2000.10.15 Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 0:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 19:16, 2 lip 2017; Toro (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2000.10.15, I Liga, 10. kolejka, Wrocław, Stadion Śląska, 14:00
Śląsk Wrocław 0:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 9.000
sędzia: Jacek Granat z Warszawy
Bramki
0:1 87' Grzegorz Niciński
Śląsk Wrocław
Krzysztof Pyskaty
Krzysztof Sadzawicki
Sergiu Secu grafika: Zmiana.PNG (34' Grafika:Zk.jpg Mirosław Milewski)
Marcin Janus
Marcin Wasilewski grafika: Zmiana.PNG (62’ Emil Nowakowski)
Piotr Jawny
Michał Stolarz
Piotr Stokowiec
Grafika:Zk.jpg Jarosław Lato
Sławomir Nazaruk grafika: Zmiana.PNG (82’ Maciej Kowalczyk)
Piotr Włodarczyk

trener: Władysław Łach
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Marek Zając
Kazimierz Moskal
Kamil Kosowski grafika: Zmiana.PNG (68’ Radosław Kałużny)
Kelechi Iheanacho grafika: Zmiana.PNG (46’ Ryszard Czerwiec)
Marcin Baszczyński
Grzegorz Niciński Grafika:Zk.jpg
Olgierd Moskalewicz
Tomasz Kulawik
Maciej Żurawski grafika: Zmiana.PNG (82’ Łukasz Sosin)
Tomasz Frankowski

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Wstęp do meczu ŚLĄSK - WISŁA


Czas: 15 października (niedziela), godz. 14:00
Transmisja: CANAL+ (początek transmisji - 13:55)
Przewidywane składy:

Wisła:
Sarnat
Głowacki, Moskal, Baszczyński
M.Zając, Żurawski, Czerwiec, Niciński, Kosowski
Moskalewicz, Frankowski


Śląsk:
Włodarczyk, Nazaruk
Lato, Jawny, Stolarz, Stokowiec, Wasilewski
Janus, Milewski, Sadzawicki
Pyskaty


W Wiśle nie zagrają: Jop (kontuzja), B. Zając (dochodzi do formy), Sunday (?)
W Śląsku nie zagrają: Szewczyk (kontuzja)

Typy eksperta: Lipa (zwycięzca konkursu z poprzedniego sezonu)
Wynik - Śląsk 0-2 Wisła
Pierwsza bramka - Tomasz Frankowski



Pozostałe mecze:
Polonia - Radzionków (14.10, godz.14.00)
Stomil - Zagłębie (14.10, godz.14.00)
Pogoń - Widzew (14.10, godz.15.00)
Odra - Groclin (14.10, godz.15.30)
GKS - Legia (14.10, godz. 16.00, C+)
Ruch Chorzów - Orlen (14.10, godz.17.00)
Amica - Górnik (14.10, godz.17.30)

Mecz przyjaźni.


W niedzielę kibiców we Wrocławiu i Krakowie czekają nie lada emocje. Wisła gra wyjazdowy mecz ze Śląskiem, na wrocławskim obiekcie wolnych miejsc być nie powinno. Nie od dziś wiadomo, że fani Wisły i Śląska darzą się dużą sympatią, w czasie meczu należy się spodziewać manifestacji tej przyjaźni. Oby nie przeszkodziła w tym tylko policja, bo taki incydent miał już kiedyś miejsce, jeszcze w czasach, gdy obie drużyny walczyły w drugiej lidze.
Przyjaźń na trybunach - przyjaźnią, ale na boisku na pewno nie ma co liczyć, że któraś z drużyn "podaruje" punkty swojemu rywalowi. I Wisła i Śląsk mają swoje cele, wiadomo: "Biała Gwiazda" walczy o tytuł mistrzowski, zaś wrocławianie, jako beniaminek ekstraklasy chcą sobie zapewnić spokojny, ligowy byt. Oba zespoły zatem jak wody potrzebują puntów!
Podsumowując: zapowiada się znakomite widowisko na murawie i wspaniała atmosfera na trybunach. Mecz, jakich z pewnością mało w naszej lidze. Jako kibic Wisły pozdrawiam serdecznie fanów Śląska, zwycięstwa życzę jednak podopiecznym Oresta Lenczyka.

Wisła: Po kilkunastodniowej przerwie piłkarze wracają na ligowe boiska. Wolne dwa tygodnie wiślacy wykorzystali na zgrupowanie w Wiśle, gdzie rozegrali sparing z Odrą Wodzisław (wygrana 5:2). W sparingu pełne 90 minut zagrał Bogdan Zając, jednak trener Lenczyk oficjalnie mówi, że piłkarz ten jeszcze nie jest gotowy do gry o punkty. Nie zagrają też tradycyjnie już Sunday i Jop, mało prawdopodobny jest też występ naszego kadrowicza: Radka Kałużnego. Piłkarz ten jest mocno poobijany po występach z Białorusią i Walią, i chyba warto oszczędzić tego piłkarza, na spotkania z Legią, czy FC Porto. Zdrowy jest natomiast Arkadiusz Głowacki, wyleczyli swoje urazy Artur Sarnat i Grzegorz Pater.
Orest Lenczyk bez problemu zestawi więc wyjściową jedenastkę, na rezerwie wg mnie posadzi: Piekutowskiego, Kulawika, Patera, Sosina i Iheanacho. Wszyscy zawodnicy są bojowo nastawieni; oby te bojowe nastroje poszły w parze z rezultatami, zaczynając od zwycięstwa nad Śląskiem.

Śląsk: Drużyna z Wrocławia to beniaminek polskiej ektraklasy. Mimo zajmowanego 12 miejsca w tabeli, Śląsk nie jest z całą pewnością drużyną słabą, a tym bardziej taką, którą można lekceważyć. To właśnie we Wrocławiu dokonano największych transferów przed sezonem, sprowadzając dwóch zdolnych napastników: Włodarczyka i Nazaruka. Jak na razie oba nabytki (a zwłaszcza ten pierwszy) sprawują się średnio, widać, że potrzebują czasu na aklimatyzację, jest kwestią czasu, kiedy osiągną oni optymalną dyspozycję. I nie wiadomo, czy właśnie taka eksplozja formy nie nastąpi właśnie w niedzielę, podczas meczu z Wisłą...
Było jeszcze kilku piłkarzy, którym interesował (i interesuje się) Śląsk. Nie dołączyli jednak (jeszcze?) do pierwszej drużyny Mieczysław Agafon i Maciej Terlecki.
Poza wspomnianymi piłkarzami warto wspomnieć o młodej pomocy, którą stanowią znani z występów w Hutniku Stolarz i Wasilewski. Nad sprowadzeniem tego drugiego piłkarza swego czasu zastanawiali się wiślacy. Są to zawodnicy dość nieobliczalni, ich młody wiek nie wiąże się ze stabilizacją formy, która jedna potrafi być momentami wysoka.
Praktycznie najsłabszą formacją Śląska jest defensywa, której zdarza się popełniać błędy. Tyle, że w meczu z Wisłą bronić się będzie zapewne cała drużyna, co pozwoli ograniczyć poczynania krakowian i tym samym ma wyeliminować możliwość popełnienia błędów. Może wzmocnieniem dla linii obrony stanie się zakupiony przed kilkunastoma dniami Mołdawianin rodem z Kiszyniowa, prawy obrońca - Sergiej Seku.

[Rafał Oramus]

Relacje meczowe


10 KOLEJKA EKSTRAKLASY, SEZON 2000/2001, 15 PAŹDZIERNIKA 2000, GODZ. 14:00
0 ŚLĄSK Wrocław - WISŁA Kraków
87' Niciński
1
Sędzia: Jacek Granat (Warszawa)
Widzów: 8 000

SZCZĘŚCIE W KOŃCÓWCE

(15.10.00, godz. 17:45)
Zgodnie z przypuszczeniami w meczu ze Śląskiem rzeczywiście panowały bardzo przyjazne nastroje. Wrocławianie okazali się bardzo wymagającym rywalem, na murawie oglądać można było bardzo wyrównane drużyny, z których jednej dopisało szczęście. Tą "szczęśliwą" drużyną okazała się Wisła. Podopieczni Lenczyka wygrali mecz 1:0, zwycięską bramkę zdobywając dopiero w 87 minucie! Bohaterem i strzelcem jedynej bramki okazał się Grzegorz Niciński. Trzeba przypomnieć, że piłkarz ten nie strzelił gola dla "Białej Gwiazdy" od bardzo dawna.

Jak już wspomniałem, mecz Śląska z Wisłą był bardzo wyrównany. W szeregach Wisły nie mógł zagrać Arkadiusz Głowacki, który czuł zmęczenie po dwóch spotkaniach młodzieżowej reprezentacji Polski i trener wolał oszczędzić tego obrońcę na następne mecze. Inny kadrowicz, Radosław Kałużny, z tego samego powodu co Głowacki, zasiadł na ławce rezerwowych, obok m.in. Bogdana Zająca, który powoli powraca do pełni sprawności.

Pierwsza połowa przebiegała raczej pod dyktando wiślaków, którzy stworzyli sobie kilka bardzo dobrych sytuacji na objęcie prowadzenia. W 7 minucie meczu bardzo mocno na bramkę Śląska strzelał Niciński, ale piłka o kilka metrów minęła poprzeczkę bramki wywala. W 16 minucie znakomitą sytuację zmarnował Frankowski; wyszedł on na pozycję "sam na sam" z Pyskatym, ale niewielki golkiper wrocławski zażegnał niebezpieczeństwa. W 21 minucie piękny strzał z woleja oddał Tomasz Kulawik, a bramkarz gospodarzy tylko sobie wiadomym sposobem sparował piłkę na rzut rożny. Tych stałych fragmentów gry wiślacy tym razem nie potrafili wykorzystać, często przegrywali pojedynki główkowe na polu karnym rywali.

Wrocławianie natomiast odpłacali się krakowianom częstymi kontrami. Najbardziej aktywnie grali z przodu Włodarczyk z Nazarukiem; widać, że para ta coraz lepiej się rozumie. Jeden z takich wypadów omal nie zakończył się strzeleniem bramki: Artur Sarnat główkował piłkę poza polem karnym, niestety wprost na nogę Nazaruka. Ten zaś próbował lobować bramkarza, na nasze szczęście piłka wylądowała na poprzeczce i spadła na przedpole bramki, skąd wybił ją jeden z obrońców.

Pierwsza część gry zakończyła się więc bezbramkowym remisem. Po zmianie stron to wrocławianie byli stroną częściej atakującą. Jakoś jednak wiele sytuacji pod jedną i drugą bramką nie było. W 68 minucie bardzo groźny strzał Włodarczyka w krótki róg chwycił Sarnat. Trener Lenczyk, niezadowolony z wyniku zmienił trzech zawodników. Pod koniec meczu zarysowała się delikatna przewaga wiślaków. Jej objawem były trzy akcje "Białej Gwiazdy" przeprowadzone w kilkunastosekundowym odstępie: próbowali strzelać Kałużny, Moskal, wreszcie na spalonym został Frankowski.

W 87 minucie padł jednak jednak zwycięski gol dla Wisły. Jej autorem został Niciński, który dopadł do odbitej po strzale Frankowskiego piłki. Tak więc Wisła po raz kolejny wywozi zwycięskie punkty ze stadionu rywala, umacniając swoje prowadzenie w ligowej tabeli.


[Rafał Oramus]
1. Artur Sarnat 6
15. Marek Zając 6
7. Kazimierz Moskal 7
5. Kamil Kosowski do 69 6
17. Kelechi Iheanacho do 46 5
4. Marcin Baszczyński 6
16. Grzegorz Niciński 7 1
29. Olgierd Moskalewicz 6
11. Tomasz Kulawik 5
9. Maciej Żurawski do 82 4
21. Tomasz Frankowski 6

10. Ryszard Czerwiec od 46 5
2. Radosław Kałużny od 69
20. Łukasz Sosin od 82
Najlepszy zawodnik Wisły: Grzegorz Niciński
Trener: Orest Lenczyk
Śląsk: Pyskaty - Sadzawicki, Secu (34. Milewski), Janus - Wasilewski (62. Nowakowski), Jawny, Stokowiec, Stolarz, Lato - Włodarczyk, Nazaruk (82. Kowalczyk).
Ż.K. Janus, Lato

Źródło: wislakrakow.com


Galeria kibicowska: