2001.08.17 Wisła Kraków - Odra Wodzisław 1:0

Z Historia Wisły

2001.08.17, I Liga, Grupa A, 5. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 1:0 (1:0) Odra Wodzisław
widzów: 4.000
sędzia: Zbigniew Marczyk z Piły
Bramki
Marek Zając 27’ 1:0
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Marek Zając grafika: Zmiana.PNG (75’ Grzegorz Pater)
Arkadiusz Głowacki
Kazimierz Moskal
Grzegorz Kaliciak grafika: Zmiana.PNG (73’ Marcin Baszczyński)
Mirosław Szymkowiak grafika: Zmiana.PNG (82’ Łukasz Nawotczyński)
Ryszard Czerwiec
Sunday Ibrahim
Kamil Kosowski
Maciej Żurawski
Olgierd Moskalewicz

trener: Franciszek Smuda
Odra Wodzisław
Marcin Bęben
Artur Kościuk
Jacek Matyja Grafika:Cz.jpg 65’
Dariusz Dudek
Ariel Jakubowski
Marcin Malinowski
Wojciech Górski Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (71’ Przemysław Pluta)
Paweł Sibik Grafika:Zk.jpg
Piotr Rocki grafika: Zmiana.PNG (71’ Paweł Adamczyk)
Łukasz Sosin grafika: Zmiana.PNG (78’ Artur Rozmus)
Marek Saganowski

trener: Ryszard Wieczorek

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

WSTĘP DO MECZU

5 kolejka ekstraklasy, 17.08.2001, godz. 17:00

Wisła - Odra


Transmisja: Canal+ oraz LIVE! na www.futbol.pl
Ostatni mecz: 21.04.01 - Wisła 2:1 Odra
Przewidywane składy:
Wisła:
Sarnat
Nawotczyński, Moskal, Głowacki, Baszczyński (Kaliciak)
Szymkowiak (Pater), Czerwiec, Sunday, Kaliciak (Kosowski)
Moskalewicz, Żurawski

Odra:
Sosin, Saganowski
Jakubowski, Sibik, Malinowski, Górski, Rocki
Kościuk, Matyja, Dudek
Bęben
W Wiśle nie zagrają: Szczęsny, Frankowski, Bukalski (kontuzje), bracia Brożkowie (zgrupowanie kadra juniorów)
W Odrze nie zagra: Chałbiński (kontuzja)
Fotel lidera
To stawka jutrzejszego spotkania pomiędzy Wisłą a Odrą. Kto by się jednak spodziewał, że Wodzisławianie będą prowadzić w naszej grupie po czterech kolejkach rozgrywek ekstraklasy? Postawa Odry jest dużą niespodzianką, choć przyznać trzeba, że drużyna ta grała do tej pory z teoretycznie słabszymi zespołami grupy A. Jutro żartów nie będzie, gdy trafią na obrońców tytułu mistrzowskiego.

Wisła: Przydałby się Sosin...
Łukasz Sosin został przed tym sezonem wypożyczony z Wisły do Odry Wodzisław. Szczegóły tych przenosin nie są znane do tej pory; mówi się, że trener Smuda nie widział tego piłkarza w drużynie, inni twierdzą, że o przenosinach młodego napastnika zadecydowano wcześniej. W jutrzejszym meczu nie zagra Tomasz Frankowski; zastąpi go Olgierd Moskalewicz. Nieobecny jest Paweł Brożek (razem z bratem przebywa na kadrze juniorów) Wisła nie będzie więc miała jutro ani jednego klasycznego napastnika na rezerwie...
Uraz barku spowodował, że na kadrę młodzieżową nie pojechał Arkadiusz Głowacki, ale jak twierdzi sztab szkoleniowy "Białej Gwiazdy" jutro ma być zdolny do gry. Wiele zależeć będzie również w jakiej formie wrócili dziś do Krakowa kadrowicze - Pater i Kosowski. Drużyna odpoczęła przez tydzień, gdy tymczasem wyżej wspomniani trenowali razem z zespołem Jerzego Engela. Czy trener Smuda zdecyduje się na ich wystawienie zobaczymy jutro - my przewidujemy że jutro nie zagrają od pierwszej minuty, jako że już w środę czeka Wisłę mecz z Barceloną.
Mimo tych osłabień kadrowych Wisła jest faworytem spotkania, jak z resztą w każdym meczu ligowym. Piłkarze po tygodniowym odpoczynku powinni mieć siły na grę z pełnym zaangażowaniem przez 90 minut. Czekamy zatem na 3 punkty!
Odra:
Dla kilku piłkarzy, którzy jutro zagrają w barwach Odry mecz ten będzie miał podwójny ciężar gatunkowy. O Łukaszu Sosinie już wspominałem; barwy Wisły reprezentowali kiedyś Jacek Matyja i Paweł Adamczyk. Obaj przeszli do Odry, gdy trenerem Wisły był Franciszek Smuda. Obaj też będą się chcieli korzystnie zaprezentować.
W Wodzisławiu tylko Michał Chałbiński narzeka na kłopoty zdrowotne i jak mówi menedżer drużyny Edward Socha, Chałbiński na 80 procent nie zagra z Wisłą.
Rafał Oramus

Źródło: wislakrakow.com

Już dzisiaj Wisła podejmuje Odrę

Bez Frankowskiego, ale z kadrowiczami?

Już dzisiaj piłkarze Wisły Kraków zmierzą się w meczu piątej kolejki piłkarskiej ekstraklasy z Odrą Wodzisław Śląski. Rywal bardzo dobrze wystartował w nowym sezonie. Wodzisławianie poza wpadką w Lubinie wygrali do tej pory trzy mecze i dość niespodziewanie przewodzą w tabeli grupy A. Prawdziwy test czeka ich jednak dzisiaj o godz. 17 przy ul. Reymonta.

Trener Franciszek Smuda ma pewne kłopoty kadrowe, ale nie narzeka: - Mam 20 zawodników do dyspozycji i nawet jak ktoś ze składu wypada, to na jego miejsce wskakuje kolega i gra - mówi szkoleniowiec Wisły. - W meczu z Odrą wykluczony jest występ Tomasza Frankowskiego, który ma kontuzję pachwiny. Na kadrę pojechali młodzi, czyli Brożkowie i Kuzera. Na nogi staramy się natomiast postawić Głowackiego i myślę, że nam się to uda. Do dyspozycji będę miał również dwójkę kadrowiczów Kosowskiego i Patera. W meczu z Islandią zagrali tylko po 45 minut więc pewnie nie będą za bardzo zmęczeni i biorę ich pod uwagę przy ustalaniu składu. Cieszę, że gramy już w piątek. Ten dodatkowy dzień odpoczynku przed meczem z Barceloną bardzo się nam przyda. Widać było, że właśnie tego jednego dnia odpoczynku brakło nam w Zabrzu i w drugiej połowie drużyna nie miała już za wiele sił.

Franciszek Smuda nie przejmuje się tym, że w razie zwycięstwa Wisła może zostać liderem grupy A. - Jakie to teraz ma znaczenie - mówi. - Można być liderem nawet po rundzie jesiennej i co z tego. Prawdziwa walka o tytuł mistrza Polski rozegra się wiosną. Teraz trzeba zbierać punkty i tylko to się liczy, a najważniejsze, żeby być liderem po ostatniej wiosennej kolejce.

Wisła już tradycyjnie noc spędzi na krótkim zgrupowaniu. Chodzi o to, by piłkarze mogli w spokoju skoncentrować się przed meczem.

Odra bardzo poważnie traktuje dzisiejszy mecz. Wodzisławianie do Krakowa przyjechali już wczoraj. Trener Ryszard Wieczorek nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Michała Chałbińskiego. Pozostali zawodnicy są zdrowi. W Odrze zagra wypożyczony z Wisły Łukasz Sosin, który na pewno z przy ul. Reymonta będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony.

(BK)

Źródło:gazetakrakowska.pl

Relacje meczowe

Powtórka z happy-end'em


Wisła wygrała dziś z Odrą Wodzisław 1:0, a jedyną bramkę meczu strzelił głową Marek Zając po dośrodkowaniu Olgierda Moskalewicza. Drugą bramkę dołożył później sam "Olo", lecz sędzia niesłusznie odgwizdał spalonego. Później wiślacy mieli już większe problemy z celnością. Maciej Żurawski dwukrotnie trafił w słupek bramki gości.
Prawdę mówiąc strzelona w 27 minucie przez Marka Zająca bramka nie powinna być uznana, gdyż podający do niego Olgierd Moskalewicz dopuścił się wcześniej przewinienia na jednym z Wodzisławian. Co ciekawe udział w zwycięskim golu mieli piłkarze, na których powszechnie najgłośniej narzekano. Marek Zając po raz kolejny popełniał fatalne błędy w obronie, do akcji ofensywnych włączał się bardzo sporadycznie i najczęściej nieudolnie.
Z kolei "Olo" był znacznie bardziej widoczny, jednak raził fatalnymi błędami w przyjęciu piłki, nieskutecznością i niedokładnością podań i strzałów. Jeden jedyny raz zachował się jak na napastnika przystało, a było to w 34 minucie, kiedy przejął bezpańską piłkę na polu karnym rywala i z bliska pewnie pokonał Marcina Bębna. Gola nie uznano jednak dopatrując się wątpliwego spalonego. Arbiter najwyraźniej naprawił swój błąd sprzed kilku minut...
Nim jednak doszło do opisywanych dwóch sytuacji obserwowaliśmy w pierwszej połowie sporą przewagę wiślaków. Już w 3 minucie na "dzień dobry" strzelał Maciej Żurawski. Po 180 sekundach "Żuraw" wpadł w pole karne, gdzie piłkę wybił mu Jacek Matyja. W 17 minucie strzał wychodzącego sam na sam Moskalewicza zablokował wślizgiem Piotr Rocki. Bardzo ładną akcję po trzech minutach przeprowadził lewą stroną Grzegorz Kaliciak, dośrodkował po ziemi na 25-ty metr do Czerwca, który huknął jak z armaty - niestety ponad bramką. W 25 minucie Szymkowiakowi i Czerwcowi udało się przepchnąć piłkę przez obrońców w polu karnym Odry, ale na dogranie do znajdującego się na doskonałej pozycji Kamila Kosowskiego zabrakło miejsca.
Goście mieli raptem dwie sytuacje na zdobycie gola, jednak trzeba przyznać, że były one bardzo dogodne. W 13 minucie Saganowski znalazł się nieobstawiony na 20. metrze po podaniu Rockiego, strzelił jednak obok słupka. 5 minut później doskonale głową strzelał Dudek, równie doskonałą interwencją popisał się Artek Sarnat odbijając piłkę niemal na linii bramkowej.
Ostatnia akcja Wodzisławian, to niecelny strzał z lewej strony Rockiego.
Pięć minut po przerwie powinno być 2-0 dla Wisły!!! Była to minuta, obfitująca w kiksy i nieudane, wręcz śmieszne zagrania. Wreszcie piłkę opanowali Wiślacy, długie podanie otrzymał Sunday, efektownie uwolnił się zwodem, a będąc już w polu karnym lekko wyłożył piłkę Moskalewiczowi. "Olo" niestety przyjął piłkę tak, jakby widział ją po raz pierwszy w życiu; dopadł do niej jeszcze, ale z 7 metrów strzelił obok słupka. Kilka minut później bardzo ładną akcją z prawej strony popisał się "Żuraw", zacentrował do Moskalewicza, ale jeden z obrońców podbił piłkę i napastnik Wisły nie miał szans by jej sięgnąć.
Z 30 metrów z rzutu wolnego strzelał Szymkowiak w 59 minucie, piłka odbita od muru i wyszła na róg. Po jego wykonaniu niewiele brakowało, by na listę strzelców Wisły wpisał się ... Piotr Rocki - uderzona przez niego piłka minęła o centymetry bramkę Bębna.
W 67 minucie ostro na połowie Wisły został zaatakowany Kazimierz Moskal. Sędzia odroczył pokazanie żółtej kartki dla jednego z piłkarzy Odry, jako że Wisła była w posiadaniu piłki. Do podania z głębi pola doszedł Żurawski i wychodząc sam na sam z Bębnem został sfaulowany przez Matyję. Decyzja mogła być tylko jedna: rzut wolny z 17 metrów i czerwona kartka dla Jacka Matyi... Stały fragment gry wykonał sam poszkodowany, trafił jednak w lewy słupek...
Z kolei prawy słupek bramki Odry został "ostęplowany" przez Żurawskiego 6 minut później. Dobijający Olgierd Moskalewicz nie trafił do pustej bramki...
W tym momencie, podobnie jak to miało miejsce w meczu z Polonią, Wisła stanęła. Jeszcze w 68 minucie z dobrej sytuacji nie trafił Sosin. W 75 minucie doskonałą pozycję zmarnował Saganowski. 4 minuty później Sarnat doskonale obronił zmierzającą pod poprzeczkę piłkę, po woleju Przemysława Pluty. W 90 minucie po centrze z prawej strony Adamczyka cenny punkt i fotel lidera mógł uratować Marek Saganowski, trafił jednak w słupek! To były cztery znakomite okazje, które Odra stworzyła sobie grając w "10-tkę" i które powinna(!) wykorzystać.
Pod koniec meczu i Wiślacy mieli świetne sytuacje i w przekroju całego spotkania byli drużyną lepszą. Ale po raz kolejny już po utracie przez przeciwnika jednego z piłkarzy podopieczni Franciszka Smudy niebezpiecznie cofają się i dopuszczają do dużego zagrożenia pod swoją bramką. Dwa tygodnie temu Polonia wykorzystała błędy Wisły. Dziś na szczęście Odra była na bakier ze skutecznością i to właśnie temu zawdzięczamy zwycięstwo, trzy punkty i happy-end.
Rafał Oramus

5 kolejka ekstraklasy, 17.08.2001, godz. 17:00

Wisła-Odra 1-0


M.ZAJĄC 27'
Widzów: 5000
Sędziował: Zbigniew Marczyk (Piła)



Oceny
Sarnat 7
M.Zając 5
(75 Pater)
Moskal 6
Głowacki 7
Kaliciak 6
(73 Baszczyński)
Szymkowiak 5
(82 Nawotczyński)
Czerwiec 5
Sunday 5
Kosowski 6
Moskalewicz 6
Żurawski 7

trener: F. Smuda
NAJLEPSZY ZAWODNIK WISŁY:
?
ODRA
Bęben
Kościuk
Malinowski
Matyja 65'
Dudek
Jakubowski
Sibik
Rocki
(71 Adamczyk)
Górski
(71 Pluta)
Sosin
(78 Rozmus)
Saganowski
trener:: R. Wieczorek
Źródło: wislakrakow.com

Grali w piątek

Napsuli krwi

WISŁA Kraków - ODRA Wodzisław 1:0 (1:0)

Bramka: M. Zając w 27 min. Sędziował Z. Marczyk z Piły. Żółte kartki: Sibik, Górski i Malinowski. Czerwona kartka w 65 min. Matyja. Widzów około 4 tys.

WISŁA: Sarnat - M. Zając (75. Pater), Moskal, Głowacki, Kaliciak (73. Baszczyński) - Szymkowiak (82. Nawotczyński), Sunday, Czerwiec, Kosowski - Moskalewicz, Żurawski.

ODRA: Bęben - Kościuk, Matyja, Dudek - Malinowski - Jakubowski, Górski (71. Pluta), Sibik, Rocki (71. Adamczyk) - Sosin (78. Rozmus), Saganowski.

Po meczu trener wodzisławian, Ryszard Wieczorek, powiedział: - Uważam, że napsuliśmy Wiśle trochę krwi, grając w dziesiątkę potrafiliśmy stworzyć trzy sytuacje, po których mogły paść bramki. I rzeczywiście Odra długimi momentami nie tylko nawiązywała walkę z Wisłą, ale po wyrzuceniu z boiska Jacka Matyi (za faul na Żurawskim) rzuciła się desperacko do odrabiania strat. - Dlaczego straciliśmy koncepcję gry, gdy zawodnik Odry został wyrzucony z boiska? - zastanawiał się trener Franciszek Smuda. - Gdy się ma przewagę zawodnika, to zaczyna dominować taki tok myślenia, że przeciwnik teraz już sam się podda. A często bywa tak, że dla tych osłabionych jest to impuls do agresywniejszej gry, wręcz do desperacji. I Odra takie momenty miała. Na szczęście dla krakowian bardzo dobrze bronił Sarnat - strzały Pluty i Saganowskiego. Trzeba jednak przyznać, że i Wisła miała trochę pecha, gdy piłka dwukrotnie po uderzeniach Żurawskiego lądowała na słupkach. Sytuację uratował nie najlepiej grający w piątek M. Zając, który w przypadkowej sytuacji głową skierował piłkę do siatki. - Widać po dotychczasowej grze, że musimy poprawić taktykę, agresywność przy odbiorze piłki. My w środkowej strefie, w walce o piłkę, jesteśmy za grzeczni - podsumował ten występ trener Smuda. W Wiśle wreszcie cały mecz zagrał Ibrahim Sunday, który perypetie zdrowotne ma już chyba wreszcie za sobą. Sunday pokazał kilka technicznych zagrań, widać jednak, że trzeba trochę czasu, by partnerzy jego intencje na boisku zrozumieli. Tak jak i Sunday musi na nowo się z drużyną zgrać. W drugiej części meczu piłkarzowi z Nigerii brakowało już sił, ale przetrwał na boisku pełne 90 min. Pozytywnie współpracę z Sundayem w środku pola ocenił drugi z rozgrywających, Ryszard Czerwiec: - Sunday ma predyspozycje do takiej gry jaką my preferujemy. Potrafi przetrzymać piłkę w środku pola, dokładnie ją dograć do kolegów. Im więcej będziemy razem grać, tym więcej powinno być z tej współpracy pożytku. (JK)

W opinii trenerów

Nie ma tłumaczenia

Ryszard WIECZOREK (Odra): gratuluję trenerowi Smudzie 3 pkt. Mimo przegranej uważam, że napsuliśmy Wiśle trochę krwi, grając w dziesiątkę potrafiliśmy stworzyć trzy sytuacje, po których mogły paść bramki. Utrata gola, to efekt nonszalancji, braku koncentracji aż do chwili gdy piłkę złapie nasz bramkarz, bądź ta wyjdzie za boisko. My jeszcze nie potrafimy grać tak do końca. W przerwie Dudek mówił w szatni, że po jego strzale piłka przekroczyła linię i powinien być gol. Nie chcę się teraz na ten temat wypowiadać, muszę to spokojnie zobaczyć w telewizji. Czy Bęben jest dobrym kandydatem na ligowego bramkarza? To, że nie ma bardzo dobrych warunków fizycznych jeszcze niczego nie przesądza. Marcin jest bardzo szybki, sprawny, potrafi dobrze grać nogami. To są atuty, których często nie mają ci wysocy bramkarze.

Franciszek SMUDA (Wisła): przeciwnik zawsze był dla nas niewygodny, ale tu nie może być żadnego tłumaczenia. My mamy grać i wygrywać. Po raz kolejny w dniu rozgrywania meczu panowała brazylijska pogoda, na pewno bieganie w takim gorącu kosztuje trochę zdrowia. Ale to nie zmienia tego, że zespół ma obowiązek wypełnić wszystkie wymagania jakie przed nim stawiam. Widać po tej dotychczasowej grze, że musimy poprawić taktykę, agresywność przy odbiorze piłki. My w środkowej strefie, w walce o piłkę, jesteśmy za grzeczni. Jak już mówiłem Odra jest dla nas zawsze bardzo trudnym przeciwnikiem, ja już wolę z nimi grać w Wodzisławiu niż u siebie. Dlaczego straciliśmy koncepcję gry, gdy zawodnik Odry został wyrzucony z boiska? Gdy się ma przewagę zawodnika, to zaczyna dominować taki tok myślenia, że przeciwnik teraz już sam się podda. A często bywa tak, że dla tych osłabionych jest to impuls do agresywniejszej gry, wręcz do desperacji. I Odra takie momenty miała. Dlaczego nie gra Bogdan Zając? On już kilka błędów popepłnił, więc czas na szansę dla innych. Po meczu Kaliciak ma stłuczone biodro. Znacznie gorszą wiadomość przekazał nam nasz klubowy lekarz przed spotkaniem, otóż Frankowski na pewno w Barcelonie zagra. Uniemożliwia mu to kontuzja pachwin. (Ja)

Źródło:gazetakrakowska.pl

Konferencja prasowa


Ryszard Wieczorek (trener Odry):
Gratuluję trenerowi Smudzie trzech punktów, trochę jednak krwi dziś Wiśle napsuliśmy. Chciałem podziękować chłopakom, że mimo gry w dziesięciu potrafili stworzyć trzy sytuacje, które mogły zakończyć się bramką. Pierwsza bramka była rezultatem braku koncentracji, były proste błędy w kryciu. Inaczej potoczyłby się ten mecz gdyby strzał Dudka zakończył się bramką. On twierdzi, że była bramka, trzeba to zobaczyć w telewizji. W każdym razie moi podopieczni pokazali dziś, że potrafią grać w piłkę.
Myślę, że Marcin Hęben udowodnił, że bronić potrafi. Jeśli chodzi o jego warunki fizyczne: oczywiście, że chciałoby się, żeby miał na przykład 190cm. W tej chwili Tomala jest kontuzjowany, w składzie Odry jest jeszcze wyższy od Marcina Pawełek. Marcin Bęben nadrabia słabsze warunki fizyczne sprawnością, szybkością, bardzo dobrze gra nogami. Oceniam jego występ dziś bardzo pozytywnie.
Franciszek Smuda:
Mecz rozgrywaliśmy w brazylijskiej aurze, tak jest z resztą od początku sezonu. W takich warunkach traci się wiele "substancji" - na pewno nie jest to jednak odpowiedź na to co dzieje się na boisku. Nie spełniamy tej roli, nie gramy tak, jakbym sobie tego wyobrażał. Myślę, że przyjdzie czas, że gdy forma się ustabilizuje, będziemy grać lepiej - szczególnie pod względem taktycznym musimy naprawdę wiele zmienic. Drugi nasz największy problem obecnie, to konieczność poprawy odbioru piłek w środku pola, większa agresywność na boisku. W środku jesteśmy za grzeczni.
Z trzech punktów trzeba się cieszyć, jeszcze wiele tak ciężkich meczów przed nami. Z Wodzfsławiem wbrew pozorom nigdy nie grało się Wiśle łatwo, zwykle były to zwycięstwa jednobramkowe. Jest to przeciwnik dla Wisły niewygodny. Oczywiście to nie powinno być wytłumaczeniem - my z meczu na mecz musimy grać lepiej.
Często zdarza się sytuacja, że grając w jedenastu przeciwko dziesięciu rywalom podświadomie lekceważy się przeciwnika. Z kolei osłabiony rywal gra ze zwojoną ambicją, walcząc za tego jednego nieobecnego na boisku. Jest tak nie tylko w Wiśle - każdej drużynie się to przytrafia. Tak tu jednak nie powinno być, problem jest w sferze psychicznej.
Każdy musi dostać szansę gry. Bogdan Zając grał siedem spotkań, dałem mu szansę, ale w tych występach popełnił sporo błędów. Musimy próbować następnych graczy. W daszym ciągu szukam szkieletu zespołu, myślę, że w trakcie tej jesieni skład musi się wykrystalizować.
Jeśli chodzi o Kaliciaka, to ma stłuczone biodro i nie jest to poważny uraz. Z kolei Tomek Frankowski będzie pauzował dlużej. Do Barcelony poleci razem z drużyną, ale na 100 procent nie zagra.
Sundayowi brakuje wielu gier, żeby doszedł do siebie, do swojej optymalnej formy sprzed trzech lat. Widać, że fizycznie jest z nim coraz lepiej. Oczywiście, mogłem go zmienić, ale tego zawodnika trzeba cholować, żeby jak największą ilością gier nadrobił zaległości; szczególnie taktyczne. Nie zgadzam się, że jest on zawodnikiem delikatnym. O Czerwcu natomiast wiadomo od lat, że to jest chłopak, który rzuci piłkę, kiwnie, przytrzyma ją... W destrukcji jest u niego znacznie gorzej.
Nie zgadzam się, że piłkarzom brakuje kondycji, czy szybkości. Dam przykład Kosowskiego, dla którego dziś wielkie brawa: przyjechał z Islandii, nie spał dwa dni, był zmęczony podróżą, a wytrzymał cały mecz. Gdy nieco się ochłodzi, a mecze rozgrywane będą w cyklu tygodniowym, moi zawodnicy będą świeżsi i dynamiczniejsi. Z kondycji piłkarzy Wisły w dzisiejszym meczu jestem bardzo zadowolony, lepiej pod tym względem zagrać już się nie dało.
Źródło: wislakrakow.com

Galeria kibicowska: