2001.07.07 YVERDONNE - Wisła Kraków 4:4

Z Historia Wisły

2001.07.07, mecz towarzyski, Szwajcaria,
YVERDONNE 4:4 (2:2) Wisła Kraków
widzów:
sędzia:
Bramki


Cavallo (w) 30’
Kehrly 38’
Gil (w) 46’

Cavin 58’

0:1
0:2
1:2
2:2
3:2
3:3
4:3
4:4
7' Ryszard Czerwiec
22’ Maciej Żurawski



48' Maciej Żurawski

73' (g) Mirosław Szymkowiak
YVERDONNE
Wisła Kraków
4-4-2
Artur Sarnat
Marcin Baszczyński
Kazimierz Moskal
Bogdan Zając
Kamil Kuzera
Mirosław Szymkowiak
Ryszard Czerwiec
Olgierd Moskalewicz
Kamil Kosowski
Tomasz Frankowski
Maciej Żurawski

trener: Franciszek Smuda

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

"Widły" Czerwca

YVERDONNE - WISŁA Kraków 4:4 (2:2) Bramki: Żurawski 22 i 48, Czerwiec 7, Szymkowiak 73 - Cavallo 30, Kehrly 38, Gil 46, Cavin 58. WISŁA: Sarnat - Baszczyński, Moskal, B. Zając, Kuzera - Szymkowiak, Czerwiec, Moskalewicz, Kosowski - Frankowski, Żurawski.

W swoim trzecim meczu sparingowym, podczas zgrupowania w Szwajcarii, wiślacy niejako tradycyjnie zagrali po wcześniejszym normalnym treningu. Biorąc to pod uwagę wolno stwierdzić, że drużyna zaprezentowała się nieźle przede wszystkim pod względem fizycznym. Zawodnicy wytrzymali trudy 90-minutowej walki, pokazując też chwilami całkiem interesującą grę. Nie było też przypadku w tym, że przez 90 minut wystąpiła jedna tylko wiślacka jedenastka. Po prostu ta akurat grupa zawodników miała, w sobotni wieczór (mecz rozpoczął się o godz. 19), zrealizować określone założenia taktyczne i sądząc po zachowaniu trenera Franciszka Smudy, zadanie swoje wykonała. Trzeba też przyznać, że Szwajcarzy od pierwszej do ostatniej minuty grali bardzo poważnie. Także dlatego, że dla nich był to ostatni sprawdzian przed ligowymi zmaganiami. Helweci zaczynają bowiem sezon już w najbliższą środę. Yverdonne spadł wiosną z ekstraklasy, a niejako na osłodę walczył jeszcze w finale Pucharu Szwajcarii; bez powodzenia. W nowym sezonie jednak klub - mimo sporych zmian personalnych - ma ambicje powalczenia o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. I jeżeli przyjąć, że w konfrontacji z Wisłą forma gospodarzy nie była najwyższa, to ambitne plany wcale nie muszą być bez pokrycia. Wracając do meczu, to Ryszard Czerwiec okazał się autorem najładniejszej bramki. Krakowski pomocnik przymierzył z ok. 25 metrów i piłka wylądowała idealnie w "okienku", czyli zawodnik zaliczył klasyczne "widły". Maciej Żurawski trafiał po podaniach Ryszarda Czerwca i Mirosława Szymkowiaka, za pierwszym razem wykorzystał sytuację sam na sam, za drugim skierował piłkę płasko w tzw. długi róg. Wreszcie Mirosław Szymkowiak celną "główką" sfinalizował dośrodkowanie z lewego skrzydła. Gole dla Szwajcarów też padały po interesujących zagraniach, choć trafień nr 1 (po rzucie wolnym) i nr 3 (pierwsza akcja po wznowieniu gry po przerwie) można było uniknąć. Natomiast w 86 min nie dopisało wiślakom szczęście, kiedy Kazimierz Moskal popisał się efektownym wolejem, a piłka wyleciała poza boisko tuż przy słupku. (bat)

Źródło:gazetakrakowska.pl