2001.03.17 Wisła Kraków - Dyskobolia Grodzisk 1:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: 17 kolejka ekstraklasy, 17.03.2001, godz. 15:00 Wisła Groclin <br>Widzów: ?000 <br>Sędziował: <br>Wstęp do meczu WISŁA <br>Piekutowski 6 <br>Baszczyński 6 <br>Kału...)
Linia 1: Linia 1:
 +
==Za: http://www.wislakrakow.pl==
17 kolejka ekstraklasy, 17.03.2001, godz. 15:00 Wisła Groclin
17 kolejka ekstraklasy, 17.03.2001, godz. 15:00 Wisła Groclin
<br>Widzów: ?000
<br>Widzów: ?000
Linia 40: Linia 41:
<br>
<br>
<br>trener: F. Smuda
<br>trener: F. Smuda
 +
===WSTĘP DO MECZU===
 +
17 kolejka ekstraklasy, 17.03.2001, godz. 15:00 Wisła Groclin
 +
<br>
 +
<br>Strona będzie uaktualniana aż do chwili rozpoczęcia meczu.
 +
<br>Czas: 17 marca 2001, g. 15:00
 +
<br>Transmisja: LIVE! na www.futbol.pl
 +
<br>Ostatni mecz: 29.07.00 - Groclin 0:3 Wisła
 +
<br>Przewidywane składy:
 +
<br>Wisła:
 +
<br>Szczęsny
 +
<br>Baszczyński, Moskal, Kulawik (M.Zając) Kosowski
 +
<br>Pater, Szymkowiak, Kałużny, Żurawski
 +
<br>Frankowski, Moskalewicz
 +
<br>
 +
<br>Groclin/Dyskobolia:
 +
<br>Nuckowski, Kłosiński
 +
<br>Kacprzak, Rybarczyk, Umukoro, Stokowiec
 +
<br>Majda, Witkowski, Lewandowski, Camara
 +
<br>Kowalewski
 +
<br>W Wiśle nie zagrają: B.Zając, Głowacki, Iheanacho, M.Zając? (kontuzje), Niciński (pauzuje za kartki)
 +
<br>W Groclinie nie zagrają: Kozioł (pauzują za kartki)
 +
<br>OSTATNIE MECZE WISŁA - GROCLIN
 +
<br>Data Konk. Przeciwnik D/W Wynik Strzelcy
 +
<br>14.08.99 liga Groclin Grodzisk W 2:1 Moskalewicz 67'
 +
<br> M. Zając 82'
 +
<br>25.03.00 liga Groclin Grodzisk D 3:0 (2:0) Węgrzyn 20'
 +
<br> Brasilia 30'
 +
<br> M. Zając 90'
 +
<br>29.07.00 liga Groclin Grodzisk W 3:0 (2:0) M.Zając 11'
 +
<br> Frankowski 25'
 +
<br> Żurawski 66'
 +
<br>30.08.00 PL Groclin Grodzisk W 0:0
 +
<br>06.09.00 PL Groclin Grodzisk D 4:2 (2:0) Żurawski 10'
 +
<br> M.Zając 15'
 +
<br> Pater 59'
 +
<br> Frankowski 74'
 +
<br>WISŁA VS. GROCLIN (DOM I WYJAZD)
 +
<br>L.p. Drużyna Mecze Z-R-P Bramki Bilans Punkty
 +
<br>1. Wisła 5 4-1-0 12-3 +9 13
 +
<br>2. Groclin 5 0-1-4 3-12 -9 1
 +
<br>WISŁA VS. GROCLIN (TYLKO W KRAKOWIE)
 +
<br>L.p. Drużyna Mecze Z-R-P Bramki Bilans Punkty
 +
<br>1. Wisła 2 2-0-0 7-2 +5 6
 +
<br>2. Groclin 2 0-0-2 2-7 -5 0
 +
<br>
 +
 +
===Ważny mecz===
 +
<br>Już w sobotę stadion Wisły zainauguruje tegoroczne rozgrywki. Przeciwnikiem "Białej Gwiazdy" będzie Groclin-Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski. Rywal nie należy do potentatów, ale z pewnością nie będzie łatwym przeciwnikiem. Trener Orest Lenczyk już na konferencji prasowej po meczu z Radzionkowem powiedział: "- teraz najważniejszy jest Groclin", z pewnością szykuje na podopiecznych Janusza Białka odpowiednią taktykę. Taktykę, która pozwoli odnieść pewne zwycięstwo i umocnić się na pierwszym miejscu w ligowej tabeli.
 +
<br>'''Wisła''': Kto obok Moskala?
 +
<br>Nie podlega dyskusji, kto w sobotnim spotkaniu będzie faworytem. Wiślacy pewnie wywieźli 3 punkty ze stadionu w Radzionkowie i mają zamiar osiągnąć podobną zdobycz w konfrontacji z Groclinem.
 +
<br>Trener Wisły nadal będzie miał kłopot z optymalnym zgraniem formacji obronnej. Do składu po pauzie spowodowanej żółtą kartką powraca Kamil Kosowski i to jego najprawdopodobniej zobaczymy z lewej strony krakowskiej defensywy. Zagra też Marek Zając, który nie był jeszcze w pełni sił na spotkanie w Radzionkowie. On też powinien wypełnić lukę po Grzegorzu Nicińskim, którego siódma żółtka kartka wyeliminuje z najbliższych dwóch gier, nie jest jednak wykluczone, że pozycję stopera zajmie Tomek Kulawik, który już grywał na tej pozycji. Patrząc na zestawienia wiślaków w czasie meczów sparingowych stawiamy jednak na Marka Zająca. Poza nim i Kamilem Kosowskim w obronie powinniśmy zobaczyć Kazimierza Moskala i Marcina Baszczyńskiego.
 +
<br>Z zestawieniem pomocy nie powinno być problemów - skład powinien być analogiczny jak w ostatnim meczu. Zagra więc bardzo dobrze prezentujący się Grzegorz Pater, na lewym skrzydle zobaczymy Macieja Żurawskiego, zaś rozgrywać piłkę będzie para Kałużny - Szymkowiak.
 +
<br>W ataku zaś znany duet: Frankowski - Moskalewicz. Obaj prezentują niezłą formę na rozpoczęciu rozgrywek, obaj też są pewniakami w składzie Lenczyka. Łukasz Sosin znów będzie musiał poczekać na swoją szansę w drugiej połowie.
 +
<br>'''Groclin/Dyskobolia''':
 +
<br>Piłkarze z Grodziska Wielkopolskiego, prowadzeni przez trenera Janusza Białka, przegrali na inaugurację rozgrywek z ostatnią drużyną w tabeli - Orlenem Płock 1:2. Spotkanie to było wyrównane, zaś bramkę na wagę 3 punktów Groclin stracił w ostatniej minucie. Trzeba też pamiętać o tym, że nasz najbliższy rywal to drużyna nieobliczalna - wszyscy pamiętamy cudowny zryw grodziszczan na wiosnę, kiedy to rzutem na taśmę zapewnili sobie ligowy byt. Rywala nie należy więc lekceważyć.
 +
<br>Rafał Oramus
 +
<br>---------------------
 +
<br>Dyskobolia przystępi do konfrontacji z Wisłą bardzo skoncentrowana. Znając potencjał wiślaków, trener Białek z pewnością nastawi swój zespół na grę defensywną, opartą na szukaniu szansy w kontratakach. Trzeba wreszcie odczarować stadion w grodzie Kraka, wcześniej bowiem Dyskobolia nie wywalczyła tu nawet punktu. Ten mecz jest bardzo ważny... Wisła ma bardzo ustabilizowaną, silną i wyrównaną kadrę. Skupimy się przede wszysktim ma próbie osiągnięcia remisu - powiedział Janusz Białek.
 +
<br>W formacji obronnej ujrzymy zapewne Krzysztofa Majdę, który odcierpiał już karę za 10 żółtą kartkę. Wykluczony jest natomiast występ filaru grodziskiej obrony - Igora Kozioła (w meczu z Orlenem ujrzał swoją 4 żółtą kartkę). Zagra już natomiast napastnik - Krzysztof Kłosiński, na boisku powinien pojawić się też nowy nabytek grodziszczan - Piotr Stokowiec.
 +
<br>Dyskobolia.cjb.net
 +
===Sensacja w Krakowie===
 +
<br>Komplet publiczności był świadkiem ogromnej niespodzianki - Wisła tylko zremisowała z Groclinem 1:1. Faworyzowani gospodarze od 23 minuty przegrywali ze skazywanymi na pożarcie piłkarzami gości. Kolejne ataki wiślaków nie przynosiły efektów bramkowych, aż do... 96 minuty, gdy rezerwowy Łukasz Sosin zamienił podanie innego rezerowego, Czerwca na wymarzoną bramkę.
 +
<br>Wisła zawiodła swoich kibiców, dało się słyszeć pojedyncze gwizdy. W bramce dość niespodziewanie pojawił się Artur Sarnat, po raz kolejny zabrakło Marka Zająca, który jeszcze wczoraj miał nadzieje na występ. Na ławce pojawił się natomiast drugi Zając, Bogdan, który powoli wraca do pełni formy.
 +
<br>Od początku meczu zarysowała się duża przewaga Wisły, lecz to Sarnat musiał w 8 minucie wybiegać z pola karnego by w ostatniej chwili ubiec głową Krzysztofa Kłosińskiego. Obrońcy Wisły grali chyba zbyt odważnie, jak na tak nowe ustawienie. Często grali "na spalone" co pozwalało napastnikom gości na próby szybkich akcji.
 +
<br>Wisła na dobre zaatakowała w 14 minucie, za sprawą świetnie dysponowanego Kamila Kosowskiego. Wtedy to posłał on piłkę z rzutu wolnego w róg bramki, a piłkę z trudem sparowaną przez Kowalewskiego próbował jeszcze dobijać Tomek Frankowski. Dwie minuty później Kamil popisał się fantastyczną akcją. Na pełnym biegu minął czterech rywali i ponownie zagrał do "Franka", lecz ten z kilkunastu metrów lewą nogą strzelił za słabo. Minutę później Kamil dośrodkował do Moskalewicza, którego strzał głową na róg sparował bramkarz Groclinu. Po rzucie rożnym zamykający akcję Kosowski strzelił z ok. 25 metrów tuż obok słupka gości. To były fantastyczne minuty w wykonaniu Kamila, który dobrze wiedział, że z trybun mecz ogląda selekcjoner Jerzy Engel.
 +
<br>Gdy wydawało się, że bramka dla Wisły jest tylko kwestią czasu, kibiców wprawił w osłupienie wspomniany już Kłosiński. Przy asyście obrońców Wisły przyjął piłkę na klatkę piersiową, obrócił się i strzałem z woleja wpakował piłkę w okienko bramki Sarnata.
 +
<br>Ta bramka nie zmieniła wyraźnie obrazu gry. Wisła wciąż atakowała, Groclin grał bardzo mądrze, niemal w stu procentach skupiając się na obronie własnej bramki.
 +
<br>W 27 minucie w polu karnym upadł Tomek Frankowski, lecz sędzia nie dopatrzył się przewinienia. "Franek" domagał się rzutu karnego jeszcze trzykrotnie (w 61, 76 i 90 minucie) - bezskutecznie. Niemniej sytuacja z 76 minuty, gdy obrońca ściągnął napastnika Wisły do parteru wyglądała rzeczywiście nieprzepisowo. Podobne wrażenie można było odnieść 2 ostatniej minucie meczu, gdy Frankowskiego stratował wychodzący z bramki Kowalewski.
 +
<br>W pierwszej połowie wiślacy mieli jeszcze kilka dogodnych sytuacji. Zaraz po stracie bramki ładną akcję przeprowadzili Kosowski z Moskalewiczem, lecz strzał tego przeszedł obok bramki.
 +
<br>Dwie kolejne, bardzo dobre sytuacje miały miejsce pod koniec pierwszej połowy. W 43 minucie piłka po strzałach z kilkunastu metrów kolejno: Tomka Frankowskiego, Marcina Baszczyńskiego i dwukrotnie Radosława Kałużnego trafiała w obrońców. W ostatniej minucie pierwszej połowy Grzegorz Pater strzelił lobem, tak że piłka spadła na siatkę bramki Kowalewskiego tuż za poprzeczką.
 +
<br>Wiślacy do szatni schodzili z jednobramkową stratą, lecz większość obecnych na stadionie zachowywała spokój. Podczas rudny jesiennej wiślacy kilkakrotnie wystawiali swoich kibiców na próbę nerwów, by ostatecznie przechylać szalę na swoją korzyść. Niestety, dziś miało być nie do końca tak.
 +
<br>W przerwie żaden z trenerów nie zdecydował się na dokonanie żadnych zmian, co w przypadku trenera Groclinu - Janusza Białka dziwić nie powinno.
 +
<br>W pięć minut po przerwie nastąpiła sytuacja, która po raz kolejny "zamurowała" wszystkich na stadionie. Po akcji Grzegorza Patera w odległości trzech metrów od pustej bramki znalazł się strzelec wyborowy - Tomek Frankowski. Kibice już podnieśli ręce do góry i tak samo strzelił "Franek" - piłka poszybowała nad poprzeczką!!! Takiej sytuacji nie zmarnował on chyba jeszcze nigdy...
 +
<br>Blisko wyrównania było też 2 minuty później, lecz jeden z obrońców wybił głową piłkę z linii bramkowej. W 59 minucie Piotr Stokowiec strzałem z rzutu wolnego sprawdził Artura Sarnata, który wypuścił z rąk piłkę na róg. Po jego wykonaniu na bramkę główkował aktywny Lamptey, lecz piłka przeszła za wysoko. W 71 minucie znów Sarnatowi podskoczyło tętno, gdy z 25 metrów atomowo uderzał piłkę Bogdan Prusek, lecz ta na szczęście minęła bramkę Artura.
 +
<br>Po tych wypadach gości do szturmów ponownie ruszyła Wisła. Miał nimi kierować zapewne Ryszard Czerwiec, lecz wypadł bardzo słabo. Podobne wrażenie sprawiał z początku Łukasz Sosin, który co prawda dochodził do dobrych sytuacji, lecz seryjnie je marnował.
 +
<br>W 82 minucie po dobrym dośrodkowaniu Szymkowiaka, zagłówkował słabo i niecelnie. W 90 minucie zaraz po wspomnianym już zderzeniu Kowalewskiego z Frankowskim z rzutu wolnego strzelał Czerwiec, lecz uczynił to bardzo słabo.
 +
<br>Sędzia zdecydował się przedłużyć mecz o 4 minuty, które obfitowały w liczne zamieszania pod bramką rywali. Po jednym z nich, już w 96 minucie (już po regulaminowym czasie mecz był często przerywany faulami, czy grą "na czas"), wiślacy "rozklepali" obrone gości, a Łukasz Sosin strzałem z kilku metrów wreszcie pokonał Kowalewskiego.
 +
<br>Sędzia zaraz skończył mecz, a goście upadli na murawę. Trudno im się dziwić, byli tak blisko odniesienia ogromnego sukcesu.
 +
<br>Sposród piłkarzy Wisły należy wyróżnić szalenie aktywnego Kamila Kosowskiego, który rozegrał jedno z lepszych spotkań w barwach Wisły. Często zmieniał skrzydło, wykonywał większość rzutów rożnych (a było ich chyba ponad 20) i siał pod bramką Kowalewskiego ogromne zamieszanie. Szkoda, że Jerzy Engel nie poczekał z powołaniami do poniedziałku.
 +
<br>Cieszy duża frekwencja na trybunach i kulturalny doping. Szkoda natomiast straconych punktów, tym bardziej, że Orest Lenczyk przed rundą uczulał kibiców i piłkarzy na mecze z potencjalnie słabszymi zawodnikami.
 +
<br>Mateusz Miga
 +
===Drugim okiem===
 +
<br>Mijała 96-ta minuta meczu. Spotkanie dobiegało ku końcowi. Wielu widzów opuszczało już trybuny, gdy tymczasem wiślacy rozpaczliwie wrzucali piłkę na pole karne rywala. Wreszcie przed "szesnastką" futbolówkę otrzymał Radek Kałużny, podał po ziemi do Czerwca, ten z pierwszej piłki do Sosina, który spokojnie przyjął i silnie strzelił obok bezradnego w tej sytuacji bramkarza gości. NAJPIĘKNIEJSZA AKCJA WIŚLAKÓW W TYM MECZU!
 +
<br>Stadion w euforii, piłkarze z Grodziska kładą się na murawę z rozpaczy, sędzia Andrzej Należnik z Katowic oznajmia koniec meczu. 1-1!
 +
<br>Przyjemna chwila. Wynagrodzono kibicom te minuty nieporadności i nieskuteczności, kiedy piłka jakimś cudem nie wpadała do bramki szczęśliwych grodziszczan. Bo szczęście goście mieli ogromne. Najpierw "niedzielny" strzał Kłosińskiego, potem długie minuty obrony, w czasie których 300-procentową sytuację marnuje Tomek Frankowski. Dopiero chwila dekoncentracji w ostatnich sekundach sprawia, że Groclin zamiast trzech punktów wywozi z Krakowa tylko jeden.
 +
<br>Jak ważny ten jeden punkt będzie dla Wisły zobaczymy na końcu sezonu. Dziś niestety zarówno zdobycz punktowa, jak i bramkowa winna być 3 razy większa. Podkreślał to przy każdej okazji trener Lenczyk, podkreślają inni fachowcy - aby zdobyć tytuł mistrza, nie wystarczy pokonać lidera, należy wygrać wszystkie mecze ze słabymi. Teoretycznie słabymi.
 +
<br>Wypełniony po brzegi wiślacki stadion nie doczekał się dziś zwycięstwa. Głównie dlatego, że za dużo było słabych punktów w naszej drużynie. Bardzo słabo zagrała obrona - gol Kłosińskiego to nie tylko jego fenomenalny strzał, ale też moment zawahania Tomasza Kulawika i Kazimierza Moskala. W środku niedokładnie grał Kałużny, fatalnie prezentował się Szymkowiak, rażąc powolnością i niepotrzebną nonszalancją. Bardzo zły dzień miał dziś Tomek Frankowski - nie wykorzystał mnóstwa okazji, w tym tą z drugiej połowy, gdy z 3 metrów nie trafił do pustej bramki (już wiem, jaki koszmar będzie mi się śnił dziś w nocy). Jaśniejszym punktem w drużynie był bez wątpienia Kamil Kosowski. Jego gra między 14-tą a 22-cią minutą mogła imponować. "Kosa" widoczny był w każdym punkcie boiska, jak zwykle szybki, waleczny, ofiarny, często decydował się na uderzenia z dystansu, choć czasem brakowało precyzji. Dość dobrze grał też Pater, choć jemu można zarzucić brak zdecydowania w sytuacjach podbramkowych. Z kolei Żurawski, Moskalewicz czy Baszczyński zagrali dziś tylko poprawnie, co nie pozwoliło na odniesienie zwycięstwa.
 +
<br>Półbohaterem meczu był bez wątpienia strzelec wyrównującej bramki - Łukasz Sosin. Tylko "pół"bohater, bo mógł wykorzystać wcześniejszą znakomitą sytuację. Sosin znów przyjął na siebie niewdzięczną rolę zmiennika - zbawcy drużyny i sprawdził się w niej. Przy niepewnej sytuacji ze zdrowiem Tomka Frankowskiego być może otrzyma on szansę gry od pierwszej minuty choćby w najbliższym meczu z Amicą.
 +
<br>Rafał Oramus
 +
===Konferencja prasowa===
 +
<br>'''Janusz Białek''' (trener Groclinu/Dyskobolii):
 +
<br>Po falstarcie w pierwszym meczu u siebie przyjechaliśmy tutaj, aby pokazać się z dobrej strony i odrobić to, co straciliśmy w 94 minucie na stadionie u siebie. Wydawało się, że odrobimy to z nawiązką, ale okazuje się, że jak mecze trwają po 94 minuty, to nie potrafimy pokazać tej mądrości boiskowej. Ukarała nas tydzień temu Petrochemia, Wisła odebrała nam dziś 2 punkty w ostatniej minucie.
 +
<br>Na pewno w drugiej połowie Wisła była dużo lepszym zespołem, stworzyła więcej sytuacji podbramkowych. Myślę, że wynikało to z tego, iż wynik był dla nas korzystny. Chciałbym pochwalić swój zespół, gdyż po tym knock-oucie tydzień temu potrafili się podnieść, potrafili powalczyć i pokazać się z dobrej strony. Myślę, że nie przynieśliśmy wstydu naszemu klubowi. Cieszę się, że zagraliśmy na dobrym poziomie, oczywiście na takim, na jaki nam Wisła pozwalała.
 +
<br>Nasza taktyka była jasna: dobra gra w defensywie, wyprowadzanie szybkich kontr. Po jednej z takich kontr przepiękną bramkę zdobył Kłosiński. Teraz widać, co ten zawodnik dla nas znaczy, nie grał dużo czasu, a powrócił w wielkim stylu. Po kontuzji, zagrał bardzo dobry mecz. Wiadomo, że Wisła ma dużą siłę w środku pola, musieliśmy to zneutralizować. Super gra Majdy i Stokowca w pierwszej połowie spowodowała, że gospodarze momentami nie potrafili znaleźć na naszą grę recepty. Te wrzutki wpadające w pole karne padały zwykle łupem Kowalewskiego lub obrońców. Myślę, że inaczej grać nie mogliśmy.
 +
<br>'''Orest Lenczyk''':
 +
<br>Myślę, że ci, którzy sądzili, że mamy doskonały kalendarz, bo wszystkie mecze u siebie gramy ze słabszymi przeciwnikami mieli odpowiedź co to znaczy, gdy przeciwnik dobrze biega, dobrze kopie piłkę i nie da sobie bramki strzelić, a w dodatku jeszcze sam strzeli bramkę. Ja uważam, że w tym meczu nie mogę mieć pretensji do drużyny, ponieważ stworzyła wiele sytuacji, wiele dobrych ostatnich podań, oddała masę strzałów, szczególnie, że to dopiero drugi mecz w lidze - jestem tym nawet zaskoczony. Natomiast najważniejsza sprawa - celność strzałów, ewentualnie jakaś finezja w 16-tce Frankowskiego czy Moskalewicza nie była na takim poziomie, żeby z takich pozycji strzelać bramki.
 +
<br>Mecz w zasadzie jest przegrany, bo przecież straciliśmy 2 punkty u siebie. Oczywiście cieszę się z tego jednego punktu, bo spadł on praktycznie z ostatnim kopnięciem piłki. Za dużo sił poszło w grę, w związku z tym w tych momentach gdy rozpędzaliśmy się, brakowało dokładności. Najgorsze, że w tych momentach, kiedy można było jeszcze grać, to zawodnicy decydowali się na strzał, albo na dośrodkowanie, które trafiało na stojących obrońców Groclinu. Na miejscu drużyny przyjezdnej oczywiście grałbym podobnie - "niech się Wisła martwi co zrobić". Sprawa istotna do podkreślenia: Rysiu Czerwiec, na którego mądrość w grze liczyłem, nawet gdyby grał tylko 5 czy 10 minut, nie był tym zawodnikiem który grywał na swoim dawniejszym poziomie. Zmęczeni i "upracowani" dwaj poprzednicy, czyli: Radek Kałużny z Szymkowiakiem, z biegiem czasu grali coraz słabiej, a Szymkowiak, który w pewnych momentach dawał za dużo prezentów przeciwnikowi został przesunięty do prawej pomocy.
 +
<br>Chcę podkreślić, że to wszystko mądrego w sensie taktyki, co robiliśmy w meczach przygotowująch drużynę do gry, po drodze napotkało na wiele trudności, nie chcę powiedzieć, że "rozleciało się". Mam nadzieję, że jak to wszystko pozbieram z powrotem, to następne mecze będą równie emocjonujące, ale z większą ilością bramek dla Wisły.
 +
<br>Każdy błąd popełniony w meczu ligowym ma takie znaczenie, jak na przykład dzisiaj, gdzie uważam, że obrońca, który kryje napastnika nie daje mu się odwrócić i oddać strzał do bramki. Trzeba wielu meczy, aby grając czterema obrońcami być ze sobą doskonale zgranym, w dodatku grać mądrze.
 +
<br>Kartki, które otrzymaliśmy były na pewno nie potrzebne. Czy bezzasadne - to pytanie do arbitra. Baszczyński otrzymał kartkę za ....wierszyk do sędziego.

Wersja z dnia 06:45, 20 paź 2008

Spis treści

Za: http://www.wislakrakow.pl

17 kolejka ekstraklasy, 17.03.2001, godz. 15:00 Wisła Groclin
Widzów: ?000
Sędziował:
Wstęp do meczu WISŁA
Piekutowski 6
Baszczyński 6
Kałużny 7
Kosowski 4
Marek Zając 5
(80 Kelechi)
Niciński 6
Czerwiec 6
Moskalewicz 5
Kulawik 5
(74 Sosin)
Frankowski 5
(61 Moskal)
Żurawski 6

trener: O. Lenczyk

NAJLEPSZY ZAWODNIK WISŁY:
?

GROCLIN
Robakiewicz
Jarzębowski
Zieliński
Murawski
Magiera
(77 Mierzejewski)
Giuliano
(84 Eresaba)
Majewski
Citko
(67 Wróblewski)
Karwan
Mięciel
Kucharski

trener: F. Smuda

WSTĘP DO MECZU

17 kolejka ekstraklasy, 17.03.2001, godz. 15:00 Wisła Groclin

Strona będzie uaktualniana aż do chwili rozpoczęcia meczu.
Czas: 17 marca 2001, g. 15:00
Transmisja: LIVE! na www.futbol.pl
Ostatni mecz: 29.07.00 - Groclin 0:3 Wisła
Przewidywane składy:
Wisła:
Szczęsny
Baszczyński, Moskal, Kulawik (M.Zając) Kosowski
Pater, Szymkowiak, Kałużny, Żurawski
Frankowski, Moskalewicz

Groclin/Dyskobolia:
Nuckowski, Kłosiński
Kacprzak, Rybarczyk, Umukoro, Stokowiec
Majda, Witkowski, Lewandowski, Camara
Kowalewski
W Wiśle nie zagrają: B.Zając, Głowacki, Iheanacho, M.Zając? (kontuzje), Niciński (pauzuje za kartki)
W Groclinie nie zagrają: Kozioł (pauzują za kartki)
OSTATNIE MECZE WISŁA - GROCLIN
Data Konk. Przeciwnik D/W Wynik Strzelcy
14.08.99 liga Groclin Grodzisk W 2:1 Moskalewicz 67'
M. Zając 82'
25.03.00 liga Groclin Grodzisk D 3:0 (2:0) Węgrzyn 20'
Brasilia 30'
M. Zając 90'
29.07.00 liga Groclin Grodzisk W 3:0 (2:0) M.Zając 11'
Frankowski 25'
Żurawski 66'
30.08.00 PL Groclin Grodzisk W 0:0
06.09.00 PL Groclin Grodzisk D 4:2 (2:0) Żurawski 10'
M.Zając 15'
Pater 59'
Frankowski 74'
WISŁA VS. GROCLIN (DOM I WYJAZD)
L.p. Drużyna Mecze Z-R-P Bramki Bilans Punkty
1. Wisła 5 4-1-0 12-3 +9 13
2. Groclin 5 0-1-4 3-12 -9 1
WISŁA VS. GROCLIN (TYLKO W KRAKOWIE)
L.p. Drużyna Mecze Z-R-P Bramki Bilans Punkty
1. Wisła 2 2-0-0 7-2 +5 6
2. Groclin 2 0-0-2 2-7 -5 0

Ważny mecz


Już w sobotę stadion Wisły zainauguruje tegoroczne rozgrywki. Przeciwnikiem "Białej Gwiazdy" będzie Groclin-Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski. Rywal nie należy do potentatów, ale z pewnością nie będzie łatwym przeciwnikiem. Trener Orest Lenczyk już na konferencji prasowej po meczu z Radzionkowem powiedział: "- teraz najważniejszy jest Groclin", z pewnością szykuje na podopiecznych Janusza Białka odpowiednią taktykę. Taktykę, która pozwoli odnieść pewne zwycięstwo i umocnić się na pierwszym miejscu w ligowej tabeli.
Wisła: Kto obok Moskala?
Nie podlega dyskusji, kto w sobotnim spotkaniu będzie faworytem. Wiślacy pewnie wywieźli 3 punkty ze stadionu w Radzionkowie i mają zamiar osiągnąć podobną zdobycz w konfrontacji z Groclinem.
Trener Wisły nadal będzie miał kłopot z optymalnym zgraniem formacji obronnej. Do składu po pauzie spowodowanej żółtą kartką powraca Kamil Kosowski i to jego najprawdopodobniej zobaczymy z lewej strony krakowskiej defensywy. Zagra też Marek Zając, który nie był jeszcze w pełni sił na spotkanie w Radzionkowie. On też powinien wypełnić lukę po Grzegorzu Nicińskim, którego siódma żółtka kartka wyeliminuje z najbliższych dwóch gier, nie jest jednak wykluczone, że pozycję stopera zajmie Tomek Kulawik, który już grywał na tej pozycji. Patrząc na zestawienia wiślaków w czasie meczów sparingowych stawiamy jednak na Marka Zająca. Poza nim i Kamilem Kosowskim w obronie powinniśmy zobaczyć Kazimierza Moskala i Marcina Baszczyńskiego.
Z zestawieniem pomocy nie powinno być problemów - skład powinien być analogiczny jak w ostatnim meczu. Zagra więc bardzo dobrze prezentujący się Grzegorz Pater, na lewym skrzydle zobaczymy Macieja Żurawskiego, zaś rozgrywać piłkę będzie para Kałużny - Szymkowiak.
W ataku zaś znany duet: Frankowski - Moskalewicz. Obaj prezentują niezłą formę na rozpoczęciu rozgrywek, obaj też są pewniakami w składzie Lenczyka. Łukasz Sosin znów będzie musiał poczekać na swoją szansę w drugiej połowie.
Groclin/Dyskobolia:
Piłkarze z Grodziska Wielkopolskiego, prowadzeni przez trenera Janusza Białka, przegrali na inaugurację rozgrywek z ostatnią drużyną w tabeli - Orlenem Płock 1:2. Spotkanie to było wyrównane, zaś bramkę na wagę 3 punktów Groclin stracił w ostatniej minucie. Trzeba też pamiętać o tym, że nasz najbliższy rywal to drużyna nieobliczalna - wszyscy pamiętamy cudowny zryw grodziszczan na wiosnę, kiedy to rzutem na taśmę zapewnili sobie ligowy byt. Rywala nie należy więc lekceważyć.
Rafał Oramus
---------------------
Dyskobolia przystępi do konfrontacji z Wisłą bardzo skoncentrowana. Znając potencjał wiślaków, trener Białek z pewnością nastawi swój zespół na grę defensywną, opartą na szukaniu szansy w kontratakach. Trzeba wreszcie odczarować stadion w grodzie Kraka, wcześniej bowiem Dyskobolia nie wywalczyła tu nawet punktu. Ten mecz jest bardzo ważny... Wisła ma bardzo ustabilizowaną, silną i wyrównaną kadrę. Skupimy się przede wszysktim ma próbie osiągnięcia remisu - powiedział Janusz Białek.
W formacji obronnej ujrzymy zapewne Krzysztofa Majdę, który odcierpiał już karę za 10 żółtą kartkę. Wykluczony jest natomiast występ filaru grodziskiej obrony - Igora Kozioła (w meczu z Orlenem ujrzał swoją 4 żółtą kartkę). Zagra już natomiast napastnik - Krzysztof Kłosiński, na boisku powinien pojawić się też nowy nabytek grodziszczan - Piotr Stokowiec.
Dyskobolia.cjb.net

Sensacja w Krakowie


Komplet publiczności był świadkiem ogromnej niespodzianki - Wisła tylko zremisowała z Groclinem 1:1. Faworyzowani gospodarze od 23 minuty przegrywali ze skazywanymi na pożarcie piłkarzami gości. Kolejne ataki wiślaków nie przynosiły efektów bramkowych, aż do... 96 minuty, gdy rezerwowy Łukasz Sosin zamienił podanie innego rezerowego, Czerwca na wymarzoną bramkę.
Wisła zawiodła swoich kibiców, dało się słyszeć pojedyncze gwizdy. W bramce dość niespodziewanie pojawił się Artur Sarnat, po raz kolejny zabrakło Marka Zająca, który jeszcze wczoraj miał nadzieje na występ. Na ławce pojawił się natomiast drugi Zając, Bogdan, który powoli wraca do pełni formy.
Od początku meczu zarysowała się duża przewaga Wisły, lecz to Sarnat musiał w 8 minucie wybiegać z pola karnego by w ostatniej chwili ubiec głową Krzysztofa Kłosińskiego. Obrońcy Wisły grali chyba zbyt odważnie, jak na tak nowe ustawienie. Często grali "na spalone" co pozwalało napastnikom gości na próby szybkich akcji.
Wisła na dobre zaatakowała w 14 minucie, za sprawą świetnie dysponowanego Kamila Kosowskiego. Wtedy to posłał on piłkę z rzutu wolnego w róg bramki, a piłkę z trudem sparowaną przez Kowalewskiego próbował jeszcze dobijać Tomek Frankowski. Dwie minuty później Kamil popisał się fantastyczną akcją. Na pełnym biegu minął czterech rywali i ponownie zagrał do "Franka", lecz ten z kilkunastu metrów lewą nogą strzelił za słabo. Minutę później Kamil dośrodkował do Moskalewicza, którego strzał głową na róg sparował bramkarz Groclinu. Po rzucie rożnym zamykający akcję Kosowski strzelił z ok. 25 metrów tuż obok słupka gości. To były fantastyczne minuty w wykonaniu Kamila, który dobrze wiedział, że z trybun mecz ogląda selekcjoner Jerzy Engel.
Gdy wydawało się, że bramka dla Wisły jest tylko kwestią czasu, kibiców wprawił w osłupienie wspomniany już Kłosiński. Przy asyście obrońców Wisły przyjął piłkę na klatkę piersiową, obrócił się i strzałem z woleja wpakował piłkę w okienko bramki Sarnata.
Ta bramka nie zmieniła wyraźnie obrazu gry. Wisła wciąż atakowała, Groclin grał bardzo mądrze, niemal w stu procentach skupiając się na obronie własnej bramki.
W 27 minucie w polu karnym upadł Tomek Frankowski, lecz sędzia nie dopatrzył się przewinienia. "Franek" domagał się rzutu karnego jeszcze trzykrotnie (w 61, 76 i 90 minucie) - bezskutecznie. Niemniej sytuacja z 76 minuty, gdy obrońca ściągnął napastnika Wisły do parteru wyglądała rzeczywiście nieprzepisowo. Podobne wrażenie można było odnieść 2 ostatniej minucie meczu, gdy Frankowskiego stratował wychodzący z bramki Kowalewski.
W pierwszej połowie wiślacy mieli jeszcze kilka dogodnych sytuacji. Zaraz po stracie bramki ładną akcję przeprowadzili Kosowski z Moskalewiczem, lecz strzał tego przeszedł obok bramki.
Dwie kolejne, bardzo dobre sytuacje miały miejsce pod koniec pierwszej połowy. W 43 minucie piłka po strzałach z kilkunastu metrów kolejno: Tomka Frankowskiego, Marcina Baszczyńskiego i dwukrotnie Radosława Kałużnego trafiała w obrońców. W ostatniej minucie pierwszej połowy Grzegorz Pater strzelił lobem, tak że piłka spadła na siatkę bramki Kowalewskiego tuż za poprzeczką.
Wiślacy do szatni schodzili z jednobramkową stratą, lecz większość obecnych na stadionie zachowywała spokój. Podczas rudny jesiennej wiślacy kilkakrotnie wystawiali swoich kibiców na próbę nerwów, by ostatecznie przechylać szalę na swoją korzyść. Niestety, dziś miało być nie do końca tak.
W przerwie żaden z trenerów nie zdecydował się na dokonanie żadnych zmian, co w przypadku trenera Groclinu - Janusza Białka dziwić nie powinno.
W pięć minut po przerwie nastąpiła sytuacja, która po raz kolejny "zamurowała" wszystkich na stadionie. Po akcji Grzegorza Patera w odległości trzech metrów od pustej bramki znalazł się strzelec wyborowy - Tomek Frankowski. Kibice już podnieśli ręce do góry i tak samo strzelił "Franek" - piłka poszybowała nad poprzeczką!!! Takiej sytuacji nie zmarnował on chyba jeszcze nigdy...
Blisko wyrównania było też 2 minuty później, lecz jeden z obrońców wybił głową piłkę z linii bramkowej. W 59 minucie Piotr Stokowiec strzałem z rzutu wolnego sprawdził Artura Sarnata, który wypuścił z rąk piłkę na róg. Po jego wykonaniu na bramkę główkował aktywny Lamptey, lecz piłka przeszła za wysoko. W 71 minucie znów Sarnatowi podskoczyło tętno, gdy z 25 metrów atomowo uderzał piłkę Bogdan Prusek, lecz ta na szczęście minęła bramkę Artura.
Po tych wypadach gości do szturmów ponownie ruszyła Wisła. Miał nimi kierować zapewne Ryszard Czerwiec, lecz wypadł bardzo słabo. Podobne wrażenie sprawiał z początku Łukasz Sosin, który co prawda dochodził do dobrych sytuacji, lecz seryjnie je marnował.
W 82 minucie po dobrym dośrodkowaniu Szymkowiaka, zagłówkował słabo i niecelnie. W 90 minucie zaraz po wspomnianym już zderzeniu Kowalewskiego z Frankowskim z rzutu wolnego strzelał Czerwiec, lecz uczynił to bardzo słabo.
Sędzia zdecydował się przedłużyć mecz o 4 minuty, które obfitowały w liczne zamieszania pod bramką rywali. Po jednym z nich, już w 96 minucie (już po regulaminowym czasie mecz był często przerywany faulami, czy grą "na czas"), wiślacy "rozklepali" obrone gości, a Łukasz Sosin strzałem z kilku metrów wreszcie pokonał Kowalewskiego.
Sędzia zaraz skończył mecz, a goście upadli na murawę. Trudno im się dziwić, byli tak blisko odniesienia ogromnego sukcesu.
Sposród piłkarzy Wisły należy wyróżnić szalenie aktywnego Kamila Kosowskiego, który rozegrał jedno z lepszych spotkań w barwach Wisły. Często zmieniał skrzydło, wykonywał większość rzutów rożnych (a było ich chyba ponad 20) i siał pod bramką Kowalewskiego ogromne zamieszanie. Szkoda, że Jerzy Engel nie poczekał z powołaniami do poniedziałku.
Cieszy duża frekwencja na trybunach i kulturalny doping. Szkoda natomiast straconych punktów, tym bardziej, że Orest Lenczyk przed rundą uczulał kibiców i piłkarzy na mecze z potencjalnie słabszymi zawodnikami.
Mateusz Miga

Drugim okiem


Mijała 96-ta minuta meczu. Spotkanie dobiegało ku końcowi. Wielu widzów opuszczało już trybuny, gdy tymczasem wiślacy rozpaczliwie wrzucali piłkę na pole karne rywala. Wreszcie przed "szesnastką" futbolówkę otrzymał Radek Kałużny, podał po ziemi do Czerwca, ten z pierwszej piłki do Sosina, który spokojnie przyjął i silnie strzelił obok bezradnego w tej sytuacji bramkarza gości. NAJPIĘKNIEJSZA AKCJA WIŚLAKÓW W TYM MECZU!
Stadion w euforii, piłkarze z Grodziska kładą się na murawę z rozpaczy, sędzia Andrzej Należnik z Katowic oznajmia koniec meczu. 1-1!
Przyjemna chwila. Wynagrodzono kibicom te minuty nieporadności i nieskuteczności, kiedy piłka jakimś cudem nie wpadała do bramki szczęśliwych grodziszczan. Bo szczęście goście mieli ogromne. Najpierw "niedzielny" strzał Kłosińskiego, potem długie minuty obrony, w czasie których 300-procentową sytuację marnuje Tomek Frankowski. Dopiero chwila dekoncentracji w ostatnich sekundach sprawia, że Groclin zamiast trzech punktów wywozi z Krakowa tylko jeden.
Jak ważny ten jeden punkt będzie dla Wisły zobaczymy na końcu sezonu. Dziś niestety zarówno zdobycz punktowa, jak i bramkowa winna być 3 razy większa. Podkreślał to przy każdej okazji trener Lenczyk, podkreślają inni fachowcy - aby zdobyć tytuł mistrza, nie wystarczy pokonać lidera, należy wygrać wszystkie mecze ze słabymi. Teoretycznie słabymi.
Wypełniony po brzegi wiślacki stadion nie doczekał się dziś zwycięstwa. Głównie dlatego, że za dużo było słabych punktów w naszej drużynie. Bardzo słabo zagrała obrona - gol Kłosińskiego to nie tylko jego fenomenalny strzał, ale też moment zawahania Tomasza Kulawika i Kazimierza Moskala. W środku niedokładnie grał Kałużny, fatalnie prezentował się Szymkowiak, rażąc powolnością i niepotrzebną nonszalancją. Bardzo zły dzień miał dziś Tomek Frankowski - nie wykorzystał mnóstwa okazji, w tym tą z drugiej połowy, gdy z 3 metrów nie trafił do pustej bramki (już wiem, jaki koszmar będzie mi się śnił dziś w nocy). Jaśniejszym punktem w drużynie był bez wątpienia Kamil Kosowski. Jego gra między 14-tą a 22-cią minutą mogła imponować. "Kosa" widoczny był w każdym punkcie boiska, jak zwykle szybki, waleczny, ofiarny, często decydował się na uderzenia z dystansu, choć czasem brakowało precyzji. Dość dobrze grał też Pater, choć jemu można zarzucić brak zdecydowania w sytuacjach podbramkowych. Z kolei Żurawski, Moskalewicz czy Baszczyński zagrali dziś tylko poprawnie, co nie pozwoliło na odniesienie zwycięstwa.
Półbohaterem meczu był bez wątpienia strzelec wyrównującej bramki - Łukasz Sosin. Tylko "pół"bohater, bo mógł wykorzystać wcześniejszą znakomitą sytuację. Sosin znów przyjął na siebie niewdzięczną rolę zmiennika - zbawcy drużyny i sprawdził się w niej. Przy niepewnej sytuacji ze zdrowiem Tomka Frankowskiego być może otrzyma on szansę gry od pierwszej minuty choćby w najbliższym meczu z Amicą.
Rafał Oramus

Konferencja prasowa


Janusz Białek (trener Groclinu/Dyskobolii):
Po falstarcie w pierwszym meczu u siebie przyjechaliśmy tutaj, aby pokazać się z dobrej strony i odrobić to, co straciliśmy w 94 minucie na stadionie u siebie. Wydawało się, że odrobimy to z nawiązką, ale okazuje się, że jak mecze trwają po 94 minuty, to nie potrafimy pokazać tej mądrości boiskowej. Ukarała nas tydzień temu Petrochemia, Wisła odebrała nam dziś 2 punkty w ostatniej minucie.
Na pewno w drugiej połowie Wisła była dużo lepszym zespołem, stworzyła więcej sytuacji podbramkowych. Myślę, że wynikało to z tego, iż wynik był dla nas korzystny. Chciałbym pochwalić swój zespół, gdyż po tym knock-oucie tydzień temu potrafili się podnieść, potrafili powalczyć i pokazać się z dobrej strony. Myślę, że nie przynieśliśmy wstydu naszemu klubowi. Cieszę się, że zagraliśmy na dobrym poziomie, oczywiście na takim, na jaki nam Wisła pozwalała.
Nasza taktyka była jasna: dobra gra w defensywie, wyprowadzanie szybkich kontr. Po jednej z takich kontr przepiękną bramkę zdobył Kłosiński. Teraz widać, co ten zawodnik dla nas znaczy, nie grał dużo czasu, a powrócił w wielkim stylu. Po kontuzji, zagrał bardzo dobry mecz. Wiadomo, że Wisła ma dużą siłę w środku pola, musieliśmy to zneutralizować. Super gra Majdy i Stokowca w pierwszej połowie spowodowała, że gospodarze momentami nie potrafili znaleźć na naszą grę recepty. Te wrzutki wpadające w pole karne padały zwykle łupem Kowalewskiego lub obrońców. Myślę, że inaczej grać nie mogliśmy.
Orest Lenczyk:
Myślę, że ci, którzy sądzili, że mamy doskonały kalendarz, bo wszystkie mecze u siebie gramy ze słabszymi przeciwnikami mieli odpowiedź co to znaczy, gdy przeciwnik dobrze biega, dobrze kopie piłkę i nie da sobie bramki strzelić, a w dodatku jeszcze sam strzeli bramkę. Ja uważam, że w tym meczu nie mogę mieć pretensji do drużyny, ponieważ stworzyła wiele sytuacji, wiele dobrych ostatnich podań, oddała masę strzałów, szczególnie, że to dopiero drugi mecz w lidze - jestem tym nawet zaskoczony. Natomiast najważniejsza sprawa - celność strzałów, ewentualnie jakaś finezja w 16-tce Frankowskiego czy Moskalewicza nie była na takim poziomie, żeby z takich pozycji strzelać bramki.
Mecz w zasadzie jest przegrany, bo przecież straciliśmy 2 punkty u siebie. Oczywiście cieszę się z tego jednego punktu, bo spadł on praktycznie z ostatnim kopnięciem piłki. Za dużo sił poszło w grę, w związku z tym w tych momentach gdy rozpędzaliśmy się, brakowało dokładności. Najgorsze, że w tych momentach, kiedy można było jeszcze grać, to zawodnicy decydowali się na strzał, albo na dośrodkowanie, które trafiało na stojących obrońców Groclinu. Na miejscu drużyny przyjezdnej oczywiście grałbym podobnie - "niech się Wisła martwi co zrobić". Sprawa istotna do podkreślenia: Rysiu Czerwiec, na którego mądrość w grze liczyłem, nawet gdyby grał tylko 5 czy 10 minut, nie był tym zawodnikiem który grywał na swoim dawniejszym poziomie. Zmęczeni i "upracowani" dwaj poprzednicy, czyli: Radek Kałużny z Szymkowiakiem, z biegiem czasu grali coraz słabiej, a Szymkowiak, który w pewnych momentach dawał za dużo prezentów przeciwnikowi został przesunięty do prawej pomocy.
Chcę podkreślić, że to wszystko mądrego w sensie taktyki, co robiliśmy w meczach przygotowująch drużynę do gry, po drodze napotkało na wiele trudności, nie chcę powiedzieć, że "rozleciało się". Mam nadzieję, że jak to wszystko pozbieram z powrotem, to następne mecze będą równie emocjonujące, ale z większą ilością bramek dla Wisły.
Każdy błąd popełniony w meczu ligowym ma takie znaczenie, jak na przykład dzisiaj, gdzie uważam, że obrońca, który kryje napastnika nie daje mu się odwrócić i oddać strzał do bramki. Trzeba wielu meczy, aby grając czterema obrońcami być ze sobą doskonale zgranym, w dodatku grać mądrze.
Kartki, które otrzymaliśmy były na pewno nie potrzebne. Czy bezzasadne - to pytanie do arbitra. Baszczyński otrzymał kartkę za ....wierszyk do sędziego.