2001.03.10 Ruch Radzionków - Wisła Kraków 0:2

Z Historia Wisły

2001.03.10, I Liga, 16. kolejka, Chorzów, Stadion Ruchu, 14:00
Ruch Radzionków 0:2 (0:2) Wisła Kraków
widzów: 5.000
sędzia: Krzysztof Zdunek z Łódzi
Bramki
0:1
0:2
3' (k) Tomasz Frankowski
39' (k) Tomasz Frankowski
Ruch Radzionków
Dariusz Klytta
Grafika:Zk.jpg Marek Szymiński
Marcin Klaczka
Roman Madej
Czesław Wrześniewski
Wojciech Myszor
Rafał Oprzondek grafika: Zmiana.PNG (74’ Bartłomiej Wilk)
Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg 38’ Wojciech Górski
Wojciech Grzyb
Rafał Jarosz grafika: Zmiana.PNG (46’ Daniel Kosmeľ)
Radosław Jasiński grafika: Zmiana.PNG (46’ Dariusz Koseła)

trener: Jan Żurek
Wisła Kraków
Maciej Szczęsny
Marcin Baszczyński
Kazimierz Moskal
Tomasz Kulawik
Grzegorz Pater
Grzegorz Niciński Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (83’ Łukasz Nawotczyński)
Mirosław Szymkowiak grafika: Zmiana.PNG (71’ Ryszard Czerwiec)
Radosław Kałużny
Maciej Żurawski
Olgierd Moskalewicz
Tomasz Frankowski grafika: Zmiana.PNG (79’ Łukasz Sosin)

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Wstęp do meczu Ruch Radzionków - Wisła Kraków


Czas: 10 marca 2001, g. 14:00
Transmisja: brak
Ostatni mecz: 22.07.00 - Wisła 4:0 Radzionków
Przewidywane składy:
Wisła:
Szczęsny
Baszczyński, M.Zając, Moskal, Kulawik
Pater, Szymkowiak, Kałużny, Żurawski
Frankowski, Moskalewicz
Radzionków:
Kosmel, Jarosz
Grzyb, Janoszka, Górski, Madej, Myszor
Wrześniewski, Klaczka, Szymiński
Klytta
W Wiśle nie zagrają: B.Zając, Głowacki, Iheanacho (kontuzje), Kosowski (pauzuje za kartki)
W Ruchu nie zagrają: ?
OSTATNIE MECZE WISŁA - RADZIONKÓW
Data Konk. Przeciwnik D/W Wynik Strzelcy
29.08.98 liga Ruch Radzionków W 1:1 (1:1) Niciński 16'
11.04.99 liga Ruch Radzionków D 6:0 (4:0) M.Zając 8'
Kulawik 18'
Pater 35'
Kulawik 43'
Czerwiec 86'
Czerwiec 88'
06.08.99 liga Ruch Radzionków D 2:0 (1:0) M.Zajšc 10'
Frankowski 56'
02.09.99 PL Ruch Radzionków D 2:0 (0:0) Czerwiec 53'(k)
Wójcik 56'
05.09.99 PL Ruch Radzionków W 1:1 (1:1) Pater 10'
18.03.00 liga Ruch Radzionków W 1:4 (1:0) Kałużny 73'
22.07.00 liga Ruch Radzionków D 4:0 (1:0) Frankowski 21'
Czerwiec 53'
M.Zając 66'
Żurawski 76'
WISŁA VS. RADZIONKÓW (DOM I WYJAZD)
L.p. Drużyna Mecze Z-R-P Bramki Bilans Punkty
1. Wisła 7 4-2-1 17-6 +11 14
2. Ruch 7 1-2-4 6-17 -11 6
WISŁA VS. RADZIONKÓW (TYLKO W RADZIONKOWIE)
L.p. Drużyna Mecze Z-R-P Bramki Bilans Punkty
1. Ruch 3 1-2-0 6-3 +3 5
2. Wisła 3 0-2-1 3-6 -3 2
Nie patrzeć wstecz
Wiślacy nie wspominają miło wypadów do Radzionkowa. Dwa sezony temu padł tam remis 1:1, sezon wstecz miała miejsce prawdziwa tragedia. Mecz rozegrano 18 marca, na ciężkim, błotnistym boisku i takich warunków można spodziewać się w sobotę. Wisła, po raz ostatni pod dowództwem Wojciecha Łazarka, poległa 1:4, a jedyną bramkę strzelił Radosław Kałużny, gdy wynik brzmiał już 3:0. Wtedy zespół Wisły znajdował się jednak w głębokim kryzysie, teraz sytuacja jest zgoła odmienna.
Wisła: Obrona w rozsypce
Wisła jedzie do Radzionkowa z sercem w gardle. Kontuzja Arkadiusza Głowackiego w ostatniej chwili popsuła Lenczykowi gotowy obraz obrony. Właśnie Arek, wraz z doświadczonym Kazimierzem Moskalem mieli stanowić jej centralne postacie, lecz w sobotę tak nie będzie. W tej sytuacji Lenczyk ma kilka możliwości manewru, lecz wszystkie są... takie sobie. Do środka może bowiem przesunąc Marcina Baszczyńskiego, bądź Marka Zająca. Wtedy na lewą obronę zawędruje zapewne Tomasz Kulawik, który na tej pozycji grał w drugiej połowie meczu z Bełchatowem. Inny wariant, próbowany w Kalwarii to para Niciński - Moskal na środku obrony, lecz w Radzionkowie jest to mało prawdopodobne. W każdym wariancie obrona prezentuje się dość przypadkowo i raczej nie będzie stanowiła monolitu. Szkoda, że za kartki pauzować będzie Kamil Kosowski, który mógłby zagrać na lewej stronie obrony.
Obsada bramki chyba wyjaśniła się sama, pod koniec meczu z Bełchatowem. Przykro pisać, ale błędy Sarnata zaprowadziły go na ławkę rezerwowych, na której zasiądzie podczas meczu z Ruchem.
Dobrą formę zademonstrował w Kalwarii Ryszard Czerwiec, lecz w jego przypadku decydującą rolę może odgrywać wiek. Pan Ryszard nie ma już chyba siły na grę na wysokim poziomie przez pełne 90 minut. Mecz zacznie raczej na ławce i pozostanie mu chyba rola jokera w talii Oresta Lenczyka.
Pomoc i atak są już bowiem dość wyraźnie wykrystalizowane. Miło, że do pierwszego składu wróci najprawdopodobnie Grzegorz Pater, który dotrzymał słowa i twardo walczy o miejsce w pierwszej jedenastce. Coraz lepiej na lewej flance spisuje się Maciej Żurawski. Gdy będzie mógł grać już Kamil Kosowski, mogą wspólnie stworzyć tak dobre lewe skrzydło, którego Wisła już dawno nie miała.
W ataku para Moskalewicz - Frankowski jest chyba optymalna. Co prawda najwięcej bramek w meczach sparingowych zdobył Łukasz Sosin, lecz jemu, podobnie jak Czerwcowi, przypadnie zapewne rola jokera.
Na koniec tego wywodu pozwolę sobie zauważyć, że o ile typowanie składu w trakcie sezonu jest u Lenczyka bardzo trudnym zadaniem, to wytypowanie poprawnej jedenastki na pierwszy mecz rundy jest niemal samobójstwem :)
Ruch Radzionków
Jak już pisaliśmy w ostatnim meczu kontrolnym Ruch Radzionków przegrał ze swoim imiennikiem z chorzowa 1:3. Jedyną bramkę strzelił 26-letni pomocnik Wojciech Grzyb. Wcześniejsze wyniki to przeplatane zwycięstwa z porażkami. Trudno z nich wywnioskować cokolwiek sensownego na temat formy radzionkowian. Na tle pozostałych formacji efektownie prezentuje się atak. Zgrana para Kosmel - Jarosz stanowi duże zagrożenie. Szczególnie ten drugi, niezwykle wszechstronny i nieobliczalny. Nie można zapominać także o 40-letnim(!) już Marianie Janoszce. Choć w rundzie jesiennej strzelił tylko 3 bramki i tak jest najlepszym strzelcem swojego zespołu. Gdy powoli szwankuje wytrzymałość i szybkość, procentuje skuteczność i doświadczenie, a tego panu Marianowi odmówić nie można.
Ruch miał niezwykle udaną końcówkę poprzedniej rundy. Wygrał trzy mecze z rzędu (Śląsk (d) 2:0, Ruch Chorzów (w) 2:1, Orlen (d) 2:1), awansując na 12 pozycję. Zdobył 16 punktów, z tego aż 13 na własnym boisku! Bilans bramkowy to 15-24.
Mateusz Miga

Relacje meczowe

16 kolejka ekstraklasy, 10.03.2001, godz. 14:00 Radzionków
0-2 Wisła
FRANKOWSKI 2'(k)
FRANKOWSKI 39'(k)
Widzów: 5000
Sędziował: K. Zdunek (Łódz)

Liczą się punkty


Tak na konferencji prasowej mecz podsumował szkoleniowiec Wisły, Orest Lenczyk. W pierwszym meczu rundy wiosennej sezonu 2000/2001 Wisła odniosła zwycięstwo i dość pewnie zainkasowała trzy punkty. Obie bramki dla krakowian strzelił najlepszy snajper - Tomasz Frankowski, który dwukrotnie z rzutów karnych pokonał Dariusza Klyttę.
Te trzy punkty przy przegranej Pogoni pozwoliły Wiśle awansować na czoło ligowej tabeli.
Wisła przystąpiła do meczu osłabiona brakiem trzech podstawowych obrońców. Do Arkadiusza Głowackiego i Bogdana Zająca dołączył Marek Zając, który mimo starań lekarzy nie został wzystawiony nawet na ławkę rezerwowych. W takiej sytuacji do obrony wycofani zostali Grzegorz Niciński i Tomasz Kulawik. Od razu warto zaznaczyć, że obaj nie ustrzegli się błędów, lecz liczy się fakt, że radzionkowianie bramki strzelić nie potrafili.
Na stadionie pojawiło się około 5 tysięcy sympatyków futbolu, w tym spora grupa kibiców Wisły. Warto podkreślić, że dopingowali oni swój zespół głośno i co ważne, kulturalnie. Docenili to nasi piłkarze, którzy po meczu w komplecie podbiegli pod sektor, w którym siedzieli ich kibice.
To jednak był już po spotkaniu. A to zaczęło się od mocnego uderzenia. W drugiej minucie z lewej strony dośrodkował Mirosław Szymkowiak, a w polu karnym Roman Madej do parteru sprowadził Radka Kałużnego, w konsekwencji czego sędzia podyktował rzut karny. Na bramkę pewnie przemienił go najlepszy snajper polskiej ligi - Tomasz Frankowski, który tym samym strzelił pierwszą bramkę na polskich boiskach rundy wiosennej.
Radzionkowanie ruszyli do ataku i już trzy minuty później Kazimierz Moskal w polu karnym powstrzymał bardzo aktywnego Rafała Jarosza. Do podobnej sytuacji doszło parę minut później po przeciwnej stronie boiska, gdy szarżującego Macieja Żurawskiego powstrzymał Marcin Klaczka.
W 10 minucie radzionkowianie bliscy byli zdobycia wyrównującej bramki, lecz najpierw Moskal w ostatniej chwili, ponownie, zablokował Jarosza, a strzał Oprzondka pewnie obronił debiutujący w Wiśle Maciej Szczęsny.
8 minut później piłka wpadła do bramki pana Macieja, lecz strzelający zawodnik był na ewidentnym spalonym i sędzia słusznie bramki nie uznał. Nie to jednak wywoałało najwięcej kontrowersji. Oto w 38 minucie Wisła przeprowadzała szybką kontrę, Mirek Szymkowiak podał do Olgierda Moskalewicza, ten wpadł w pole karne i przeciskając się przez obrońców upadł w polu karnym. Sędzia Zdunek ponownie wskazał na wapno, a protestującemu Wojciechowi Górskiemu pokazał drugi żółty kartonik usuwając go z dalszej gry. Według większości obserwatorów tego spotkania faulu nie było, a Olo upadł na murawę, gdy już nie miał szansy na dojście do piłki.
Rzut karny wykonał Tomek Frankowski, strzelając tym razem w lewy róg bramki, ponownie nie dał szansy bramkarzowi gospodarzy.
Po tej bramce nikt już nie mógł mieć wątpliwości, że Wisła tym razem w Radzionkowie nie przegra. W przerwie Orest Lenczyk kazał zawodnikom kontrolować przebieg gry, a gdy nadarzy się okazja spróbować podwyższyć prowadzenie. I tak wyglądała cała druga połowa. Wisła całkowicie zdominowała osłabionych gospodarzy, od czasu do czasu próbując groźniej zaatakować. Najlepszą sytację ku temu miał Radosław Kałużny, lecz ten w 86 minucie po szybkiej kontrze w stuprocentowej sytuacji posłał piłkę ponad bramką.
Wcześniej szansę na podwyższenie wyniku miał Tomek Frankowski. W 58 minucie był bliski sięgnięcia piłki wypuszczonej z rąk przez Klyttę, po strzale Mirka Szymkowiaka. Kwadrans później "Franek ograł obrońcę, lecz bramkarz Ruchu przytomnym wyjściem z własnego pola karnego ponownie pozbawił go dogodnej szansy na zdobycie bramki. Pomiędzy tymi akcjami, po ładnej wymianie piłek między Szymkowiakiem a Kałużnym ten ostatni strzelił lobem ponad bramką, a Olgierd Moskalewicz w ostatniej chwili został ubiegnięty przez obrońcę.
Przed wcześniej wymienioną sytuacją Kałużnego bliski zdobycia bramki był Grzegorz Pater, lecz jego strzał głową po dośrodkowaniu Czerwca przeszedł minimalnie obok bramki Klytty.
Trudno po tym meczu wyróżnić któregokolwiek z piłkarzy Wisły. Wszyscy zagrali przyzwoicie, lecz wielu poniżej swych umiejętności. Trzeba jednak pamiętać, że to dopiero pierwszy mecz rundy, a forma powinna narastać wraz z upływem czasu. Powinna być wyższa już za tydzień, gdy wiślacy na własnym boisku podejmą piłkarzy z Grodziska Wielkopolskiego.
Mateusz Miga

Drugim okiem

Na początku swojego komentarza chciałbym w imieniu swoim i Mateusza Migi podziękować Robertowi z oficjalnej strony Ruchu Radzionków (www.ruchradzionkow.alpha.pl) za możliwość obejrzenia meczu w komfortowych warunkach.
Teraz już o samym spotkaniu. Wisła zagrała średni mecz, choć duży wpływ na grę krakowian miało dość szybko uzyskane prowadzenie. Pozwoliło to na spokojną grę, polegającą na przyjmowaniu rywala na własnej połowie i wyprowadzaniu błyskawicznych kontrataków. Mecz był dość wyrównany, radzionkowianie ambicją przeciwstawiali lepsze umiejętności wiślaków, stwarzając kilka niezłych sytuacji. Trzeba jednak podkreślić, że żadna z nich nie zakończyła się strzałem w światło bramki - wszystkie próby oddania strzałów były udanie blokowane przez obrońców Wisły. Jest to warte podkreślenia, gdyż wiadomo, że zarówno Grzegorz Niciński, jak i Tomasz Kulawik etatowymi obrońcami nie są.
Nadeszła jednak 38 minuta meczu, po której losy spotkania zostały ustalone. A właściwie ustalił je bardzo słaby arbiter - pan Krzysztof Zdunek z Łodzi - podejmując kotrowersyjną decyzję o podyktowaniu rzutu karnego. Do tego sędzia wyrzucił z boiska Wojciecha Górskiego, wydatnie osłabiając zespół gospodarzy. Obserwator meczu z ramienia PZPN, pan Andrzej Libich ocenił pracę sędziego na dostateczny... Gdy Tomasz Frankowski wykorzystał "jedenastkę" było jasne, że Wisła z Radzionkowa komplet punktów wywiezie.
Po sytuacji z 38 minuty niesmak jednak pozostał... Nie dziwię się reakcjom radzionkowskich kibiców, wołających później "ile wam dali", nie dziwię się też rozgoryczeniu trenera Żurka, który nie chciał się na temat meczu wypowiadać. Cóż, cała Polska, od Warszawy po Szczecin będzie teraz mówić o przychylnym sędziowaniu dla faworyzowanych krakowian...
W drugiej połowie wiślacy nie pozwolili sobie strzelić gola, gospodarze nie mieli z resztą ku temu specjalnych okazji, jako że piłka w środku pola była głównie w posiadaniu krakowian. Ruch miał praktycznie jedną szansę na zdobycie gola po fatalnym kiksie Szczęsnego. Podopieczni trenera Lenczyka spokojnie kontruowali akcje w ataku pozycyjnym, trzeba niestety przyznać, że atak ten nie najlepiej im wychodził. Nienajlepszy to prognostyk przed meczem z Groclinem, gdzie taki sposób gry trzeba będzie stosować od początku spotkania, aż do... zdobycia pierwszej bramki.
W pierwszej połowie meczu podobała mi się gra Grzegorza Patera. Tradycyjnie walczył on na "swoim" prawym skrzydle, dużo dośrodkowywał, a w 21 minucie popisał się bardzo ładną sztuczką techniczną, co natychmiast docenili wiślaccy kibice głośnymi brawami. Nieźle grał Radek Kałużny, rozdzielający długie podania to na lewe (Żurawski), to na prawe (Pater) skrzydło. Reszta zawodników nie wyróżniała się niczym szczególnym.
Na koniec zatrzymam się nieco przy wiślackich kibicach, którzy bardzo mile mnie zaskoczyli. Do Radzionkowa, mimo braku oficjalnie organizowanej wyprawy, przyjechała grupa ponad 1000 fanów z Krakowa. Szczególnie w pierwszej połowie znakomicie dopingowali oni "Białą Gwiazdę", często zagłuszając liczniejszą, ale gorzej zorganizowaną widownię gospodarzy. Przy czym ważne, że był to doping bardzo kulturalny, skierowany wyłącznie na pomoc naszej drużynie, pozbawiony chamskich przyśpiewek obrażających inne kluby. Jeśli taki doping będzie na każdym meczu Wisły, to piłkarzom tej drużyny nie pozostanie nic innego jak tylko wygrywać.
Rafał Oramus

Konferencja prasowa

Orest Lenczyk:
Potwierdziło się, że pierwszy mecz jest niewiadomą. Spotkanie było trudne, szybkie bramki spowodowały spokój w poczynaniach mojej drużyny i nerwowość u przeciwników. Liczą się 3 punkty zdobyte na trudnym terenie, mam jednak pewnie zastrzeżenia do gry. Cieszę się, że wynik 1-4 z zeszłego roku odszedł w niepamięć, dziś wygraliśmy, teraz najważniejszy jest mecz z Groclinem.
Jak to jest, że wicelider tabeli męczy się z drużyną teoretycznie słabszą, grającą w 10-tke? Tak jak to było na boisku widać. W sytuacji, gdy są 2 bramki przewagi byliśmy rozluźnieni, kontrowaliśmy sytuację, nie narażając się na kontuzje. Powiem, może po chamsku, może brutalnie: "zwycięzców się nie sądzi".
Jestem zadowolony z postawy obrony, przecież wygraliśmy 2-0, a nie 5-4, ponadto Radzionków nie stworzył sobie zbyt wielu sytuacji strzeleckich.
Czy nie za późno zmieniłem Szymkowiaka w kontekście jego dość ostrej gry? Może i za późno, ważne, że żółtej kartki nie dostał. Oceniając jego występ powiem, że znając jego występy z Widzewa uważam, że potrafi lepiej grać w piłkę.
Jan Żurek(trener Ruchu):
Cieszę się, że dziennikarze tak licznie przybyli na dzisiejszą konferencję, ale nie skomentuję tego meczu...

Po meczu powiedzieli

Tomasz Frankowski (Wisła):
Pamiętaliśmy o tym 1-4 sprzed roku, dlatego za wszelką cenę chcieliśmy wygrać.
Co do pracy sędziego, to uważam, że nie była najgorsza. Arbiter popełnił kilka błędów, ale popełniał je w obie strony. Co do drugiego karnego, to wydaje mi się, że był podyktowany słusznie.

Marcin Baszczyński (Wisła):
Nie komentuję decyzji sędziego. Mogę powiedzieć, że oba karne były. Trener Lenczyk dobrze zna ustawienie drużyn, prowadzonych przez Jana Żurka, uczulał nas, że Radzionków to drużyna ostro walcząca, nieustępliwa i to się sprawdziło.

Wojciech Górski (Ruch):
Nie wiem, dlaczego dostałem żółtą kartkę, tym bardziej że była to druga. Po decyzji przyznającej rzut karny dla Wisły podszedłem do sędziego i zapytałem: "Dlaczego był karny?", to wszystko. Nie rozumiem decyzji sędziego. Nie będę jej komentował, nie chce mi się jeździć do Warszawy na komisję dyscyplinarną.

Źródło: wislakrakow.com

Galeria kibicowska: