2001.04.08 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 3:0

Z Historia Wisły

2001.04.08, I Liga, 19. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 14:30
Wisła Kraków 3:0 (1:0) Górnik Zabrze
widzów: 8.000
sędzia: Grzegorz Kasperkowicz z Poznania
Bramki
Maciej Żurawski 12’
Olgierd Moskalewicz 63’
Maciej Żurawski 80’
1:0
2:0
3:0
Wisła Kraków
Maciej Szczęsny
Marcin Baszczyński
Bogdan Zając
Arkadiusz Głowacki
Mirosław Szymkowiak grafika: Zmiana.PNG (62’ Grzegorz Pater)
Grafika:Zk.jpg Kazimierz Moskal
Ryszard Czerwiec grafika: Zmiana.PNG (87’ Grzegorz Niciński)
Kamil Kosowski
Grafika:Zk.jpg Olgierd Moskalewicz
Maciej Żurawski
Tomasz Frankowski grafika: Zmiana.PNG (80’Paweł Brożek)

trener: Adam Nawałka
Górnik Zabrze
Andrzej Bledzewski
Robert Kolasa
Grzegorz Lekki
Tomasz Prasnal
Michał Probierz
Rafał Kocyba
Grzegorz Bonk grafika: Zmiana.PNG (57’ Andrejs Prohorenkovs)
Błażej Radler
Ireneusz Kościelniak grafika: Zmiana.PNG (49’ Maciej Krzętowski)
Adam Kompała
Piotr Gierczak

trener: Antoni Piechniczek

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy


Program meczowy cz.I
Program meczowy cz.I
Program meczowy cz.II
Program meczowy cz.II

Spis treści

Relacje meczowe

19 kolejka ekstraklasy, 08.04.2001, godz. 14:30 Wisła 3-0 Górnik
ŻURAWSKI 12'
MOSKALEWICZ 63'
ŻURAWSKI 80'

Widzów: 9000
Sędziował: G. Kasperkowicz (Poznań)
Wstęp do meczu
Fotoreportaż WISŁA
Szczęsny 7
Baszczyński 7
B.Zając 6
Głowacki 6
Szymkowiak 6
(62 Pater) 6
Moskal 7
Czerwiec 7
(87 Niciński)
Kosowski 6
Moskalewicz 7
Żurawski 9
Frankowski 7
(80 Paweł Brożek)

trener: A. Nawałka

NAJLEPSZY ZAWODNIK WISŁY:
?

GÓRNIK
Bledzewski
Kolasa
Lekki
Prasnal
Probierz
Bonk
(57' Prohorenkovs)
Kocyba
Radler
Kościelniak
(49' Krzętowski)
Kompała
Gierczak

trener:: J. Dankowski

Znowu strzelają!

Adam Nawałka
Adam Nawałka
Maciej Żurawski
Maciej Żurawski
Debiutujący Paweł Brożek
Debiutujący Paweł Brożek


Ponowny debiut Adama Nawałki w roli szkoleniowca Wisły zakończył się identycznym wynikiem, jak pierwszy - 3:0. Wiślacy wreszcie zaczęli strzelać bramki z akcji. Jedną z nich strzelił Olgierd Moskalewicz, a dwie Maciej Żurawski. Ten drugi po przesunięciu do ataku wyraźnie poprawił swoją grę, miał udział także przy bramce Moskalewicza.
Wisła przystąpiła do meczu z kilkoma zmianami w stosunku do składu preferowanego przez Oresta Lenczyka. Zmianie uległa taktyka, z 4-4-2 na 3-4-1-2. Rolę łącznika między pomocą a atakiem pełnił Olo Moskalewicz, Mirek Szymkowiak powędrował na prawą pomoc, Kaziu Moskal na środek tej formacji, a Maciej Żurawski wrócił do ataku. Jak powiedział na pomeczowej konferencji trener Adam Nawałka wszystkie te decyzje miały wpływ na niezłą postawę zespołu.
Najwięcej na tych zmianach zyskał bodaj Maciek Żurawski, który zagrał znacznie lepiej niż czynił to ostatnio, grając na pozycji lewego pomocnika. Strzelił dwie bramki, miał udział przy trzeciej - czego więcej można oczekiwać od napastnika?
Od początku spotkania zarysowała się przewaga gospodarzy. Górnicy grali mocno cofnięci, lecz nie znaczy to, że nie mieli kilku dogodnych sytuacji...
Praktycznie pierwsza groźna akcja Wisły dała jej prowadzenie. Tomek Frankowski ładnym podaniem między obrońców wypuścił Maćka Żurawskiego, który strzałem z lewej nogi w długi róg pokonał dobrze przez cały mecz broniącego Andrzeja Bledzewskiego.
Po tym golu wiadomo było, że wiślakom będzie znacznie łatwiej odnieść zwycięstwo. Tym bardziej, że wreszcie udało się strzelić bramkę z akcji! Wiślacy poszli za ciosem i już minutę po bramce Ryszard Czerwiec po akcji Frankowskiego z Żurawskim strzelił z pierwszej piłki ponad poprzeczką.
W 20 minucie pokazał się Szymkowiak, lecz jego strzał z lewej nogi przeszedł obok bramki. Pięć minut później pod własną bramką wykazał się Olgierd Moskalewicz, który przytomnym wybiciem zakończył zamieszanie pod bramką Macieja Szczęsnego. Chwilę później z rzutu wolnego strzelał Ryszard Czerwiec, lecz piłka ponownie poszybowała nad bramką. W 34 minucie bardzo mocno strzelił Grzegorz Bonk, a Maciej Szczęsny ratował się piąstkowaniem piłki za linię bramkową. Za dwie minuty w opałach ponownie znalazł się bramkarz Wisły, gdy w odległości 5 metrów od jego bramki doszło do niesamowitego zamieszania. Piłkę oddalił od jego bramki w ostatniej chwili Marcin Baszczyński.
Wisła przycisnęła tuż przed przerwą. W 45 minucie bardzo mocny strzał Moskala na róg sparował Bledzewski, a minutę później zrobił to samo po jeszcze silniejszym uderzeniu Marcina Baszczyńskiego.
Mimo dobrej gry, Wisła schodziła na przerwę z jednobramkowym tylko prowadzeniem i wielu kibiców obawiało się o przebieg drugiej połowy spotkania.
Jak się okazało niesłusznie. Wisła przez 10 minut nie schodziła z połowy Górnika. Już pięć minut po wznowieniu gry Bledzewskiego uratował słupek, gdy po dośrodkowaniu Szymkowiaka główkował (!) nieobstawiony Tomek Frankowski. W 54 minucie Bledzewskiego ponownie niepokoił "Franek", którego uderzenie musiał parować na rzut rożny. Za pięć minut doszło do obstrzału bramki Górnika, lecz piłka po strzałach Moskala dwukrotnie trafiała w obrońców, a Szymkowiak z lewej nogi strzelił na wiwat. Za chwilę atomowy strzał Czerwca pod poprzeczkę na róg piąstkował Bledzewski (który to już raz?).
W 58 minucie doszło do zdarzenia, które zdaniem trenera Górnika, Józefa Dankowskiego przeważyło na wyniku spotkania. Po szybkiej kontrze Górnika i błędzie niemal całej wiślackiej obrony w odległości 16 metrów od bramki Szczęsnego znalazł się z piłką nieobstawiony Gierczak. Strzelił mocno, lecz niecelnie... Chwilę później było już 2:0.
Akcję prawym skrzydłem przeprowadził Żurawski, dośrodkował w pole karne, tam piłka trafiła do Grzegorza Patera (pod bramką upadł Frankowski). Strzał "Grzeli" zablokował obrońca, a piłka trafiła do Moskalewicza, który strzałem z kilku metrów powiększył przewagę. Radość w obozie wiślaków była ogromna.
Wisła wciąż atakowała. W 65 minucie piłkę na głowę podał Paterowi... Andrzej Bledzewski, lecz "Grzela" nieczysto trafił w piłkę i ta poleciała obok bramki. 10 minut później ładnie z woleja, lecz także niecelnie strzelił Moskalewicz. Chwilę później podobny strzał Żurawskiego zablokował obrońca.
Za moment bliscy zdobycia kontaktowej bramki byli goście, jednak Szczęsny zdołał wybronić piłkę po mocnym strzale niedawno wprowadzonego Prohorenkovsa.
4 minuty później na boisku pojawił się entuzjastycznie witany 17-letni Paweł Brożek. Dla gwiazdy polskiej reprezentacji U-19 był to debiut na pierwszoligowych boiskach (wcześniej grał tylko w Pucharze Ligi). Jego pierwszy kontakt z piłką przerósł oczekiwania wszytkich. Przerzucił piłkę nad obrońcą, popędził prawym skrzydłem, dograł do Macieja Żurawskiego, a ten strzałem z pola karnego ustalił wynik spotkania!
Wymarzony debiut jest świetnym prezentem urodzinowym - Paweł 18 urodziny będzie obchodził za niespełna dwa tygodnie. Pozostaje tylko spytać, dlaczego Orest Lenczyk z taką konsekwencją odsuwał tego niezwykle zdolnego piłkarza od gry w pierwszej drużynie...
W 86 minucie ostatnią próbę zaskoczenia Bledzewskiego wykonał aktywny Czerwiec, lecz i tym razem piłka po jego strzale została sparowana na róg.
W ostatniej chwili spotkania ponownie błysnął Brożek. Niczym Włodzimierz Smolarek wymanewrował w narożniku boiska trzech obrońców wpadł w pole karne i podał do czekającego na piłkę Nicińskiego. Ten ostatni jednak nie zdołał opanować futbolówki i okazja została zmarnowana.
W grze Wisły widać było ręke Adama Nawałki. Wiślacy często zamieniali się pozycjami, co wprowadzało zamieszanie w szeregach gości. Nawet Tomek Frankowski czasem wracał pod własną bramkę. Dobrze w środku pomocy Kazimierz Moskal, a Czerwiec czy Żurawski odrodzili się jakby na nowo. Nieco odstawał od reszty zespołu Mirek Szymkowiak, który nadal przeżywa chyba jeszcze problemy z aklimatyzacją w drużynie.
Mateusz Miga

Drugim okiem


Był 21 maja 1975 roku. Mecz Górnik - Wisła (przegrany wówczas przez "Białą Gwiazdę" 2:3). Tego dnia zadebiutował w barwach Wisły niespełna 18-letni Adam Nawałka. Wczoraj, również w meczu z Górnikiem, ten sam były zawodnik zaliczył swój redebiut w charakterze pierwszego szkoleniowca Wisły. W 80 min. wpuścił na boisko piłkarza, który być może będzie decydował o obliczu drużyny z Reymonta przez najbliższe lata. Niespełna 18-letni Paweł Brożek tuż po wejściu na murawę, za bardzo dobrze spisującego się wczoraj Tomasza Frankowskiego, nienagannie przyjął piłkę, po czym przerzucił ją nad Maciejem Krzętowskim, dynamicznie wpadł w pole karne i wyłożył futbolówkę nabiegającemu Maciejowi Żurawskiemu, który bezbłędnie wykorzystał sytuację. Kilka minut później ten sam Paweł Brożek w narożniku boiska wręcz ośmieszył trzech(!) defensorów z Zabrza i znów doskonale "obsłużył" Grzegorza Nicińskiego, ten niestety nie uderzył z pierwszej piłki. Wręcz wymarzony debiut młodego piłkarza. Przyszłość pokaże, jak jego talent zostanie wykorzystany, natomiast już teraz można powiedzieć, że drzemią w nim duże możliwości.
Adam Nawałka przed meczem z Górnikiem nie marnował czasu. Wprowadził mnóstwo zmian w ustawieniu piłkarzy, odpowiednio ich zmotywował i to przyniosło skutki. Ustawienie drużyny zostało mocno skorygowane w stosunku do tego co proponował Orest Lenczyk. Zmiany znaczące, ale tak na prawdę dla sympatyka "Białej Gwiazdy" niezbyt zaskakujące. Większość twierdziła, że Maciej Żurawski nie może grać na lewej pomocy, że to miejsce zarezerwowane dla Kamila Kosowskiego, że powinno się postawić na jednego bramkarza, że należy dać szansę juniorom, etc... Wystarczy spojrzeć, na zaproponowane przez Was ustawienie Wisły w naszej przedrozgrywkowej zabawie (Typuj skład Wisły). Nie chciał słuchać tych porad Orest Lenczyk, posłuchał i nieco skorygował Adam Nawałka. Efekty widoczne były wczoraj.
Jednocześnie przyznać trzeba, że trener Lenczyk nadal pozostał szanowany w Krakowie i kibice Wisły zapamiętają go jako dobrego szkoleniowca. Fani z "X"-tki dali temu wczoraj wyraz głośnym skandowaniem: "Orest Lenczyk!" i "Lenczyk - dziękujemy!". Bo i jest za co dziękować (mecz z Saragossą, efektowne zwycięstwa nad Polonią, Amicą, Legią...). Lenczyk będzie się cieszył naszym szacunkiem i uznaniem, pozostanie w pamięci kibiców jako dobry fachowiec, któremu trzeba zawdzięczać wiele.
Teraz o grze poszczególnych zawodników. Maciej Szczęsny, na którego postawił Nawałka udowodnił wczoraj, że jest bardzo dobrym bramkarzem. Między 20 a 40 minutą, gdy gra Wisły nieco "siadła" piłkarze Górnika oddali dwa groźne strzały, które Szczęsny efektownie obronił.
Najwięcej pracy będzie czekać trenera Wisły przy zgraniu formacji obronnej. Widać, że Baszczyński, B. Zając i Głowacki prezentują dobrą formę, jednak brakuje im nieco zgrania, stąd błędy defensywy i kilka sytuacji, które mogli wykorzystać goście. W 58 minucie obrońcy zachowali się fatalnie, pozwalając Gierczakowi na dojście do piłki. Nie można jednak zapominać, że zarówno dla Zająca, jak i Głowackiego był to dopiero drugi mecz na wiosnę w pierwszej drużynie. Do meczu z Pogonią pozostał tydzień na wyeliminowanie błędów - czasu nie jest zbyt wiele.
Wreszcie dobrze zagrała wiślacka pomoc, która tak sromotnie przegrała rywalizację z Widzewem i Amicą. Do środka przesunięto Moskala, który ma przecież duże umiejętności w grze ofensywnej, o czym przekonał się Bledzewski broniąc niesamowity strzał z 25 metrów pod koniec pierwszej połowy. Wreszcie odrodził się Czerwiec, który posłał kilka ładnych piłek. Bardzo waleczny "Olo" Moskalewicz prezentował swą dawną szybkość i energiczne wejścia. Nieco słabiej zagrały skrzydła. Mirek Szymkowiak jest trochę za wolny, to piłkarz lepszy technicznie od Patera; "Szymek" zademonstrował dwa bardzo ładne dośrodkowania - po jednym z nich "Franek" trafił w słupek. Kamil Kosowski był wczoraj bardzo widoczny, nieźle współpracował z Żurawskim, zabrakło niestety celności w jego strzałach i dośrodkowaniach.
No i napastnicy. "Żuraw" zagrał znakomity mecz, o czym wszyscy wiemy. Zdobył dwie bramki, miał swój udział w trzeciej i widać było, że odnalazł swoją pozycję. Frankowski, mimo że gola nie strzelił, również pokazał się z bardzo dobrej strony. Bardzo ofiarnie walczył o każdą piłkę z obrońcami gości, często zmuszał ich do błędu. Zabrakło mu nieco szczęścia przy strzale głową w drugiej połowie (słupek).
I na koniec: po raz pierwszy na wiosnę zobaczyłem Wisłę, która potrafi opanować środek boiska, "siąść na rywala", atakować zdecydowanie i zmuszać bramkarza do dużego wysiłku. Bo golkiper gości, Andrzej Bledzewski, rozegrał bardzo dobry mecz, wiele razy uratował swój zespół od utraty gola. Przy straconych bramkach był bez szans. Wisła zagrała mecz dobry i wiele wskazuje, że jest na fali wznoszącej. Przy wyeliminowaniu kilku błędów jestem spokojny o wynik najbliższego meczu w Szczecinie.
Rafał Oramus

Minuta po minucie

10' Obrońcy Górnika ubiegają Frankowskiego w polu karnym.
12' 1:0 - Frankowski zagrywa do Żurawskiego, który pokonuje Bledzewskiego.
13' Po akcji Frankowskiego z Żurawski, Czerwiec strzela za wysoko.
17' Moskalewicz naciskany przez obrońcę nie trafia z kilku metrów.
20' Niecelny strzał Szymkowiaka z 18 metrów.
24' Po ładnej akcji Maciej Żurawski strzla słabo i niecelnie.
25' Zamieszanie pod bramką Wisły.
28' Mocny strzał Czerwca - za wysoko.
33' Górnik wychodzi z szybką kontrą, efektem - róg.
34' Szczęśny z trudem broni strzał Bonka.
35' Radler główkuje nad poprzeczką.
37' Ogromne zamieszanie tuż przed linią bramki Szczęsnego.
42' Wiślacy wychodzą z kontrą, sędzia odgwizduje urojonego spalonego.
44' Szczęsny pewnie łapie strzał głową Kościelniaka.
45' Bledzewski na róg paruje mocne uderzenie Moskala.
45' Znów mocny strzał Baszczyńskiego - bramkarz Górnika z trudem na róg.
50' Frankowski główkuje w słupek.
54' Bledzewski na róg piąstkuje piłkę po strzale Frankowskiego.
55' Trwa oblężenie bramki Górnika. Dwa strzały Moskala zablokowane przez obrońców.
56' Bardzo silny strzał Czerwca, Bledzewski ponownie na róg.
58' Gierczak nie wykorzystuje świetnej sytuacji.
63' 2:0 - Moskalewicz strzela z 5 metrów.
65' Pater nie wykorzystuje prezentu od Bledzewskiego.
67' Głowacki strzela po ziemi z 20 metrów, Bledzewski broni.
74' Niecelny strzał Moskalewicza z woleja.
76' Piłka po woleju Żurawskiego trafia w obrońcę.
76' Kontra Górnika. Najpierw Prohorenkovs, później Kompała nie dają rady Szczęsnemu.
80' 3:0 - Po akcji debiutanta Brożka Żurawski ustala wynik.
86' Bledzewski na róg piąstkuje strzał Czerwca.
90' Brożek dogrywa do Nicińskiego, który kiksuje w polu karnym.
Mateusz Miga

Po meczu powiedzieli


Grzegorz Lekki (Górnik):
Mieliśmy doskonałą sytuację na 1:1, niestety nie udało się. Później odkryliśmy się - i tak sie to skończyło. Spodziewaliśmy się takiego sposobu gry Wisły, wiedzieliśmy że od początku na nas natrze. Powinniśmy zagrać konsekwentniej, strzelić bramkę - wtedy wynik mógłby być inny.
Paweł Brożek jest młodym, dobrym, perspektywicznym zawodnikiem. Jeżeli trenerzy będą na niego stawiać to będzie bardzo dobry piłkarz.
Walory Maćka Żurawskiego każdy zna: szybkość, dobry strzał obiema nogami. Dziś pokazał, że należy do czołówki polskich napastników.
Ryszard Czerwiec (Wisła):
Myślę, że oglądaliśmy dzisiaj inną drużynę. Byliśmy inaczej ustawieni. Wiadomo, że jak się zagęści środek boiska, to po przechwycie piłki można zawsze szybko wyjść z atakiem i stworzyć sytuację bramkową. Ważne jest również to, że gdy biega cała drużyna, to wysiłek rozkłada się równo na wszystkich i tak było dziś.
Co do meczu w Szczecinie - będzie na pewno ciężko. Pogoń wygrała tutaj z nami więc częściowo może ich satysfakcjonować remis. Jedziemy tam po zwycięstwo.
Kazimierz Moskal (Wisła):
W sytuacji, w której dostałem żółtą kartkę na pewno zagrałem zgodnie z przepisami. Wszedłem wślizgiem i trafiłem w piłkę - nie mogłem się pogodzić z decyzją arbitra, który zagwizdał faul. Nie wiem za co dostałem kartkę i jak to zinterpretował sędzia.
Do tej pory grałem jako ostatni obrońca, dziś trener zadecydował, żebym wystąpił w środkowej linii - trzeba było wyjść i grać. Wydaje mi się, że trener był ustatysfakcjonowany moją postawą na boisku - nie zmienił mnie przecież. Trener ustala skład i trener wybiera pozycje dla zawodników - trzeba się z tym pogodzić.
Po dwóch kolejnych porażkach: w lidze i Pucharze Ligi, chcieliśmy się zrehabilitować przed własną publicznością. Znająliśmy również wszystkie wyniki kolejki, wiedzieliśmy, że trzeba wygrać, by utrzymać przewagę. Stąd się wzięła nasza agresywna gra. Na każdy mecz wychodzimy by wygrać, a to spotkanie dobrze się dla nas ułożyło. Na początku Maciek Żurawski strzelił bramkę i tak się skończyło. Szkoda, że nie wpadło gdy strzelałem z dystansu, to była dobra sytuacja, jednak wygraliśmy 3:0, więc nie ma co wybrzydzać.
Mirosław Szymkowiak (Wisła):
Zmiana trenera zawsze wywołuje u zawodników nowe siły. Szczęście nam dzisiaj dopisało, strzeliliśmy trzy bramki. Myślę, że był to mecz trochę podobny do spotkania z Groclinem - wtedy nic nam nie chciało wejść, a dzisiaj wpadało i udało się wygrać. Grałem dziś po prawej stronie, również kilku innych zawodników zmieniło pozycję, jest to koncepcja nowego trenera. Dobrze zagrał również Grzegorz Pater, zrobił drugą bramkę. Wiadomo, że cały czas będzie walka o miejsce w składzie, trzeba się z tego cieszyć. Tym bardziej, że wróci teraz Radek Kałużny i Marek Zając.
Teraz bardzo ważny mecz z Pogonią: jeśli nawet byśmy przegrali, nie można z tego robić wielkiej porażki. Jesteśmy w dobrej sytuacji, to Pogoń musi wygrać. Oczywiście wyjdziemy na boisko, by rozstrzygnąć spotkanie na własną korzyść.
Widzew odebrał punkty Legii, jednak nie dziękowałem za to kolegom. Widzew zdobył punkt zasłużenie i przy odrobinie szczęścia mógł zdobyć nawet trzy.

Źródło: wislakrakow.com

Galeria: