2001.08.22 FC Barcelona - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 07:13, 6 sie 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Gazeta Krakowska:

Z Air Europą do... Europy

Uciekał przed burzą

(red. Janusz KOZIOŁ przekazuje z Barcelony)

Bez zakłóceń przebiegał lot ekipy Wisły do Barcelony. Wystartowaliśmy wyczarterowanym Boeingiem 737 linii Air Europa punktualnie o godz. 16.20. Start był dość ostry, bowiem pilot uciekał przed nadciągającą nad Kraków burzą. Udało mu się i dalsza część podróży przebiegała już spokojnie. Wraz z ekipą do stolicy Katalonii udał się właściciel Wisły, Bogusław Cupiał. Na pokładzie pojawił się niemal w ostatniej chwili, a później uciął sobie dłuższą pogawędkę z Marcinem Baszczyńskim. Temat rozmowy pozostał tajemnicą obu panów. W Barcelonie ekipa "Białej Gwiazdy" zameldowała się dziesięć minut przed planowanym czasem przylotu, o godz. 19. Zainteresowanie Wisłą po pierwszym meczu jest tutaj spore. Na krakowian czekały cztery stacje telewizyjne i sporo innych dziennikarzy. Wszystko było przygotowane na przyjazd gości z Polski. Organizacja stoi na najwyższym światowym poziomie. Pogoda w stolicy Katalonii jest piękna, panują 30 stopniowe upały, ale nie powinny one wiślakom przeszkadzać, bowiem w godzinie meczu nie jest już tak gorąco. Wisła zamieszkała w hotelu Princessa Sophia Intercontinental, zaledwie 300 metrów od Camp Nou. Wczoraj zawodnicy zapoznali się z tym obiektem i zrobił na nich spore wrażenie. Nie znaczy to, że piłkarze Wisły są przestraszeni. Trener Franciszek Smuda już w sobotę właściwie był pewny co do składu swojego zespołu na rewanżowy mecz z Barceloną. - Skład to żadna tajemnica - mówi Franciszek Smuda. - Po tym jak z powodu kontuzji wypadł z gry Frankowski, a Kaliciak nie jest zgłoszony do europejskich pucharów, pole manewru jest ograniczone. Na Camp Nou wyjdziemy w zestawieniu: Sarnat - Szymkowiak, Moskal, Głowacki, Baszczyński - Pater, Czerwiec, Sunday, Moskalewicz, Kosowski - Żurawski. Liderów poszczególnych formacji przepytaliśmy z materiału zadanego im przez trenera na potyczkę z "Barcą". Artur Sarnat - Im mniej stresu, tym lepiej będę do meczu przygotowany. Staram się o tej grze nie myśleć, adrenalina będzie stopniowo rosła od rana we wtorek. Myślę, że mam już na tyle doświadczenia, by to opanować. Tak jak i mam już doświadczenie z pierwszej potyczki z Barceloną i podobnie jak koledzy nie widzę powodu poddawania się magi nazwisk Rivaldo, Kluivert czy Overmars. Jeżeli był jakiś kompleks wobec nich, to został już przełamany i uważam, że na Camp Nou powinno być lepiej niż było przy ul. Reymonta. Przynajmniej bardzo będziemy się starali, by było lepiej.

Kazimierz Moskal: - Żeby się mecz ułożył, to trzeba sobie pomóc w grze. Jeżeli ktoś wyjdzie wystraszony na murawę, to nie może myśleć o dobrym wyniku. A my się bać nie mamy czego. Kibice? Przecież po wygranej Barcelony w Krakowie większość tych, którzy stale chodzą na mecze ligi hiszpańskiej zostanie w domu. Oni już są przekonani, że awans do LM został osiągnięty. Jestem przekonany, że trybuny będą pustawe, nie będzie mowy o żadnym "kotle". Rywal? Już im raz strzeliliśmy trzy gole, więc mamy świadomość, że nie są nie do pokonania. Myślę, że gorzej było po remisie z Porto, bo wtedy straciliśmy wiarę, że można rywalowi gola strzelić. W rewanżu ten brak wiary był widoczny. Skoro z Barceloną można było pokazać się z dobrej strony w jednym meczu, to przy maksymalnym zaangażowaniu ten dobry występ można powtórzyć. To jak sobie poradzimy z rozwiązaniem problemu Barcelony zależy od nas samych. Ryszard Czerwiec - Jedna formacja nie jest w stanie zapracować na dobry wynik. Musimy całą drużyną się bronić i w miarę możliwości każdego powinno być stać na to, by w odpowiednim momencie włączyć się do ataków. Zaczniemy grę piątką pomocników i na pewno w pierwszej kolejności będziemy myśleli o bronieniu dostępu do własnej bramki. Jeżeli sytuacja ułoży się po naszej myśli, to te ataki powinny być śmielsze. Wiem, że z formą ostatnio jesteśmy w kratkę, co tłumaczymy tak dużą ilością spotkań i upałami. Ale w Barcelonie nie może być żadnych tłumaczeń, tam każdy musi z siebie dać wszystko. Klasie rywala musimy przeciwstawić sumę naszych umiejętności i ambicji. Maciej Żurawski - Ustawienie z jednym napastnikiem jest czysto teoretyczne. Wiadomo, że gdy uda się nam skonstruować atak, to zaraz do akcji włączy się ktoś ze środka pola, wspierać mnie będą również obaj skrajni pomocnicy. Dla mnie to ustawienie z przodu oznacza tylko, że będę miał mniej zadań defensywnych. Oczywiście, że chciałbym strzelić "Barcy" gola. Widać, że ich obrona nie jest jeszcze zgrana, popełnia wiele błędów grając w linii. Prostymi podaniami można ich rozmontować, świadczą o tym gole jakie im w Krakowie strzeliliśmy. Czy coś zmieniło się w moich zajęciach treningowych przed tym meczem? Nie, jak zawsze na koniec treningu ćwiczę strzelanie karnych. To się zawsze przydaje, bo nigdy nie wiadomo co się w meczu zdarzy. Niby te karne wykorzystuję niemal w stu procentach, ale skoro raz spudłowałem, to trzeba robić wszystko, by się to nie powtórzyło. Czy karne mogłyby decydować o losach awansu w tym spotkaniu? Nie myślę o tym, jeżeli będzie jakiś karny, to chciałbym go strzelić. Na koniec meldunek z obozu rywali Wisły. Wszystko wskazuje na to, że nie zagra dzisiaj Marc Overmars, który nie doszedł do siebie po meczu reprezentacji Holandii z Anglią. W obronie zabraknie innego Holendra, Michaela Reizigera, który również jest kontuzjowany. Trener Carles Rexach zmuszony więc będzie wystawić w defensywie rekonwalescenta Carlesa Puyola oraz świeżo pozyskanego Philippe'a Christanavala. Zagra natomiast Javier Saviola i na pewno siła ognia "Barcy" dzięki temu jeszcze wzrośnie. Dodajmy, że organizatorzy spodziewają się dzisiaj 50-tysięcznej widowni na Camp Nou.

Gazeta Krakowska:

Brawo Artur Sarnat

FC Barcelona - WISŁA Kraków 1:0 (0:0)

(red. Janusz KOZIOŁ przekazuje z Barcelony) 

Bramka: Luis Enrique 73. Sędziował: Gilles Veissiere (Francja). Żółte kartki: Xavi - Głowacki. Widzów: 70 000.

BARCELONA: Bonano - Puyol, Andersson, Christanval, Sergi, - Rochemback (57 Luis Enrique), Xavi, Cocu (84 Gabri) - Kluivert - Saviola (79 Geovanni), Rivaldo.

WISŁA: Sarnat - Szymkowiak, Moskal, Głowacki, Baszczyński - Pater (71 M. Zając), Czerwiec (84 Kulawik), Sunday, Moskalewicz, Kosowski (77 Niciński) - Żurawski.

Bohaterem rewanżowego spotkania Wisły z Barceloną był krakowski bramkarz, Artur Sarnat. Obronił on wczoraj mnóstwo strzałów Katalończyków. Wychodził obronną ręką z sytuacji wydawałoby się beznadziejnych. Skapitulował tylko raz, ale akurat przy strzale Luisa Enrique był bez szans. Bramkarz Wisły chyba raz na zawsze udowodnił niedowiarkom, że potrafi grać w ważnych meczach. Wisła zagrała bardzo zachowawczo. Nie mogło być mowy o cudzie, jeżeli w całym meczu krakowianie oddali tylko jeden strzał w światło bramki. Barcelona mając w pamięci wynik pierwszej potyczki nie rzuciła się od pierwszych minut do szaleńczych ataków. Gospodarze spokojnie rozgrywali piłkę i momentami popisywali się sztuczkami technicznymi. Przez długie minuty taka gra nie przynosiła im efektu bramkowego, bo Wisła broniła się dość mądrze. Niestety krakowianie myśleli tylko o obronie. Nie mieli wczoraj środków na to, żeby skutecznie zaatakować. Druga linia nie potrafiła zawiązać sensownej akcji, a jeżeli na Camp Nou bramki się nie strzela to trudno myśleć o korzystnym wyniku. Widać było, że "Biała Gwiazda" wyszła na boisko z nastawieniem, żeby przede wszystkim nie dopuścić do katastrofy. I to krakowianom się udało. Na więcej nie mieli po prostu szans, biorąc pod uwagę potencjał tak czysto sportowy jak i organizacyjny obu klubów. W słabszej od Barcelony Wiśle na pewno na wyróżnienie zasługuje obok Sarnata mądrze grający w obronie Głowacki. Nie popełniał on zbyt wielu błędów w defensywie, a doświadczenie z tej konfrontacji na pewno zaprocentuje. Zresztą powinno ono przynieść korzyść całej Wiśle. Kontakt z zespołem z najwyższej półki światowego futbolu rozbudził pod Wawelem apetyty na wielką piłkę nie tylko od święta. Miejmy nadzieję, że wnioski z tej konfrontacji zostaną wyciągnięte i w następnych latach Wisła sforsuje wreszcie bramy upragnionej LM. Franciszek SMUDA: - Zwycięstwo Barcelony w obu meczach było zasłużone. Rywale byli od nas po prostu lepsi. Gdy ma się jednak taką wspaniałą trójkę zawodników z przodu, to nawet lepsze od Wisły zespoły mogą mieć spore kłopoty w obronie. Najlepszy był w moim zespole Artur Sarnat, ale ja jestem zadowolony również z tego, że dobrze zaprezentował się dzisiaj wreszcie nasz środek obrony. Nie można mieć pretensji do naszej taktyki, bo nie takie zespoły przyjeżdżały tutaj i broniły się. Jeśli ktoś decyduje się na otwartą grę na Camp Nou, to musi się liczyć ze stratą 4 - 5 bramek i wtedy dopiero byłyby narzekania. My tym bardziej skoncentrowaliśmy się na defensywie, bo nie mieliśmy za bardzo pola manewru w ataku. Brak kontuzjowanego Frankowskiego oznaczał, że osamotniony Żurawski nie będzie w stanie wiele zdziałać. Carlos REXACH: - Grała dzisiaj wielka trójka naszych gwiazd. Po dojściu Savioli chcę aby wspólnie z Kluivertem i Rivaldo jak najczęściej wspólnie występowali na boisku. W meczu z Wisłą widać było jeszcze, że brakuje im trochę zgrania, ale z czasem powinno to się zmienić, co powinno przynosić sukcesy. Dzisiaj za bardzo ścieśniali grę, zamiast częściej atakować skrzydłami. Na dodatek Kluivert z Rivaldo nie wykorzystali kilku sytuacji podbramkowych. Kibice dziwią się, że gola zdobył Luis Enrique, a ja powtarzam, że Barcelona to nie tylko wspomniana wcześniej trójka. W Barcelonie gratulacje za zdobycie gola zbierał Luis Enrique (pierwszy z lewej)

Fot. J. KOZIOŁ

OD 1 DO 90 MINUTY

  • 8 - Cocu uderzył z woleja, ale piłka przeszła obok bramki.
  • 10 - Kluivert zagrał na lewo do Savioli, ten odegrał na 13 metr do nadbiegającego Cocu. Mocny strzał pewnie obronił Sarnat.
  • 23 - Rochemback zacentrował z prawej strony w pole karne. Tutaj sprytnie uderzył Saviola, ale Sarnat był na posterunku.
  • 25 - Sunday uderzył z 20 metrów nad poprzeczką.
  • 26 - tym razem z 18 metrów strzelił Moskal, ale również nad bramką Barcelony.
  • 33 - Głowacki stracił piłkę na rzecz Cocu. Ten szybko odegrał do Savioli, który przegrał jednak pojedynek sam na sam z Sarnatem.
  • 45 - Saviola strzelił z 20 metrów, ale bardzo lekko i Sarnat bez problemów obronił.
  • 46 - Kluivert strzelił mocno z 20 metrów, ale w sam środek bramki i Sarnat bez problemów obronił.
  • 53 - Rivaldo wpadł w pole karne, ale strzelił obok bramki.
  • 55 - Rivaldo uderzył sprytnie z boku pola karnego, ale Sarnat wybił piłkę na róg.
  • 57 - Rochemback uderzył bardzo mocno z prawej strony pola karnego. Sarnat z trudem odbił piłkę, a dobitka Savioli była niecelna.
  • 60 - Saviola stanął oko w oko z Sarnatem, ale krakowski bramkarz wybił piłkę na róg.
  • 70 - w sytuacji sam na sam z Sarnatem znalazł się Kluivert. Krakowski bramkarz odważnie wyszedł z bramki i przerwał akcję.
  • 73 - Kluivert zagrał do Savioli, ten z pierwszej piłki odegrał do Luisa Enrique, który w sytuacji sam na sam z Sarnatem z 10 metrów posłał piłkę pod poprzeczkę. 1:0.
  • 81 - Niciński strzelił z 16 metrów, ale zbyt słabo, żeby zaskoczyć Bonano. (bk)