2001.09.20 Hajduk Split - Wisła Kraków 2:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 07:18, 6 sie 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Gazeta Krakowska:

Chorwaci komplementują Wisłę

Płynnie i cierpliwie

(Red. Bartosz Karcz przekazuje ze Splitu)

Dziś w Splicie, o godz. 20.30, rozpocznie się mecz pierwszej rundy piłkarskiego Pucharu UEFA, w którym miejscowy Hajduk zmierzy się z krakowską Wisłą. Wczoraj w godzinach popołudniowych ekipa Białej Gwiazdy - na pokładzie czarterowego samolotu TU 134, białoruskich linii "Belavia" - bezpiecznie wylądowała na podsplickim lotnisku. Wcześniej zaś, z Pyrzowic, TU 134 odleciał z półgodzinnym opóźnieniem, gdyż przedłużyła się odprawa bagażowa.

Split powitał wiślaków słońcem i temperaturą 22 stopni Celsjusza, co od razu nastroiło ich opytmistycznie. Choć później miny im trochę zrzedły, gdyż przejazd do hotelu "Jadran" (Adriatyk) był utrudniony, ze względu na zablokowanie miasta przez policję, w związku z napadem na miejscową pocztę. Ale kiedy drużyna wreszcie zameldowała się w "Adriatyku", na nic nie mogła już narzekać, gdyż hotel jest jednym z najlepszych nie tylko w Splicie, ale na całym tamtejszym wybrzeżu. Ma i tę zaletę, że jest położony blisko stadionu "Na Poljudu". Obiektu nowoczesnego, funkcjonalnego, jakiego próżno by szukać w Polsce. Stadion wywarł na wiślakach duże wrażenie, kiedy o godz. 20.30 - czyli w porze dzisiejszego meczu - zapoznawali się z murawą. Zaangażowaniem imponował wręcz Marcin Baszczyński, który dziś ma zagrać od pierwszej minuty: - No to powalczę. Przed nikim nie "pęknę". Będę "orał" od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. To dla mnie ogromna szansa... Zawodnik wie, że zagra, ale nie wie na jakiej pozycji. Trener Franciszek Smuda zastanawia się bowiem, kogo desygnować na pozycję stopera: - Decyzję podejmę chyba dopiero przed meczem. Jednakże z dwóch kandydatów na tę pozycję, po analizie gry Hajduka, bliższy jestem postawienia na Baszczyńskiego, a nie na Marka Zająca.

Natomiast na pewno nie zagrają dziś Głowacki (kartki) oraz kontuzjowani lub chorzy Niciński, B. Zając i Kulawik. Wrócili zaś do składu Szymkowiak z Moskalewiczem, w kadrze są też młodzieżowcy Kuzera, bracia Brożkowie oraz Szałęga, choć wiele wskazuje na to, że ewentualną szansę gry dostanie tylko pierwszy z nich.

A jak w Splicie powitano Wisłę? Przykładowo, na lotnisku nie było dziennikarzy, choć tutejsze tytuły prasowe wiele miejsca poświęcają dzisiejszemu spotkaniu. Dziennik "Slobodna Dalmacija" napisał m.in.: - Wisła to drużyna grająca płynnie, cierpliwie, spokojnie i bezpiecznie. Z kolei "Sportskie Novosti", komplementując Polaków, bardzo liczą na Zvonimira Deranję, skutecznego napastnika, strzelającego wiele goli w... stylu Frankowskiego. Na koniec zaś opinia mieszkańca Splitu, niejakiego Zorana, który kilka lat mieszkał w Krakowie i dziś ma kibicować... Białej Gwieździe: - Wisła ma duże szanse, ale oby nie przestraszyła się kibiców Hajduka. To nie przesada. Splicka "Torcida" jest chyba najbardziej impulsywna na całych Bałkanach. By ją uspokoić najlepiej jest szybko strzelić Hajdukowi kilka goli...

Gazeta Krakowska:

I runda piłkarskiego Pucharu UEFA

Gdy gra się do końca

HAJDUK Split - WISŁA Kraków 2:2 (1:0)

(Red. Bartosz Karcz przekazuje ze Splitu)

Bramki: Deranja 22, Srna 88 - Żurawski 52, Moskalewicz 90. Sędziował Manuel Almeida Costa z Portugalii. Żółte kartki: Erceg, Mise, Bosnjak, Andrić - Kaliciak, M. Zając, Sunday. Czerwona kartka: Kosowski (73, kopnięcie przeciwnika). Widzów ok. 15 tys.

HAJDUK: Pletikosa - Vejić, Mise, Vukovicć - Srna, Andrić, Carević, Rendulic (62. Pirija), Bosnjak (87. Butorović) - Erceg (68. Radczenko), Deranja.

WISŁA: Sarnat - Kuzera, Baszczyński, Moskal (73. M. Zając), Kaliciak - Szymkowiak, Czerwiec, Sunday (90. Frankowski), Kosowski - Żurawski, Moskalewicz.

Po odpadnięciu Hajduka w eliminacjach do Ligi Mistrzów, wyraźnie opadły emocje u kibiców ze Splitu. Do tego stopnia, że wczoraj trener Nenad Graćan - za pośrednictwem dziennika "Slobodna Dalmacija" - apelował do fanów o przyjście na mecz z Wisłą! Z kolei były zawodnik płockiego Orlenu, aktualnie bezrobotny Grgića Kovać twierdził, że Wisła jest piłkarsko lepsza od chorwackiej ekipy i jeżeli przetrzyma początkowy napór gospodarzy, to później śmiało może powalczyć o korzystny rezultat.

I okazało się, że sympatyczny Grgića miał rację! Choć pierwszego gola stracili wiślacy akurat wtedy, kiedy wydawało się, że najgorsze jest już za nimi. Deranja pokazał bowiem, że nie przez przypadek interesują się już nim zachodni menedżerowie - ograł Moskala, Kaliciaka i Baszczyńskiego, by z ok. 8 metrów posłać technicznie piłkę do siatki między nogami bezradnego Sarnata. Za moment, w 25 min, Carević przymierzył z rzutu wolnego i piłka trafiła w poprzeczkę,a w 38 min Deranja "główkował" tuż obok prawego słupka przy bezradności wiślaków. Ci z kolei "odgryźli się" w tym czasie ostrym uderzeniem Szymkowiaka (24 min), po którym Pletikosa obronił szczęśliwie, gdyż piłka odbiła się jeszcze od słupka oraz szarżami Czerwca i Żurawskiego, nie zakończonymi jednak udanymi strzałami.

Po przerwie trudno było sobie wymarzyć lepsze "otwarcie". W 52 min Czerwiec idealnie obsłużył Żurawskigo (Chorwaci reklamowali spalonego), a krakowianin strzelił z tzw. pierwszej piłki, trafiając do siatki między nogami Pletikosy. Za moment (57 min) Żurawski przymierzył w słupek, Wisła najwyraźniej opanowała sytuację, a gospodarze jakby opadli z sił. W 73 min Kosowski zachował się nieodpowiedzialnie, kopnął Andrića (już po interwencji Chorwata) i arbiter (po konsultacji z liniowym) pokazał wiślakowi czerwonął kartkę. Kiedy więc w 88 min Srna uderzył z wolnego i piłka zatrzymała się w siatce wydawało się, że Hajduk jednak wygra. Ale po akcji wiślaków "główkował" M. Zając, do piłki dopadł Moskalewicz i... stadion zamilkł; za wyjątkiem grupy kibiców spod Wawelu.

Zdaniem trenerów

Franciszek Smuda: - Przyjemnie jest, gdy się remisuje na wyjeździe, ale to dopiero połowa dystansu i uważam, że szanse awansu nadal są równe. Do przerwy za dużo pozwalaliśmy gospodarzom, ale później było już lepiej. To, że wyrównaliśmy w ostatnich sekundach, to nie jest tylko nasze szczęście, ale i wyraz tego, że w drugiej części byliśmy lepsi. Nie widziałem starcia Kosowskiego, po którym dostał czerwoną kartkę.

Nenad Graćan (przyszedł na konferencję załamany i długo nie chciał nic powiedzieć...): - Wisła to dobry zespół, poukładany, a my popełnialiśmy za dużo błędów. Od chwili zdobycia pierwszego gola przez Wisłę kontrolowała ona sytuację. Wprowadziłem Radczenkę, ale ten niewiele pomógł. W Krakowie mamy raczej ograniczone szanse.

(BK)