała piłkarzy do biegania.
Wiślacy zagrali w dość mocnym ustawieniu. Tradycyjnie już zabrakło B. Zająca i Jopa, nie było też Sunday'a oraz Nicińskiego i Czerwca. Dwaj ostatni narzekali, przed meczem na drobne urazy i trener Lenczyk pozwolił im odpocząc, co najlepiej wykorzystał chyba Grzegorz Niciński, który przez niemal cały czas bawił się z dziećmi pod trybuną prasową. Zagrał natomiast bohater z Kijowa - Radek Kałużny, który wystąpił z opaską na prawym kolanie. On z kolei zszedł po pierwszej połowie, gdy sprawa awansu do następnej rundy była już praktycznie rozstrzygnięta.
Krakowianie od samego początku opanowali środek boiska, pierwszą bramkę zdobywając już w 10 minucie, w dość niecodziennych okolicznościach. Bramkarz gości zamiast spokojnie złapać piłkę po kopnięciu jej w górę przez Kałużnego, próbował ją wybic nad poprzeczkę. Na jego nieszczęście piłka od poprzeczki się odbiła, pierwszy dopadł do niej Żurawski i strzałem głową zdobył prowadzenie dla Wisły (asysta: KAŁUŻNY). Nic dziwnego, że po tym golu na trybunach rozległ się okrzyk: "Dziękujemy"
. 5 minut później było już 2-0. Dwukrotnie rzut rożny wykonywał Olgierd Moskalewicz; za drugim razem piłki nie sięgnął Głowacki, jednak powstało zamieszanie podbramkowe, po którym Marek Zając z kilku metrów pokonał Brzostowskiego (asysta: MOSKALEWICZ).
Dwubramkowe prowadzenie nie zmieniło specjalnie obrazu gry. Nadal optyczną przewagę posiadali wiślacy, jednak ich ataki nie były już tak skuteczne jak w pierwszym kwadransie. Skutek tego był taki, że po pierwszej połowie wynik meczu brzmiał 2-0.
Po zmianie stron piłkarze "Białej Gwiazdy" zaatakowali z większym animuszem. Spowodowało to m.in. wejście w przerwie Grzegorza Patera, który koniecznie chciał się pokazać kibicom. W 59 minucie piłkę przed polem karnym gości przejął Frankowski, upadający Janeczek chwycił ją jednak. Sędzia pokazał zawodnikowi z Grodziska żółtą kartkę, nakazując wiślakom wykonanie rzutu wolnego. Mocno przy słupku uderzał Moskalewicz, do odbitej przez golkipera gości piłki dopadł Pater i w akrobatyczny sposób wpakował ją do bramki (asysta: MOSKALEWICZ).
Kwadrans później padł ostatni, najładniejszy gol dla Wisły. Kontratak świetnym podaniem rozpoczął Baszczyński, piłka trafiła do Frankowskiego, który przebiegł z nią 30 metrów, ograł Witkowskiego w pojedynku "jeden na jeden" i skutecznym strzałem podwyższył prowadzenie (asysta: Baszczyński).
W tym momencie na trybunach rozpoczęło się świętowanie, zaś piłkarze Wisły dostosowali się do tego beztroskiego nastroju marujnąc okazję za okazją. Dośc powiedzieć, że w ostatnim kwadransie mieli aż 5 sytuacji, które zwykło się określać mianem "stuprocentowych". Kolejno zmarnowalí je: Frankowski (strzał w poprzeczkę, po podaniu M. Zająca), Sosin (strzał w bramkarza z 5 metrów, po efektownym rajdzie Patera), Żurawski ("sam na sam" po podaniu Sosina), Zając (solowa akcja í niecelny strzał z 10 metrów) oraz Pater (po podaniu Żurawskiego strzał w bramkarza). I gdy wydawało się, że to tylko wiślacy będą strzelać w tym meczu obudzili się piłkarze z Grodziska, pokonując dwukrotnie Sarnata przy biernej postawie krakowskich obrońców.
Oglądający popisy nieskutecznosci wiślaków, obecny na stadionie drugi trener Realu Saragossa, miał pewnie powody do zadowolenia. Grając tak niefrasobliwie Wisła nie ma co liczyć na punkty w meczu z Polonią i sukces w dwumeczu z Saragossą. Jednak w meczu z Groclinem cel został osiągnięty i z tego należy się cieszyć.
[Rafał Oramus]

KONFERENCJA PRASOWA

Janusz Białek:
"Przyjechaliśmy do Krakowa z postanowieniem zagrania dobrego meczu. W 10 minucie zdarzył się błąd i całe dotychczasowe zaangażowanie, podejście do tego spotkania legły w gruzach. Kilka minut później straciliśmy bramkę po rogu. Nikt nawet nie próbował interweniować.Z kolei bramka Piechniaka dodała nam skrzydeł, dlatego skończyło się na 4-2. Inaczej ten mecz wyszedł niż planowaliśmy".
Trener gości bronił też swojego bramkarza. Zwracał uwagę na konieczność wprowadzania młodych zawodników, aby w takich meczach zdobywali doświadczenie. "Gdyby w meczu z Wisłą stało się coś Kotorowskiemu (pierwszemu bramkarzowi Groclinu - przyp. TWSD), to Brzostowski musiałby bronić w lidze.".

Orest Lenczyk:
"Osiągnęliśmy cel, wygrywając awansowaliśmy do następnej rundy, w meczu, który momentami przypominał sparing. Uważam, że bałagan na boisku spowodował, że mogło być i 6 i 8 bramek w końcówce. Groclin udowodnił, że grając ambitnie do końca można dowieźć przyzwoity wynik. Desygnowałem do gry wszystkich zdrowych piłkarzy, Radka Kałużnego ściągnąłem w przerwie z uwagi na mecz z Polonią.
Sytuacje niewykorzystane długo będą mi się śnić po nocach. Strzeliliśmy cztery bramki, jednak widoczna była nonszalancja, brak umiejętności tej najważniejszej - zdobywania bramki. Zawodnicy Saragossy tą umiejętność posiadają...."
Trener Wisły, zapytany o zbliżający się mecz z Polonią, powiedział że musi porozmawiać z trenerem Nawałką, który w końcu ostatnio dwa razy Polonię pokonał. Na pytanie, kto upilnuje Olisadebe odpowiedział: "Może Olisadebe nie zagra..."
Sporo, choć dość niechętnie, mówił też o Ibrahimie Sunday'u. Z początku żartował: "Wszystko przeczytacie w SuperExpressie. Ostatnio wlepili moje zdjęcie, nie wiadomo po co." Do sprawy Sunday'a wrócimy w najbliższym czasie.

[Rafał Oramus]

Źródło: wislakrakow.com

MINUTA PO MINUCIE

1' Nikt nie sięga piłki po dośrodkowaniu M. Zająca.
4' Niecelny strzał Moskala z 25 metrów..
6' Głowacki w solowej akcji mija trzech obrońców, nie udaje mu się jednak dośrodkować.
10' 1-0! Fatalny błąd bramkarza gości, piłkę do bramki kieruje Żurawski.
12' Znów strzał Żurawskiego, tym razem jednak Brzostowski broni.
15' 2-0! M. Zając wykorzystuje zamieszanie podbramkowe i strzela z bliska drugiego gola.
16' Moskal podaje na lewo do Kosowskiego, ten błyskawicznie centruje do Frankowskiego. Efektowny strzał tego ostatniego broni bramkarz.
19' Rzut wolny po faulu Lewandowskiego wykonuje Moskalewicz. Jego uderzenie z trudem broni Brzostowski.
22' Pierwszy strzał gości; lekki uderzenie Koszakowa łapie Sarnat.
26' Potężny strzał Kałużnego mija o dwa metry bramkę gości.
32' Znów niecelny strzał Kałużnego.
37' Słaby strzał Rockiego broni Sarnat.
40' Długa akcja wiślaków, po której na strzał decyduje się Kulawik. Niestety - niecelny.
44' Piłka o centymetry mija głowę Moskala po ostrej centrze Kosowskiego z rzutu wolnego.
45' Wiślacy mają dużo szczęścia, gdy po uderzeniu Rybarczyka piłka mija bramkę Sarnata.
54' Niecelny strzał głową Marka Zająca
57' Strzał Kulawika z lewej strony - obok bramki.
59' 3-0! Pater na leżąco pakuje do siatki, odbitą przez Brzostowskiego piłkę, po strzale Moskalewicza z rzutu wolnego.
62' Umukoro w świetnej sytuacji strzela obok słupka bramki Sarnata.
65' Strzał Moskalewicza z rzutu wolnego - lekki i niecelny.
67' Druga solowa akcja Głowackiego, zakończona mocnym, lecz niecelnym strzałem.
69' Po akcji lewą stroną i dośrodkowaniu Patera Piechniak prawie pokonuje własnego bramkarza.
74' 4-0! Frankowski jak profesor ogrywa Witkowskiego i strzela swojego gola w tym meczu.
76' Koronkowa akcja Wisły, po której Frankowski trafia w poprzeczkę.
77' Silne uderzenie Kosowskiego z 30 metrów łapie Brzostowski.
80' Bramkarz gości piąstkuje po atomowym strzale Baszczyńskiego.
81' Sosin z 5(!) metrów trafia w bramkarza.
82' Żurawski nie wykorzystuje sytuacji "sam na sam". Jego strzał Brzostowski broni nogami.
84' Kolejna "setka"Wisły - Marek Zając z 10 metrów strzela obok słupka.
87' 4-1. Bierną postawę wiślackiej obrony wykorzystuje Piechniak, pokonując Sarnata strzałem w krótki róg.
88' Pater z kilku metrów trafia w nogę bramkarza.
90' 4-2. Umukoro dobija strzał Koszakowa.
[Rafał Oramus]

Źródło: wislakrakow.com