2001.04.04 Amica Wronki – Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 19:23, 8 lut 2015; Toro (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2001.04.04, 1/2 finału Pucharu Ligi - rewanż, Wronki, Stadion Amiki,
Amica Wronki 1:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 1.000
sędzia: Robert Małek z Zabrza
Bramki
Remigiusz Sobociński 24’ 1:0
Amica Wronki
Maciej Mielcarz
Bartosz Bosacki
Marek Bajor
Dariusz Dudka
Tomasz Sokołowski II
Mirosław Siara grafika: Zmiana.PNG (69’ Jarosław Bieniuk)
Mariusz Kukiełka
Dariusz Jackiewicz grafika: Zmiana.PNG (77’ Radosław Biliński)
Robert Bednarek grafika: Zmiana.PNG (61’ Grzegorz Król)
Tomasz Dawidowski
Remigiusz Sobociński

trener: Stefan Majewski
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Arkadiusz Głowacki
Bogdan Zając
Kamil Kosowski
Grzegorz Pater
Łukasz Sosin
Grzegorz Niciński
Mirosław Szymkowiak grafika: Zmiana.PNG (63’ Ryszard Czerwiec)
Maciej Żurawski
Olgierd Moskalewicz grafika: Zmiana.PNG (90’ Łukasz Nawotczyński)
Tomasz Frankowski

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

WSTĘP DO MECZU

1/2 finału Pucharu Ligi, rewanż, 04.04.2001, godz. 18:00

Amica - Wisła


Pierwszy mecz: 2:0 dla Wisły
Transmisja: Canal+ oraz LIVE na www.futbol.pl
Ostatni mecz: 21.03.01 - Wisła 2:0 Amica
Przewidywane składy:
Wisła:
Szczęsny
Głowacki (Nawotczyński), B.Zając (Strąk), Niciński, Kosowski
Pater, Szymkowiak, Czerwiec, Żurawski
Frankowski (Sosin), Moskalewicz


Amica:
Dawidowski, Sobociński
Bednarek, Jackiewicz, Kukiełka, Piskuła, Sokołowski
Bosacki, Bajor, Pęczak
Mielcarz

W Wiśle nie zagrają: M.Zając, Kulawik, Głowacki? (kontuzje), Baszczyński, Moskal, Kałużny (kartki)

Już nie tylko o pieniądze

"O pieniądze" - tak zatytułowaliśmy wstęp do pierwszego meczu półfinału Pucharu Ligi z Amicą. Wtedy mecz rzeczywiście nie miał większego znacznenia. Teraz jest inaczej. Obie drużyny znalazły się pod obstrzałem surowej krytyki, obie grają poniżej własnych umiejętności i oczekiwań kibiców. Obaj trenerzy, by poprawić swój wizerunek będą chcieli, by ich drużyna zaprezentowała się jak najlepiej. Amica, mimo słabej ostatnio dyspozycji, wciąż jest dobrą drużyną. Na przestrogę warto przypomnieć rewanżowy mecz finału Pucharu Polski w poprzednim sezonie. Wtedy Amica rozgromiła Wisłę aż 3-0, a bramki strzelali: Biliński, Zieńczuk i Sobociński.

Wisła: Pod presją

Presja dobrego wyniku w Wiśle osiągneła zenit. Jeśli wiślacy nie zapewnią sobie w środę awansu do finału Pucharu Ligi może dojść w Krakowie do prawdziwego trzęsienia ziemi. Już teraz, po meczu z Widzewem bardzo trudno wytypować wyjściowy skład, bowiem wielu zawodników znajduje się w fatalnej dyspozycji. Nieco ułatwia sprawę natomiast słaba sytuacja kadrowa, szczególnie w obronie. Lenczyk będzie zapewne zmuszony na postawienie od pierwszej minuty na rekonwalescentów: Marka Zająca i Kamila Kosowskiego, a być może nawet Bogdana Zająca. Ich forma też jest niewiadomą, najwięcej można się spodziewać po Kamilu, który podczas meczu z Groclinem był najlepszym wiślakiem na murawie. Jeśli choroba nie wpłynęła negatywnie na jego formę, to we Wronkach może być ponownie główną postacią w jedenastce Oresta Lenczyka. Nie mam natomiast wątpliwości, że w ataku zagra Olo Moskalewicz, pytanie tylko czy jego partenerem będzie Tomek Frankowski, czy może szansę gry od pierwszego gwizdka otrzyma Łukasz Sosin?

Jeśli Lenczyk zdecyduje się na powyższe ustawienie, na ławce będzie miał do dyspozycji: Pawła Brożka, Kelechi Iheanacho, Łukasza Nawotczyńskiego, Łukasza Sosina i Dariusza Zawadzkiego. Średnia wieku tych piłkarzy to nieco ponad 19 lat! Do tego Brożek i Zawadzki nie zadebiutowali jeszcze w pierwszej lidze. Gwoli ścisłości trzeba jednak dodać, że grali już w Pucharze Ligi, więc może dostaną szanse także w środę?

Amica: Majewski o życie

Drużyna Amiki znajduje się w jeszcze gorszej sytuacji - pozycja trenera Stefana Majewskiego jest bardzo zagrożona. Aby się dowiedzieć dlaczego, wystarczy spojrzeć na wyniki osiągane przez jego drużynę w tym sezonie: 0-3 z Polonią, 1-1 z Zagłębiem i wreszcie 1-2 ze Stomilem. W międzyczasie Amika w słabym stylu poległa w Krakowie z Wisłą 0-2. Obecnie Amica zajmuje w lidze szóste miejsce z minimalnymi szansami na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów co było celem włodarzy wronieckiego klubu na ten sezon.
Dopiero teraz widać jak wiele dla Amiki znaczyła osoba Pawła Kryszałowicza, który w trakcie przerwy zimowej wyjechał do Niemiec.

W meczu ze Stomilem jedyną bramkę dla Amiki strzelił Tomasz Dawidowski z rzutu karnego po faulu na Mariuszu Kukiełce. Ci dwaj piłkarze to najważeniejsze postacie w drużynie naszego środowego rywala. Kukiełka w pierwszym meczu w Krakowie nie wystąpił, a Dawidowski grał tylko 45 minut. A to dlatego, że według słow Majewskiego Amica Puchar Ligi traktuje drugorzędnie. Jeśli takie stanowisko jest aktualne (w co, z powodu sytuacji w klubie, wątpie) skład Amiki podany u góry ekranu może być zupełnie różny od rzeczywistego.

Mateusz Miga

Relacje meczowe

1/2 finału Pucharu Ligi, 04.04.2001, godz. 18:00 Amica
SOBOCIŃSKI 23' 1-0 Wisła

Widzów: 1000
Sędziował: R. Małek (Katowice)
awans: Wisła Kraków



Sarnat
Sosin
Głowacki
B.Zając
Kosowski
Pater
Niciński
Szymkowiak
(65 Czerwiec)
Żurawski
Moskalewicz
(90 Nawotczyński)
Frankowski

trener: O. Lenczyk

--> AMICA
Mielcarz
Bosacki
Bajor
Dudka
Siara
(70 Bieniuk)
Kukiełka
Dawidowski
Bednarek
(61 Król)
Sokołowski
Sobociński
Jackiewicz
(73 Biliński)

trener: S. Majewski

Finał osiągnięty

Wiślacy przegrali dziś we Wronkach z Amicą 0:1. Ponieważ jednak w pierwszym meczu wygrali różnicą dwóch bramek, to oni zagrają w finale Pucharu Ligi z lubińskim Zagłębiem. Forma jaką prezentują wiślacy w chwili obecnej nie zachwyca... Przed meczem wiadome było, że będą kłopoty z zestawieniem obrony w Wiśle. Trzon defensywy stanowili dziś piłkarze, którzy nie zagrali w tym roku ani jednego pierwszoligowego meczu: Bogdan Zając i Arkadiusz Głowacki. Z lewej strony obrony grał Kamil Kosowski (również rekonwalescent), zaś po prawej pojawił się... Łukasz Sosin, przypominając sobie zapewne czasy krakowskiego Hutnika. Nie było to rozwiązanie najlepsze, ale niestety, wobec kłopotów kadrowych - jedyne...

Od początku meczu zaatakowała Amica, gdyż Wisła odpuściła walkę o środek boiska i skoncentrowała się na obronie korzystnego rezultatu ze spotkania w Krakowie. Już w 4 minucie z rzutu wolnego strzelał Kukiełka (trafił w mur), później Sobociński "zakręcił" Sosinem jednak jego strzał był niecelny. Wisła pierwszą akcję przeprowadziła w 9 minucie, bramkarz gospodarzy okazał się szybszy od Frankowskiego. Nadal jednak inicjatywę miała Amica, jednak trudno nazwać groźnymi akcje gospodarzy. Od 20 minuty Wisła zaczęła grać nieco bardziej otwarcie, co skończyło się niestety utratą bramki. Lewą stroną boiska pociągnął Bednarek, nieupilnowany przez Sosina bezkarnie dośrodkował po ziemi na 6 metr, skąd wbiegający Sobociński tylko przyłożył nogę. 1:0 dla gospodarzy i połowa strat odrobiona.

Po utracie gola przez Wisłę obraz gry nie zmienił się zbytnio. Wiślacy grali wolno, bez polotu, często tracili piłkę, rozgrywając ją bardzo niedokładnie. Fatalnie spisywał się w środku Mirosław Szymkowiak, nie potrafiący wziąć na siebie odpowiedzialności rozgrywania akcji. Piłkarze Amiki również stanęli, w związku z tym nieliczni kibice obserwowali nudne widowisko i brak jakichkolwiek zagrożeń pod obiema bramkami.

Pierwszy kwadrans drugiej połowy był nieco lepszy w wykonianiu "Białej Gwiazdy". Zaczyna się od niecelnego strzału Patera. W 54 minucie ten sam zawodnik jest faulowany przez Bajora, przed polem karnym. Z rzutu wolnego strzelał Moskalewicz, niestety trafił w mur. 6 minut później również z rzutu wolnego uderza Kosowski, odbita przez któregoś z obrońców piłka mija słupek bramki Amiki i wylatuje na róg. Po rzucie rożnym i zgraniu piłki do środka Sosin strzela nad poprzeczką. Później Wisła już tylko broniła się, natomiast Amica nieudolnie atakowała. Do końca meczu strzały oddawali Kukiełka i Dawidowski, w 70 minucie w polu karnym przewracał się Sobociński, jednak arbiter słusznie nie podyktował "jedenastki". Gdy sędzia doliczył 4 minuty do regulaminowego czasu gry piłkarze Wisły częściej utrzymywali się przy piłce, szanując czas. Ładnym zwodem popisał się w tej fazie gry Frankowski, ten sam zawodnik efektownie uderzył z rzutu wolnego (bardzo ostry kąt) w słupek.

Jedna bramka, to było wszystko, na co zasługiwała Amica w tym meczu. Obie drużyny stworzyły słabe widowisko. W finale Pucharu Ligi zobaczymy Wisłę, która w bardziej przekonującym stylu wygrała mecz w Krakowie. Z taką formą, jaką wiślacy zaprezentowali dziś we Wronkach nie ma co myśleć jednak o pokonaniu Zagłębia w meczu finałowym.

Rafał Oramus

Drugim okiem

Spotkanie z Amicą było niezwykle nudne i tak naprawdę ciężko znaleźć jakiś ciekawy temat do pomeczowych rozważań. Znów wiślacy nie popisali się. Po dzisiejszym meczu mogę wymienić tylko dwa plusy. Po pierwsze - podopieczni Oresta Lenczyka okazali się lepsi od drużyny z Wronek w dwumeczu i awansowali do finału Pucharu Ligi, gdzie zmierzą się z lubińskim Zagłębiem. I po drugie: w obronie pokazali się rekonwalescenci Bogdan Zając i Arkadiusz Głowacki, grał też chory ostatnio Kamil Kosowski. Plusem w tym przypadku jest to, że wyżej wymienieni są zdrowi i mogą spokojnie kontynuować treningi; to co dziś bowiem pokazali nie świadczy o ich nadzywczajnej formie. Jedyna bramka meczu była głównie błędem Bogdana Zająca, który źle się ustawił przy dośrodkowaniu oraz Kamila Kosowskiego, który nie upilnował przeciwnika.

Negatywnych aspektów gry Wisły było tyle, że aż smutno pisać. Chyba najmniej pretensji można mieć do Artura Sarnata, który moim zdaniem przy bramce specjalnie nie zawinił, zaś w innych sytuacjach spisywał się poprawnie. Duża w tym zasługa rywala; piłkarze Amiki oddali bowiem niewiele strzałów na bramkę Wisły. Zaryzykuję stwierdzenie, że dzisiejszy mecz Wisły z Amicą był najsłabszym, jaki widziałem w wykonaniu obu zespołów w historii kontaktów obu drużyn (nie wliczam w to meczu przed tygodniem w Krakowie). Widać, że drużyna z Wronek również przechodzi kryzys i chyba tylko dlatego Wisła awansowała do finału Pucharu Ligi.

W obronie Wisły Orest Lenczyk obok wspomnianych Kosowskiego, Zająca i Głowackiego ustawił po prawej stronie Łukasza Sosina. Od razu trzeba stwierdzić, że nie był to najlepszy pomysł. Lenczyk nawiązał do występów młodego Łukasza w Hutniku Kraków, od tego momentu minęło już sporo czasu i to było dziś widać od początku - już w 6 minucie Sobociński okrutnie oszukał Sosina, na całe szczęście zbyt ostry kąt uniemożliwił piłkarzowi z Wronek uzyskać celne trafienie.

Moim zdaniem znów najgorzej w Wiśle spisywała się pomoc. Szymkowiak miał w całym swym dzisiejszym występie może jedno udane zagranie. Stale niecelnie podawał, fatalnie prowadził piłkę, źle ją przyjmował - pokazał wszystko to, czym nie powienien się charakteryzować pomocnik - rozgrywający ataki. Źle grali Pater i Żurawski, którzy lubują się ostatnio w zwodach na małej przestrzeni, co przy dobrze zastawiających się piłkarzach drużyny Stefana Majewskiego skutku przynieść nie mogło. Wymienionych wiślaków nie wspomogli należycie ani Niciński, ani Moskalewicz. sWisła z kretesem przegrała walkę o środkową część boiska. Z resztą jak tu wogóle pisać o walce...

Całkiem nieźle zaprezentował się Tomek Frankowski. Starał się pokazywać pomocnikom, często odważnie walczył o piłkę z obrońcami Amiki. Pod koniec meczu zaprezentował ładną serię zwodów oraz z bardzo ostrego kąta próbował zdobyć bramkę - niestety bez powodzenia, trafił w słupek. Nie miał sytuacji strzeleckich, ale głównie dlatego, że pomocnicy nie posłali mu żadnej dobrej piłki. Do niego i do Sarnata nie mam po tym meczu większych pretensji.

Rafał Oramus

Źródło: wislakrakow.com

Galeria kibicowska: