2001.07.21 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Wisła Kraków 0:1

Z Historia Wisły

2001.07.21, I Liga, Grupa A, 1. kolejka, Ostrowiec Świętokrzyski, Stadion KSZO, 17:00
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 8.000
sędzia: Grzegorz Gilewski z Radomia
Bramki
0:1 50' Kamil Kosowski
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski
Waldemar Piątek
Dariusz Pietrasiak grafika: Zmiana.PNG (72’ Marcin Wróbel I)
Batata
Mariusz Unierzyski
Rafał Lasocki
Łukasz Gorszkow grafika: Zmiana.PNG (57’ Marek Sokołowski)
Zbigniew Wyciszkiewicz
Artur Toborek
Jarosław Popiela grafika: Zmiana.PNG (77’ Bogdan Pikuta)
Tomasz Żelazowski
Wojciech Małocha

trener: Krzysztof Tochel
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Mirosław Szymkowiak
Bogdan Zając grafika: Zmiana.PNG (78’ Marek Zając)
Kazimierz Moskal
Marcin Baszczyński Grafika:Zk.jpg
Grzegorz Pater
Ryszard Czerwiec
Olgierd Moskalewicz grafika: Zmiana.PNG (67’ Tomasz Kulawik)
Kamil Kosowski Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (86’ Grzegorz Niciński)
Tomasz Frankowski
Maciej Żurawski

trener: Franciszek Smuda

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Wisła jedzie do Ostrowca

Uwaga na beniaminka

Wakacyjna przerwa szybko minęła. Po emocjach związanych ze zdobyciem przez Wisłę mistrzostwa Polski czas na rozpoczęcie kolejnego sezonu. W pierwszym meczu edycji 2001/2002 "Biała Gwiazda" zagra w Ostrowcu Świętokrzyskim z beniaminkiem ekstraklasy Klubem Sportowym Zakładów Ostrowieckich. Niby gra mistrz Polski z drużyną, która dopiero co do I ligi wróciła, ale w żadnym wypadku nie można rywala lekceważyć i to z kilku powodów. Zdaje sobie zresztą z tego sprawę nowy-stary szkoleniowiec Wisły, Franciszek Smuda. - To nie jest kurtuazja, podchodzimy do KSZO z respektem - mówi trener Wisły. - Z beniaminkami zawsze jest tak, że na początku sezonu grają bez obciążeń, chcą się pokazać z jak nalepszej strony. Jeśli jeszcze za przeciwnika mają mistrza Polski, to ich mobilizacja będzie dodatkowa. Nie znaczy to oczywiście, że do Ostrowca nie wybieramy się po zwycięstwo. Aby jednak zdobyć trzy punkty moi zawodnicy muszą grać w pełni skoncentrowani przez cały mecz. Moment nieuwagi może nas drogo kosztować. Mimo wszystko wierzę, że sezon rozpoczniemy od zwycięstwa. Tyle trener Franciszek Smuda. My dodajmy, że wszyscy podstawowi gracze Wisły są zdrowi i aż palą się do gry. Nie zagra jedynie Arkadiusz Głowacki, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek z ubiegłego sezonu. Nie trzeba nikogo przekonywać, że obie drużyny mimo wszystko dzieli jednak spora różnica klasy. Jeśli krakowianie zagrają na swoim normalnym poziomie to powinni zgarnąć całą pulę. Jeśli chodzi o dzisiejszych rywali Wisły, to po awansie wzmocnili nieco skład. Przyszli m.in. Batata, Łukasz Gorszkow, Zbigniew Wyciszkiewicz. Nie udało się natomiast ostrowieckim działaczom sfinalizować transferu Dariusza Solnicy. W Ostrowcu szykuje się dzisiaj prawdziwe piłkarskie święto. Można uznać niemal za pewnik, że na trybunach zasiądzie komplet publiczności, czyli ok. 10.000 widzów. Potrafią oni stworzyć gorącą atmosferę, ale przecież Wisła już nie w takich warunkach potrafiła sobie doskonale radzić. Dla kibiców "Białej Gwiazdy", którzy wybierają się na mecz do Ostrowca przypominamy, że początek tej potyczki zaplanowano na godz. 17. Wisła do tej pory spotykała się w lidze z KSZO cztery razy, dwa razy na szczeblu II ligi i dwa razy w ekstraklasie. W II lidze krakowianie zremisowali na wyjeździe 2:2, a na własnym stadionie pokonali rywala 2:1. W ekstraklasie natomiast "Biała Gwiazda" wygrała dwa razy po 1:0. Przypomnijmy, że w ostrowieckim spotkaniu wspaniały debiut w Wiśle zaliczył Ibrahim Sunday, który tuż po wejściu na boisko w końcówce meczu strzelił w samo okienko i zapewnił krakowskiej ekipie trzy punkty. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, żeby historia się powtórzyła podczas dzisiejszej potyczki. (BK) Źródło:gazetakrakowska.pl

WSTĘP DO MECZU

1 kolejka ekstraklasy, 21.07.2001, godz. 17:00 KSZO - Wisła
Transmisja: Canal+ oraz LIVE! na www.futbol.pl
Ostatni mecz: 28.03.98 - KSZO 0:1 Wisła
Przewidywane składy:
Wisła:
Sarnat
M.Zając, Moskal, B.Zając, Baszczyński
Pater, Szymkowiak, Moskalewicz, Kosowski
Frankowski, Żurawski

W Wiśle nie zagrają: Bukalski, Szczęsny (kontuzje), Paweł Brożek, Nawotczyński (reprezentacja U-18), Głowacki (kartki)
W KSZO nie zagrają: Cichoń, Kowalski, Grębowski (kontuzje), Krawiec (kartki), Kapsa (reprezentacja U-18)
Święto w Ostrowcu
KSZO znów w ekstraklasie, a już w pierwszej kolejce na miejscowy stadion przyjeżdża Mistrz Polski. To dla mieszkańców Ostrowca Świętokrzyskiego prawdziwe święto i na trybunach zjawi się z pewnością kilkanaście tysięcy widzów.
Po raz ostatni KSZO w pierwszej lidze grało w sezonie 1997/98. W rundzie jesiennej tamtego sezonu w Krakowie Wisła wygrała 1:0, po bramce Grzegorza Patera już w 42 sekundzie meczu! Runda rewanżowa przyniosła taki sam rezultat - Wisła, już po wejściu Tele-Foniki, ponownie wygrała 1:0, a bramkę strzelił niezwykle utalentowany Ibrahim Sunday.
Także w sobotnim meczu zdecydowanym faworytem jest Wisła. Gospodarze jednak dadzą z siebie wszystko i bardzo trudno będzie wywieźć z gorącego tereny trzy punkty.
Wisła: Transferowa niespodzianka?
Wisła jedzie do Ostrowca dość mocno osłabiona. Kadra jednak prezentuje się nieco lepiej niż przed meczem o Superpuchar, kiedy za kartki pauzował Arkadiusz Głowacki. W sobotę nie zagrają Paweł Brożek i Łukasz Nawotczyński, którzy uczestniczą w Mistrzostwach Europy U-18 rozgrywanych w Finlandii. W takiej sytuacji nie przewidujemy zmian w wyjściowym ustawieniu, chyba że... Chyba że do drużyny w ostatniej chwili (do dziś do północy można zgłaszać do UEFA zawodników) dołączy nowy zawodnik. Przypomnijmy, że w sezonie 98/99 o tym, że w składzie Wisły znajduje się niejaki Tomasz Frankowski, kibice dowiedzieli się dopiero na kilka minut przed meczem z Polonią. Teraz także nie wykluczamy takiej możliwości. Mądrzejsi będziemy po dzisiejszej konferencji prasowej.
KSZO:
Drużyna z Ostrowca po awansie do ekstraklasy dość mocno wzmocniła swój skład. Wypożyczeni zostali Zbigniew Wyciszkiewicz z Widzewa i Sergio Batata z Pogoni Szczecin. Z Orlenu Płock przyszedł Jarosław Popiela i Paweł Miąszkiewicz, a ze Stomilu bramkostrzelny kapitan tamtej drużyny, Paweł Holc. Nieźle prezentuje się atak ostrowieckiej jedenastki, w którym zagrają Wojciech Małocha i Dariusz Solnica - obaj znani z występów na pierwszoligowych boiskach. Jednak najbardziej znaną postacią, która w sobotę zmierzy się z Wisłą jest... 41-letni były reprezentant Polski, Janusz Jojko. Doświadczony bramkarz w zeszłym sezonie zajmował się trenowaniem bramkarzy, lecz w obliczu absencji Pawła Kapsy (reprezentacja juniorów), zapewne znów stanie między słupkami.
Czy piłkarze z Ostrowca wzmocnieni doświadczonymi graczami będą w stanie stawić czoła Wiśle - zobaczymy już w sobotę.
Mateusz Miga

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Zwycięstwo na inaugurację

"Kosa" popsuł

KSZO Ostrowiec Św. - WISŁA Kraków 0:1 (0:0) Bramka: Kosowski 50. Sędziował: G. Gilewski z Radomia. Żółte kartki: Baszczyński, Kosowski. Widzów: 8000.

KSZO: Piątek - Pietrasiak (70 Wróbel), Batata, Unierzyski, Lasocki - Gorszkow (56 Sokołowski), Toborek, Wyciszkiewicz, Popiela (78 Pikuta) - Małocha, Żelazowski.

WISŁA: Sarnat - Szymkowiak, B. Zając (77 M. Zając), Moskal, Baszczyński - Pater, Czerwiec, Moskalewicz (67 Kulawik), Kosowski (86 Niciński) - Frankowski, Żurawski.

W sobotnie popołudnie w Ostrowcu Św. mieliśmy prawdziwe piłkarskie święto. Pierwszy mecz KSZO po powrocie do ekstraklasy zgromadził na trybunach prawie komplet publiczności. Imponujące wrażnie robi na tym kameralnym stadionie nowa, kryta trybuna za jedną z bramek. Taka sama stanie wkrótce po drugiej stronie, a w planach jest jeszcze zainstalowanie sztucznego oświetlenia. Obiekt choć niewielki będzie na pewno jednym z ładniejszych i najbardziej funkcjonalnych w Polsce. Zanim obie drużyny rozpoczęły spotkanie, były kwiaty, puchary, gratulacje. Dla Wisły za mistrzostwo Polski, dla gospodarzy za awans do elity polskiego futbolu. Z pierwszym gwizdkiem sędziego, kurtuazja jednak się skończyła. Początkowo obie strony jakby czekały na pierwszy ruch rywala. KSZO grało ostrożnie, a Wisła nie kwapiła się do zdecydowanego ataku od pierwszych minut. Krakowianie w swoim stylu długo rozgrywali piłkę. Szybciej zwarli szyki miejscowi i kilka razy pod bramką "Białej Gwiazdy" było dość gorąco. Szczególnie widoczny był obrońca Pietrasiak, który kilka razy sprawdził formę Artura Sarnata. Najgroźniej było jednak wtedy gdy ten ostatni sam skierował piłkę w stronę własnej bramki. Na szczęście asekurował go Pater i na strachu się skończyło. W pierwszej połowie Wisła nie mogła zachwycić. Owszem kilka razy udało się krakowianom przeprowadzić składne akcje, ale albo brakowało precyzji strzału, albo ostatniego podania, albo sędzia boczny zbyt pochopnie podnosił chorągiewkę, sygnalizując spalonego gdy Frankowski wychodził na czystą pozycję. Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia mistrzów Polski. Już pierwsza akcja w tej części meczu dała podopiecznym trenera Smudy prowadzenie. Bardzo ładną akcję rozpoczął Żurawski, a skierował piłkę do siatki Kosowski, który akurat z Ostrowca pochodzi, a w sobotę miejscowym kibicom popsuł święto. Po stracie gola gospodarze natarli ostro. Prawdziwego zapału starczyło im jednak na zaledwie kilka minut. Wisła przetrzymała ten okres, a później starała się już tylko czekać na własnej połowie na ataki KSZO, by wyprowadzać kontry. Właśnie po takich szybkich akcjach, w których krakowianie wymieniali trzy, cztery podania kilka razy na listę strzelców mógł wpisać się Frankowski. Po meczu jego koledzy żartowali nawet, że gdyby wykorzystał wszystkie okazje jakie miał, to już w pierwszej kolejce zapewniłby sobie koronę króla strzelców w nowym sezonie. Cóż, tym razem "Franek" nie miał szczęścia, może będzie ono przy nim w następnych spotkaniach. W końcówce jeżeli było groźnie pod bramką Wisły, to głównie po stałych fragmentach gry. Kotłowało się kilka razy na wiślackim przedpolu, ale na strachu się skończyło. Wisła zagrała w Ostrowcu nieco lepiej niż tydzień wcześniej w meczu o Superpuchar przeciwko Polonii. Na pewno jednak dyspozycja krakowskiego zespołu nie jest jeszcze optymalna. Zarówno piłkarze jak i trenere Franiszek Smuda twierdzą, że zespołowi potrzeba jeszcze trochę czasu, by grać tak jak oczekują tego kibice. Na razie wypada więc cieszyć się z pierwszych w nowym sezonie trzech punktów i uzbroić się w cierpliwość. Oby ta najlepsza dyspozycja przypadła na mecze w eliminacjach Ligi Mistrzów. Bartosz KARCZ

Źródło:gazetakrakowska.pl

Słaba gra...


Wisła wygrała na inaugurację ligi 1-0 z KSZO Ostrowiec. Zwycięską bramkę zdobył w 50 minucie Kamil Kosowski, dobijając strzał Frankowskiego.
Jednak z postawy drużyny nie można być zadowolonym. Wisła zagrała fatalną pierwszą połowę, dość powiedzieć, że strzał w światło bramki w pierwszej połowie oddał Kazimierz Moskal w 45 minucie!!! Druga część gry zaś to popis nieskuteczności, szczególnie Frankowskiego.
kolejka ekstraklasy, 21.07.2001, godz. 17:00 KSZO 0-1 Wisła
KOSOWSKI 50'
Widzów: 10 000
Sędziował: G. Gilewski
Wstęp do meczu WISŁA
Sarnat 6
Szymkowiak 6
Moskal 6
B. Zając 5
(78 M. Zając)
Baszczyński 6
Pater 6
Czerwiec 6
Moskalewicz 5
(67 Kulawik)
Kosowski 7
(86 Niciński)
Frankowski 3
Żurawski 5

trener: F. Smuda
NAJLEPSZY ZAWODNIK WISŁY:
KOSOWSKI
KSZO
Piątek
Lasocki
Pietrasiak
(69 Wróbel)
Toborek
Wyciszkiewicz
Żelazowski
Małocha
Gorszkow
(57 Sokołowski) Batata
Popiela
(78 Pikuta)
Unierzycki
trener:: K. Tochel Źródło: wislakrakow.com

Punkty są

Wisła wygrała, ale nie zachwyciła. Można nawet napisać, że inicjatywę, niemal przez cały mecz, posiadali gospodarze. Niemal, bowiem bywały także okresy lepszej gry, a już sama końcówka meczu to kilka zmarnowanych bardzo dobrych sytuacji.

Szkoda, że w tych ostatnich minutach wiślacy nie zdołali dobić rywali i do końca meczu było bardzo nerwowo. Widocznie nie pozwoliła im na to tradycja - dotychczasowe dwa mecze pomiędzy tymi drużynami także kończyły się zwycięstwami Wisły 1:0.

W porównaniu do składu z meczu o Superpuchar mieliśmy jedną zmianę - do pierwszej "11" wskoczył Ryszard Czerwiec, a miejsca zabrakło dla Marka Zająca. W takiej sytuacji na prawej obronie wystąpił Mirosław Szymkowiak. Nie zagrał Arkadiusz Głowacki, który był przewidziany do wyjściowego składu, lecz kilka dni przed meczem okazało się, że spotkanie o Superpuchar nie wyczyściło jego konta kartkowego. Na ławce po raz pierwszy zasiadł jedyny nowy piłkarz w barwach Wisły, bramkarz Jacek Przybylski.

Świąteczny nastrój w Ostrowcu nie wpłynął na postawę piłkarzy i do 20 minuty na boisku nie działo się zbyt wiele. Dopiero po kwadransie gry bliscy objęcia prowadzenia byli gospodarze. Pietrasik z bliska uderzył głową, lecz Sarnat nie dał się zaskoczyć i wybił piłkę na róg. Pięć minut później Pater musiał wybijać piłkę z linii bramkowej po katastrofalnym błędzie Sarnata, który złym piąstkowaniem skierował piłkę w stronę własnej bramki. Ta sytuacja ożywiła grę. Wisła próbowała gry z kontry, lecz jej akcje kończyły się zazwyczaj w okolicach pola karnego. Jej akcje dopiero miały zacząć się zazębiać - w drugiej połowie.

Pierwsza połowa prowadzona była pod dyktando gospodarzy. Zdawał sobie z tego sprawę Franciszek Smuda i przekazał swoje spostrzeżenia piłkarzom. Ci wzięli się ostro do roboty i już pięć minut po przerwie objęli prowadzenie. Piłkę do Frankowskiego dograł Żurawski, a sparowaną piłkę po strzale "Franka" do siatki skierował nadbiegający Kamil Kosowski (asysta: Frankowski). Dla "Kosy" ta bramka miała pewnie dodatkowe znaczenie - właśnie w klubie z Ostrowca stawiał on swoje pierwsze kroki jako piłkarz. Po tej bramce nastała chwila przewagi gospodarzy. Pod bramką Sarnata szalał Żelazowski, który stanowił największe zagrożenie. W 55 minucie trafił głową w poprzeczkę, a dwie minuty później bramkarz Wisły z trudem sparował jego groźny strzał. Po tych akcjach inicjatywę przejeli wiślacy i tak już zostało do końca spotkania.

W 66 minucie po ładnej akcji Czerwiec - Kosowski - Frankowski, ten ostatni zmarnował idealną wręcz sytuację do podwyższenia prowadzenia. 6 minut później bardzo aktywny Batata wybił piłkę z linii bramkowej po strzale niedawno wprowadzonego Tomasza Kulawika. Już na dwie minuty przed końcem Frankowski przypadkowo skierował mocno bitą piłkę w stronę bramki, lecz Piątek nie dał się zaskoczyć. Najgorzej zachował się snajper Wisły w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Piłkę jak na tacy wyłożył mu Żurawski, a ten z kilku metrów trafił nią wprost w bramkarza! Pozostało mu tylko chwycić za głowę i położyć na murawie...

Już po regulaminowym czasie gry po jednej dogodnej sytuacji miały obie drużyny. Piłkarze KSZO nie wykorzystali jednak dużego zamieszania na polu karnym Wisły, a wiślacy zmarnowali doskonałą kontrę, choć mieli przewagę liczebną. Liczą się trzy punkty. Nie można osądzać formy zespołu, ani przygotowania do sezonu po jednym meczu. Trzeba jednak przyznać, że prezentowana forma jak narazie jest dość przeciętna. Taka dyspozycja nie wystarczy nawet na Barcelonę :)


(Mateusz Miga)

Źródło: wislakrakow.com

Od 1 do 90 minuty

  • 8 - do prostopadłego podania wystartował Żelazowski. Zabrakło mu kilku metrów, by przejąć piłkę. Sarnat odważnym wybiegiem wyjaśnił sytuację.
  • 10 - podobna sytuacja z drugiej strony boiska. Tym razem do zagranej przez Kosowskiego piłki wystartował Moskalewicz, ale tutaj również szybszy był bramkarz.
  • 15 - Kosowski sfaulował Małochę blisko pola karnego. Toborek mocno zacentrował, a głową próbował zaskoczyć Sarnata Pietrasiak. Bramkarz Wisły zdołał jednak obronić ten strzał.
  • 16 - znów strzelał Pietrasiak, tym razem z dystansu. Po nogach jednego z obrońców piłka wyszła na róg.
  • 19 - kolejny raz w dogodnej sytuacji znalazł się Pietrasiak. Mógł strzelać głową z sześciu metrów, ale zdecydował się odegrać piłkę do środka i obrońcy Wisły wyjaśnili sytuację.
  • 20 - po dośrodkowaniu w pole karne "Białej Gwiazdy" Sarnat interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę w stronę własnej bramki. Na szczęście na linii stał Pater i wybił futbolówkę w pole.
  • 25 - z 25 metrów mocno strzelał Moskalewicz, ale piłka przeszła nad bramką.
  • 28 - głową strzelał Pietrasiak, lecz Sarnat obronił.
  • 34 - i znów w głównej roli wystąpił Pietrasiak, który uderzył mocno z 18 metrów. W boczną siatkę. W tej samej minucie gola mógł strzelić Frankowski, który otrzymał idealne podanie w pole karne. Zdecydował się na strzał z "pierwszej piłki", nie trafił jednak czysto w futbolówkę.
  • 44 - Małocha strzelał głową z 11 metrów, tuż nad bramką.
  • 45 - z 25 metrów mocno uderzył Moskal, ale Piątek był na miejscu.
  • 50 - pierwsza akcja Wisły w drugiej połowie. Żurawski ruszył dynamicznie prawą stroną, zagrał do Frankowskiego, który strzelił natychmiast. Piątek zdołał odbić piłkę, ale natychmiast dopadł do niej Kosowski i umieścił w siatce, 0:1.
  • 54 - Żelazowski doszedł do piłki zagranej z prawej strony i mocno strzelił głową... w poprzeczkę.
  • 56 - Żelazowski strzelał z bliska. Prosto w Sarnata.
  • 63 - Małocha z 10 m strzelał głową. Obok bramki.
  • 66 - Czerwiec zagrał do Kosowskiego, ten do Frankowskiego, który stanął oko w oko z Piątkiem. Strzelił jednak nad poprzeczką.
  • 71 - Frankowski znów znalazł się w sytuacji sam na sam z Piątkiem. Przelobował golkipera, ale i bramkę.
  • 72 - Kulawik strzelał z 13 metrów, ale Batata wybił piłkę z linii bramkowej.
  • 78 - Popiela wyszedł na czystą pozycję, ale dogonił go Pater i wślizgiem wybił mu piłkę.
  • 87 - po dośrodkowaniu Czerwca, Frankowski w dogodnej sytuacji strzelił wprost w Piątka.
  • 89 - strzał Nicińskiego został zablokowany przez obrońcę w wyniku czego piłka spadła pod nogi Frankowskiego. Ten strzelił, ale znów Piątek obronił.
  • 90 - akcja Żurawskiego, który idealnie podał do Frankowskiego. Ten po raz kolejny strzelił mocno, ale znów na posterunku był Piątek. (bk)

Źródło:gazetakrakowska.pl

Minuta po minucie

8' Sarnat pewnym wyjściem uprzedza Żelazowskiego.
10' Ładna wrzutka do Moskalewicza, ale ten nie opanował piłki.
14' Sarnat broni na linii strzał głową Pietrasika.
19' Sędzia nie widzi, że Batata znajduje się 5(!) metrów przed Frankowskim i odgwizduje pozycję spaloną wiślaka.
20' Błąd Sarnata po rzucie rożnym, Pater wybija piłkę głową z linii bramkowej.
21' Kontra Wisły, zakończona zablokowanym strzałem Żurawskiego
23' Małocha w prosty sposób ogrywa Bogdana Zająca, jego centrę równie łatwo odbija Baszczyński.
28' Sprytna główka Wyciszkiewicza - Sarnat broni.
32' Strzał Pietrasika obok bramki.
34' Frankowski próbuje strzału "nożycami" - nie trafia w piłkę...
45'+1' Strzał Moskala broni Piątek.
50' 1:0 dla Wisły! Błąd obrony KSZO, do piłki dopada Żurawski. Płasko podaje do Frankowskiego, jego strzał odbija Piątek, ale piłkę z 4 metrów dobija Kosowski.
55' Piękna centra z prawej strony Małochy do Żelazowskiego, ten trafia w poprzeczkę.
57' Znów Żelazowski groźnie strzela, Sarnat instynktownie odbija piłkę.
58' Sokołowski powinien zdobyć bramkę po strzale głową...
59' Kosowski wpadł w pole karne, ale zabrakło zdecydowania by zakończyć akcję strzałem.
64' Kolejny spalony Frankowskiego
66' Podanie Czerwca do Kosowskiego, ten odgrywa do Frankowskiego, który marnuje doskonałą szansę.
69' Nie po raz pierwszy dziwny spalony Wiślaka - tym razem Żurawskiego.
72' Dośrodkowanie z prawej strony Żurawskiego, piłkę zagrywa głową Kosowski, Frankowski wycofuje do Kulawika, którego strzał wybija z linii Batata
88' Doskonała szansa "Franka", po dośrodkowaniu Czerwca piłka dosłownie odbija się od niego i zostaje odbita przez Piątka.
89' Frankowski nie trafia w piłkę na 4 metrze...
90' I znów Frankowski marnuje szansę na bramkę!!!
90'+3' Przewrotka któregoś z napastników KSZO mogła zakończyć się golem.
90'+4' Wisła marnuje kontratak, w którym wychodzili w przewadze 5 na 2...

Rafał Oramus

Źródło: wislakrakow.com

W opinii trenerów

Dobre widowisko

Po zakończeniu sobotniego meczu Wisły z KSZO większe powody do zadowolenia miał oczywiście trener Franciszek Smuda. Jednak i Krzysztof Tochel nie mógł narzekać, bowiem jego podopieczni pozytywnie zaprezentowali się na tle mistrzów Polski. Obaj szkoleniowcy byli zgodni co do jednego - kibice zobaczyli dobre widowisko.

Franciszek Smuda (Wisła): - Uważam, że po tak krótkim okresie przygotowawczym zobaczyliśmy bardzo dobry mecz, który toczył się w szybkim tempie. Na pewno mój zespół popełnił kilka błędów w obronie i nad ich wyeliminowaniem będziemy pracować. Martwi mnie również słaba skutecznoć w sytuacjach podbramkowych, ale na początku sezonu nie może być już wszystko tak jak należy. Nie uważam, żeby coś specjalnego działo się z Tomkiem Frankowskim. Może trochę brakuje mu treningu strzeleckiego. Do tej pory każdy "ładował akumulatory" i Tomkowi brakuje trochę precyzji. Jestem jednak przekonany, że z biegiem czasu takie sytuacje jak dzisiaj będzie wykorzystywał, a dzisiaj cieszymy się z tego, że takie okazje potrafimy sobie w ogóle stworzyć. Bogdanowi Zającowi nic poważnego się nie stało. W jednym ze starć dostał w łydkę i później łapały go skurcze. Jeśli zaś chodzi o "Ola" Moskalewicza, to jak sam to określił, "nadział się" i nie było sensu go dalej trzymać na boisku ryzykując poważniejszym urazem.

Krzysztof Tochel (KSZO): - Zgadzam się z trenerem Smudą, że było to bardzo dobre spotkanie. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy dzisiaj zremisować. Pamiętajmy jednak, że w podstawowym składzie mamy pięciu nowych zawodników i trochę czasu musi upłynąć zanim oni ze sobą się zgrają. Jestem przekonany, że czas pracuje dla nas i z każdym meczem KSZO będzie grało coraz lepiej. (bk)

Źródło:gazetakrakowska.pl