2001.07.25 Skonto Ryga - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: Gazeta Krakowska: Dziś mecz Skonto - Wisła Sunday w innym samolocie (red. Janusz Kozioł z Rygi) Wczoraj o godz. 17.40 miejscowego czasu (w Polsce była godz. 16.40) wylądował w Ry...)
Linia 3: Linia 3:
Dziś mecz Skonto - Wisła Sunday w innym samolocie (red. Janusz Kozioł z Rygi) Wczoraj o godz. 17.40 miejscowego czasu (w Polsce była godz. 16.40) wylądował w Rydze rejsowy samolot z Kopenhagi z piłkarzami krakowskiej Wisły na pokładzie. Ale nie z wszystkimi. Nigeryjczyk Ibrahim Sunday nie otrzymał bowiem wizy duńskiej i wraz z kontuzjowanym Olgierdem Moskalewiczem wsiadł do innego samolotu, wylatującego z Warszawy. Mimo tych perypetii w Rydze wszyscy pojawili się na czas. I natychmiast mogli udać się na trening. Trener Franciszek Smuda nie dał nawet zawodnikom czasu na rozpakowanie się, krakowianie zostawili w pokojach hotelu Reval swoje bagaże i pojechali na stadion Daugavy, gdzie o godz. 19 rozpoczęli trening.
Dziś mecz Skonto - Wisła Sunday w innym samolocie (red. Janusz Kozioł z Rygi) Wczoraj o godz. 17.40 miejscowego czasu (w Polsce była godz. 16.40) wylądował w Rydze rejsowy samolot z Kopenhagi z piłkarzami krakowskiej Wisły na pokładzie. Ale nie z wszystkimi. Nigeryjczyk Ibrahim Sunday nie otrzymał bowiem wizy duńskiej i wraz z kontuzjowanym Olgierdem Moskalewiczem wsiadł do innego samolotu, wylatującego z Warszawy. Mimo tych perypetii w Rydze wszyscy pojawili się na czas. I natychmiast mogli udać się na trening. Trener Franciszek Smuda nie dał nawet zawodnikom czasu na rozpakowanie się, krakowianie zostawili w pokojach hotelu Reval swoje bagaże i pojechali na stadion Daugavy, gdzie o godz. 19 rozpoczęli trening.
-
Tylko w roli jego obserwatora wystąpił Moskalewicz, który w meczu z KSZO Ostrowiec naciągnął sobie więzadła i by nie obciążać nogi chodzi o kulach. - Oczywiście wolałbym mieć Ola do dyspozycji, ale tragedii z jego absencji nie robię - mówi Franciszek Smuda. - W środku pola zastąpi go Szymkowiak, a w obronie zagra Głowacki. Skład na mecz jest już gotowy: Sarnat - M. Zając, B. Zając, Moskal, Głowacki - Pater, Szymkowiak, Czerwiec, Kosowski - Żurawski, Frankowski. Przeciwnika mamy rozpoznanego, Andrzej Iwan po obserwacji rywala zwrócił naszą uwagę na dwóch wiodących piłkarzy, Rehwiaszwiliego i Czernovsa. Wiem, że silna bronią mistrza Łotwy są stałe fragmenty gry, po kornerach strzelają w krotki róg. Ale liga łotewska ma status amatorski, więc nie można myśleć o innym rozwiązaniu jak awans. Wczorajsze zajęcia wiślaków trwały 45 min. Ale i w tak krótkim czasie zawodnicy odczuli skutki niespotykanych w tym kraju upałów. Temperatury ponad 30 stopni Celsjusza są nie do wytrzymania przede wszystkim dla samych Łotyszów, którzy takiego lata w swoim kraju nie pamiętają. Dobrze, że po wizycie Andrzeja Iwana wiślacy zmienili hotel na klimatyzowany Reval, bo w obecnych warunkach bez tej klimatyzacji można się w Rydze roztopić. Z tym, że Łotysze akurat tymi problemami piłkarzy w ogóle się nie przejmują, bo też i futbol jest dla nich dyscypliną niemal marginalną. Przynajmniej w wykonaniu miejscowych piłkarzy-amatorów. O drugorzędnej randze futbolu świadczy choćby decyzja nakazująca piłkarzom Skonto wyniesienie się ze swojego stadionu na najbliższy tydzień, a więc i na mecz z Wisłą. Stadion został oddany w ręce artystów, piłkarzom pozostał do dyspozycji stary obiekt Daugavy. W minioną niedzielę na obiekcie Skonto królował sir Elton John, a w tym tygodniu imponująca estrada ma służyć innej gwieździe muzyki pop, Erosowi Ramazzottiemu. Ten zjazd gwiazd muzyki związany jest z obchodami 800 rocznicy powstania Rygi. Skonto w amatorskiej lidze łotewskiej jest jednym z trzech klubów o statusie profesjonalnym. Jest to klub bogaty i to nie tylko jak na warunki krajów z byłego Związku Radzieckiego. A za pieniędzmi idą aspiracje. Zresztą po części uzasadnione, bo Skonto ze słynną Barceloną przegrało zaledwie 0:1 i 2:3.
+
Tylko w roli jego obserwatora wystąpił Moskalewicz, który w meczu z KSZO Ostrowiec naciągnął sobie więzadła i by nie obciążać nogi chodzi o kulach. - Oczywiście wolałbym mieć Ola do dyspozycji, ale tragedii z jego absencji nie robię - mówi Franciszek Smuda. - W środku pola zastąpi go Szymkowiak, a w obronie zagra Głowacki. Skład na mecz jest już gotowy: Sarnat - M. Zając, B. Zając, Moskal, Głowacki - Pater, Szymkowiak, Czerwiec, Kosowski - Żurawski, Frankowski. Przeciwnika mamy rozpoznanego, Andrzej Iwan po obserwacji rywala zwrócił naszą uwagę na dwóch wiodących piłkarzy, Rehwiaszwiliego i Czernovsa. Wiem, że silna bronią mistrza Łotwy są stałe fragmenty gry, po kornerach strzelają w krotki róg. Ale liga łotewska ma status amatorski, więc nie można myśleć o innym rozwiązaniu jak awans. Wczorajsze zajęcia wiślaków trwały 45 min. Ale i w tak krótkim czasie zawodnicy odczuli skutki niespotykanych w tym kraju upałów. Temperatury ponad 30 stopni Celsjusza są nie do wytrzymania przede wszystkim dla samych Łotyszów, którzy takiego lata w swoim kraju nie pamiętają. Dobrze, że po wizycie Andrzeja Iwana wiślacy zmienili hotel na klimatyzowany Reval, bo w obecnych warunkach bez tej klimatyzacji można się w Rydze roztopić. Z tym, że Łotysze akurat tymi problemami piłkarzy w ogóle się nie przejmują, bo też i futbol jest dla nich dyscypliną niemal marginalną. Przynajmniej w wykonaniu miejscowych piłkarzy-amatorów. O drugorzędnej randze futbolu świadczy choćby decyzja nakazująca piłkarzom Skonto wyniesienie się ze swojego stadionu na najbliższy tydzień, a więc i na mecz z Wisłą. Stadion został oddany w ręce artystów, piłkarzom pozostał do dyspozycji stary obiekt Daugavy. W minioną niedzielę na obiekcie Skonto królował sir Elton John, a w tym tygodniu imponująca estrada ma służyć innej gwieździe muzyki pop, Erosowi Ramazzottiemu. Ten zjazd gwiazd muzyki związany jest z obchodami 800 rocznicy powstania Rygi. Skonto w amatorskiej lidze łotewskiej jest jednym z trzech klubów o statusie profesjonalnym. Jest to klub bogaty i to nie tylko jak na warunki krajów z byłego Związku Radzieckiego. A za pieniędzmi idą aspiracje. Zresztą po części uzasadnione, bo Skonto ze słynną Barceloną przegrało zaledwie 0:1 i 2:3.
- A teraz znów chcielibyśmy z Barceloną zagrać - mówi trener Skonto, Aleksandrs Starkovs. - Wyniki losowania trzeciej rundy pobudziły naszą wyobraźnię, to dla nas jest dodatkowe wyzwanie. Wprawdzie Polacy są uważani za faworytów, ale w europejskich pucharach graliśmy jakiś czas temu z faworyzowanym Rapidem Bukareszt i to my awansowaliśmy. A moim zdaniem Wisła i Rapid, to drużyny podobnej klasy. Trener Starkovs wysłał do Polski swojego asystenta Jurisja Andrejevsa, który oglądał mecz ligowy Wisły w Ostrowcu. Po tym spotkaniu Łotysze uważają, iż Wisła ma w składzie cztery autentyczne gwiazdy, Moskala, Kosowskiego, Frankowskiego i Patera. - Przełożyliśmy swoje mecze ligowe, przygotowujemy się do potyczki z Wisłą w Meżaparku i jestem przekonany, że osiągnęliśmy optymalną na ten czas formę. W sparingach dobrze wypadaliśmy w potyczkach ze Spartakiem Moskwa i Dynamem Kijów, więc i Wisły się nie wystraszymy - zakończył swój wywód Starkovs. Mecz Skonto - Wisła rozpoczyna się o godz. 17.30 czasu polskiego. Spotkanie poprowadzi Szwed Leif Sundell.
- A teraz znów chcielibyśmy z Barceloną zagrać - mówi trener Skonto, Aleksandrs Starkovs. - Wyniki losowania trzeciej rundy pobudziły naszą wyobraźnię, to dla nas jest dodatkowe wyzwanie. Wprawdzie Polacy są uważani za faworytów, ale w europejskich pucharach graliśmy jakiś czas temu z faworyzowanym Rapidem Bukareszt i to my awansowaliśmy. A moim zdaniem Wisła i Rapid, to drużyny podobnej klasy. Trener Starkovs wysłał do Polski swojego asystenta Jurisja Andrejevsa, który oglądał mecz ligowy Wisły w Ostrowcu. Po tym spotkaniu Łotysze uważają, iż Wisła ma w składzie cztery autentyczne gwiazdy, Moskala, Kosowskiego, Frankowskiego i Patera. - Przełożyliśmy swoje mecze ligowe, przygotowujemy się do potyczki z Wisłą w Meżaparku i jestem przekonany, że osiągnęliśmy optymalną na ten czas formę. W sparingach dobrze wypadaliśmy w potyczkach ze Spartakiem Moskwa i Dynamem Kijów, więc i Wisły się nie wystraszymy - zakończył swój wywód Starkovs. Mecz Skonto - Wisła rozpoczyna się o godz. 17.30 czasu polskiego. Spotkanie poprowadzi Szwed Leif Sundell.

Wersja z dnia 07:03, 6 sie 2008

Gazeta Krakowska:

Dziś mecz Skonto - Wisła Sunday w innym samolocie (red. Janusz Kozioł z Rygi) Wczoraj o godz. 17.40 miejscowego czasu (w Polsce była godz. 16.40) wylądował w Rydze rejsowy samolot z Kopenhagi z piłkarzami krakowskiej Wisły na pokładzie. Ale nie z wszystkimi. Nigeryjczyk Ibrahim Sunday nie otrzymał bowiem wizy duńskiej i wraz z kontuzjowanym Olgierdem Moskalewiczem wsiadł do innego samolotu, wylatującego z Warszawy. Mimo tych perypetii w Rydze wszyscy pojawili się na czas. I natychmiast mogli udać się na trening. Trener Franciszek Smuda nie dał nawet zawodnikom czasu na rozpakowanie się, krakowianie zostawili w pokojach hotelu Reval swoje bagaże i pojechali na stadion Daugavy, gdzie o godz. 19 rozpoczęli trening.

Tylko w roli jego obserwatora wystąpił Moskalewicz, który w meczu z KSZO Ostrowiec naciągnął sobie więzadła i by nie obciążać nogi chodzi o kulach. - Oczywiście wolałbym mieć Ola do dyspozycji, ale tragedii z jego absencji nie robię - mówi Franciszek Smuda. - W środku pola zastąpi go Szymkowiak, a w obronie zagra Głowacki. Skład na mecz jest już gotowy: Sarnat - M. Zając, B. Zając, Moskal, Głowacki - Pater, Szymkowiak, Czerwiec, Kosowski - Żurawski, Frankowski. Przeciwnika mamy rozpoznanego, Andrzej Iwan po obserwacji rywala zwrócił naszą uwagę na dwóch wiodących piłkarzy, Rehwiaszwiliego i Czernovsa. Wiem, że silna bronią mistrza Łotwy są stałe fragmenty gry, po kornerach strzelają w krotki róg. Ale liga łotewska ma status amatorski, więc nie można myśleć o innym rozwiązaniu jak awans. Wczorajsze zajęcia wiślaków trwały 45 min. Ale i w tak krótkim czasie zawodnicy odczuli skutki niespotykanych w tym kraju upałów. Temperatury ponad 30 stopni Celsjusza są nie do wytrzymania przede wszystkim dla samych Łotyszów, którzy takiego lata w swoim kraju nie pamiętają. Dobrze, że po wizycie Andrzeja Iwana wiślacy zmienili hotel na klimatyzowany Reval, bo w obecnych warunkach bez tej klimatyzacji można się w Rydze roztopić. Z tym, że Łotysze akurat tymi problemami piłkarzy w ogóle się nie przejmują, bo też i futbol jest dla nich dyscypliną niemal marginalną. Przynajmniej w wykonaniu miejscowych piłkarzy-amatorów. O drugorzędnej randze futbolu świadczy choćby decyzja nakazująca piłkarzom Skonto wyniesienie się ze swojego stadionu na najbliższy tydzień, a więc i na mecz z Wisłą. Stadion został oddany w ręce artystów, piłkarzom pozostał do dyspozycji stary obiekt Daugavy. W minioną niedzielę na obiekcie Skonto królował sir Elton John, a w tym tygodniu imponująca estrada ma służyć innej gwieździe muzyki pop, Erosowi Ramazzottiemu. Ten zjazd gwiazd muzyki związany jest z obchodami 800 rocznicy powstania Rygi. Skonto w amatorskiej lidze łotewskiej jest jednym z trzech klubów o statusie profesjonalnym. Jest to klub bogaty i to nie tylko jak na warunki krajów z byłego Związku Radzieckiego. A za pieniędzmi idą aspiracje. Zresztą po części uzasadnione, bo Skonto ze słynną Barceloną przegrało zaledwie 0:1 i 2:3.

- A teraz znów chcielibyśmy z Barceloną zagrać - mówi trener Skonto, Aleksandrs Starkovs. - Wyniki losowania trzeciej rundy pobudziły naszą wyobraźnię, to dla nas jest dodatkowe wyzwanie. Wprawdzie Polacy są uważani za faworytów, ale w europejskich pucharach graliśmy jakiś czas temu z faworyzowanym Rapidem Bukareszt i to my awansowaliśmy. A moim zdaniem Wisła i Rapid, to drużyny podobnej klasy. Trener Starkovs wysłał do Polski swojego asystenta Jurisja Andrejevsa, który oglądał mecz ligowy Wisły w Ostrowcu. Po tym spotkaniu Łotysze uważają, iż Wisła ma w składzie cztery autentyczne gwiazdy, Moskala, Kosowskiego, Frankowskiego i Patera. - Przełożyliśmy swoje mecze ligowe, przygotowujemy się do potyczki z Wisłą w Meżaparku i jestem przekonany, że osiągnęliśmy optymalną na ten czas formę. W sparingach dobrze wypadaliśmy w potyczkach ze Spartakiem Moskwa i Dynamem Kijów, więc i Wisły się nie wystraszymy - zakończył swój wywód Starkovs. Mecz Skonto - Wisła rozpoczyna się o godz. 17.30 czasu polskiego. Spotkanie poprowadzi Szwed Leif Sundell.

Janusz KOZIOŁ

Gazeta Krakowska:

Piłka to nie bałałajka

Z widokiem na Barcelonę

(red. Janusz Kozioł z Rygi)

SKONTO Ryga - WISŁA Kraków 1:2 (0:0) Bramki: Korgalidze 77 - Głowacki 48, Żurawski 80 karny. Sędziowali: Sundell jako główny oraz Bergsten i Pruner (Szwecja). Żółte kartki: Rechwiaszwili - B. Zając, M. Zając, Głowacki. Widzów: 3100.

SKONTO: Piedels - Tereskinas (76 Lobanovs), Zakresevskis, Zemlinskis, Blagonadezdins - Buitkus, Rechwiaszwili, Czernovs (63 Miholaps), Menteszaszwili (71 Korgalidze), - Verpakovskis, Kolesnicenko.

WISŁA: Sarnat - M. Zając, B. Zając, Moskal, Głowacki - Pater (71 Sunday), Szymkowiak, Czerwiec, Kosowski -Żurawski, Frankowski (84 Kulawik).

Po 30 pierwszych minutach bardzo dobrej gry wiślaków wydawało się, iż z odniesieniem przekonywującego zwycięstwa mistrz Polski nie będzie miał najmniejszych problemów. Ale dobra gra w środku pola nie przynosiła bramkowego efektu i gospodarze z minuty na minutę odzyskiwali odwagę niezbędną do podjęcia walki z Wisłą. Już w końcówce pierwszej połowy gra się wyrównała, mało tego, to zawodnicy Skonto byli w akcjach ofensywnych groźniejsi. Dwie stuprocentowe sytuacje na szczęście nie zostały wykorzystane, ale jeszcze bardziej ośmieliły mistrza Łotwy, by już o jego kibicach nie wspomnieć. Ci zaczęli nawet momentami pozwalać sobie na kwitowanie śmiechem nieudolności niektórych piłkarzy proponując im, by z gry w piłkę nożną przestawili się na rzępolenie na bałałajce. Żarty skończyły się w najmniej spodziewanym momencie, gdy w 48 min. Głowacki dość przypadkowo zdobył dla swojego zespołu bramkę. Podopieczni Franciszka Smudy znów dominowali na boisku, nawet mniej widoczna już była w tej grze słabsza dyspozycja trójki M. Zając - Pater - Frankowski, którzy szczególnie w pierwszej połowie mocno denerwowali swoją niefrasobliwością czy brakiem zaangażowania w grę. Frankowski po części zrehabilitował się za słaby występ wywalczając rzut karny, po którym decydującą o zwycięstwie bramkę strzelił Żurawski. Wcześniej bowiem kapitalnym strzałem zdobył gola Gruzin Korgalidze, a z wypracowanych kolejnych sytuacji prędzej można było spodziewać się bramki dla gospodarzy niż dla Wisły. Mimo tych słabszych momentów - w takim upale były nieuniknione - Wisła wygrała zasłużenie niejako otwierając sobie widok na Barcelonę. Pewnie wczoraj bronił Sarnat, wyróżniającymi się zawodnikami z pola byli Żurawski, B. Zając, Głowacki, Szymkowiak i Czerwiec. Ich umiejętności są o wiele większe niż przereklamowanych Czernovsa i Rechwiaszwiliego, dlatego wszelka asekuracja przed rewanżem zdaje się być przesadzona. Po prostu trzeba zagrać na swoim poziomie i wówczas nikt nie będzie traktował słów wiceprezesa Zdzisława Kapki jako zbytniej pewności siebie. A ten po meczu w Rydze powiedział: dla mnie, to my już awansowaliśmy do trzeciej rundy Ligi Mistrzów. Janusz KOZIOŁ z Rygi Od 1 do 90 minuty

  • 2 - centra z rzutu rożnego, po strzale Głowackiego wybija piłkę obrońca
  • 7 - po centrze B. Zająca głową po długim rogu uderzył Kosowski, minimalnie niecelnie
  • 8 - z rzutu rożnego zagrał Czerwiec, piłkę uderzył głową B. Zając, a bramkarz zdołał ją instynktownie odbić
  • 10 - strzał Czernovsa w polu karnym zablokował Moskal
  • 16 - Szymkowiak z rzutu wolnego z około 30 m trafił w poprzeczkę
  • 21 - Po strzale Kosowskiego piłka trafiła w polu karnym w rękę Zemlinskisa, sędzia nie przerwał gry
  • 23 - z ostrego kąta groźnie strzelał Buitkus, wybił piłkę Sarnat
  • 24 - Żurawski strzelił bardzo silnie, ale obok bramki
  • 25 - po rzucie wolnym Kosowskiego stojąc tyłem do bramki główkował Pater, ale piłka przeleciała nad poprzeczką
  • 26 - zza linii pola karnego uderzył Żurawski, bramkarz zdołał musnąć piłkę i ta wyszła na róg
  • 28 - po centrze Szymkowiaka głową niecelnie uderzył M. Zając
  • 34 - Czernovs bardzo ładnie uderzył z 15 m, pewnie interweniuje Sarnat
  • 36 - Verpakovskis ograł B. Zająca, strzelał bardzo groźnie, ale Sarnat odbił piłkę, a po chwili Głowacki wybił ją na róg
  • 39 - po długim podaniu Czerwca, Pater próbował podbić piłkę nad bramkarzem, ten z trudem ją wybił
  • 41 - Menteszaszwili znalazł się w sytuacji sam na sam, ale zamiast strzelać podawał do Verpakovskisa, ten strzelił po długim rogu tuż obok słupka
  • 48 - po rzucie rożnym Czerwca do główki nie zdążył M. Zając, a bramkarz Skonto próbował wypiąstkować piłkę i nie trafił w nią ręką. Ta spadła pod nogi Głowackiego, który trafił do siatki - 0:1
  • 49 - bardzo ładny strzał Żurawskiego, bramkarz zdołał wybić piłkę
  • 53 - bramkarz Skonto nogą wybił piłkę spod nóg Frankowskiego
  • 54 - strzał z dystansu Szymkowiaka, bramkarz odbił piłkę
  • 55 - po zagraniu Verpakovskisa w polu karnym Wisły piłka trafiła w rękę B. Zająca, sędzia nie przerywa gry
  • 60 - silny strzał Verpakovskisa, Sarnat wypiąstkował piłkę na róg
  • 63 - zaskakujący strzał po długim rogu Kolesniczenki, piłka przeleciała tuż obok słupka
  • 66 - znów bardzo groźnie z rzutu wolnego strzelał Szymkowiaka, bramkarz wybił piłkę na róg
  • 74 - silny strzał z dystansu Czerwca, piłka przeleciała obok słupka
  • 77 - kapitalny strzał w pełnym biegu Korgalidze, piłka odbiła się od poprzeczki i znalazła się w siatce - 1:1
  • 79 - po strzale Frankowskiego piłkę ręką zatrzymał Zemlinskis i sędzia podyktował rzut karny
  • 80 - z rzutu karnego do siatki trafia Żurawski - 1:2
  • 83 - Szymkowiak wybił na róg piłkę, która zmierzała do siatki
  • 89 - Żurawski bardzo silnie strzelił w boczna siatkę. Maciej Żurawski nie myli się strzelając z 11 metrów