2001.10.14 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 15:12, 26 lis 2016; Kyzcwezs (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2001.10.14, I Liga, Grupa A, 11. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 14:30
Wisła Kraków 2:1 (1:1) Górnik Zabrze
widzów: 7.000
sędzia: Ryszard Wójcik z Opola
Bramki
Dickson Choto (sam.) 1’

Maciej Żurawski (k) 90’
0:1
1:1
2:1

21' Grzegorz Lekki

Wisła Kraków
Artur Sarnat
Kamil Kuzera
Bogdan Zając
Arkadiusz Głowacki
Marcin Baszczyński
Grzegorz Pater
Sunday Ibrahim grafika: Zmiana.PNG (55’ Grzegorz Niciński)
Mirosław Szymkowiak
Kamil Kosowski grafika: Zmiana.PNG (67’ Grzegorz Kaliciak)
Tomasz Frankowski
Maciej Żurawski

trener: Franciszek Smuda
Górnik Zabrze
Michał Wróbel II Grafika:Zk.jpg
Grzegorz Lekki
Robert Kolasa Grafika:Zk.jpg
Dickson Choto
Michał Probierz
Rafał Kocyba grafika: Zmiana.PNG (76’ Maciej Krzętowski Grafika:Zk.jpg)
Adam Kompała
Tomasz Prasnal
Marcin Molek
Piotr Gierczak grafika: Zmiana.PNG (85’ Grzegorz Bonk)
Stanisław Wróbel grafika: Zmiana.PNG (55’ Sebastian Olszar)

trener: Waldemar Fornalik

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy


Spis treści

Przed meczem

WSTĘP DO MECZU

11 kolejka ekstraklasy, 14.10.2001, godz. 14:30

Wisła - Górnik


Transmisja: LIVE! na www.futbol.pl
Ostatni mecz: 11.08.01 - Górnik 1:2 Wisła
Przewidywane składy:
Wisła:
Sarnat
Kuzera, B. Zając, Głowacki, Baszczyński
Pater, Szymkowiak, Moskalewicz, Kosowski
Frankowski, Żurawski


Górnik:
S. Wróbel, Gierczak (Kaondera)
Molek, Radler, Kompała, Krzętowski, Probierz
Choto, Kolasa, Lekki
M. Wróbel

W Wiśle nie zagrają: Szczęsny, Moskal, Czerwiec (kontuzje)
W Zagłębiu nie zagra: Wiśniewski (chory), Olszar, Kocyba (kontuzje)
Być skoncentrowanymi...
...muszą być w jutrzejszym meczu wiślacy, bo choć nasz rywal - Górnik Zabrze - plasuje się w dolnej części tabeli, to wypadki nawet z tego sezonu pokazują, że z teoretycznie słabymi dobrze nam się nie gra. A o koncetrację może nie być łatwo, z uwagi na tzw sprawę 'nalepek na koszulkach', czyli po prostu konflikt w klubie spowodowany niedociągnięciami finansowymi klubu. Tomek Frankowski uspokaja: Sprawy pozasportowe nie mają wpływu na naszą dyspozycję, bo przecież w Radzionkowie wywalczyliśmy awans w Pucharze Polski. Tego samego spodziewam się więc w niedzielę. My również spodziewamy się trzech punktów.

Wisła: poligon przed Interem.
Mecz z Górnikiem to nie tylko walka o punkty ligowe. Będzie to ostatnia okazja do sprawdzenia pewnych wariantów, które mogą być wykorzystane podczas spotkania z Interem. Całkiem możliwy jest powrót do drużyny Bogdana Zająca; ze składu wypadł kontuzjowany Kazimierz Moskal, natomiast Łukasz Nawotczyński nie gwarantuje jeszcze równej formy.
Zdrowy jest już Grzegorz Kaliciak, ale prawdopodobnie nie zagra, gdyż ostatnio bardzo dobrze spisuje się na lewej obronie Marcin Baszczyński. Z prawej strony ponownie pojawi się Kamil Kuzera. Ciężar rozgrywania spadnie zapewne na Mirku Szymkowiaku, który miejmy nadzieję, będzie miał do pomocy Olgierda Moskalewicza. Pewni tego być nie możemy, bowiem "Olo" bardzo naraził się zarządowi klubu i nie wiadomo, czy nie zostanie karnie odsunięty od drużyny. Na razie jednak takie decyzje nie zapadły.
Na skrzydłach zagrają Kosowski i Pater, a parą napastników będzie bramkostrzelny duet Frankowski - Żurawski. Ten pierwszy zdobył zwycięską bramkę w ostatnim meczu między tymi drużynami, natomiast "Żuraw" jak wiemy prowadzi na liście strzelców ekstraklasy. Na poprawienie swego dorobku liczy zapewne również jutro.

Górnik:
Drużyna Górnika Zabrze, podobnie jak Wisła, rozgrywała w środku tygodnia mecz Pucharu Polski z GKS Katowice. Zabrzanie łatwo i efektownie wygrali 4:1, zaś bramki strzelała "stała gwardia": Gierczak (2), Kompała i Probierz. Trener Waldemar Fornalik, znany wiślakom m.in z asystentury u Oresta Lenczyka ma jednak sporo kłopotów. Po pierwsze: jego drużyna zajmuje dopiero siódme miejsce w tabeli i jeśli nagle nie zacznie wygrywać - na miejsce w pierwszej czwórce nie ma co liczyć... Po drugie: Górnik ma sporo kłopotów kadrowych. W jutrzejszym spotkaniu nie ujrzymy solidnego defensora: Jacka Wiśniewskiego, który jest chory. Nie zagrają też Rafał Kocyba oraz młody i obiecujący napastnik Sebastian Olszar.
W Górniku nie brakuje jednak kilku naprawdę solidnych ligowców. Adam Kompała dwa lata temu był królem strzelców polskiej ligi, Grzegorz Lekki swego czasu grał w Wiśle, tacy zawodnicy jak Probierz, czy Gierczak reprezentują barwy Górnika już jakiś czas. W ataku naszych jutrzejszych gości jest spora konkurencja, w ostatnim spotkaniu bardzo dobrze spisał się Stanisław Wróbel, asystujący przy dwóch bramkach. Łatwo zatem nie będzie, ale na kim zdobywać komplety punktów, jak nie na teoretycznie słabszych zespołach?

Źródło: wislakrakow.com

Muszą wygrać

Nie było ostatnio spokoju w drużynie piłkarskiego mistrza Polski: sprawy związane z nieuregulowaniem systemu płacowego i wynikający z tego bunt drużyny - opóźnione wyjście na mecz Pucharu Polski z Ruchem w Radzionkowie, ostra i szczera wypowiedź Olgierda Moskalewicza.

Ale to już minęło, teraz dla wiślaków najważniejsza jest liga. By mieć mocne argumenty w ręku muszą koniecznie pokonać Górnika.

Zresztą nikt chyba przy Reymonta nie wyobraża sobie, by w jutrzejszym meczu (o godz. 14.30) gospodarze mieli nie sięgnąć po trzy punkty.

To będzie taki ligowy antrakt między pucharowymi rozgrywkami - meczem PP i czekającym Wisłę we czwartek spotkaniem w Trieście z Interem w drugiej rundzie Pucharu UEFA.

W pierwszym meczu między Górnikiem i Wisłą w Zabrzu górą byli krakowianie. Nie inaczej powinno być i teraz. Wisła nie ma kłopotów kadrowych. Choć oczywiście nie będzie mógł zagrać na pewno Kazimierz Moskal - kontuzjowany w Radzionkowie i Maciej Szczęsny, to pozostali są dyspozycji trenera.

Górnik jest w krytycznej sytuacji, będzie musiał się w tym sezonie bronić przed spadkiem. I raczej kiepskiej dyspozycji piłkarzy Waldemara Fornalika nie zatuszuje pucharowe zwycięstwo z Katowicami 4:1. Choć ostatnio są w lepszej formie - wygrane z KSZO na wyjeździe i Odrą w Zabrzu.

W pozostałych meczach tej kolejki, grupa A: Polonia Warszawa - KSZO Ostrowiec (sobota, 15), Widzew Łódź - Odra Wodzisław (s., 17.30), Zagłębie Lubin - GKS Katowice (niedziela, 14.30), gr. B: Groclin Grodzisk Wielkopolski - Legia Warszawa (s., 15), Pogoń Szczecin - Stomil Olsztyn (s., 15.30), Ruch Chorzów - Radomsko (s., 16).

(Żuk)

Źródło:gazetakrakowska.pl

Relacje meczowe

Bramka dedykowana "Olowi"

Gol po czasie

WISŁA Kraków - GÓRNIK Zabrze 2:1 (1:1)

Bramki: Choto samobójcza 2 i Żurawski 90 min. z karnego - Lekki 21 min. Sędziował R. Wójcik z Opola. Żółte kartki: Kolasa, Krzętowski, M. Wróbel. Widzów 5 tys.

WISŁA: Sarnat - Kuzera, B. Zając, Głowacki, Baszczyński - Pater, Sunday (55. Niciński), Szymkowiak, Kosowski (67. Kaliciak) - Frankowski, Żurawski.

GÓRNIK: M. Wróbel - Lekki, Kolasa, Choto - Probierz, Kocyba (76. Krzętowski), Kompała, Prasnal, Molek - Gierczak (84. Bonk), S. Wróbel (55. Olszar).

Olgierdowi Moskalewiczowi przypisana została wczoraj rola banity. Za ostrą wypowiedź pod adresem kierownictwa klubu, która ukazała się na naszych łamach, "Ola" ukarano odsunięciem od tego spotkania. Podobno kara ma objąć nawet 3 kolejne mecze, ale aż tak bardzo Wisła sobie chyba na złość robić nie będzie, mając w perspektywie pucharową potyczkę z Interem. Z piłkarzem solidaryzowali się zarówno kibice jak i koledzy z boiska. Żurawski gola strzelonego w przedłużonym czasie gry zadedykował właśnie Moskalewiczowi, a koledzy podbiegając do ławki rezerwowych wycałowali "Ola" jakby to on był bohaterem spotkania. "Razy" od kibiców za niewystawienie Moskalewicza zebrał tym razem trener Franciszek Smuda, który będąc lojalnym wobec klubu wziął na siebie odpowiedzialność za tę personalną decyzję. Z tego co wiemy Smuda na te obraźliwe okrzyki nie zasłużył.

Mecz zaczął się dla wiślaków idealnie, bo mimo że Żurawski zmarnował tzw. "setkę", to zbieg okoliczności był dla niego tak pomyślny, iż piłka krążąc już tylko pomiędzy bramkarzem i obrońcą Górnika do siatki wpadła. Ten samobójczy gol podziałał na wiślaków niczym silny lek uspokajający. Mając w perspektywie potyczkę z Interem Mediolan krakowianie zaczęli już na początku meczu oszczędzać siły, zastanawiając się jakby tu najmniejszym kosztem utrzymać prowadzenie. Że jest to myślenie błędne szybko się przekonali, bo Lekki wykorzystując niezdecydowanie obrony krakowskiej doprowadził do wyrównania. I teraz zaczęła się męka. Wisła długo nie potrafiła złapać właściwego rytmu gry, bo piłkarze nie potrafili się pogodzić z tym, że zburzono im błogi spokój. Takie przekonywanie się na nowo do walki trwało do końca pierwszej połowy i jak się można było spodziewać nic z tego nie wynikało. Ale po przerwie to podejście Wisły do boiskowych obowiązków uległo diametralnej zmianie. Podopieczni Franciszka Smudy zaczęli grać szybciej, co najważniejsze podjęli z rywalem walkę, bo ten przecież nie miał zamiaru się poddawać. Niestety ta ochota do gry nie oznaczała, że zaraz wszystko będzie przebiegać po myśli gospodarzy. Bo Górnik potrafił się mądrze bronić, a i na groźne kontrataki sobie pozwalał. Wisła atakowała, ale nawet dziwiąc się, iż te ataki zamierzonego efektu nie przynoszą, ze zdobycia zwycięskiej bramki nie rezygnowała. Nie udało się to w ciągu 90 min., za to udało się w 93 min! W przedłużonym czasie gry faulowany był Niciński, Żurawski wziął na siebie odpowiedzialność za wynik i z 11 m gola na wagę 3 pkt zdobył.

Janusz KOZIOŁ

Źródło:gazetakrakowska.pl

Myślami w Trieście

Dziś Olgierd nie zagrał, bo musiał ponieść karę za to, jak wyraził się o działaczach - mówił po meczu Franciszek Smuda. Zaraz dodał - zrobię wszystko, aby z Interem mógł zagrać. Dziś zarówno kibice, jak i piłkarze solidarnie manifestowali swoją dezaprobatę dla działań klubowego zarządu. Od kibiców najbardziej oberwało się powracającemu do klubu Zbigniewowi Koźmińskiemu. Gdy Maciej Żurawski rzutem karnym zapewnił gospodarzom zwycięstwo, cała drużyna podbiegła do siedzącego na ławce Moskalewicza, a stadion głośno skandował "Olo! Olo!". Zresztą nie po raz pierwszy.

Brak Moskalewicza to bodaj najważniejsze wydarzenie dzisiejszego meczu. Wisła odniosła zwycięstwo minimalnym nakładem sił. Całe szczęście, że szybko padła pierwsza bramka, gdyż w innym przypadku, mecz mógłby mieć zgoła odmienny wynik. Górnik zagrał bardzo dobrze w obronie, co po meczu podkreślał Franciszek Smuda, a szybka kontra w 85 minucie mogła dać im drugą bramkę i trzy punkty. Na szczęście świetnie zachował się Sarnat, który obronił trudny strzał Sebastiana Olszara.

Wróćmy jednak do początku spotkania. Już pierwsza akcja Wisły dała jej prowadzenie. Frankowski świetnie znalazł Żurawskiego, który w sytuacji sam na sam co prawda trafił w wychodzącego Wróbla, lecz piłka odbiła się od czarnoskórego Choto i ku rozpaczy tego ostatniego wpadła do siatki (asysta: Żurawski). W 13 minucie za wysoko uderzył Kamil Kosowski, a 5 minut później Wróbel musiał piąstkować na róg po dynamicznym dośrodkowaniu Patera. Ze strony Górnika strzelali Gierczak (Zając skierował piłkę na róg) i Probierz, lecz Sarnat zdołał przerzucić piłkę nad poprzeczką. Bezradny był natomiast w 21 minucie meczu, kiedy Grzegorz Lekki zamknął dośrodkowanie z rzutu rożnego i płaskim strzałem z kilku metrów doprowadził do wyrównania. Lekki w rundzie wiosennej sezonu 1999/2000 grał w Wiśle.

Wiślacy chcieli szybko odzyskać prowadzenie. Za chwilę Frankowski ładnie uderzył z woleja, lecz piłka poszybowała nieco za wysoko. Kolejne okazje to próby strzałów z dystansu, kolejno: Żurawskiego, Sundaya, ponownie "Żurawia", Baszczyńskiego, Szymkowiaka i Kosowskiego. Wszystkie próby okazały się nieudane. W 42 minucie w polu karnym upadł Maciej Żurawski - Po oglądnięciu powtórek uważam, że sędzia powinien zagwizdać - mówił po meczu trener wiślaków. Dwie minuty później z prawej strony dośrodkował Pater, a piłka po strzale ze szczupaka Kosowskiego trafiła w poprzeczkę. Bliscy zdobycia drugiej bramki byli w 38 minucie także piłkarze z Zabrza. Probierz minął już Bogdana Zająca, lecz przegrał w sytuacji sam na sam z pewnie interweniującym Sarnatem.

O ile więc pierwsza połowa mogła się podobać, to druga odsłona spotkania była znacznie słabsza. Mogło być inaczej gdyby Maciej Żurawski w 51 minucie wykorzystał idealną pozycję strzelecką. Jednak po raz drugi tego dnia przegrał pojedynek z Michałem Wróblem. Na pół godziny przed końcem meczu zdenerwowany nieporadnością kolegów, z 40 metrów lobem strzelał Bogdan Zając, lecz piłka poleciała nieco za wysoko. Chwilę później Sarnat musiał ratować Wisłę dalekim wybiegiem z bramki. W 64 minucie nie popisał się za to Pater, który z 10 metrów nie trafił w bramkę... W podobnej sytuacji zawiódł Tomasz Frankowski, który źle trafił w futbolówkę i tą zdołał złapać bramkarz gości.

Ciekawe zdarzenie miało miejsce w 69 minucie. Na środku boiska zderzyło się dwóch piłkarzy Górnika, a rozjemca zawodów, pan Wójcik odgwizdał... faul. Po takich decyzjach trudno dziwić się decyzji PZPN o nie dysygnowaniu pana Wójcika do prowadzenia meczów międzypaństwowych. Sędzia z Opola lubi być pierwszoplanową postacią meczu. I taką okazję miał w dzisiejszym spotkaniu. Gdy w 76 minucie w polu karnym Choto do parteru sprowadził szarżującego Kuzerę, jego gwizdek milczał. Odezwał się jednak w 90 minucie spotkania. Z rzutu wolnego dośrodkował Kaliciak, a w zamieszaniu podbramkowym jeden z obrońców powalił na ziemię Grzegorza Nicińskiego. Arbiter gwizdnął bez wahania, nie mógł więc uznać bramki strzelonej ułamek sekundy później przez Marcina Baszczyńskiego. Rzut karny pewnie jak zwykle wykonał najlepszy strzelec ligowy - Maciej Żurawski, który teraz ma już na swoim koncie 8 trafień (asysta: Niciński).

Jeśli dzisiejsze spotkanie jest wykładnikiem formy wiślaków, to nie ma powodów do radości. Należy mieć nadzieje, że na mecz z Interem nasi piłkarze sprężą się podobnie, jak na dwumecz z Hajdukiem Split. Na pomeczowej konferencji Franciszek Smuda sam przyznał, że jego piłkarze myślami są już przy meczu ze słynną włoską drużyną.

(Mateusz Miga)

Źródło: wislakrakow.com

Od 1 do 90 minuty

  • 2 - Wisła wyszła na prowadzenie już w 65 sek. Po podaniu Frankowskiego w idealnej sytuacji znalazł się Żurawski, ale po jego strzale piłka odbiła się od bramkarza M. Wróbla. Na szczęście dla gospodarzy ta odbita piłka trafiła w Choto i wpadła do siatki. Gol samobójczy - 1:0
  • 6 - strzał z rzutu wolnego Probierza, w zamieszaniu wiślacy wybili piłkę na róg
  • 18 - Pater próbował z prawej strony zacentrować, wyszedł mu z tego strzał, a M. Wróbel wypiąstkował piłkę zmierzającą w światło bramki
  • 21 - piłkarze Górnika rozegrali krótko rzut wolny, Probierz mierzył pod poprzeczkę, a Sarnat wybił piłkę na róg. Rzut rożny wykonywał Kompała, jego podanie przedłużył S. Wróbel, zostawiony sam sobie Lekki wślizgiem skierował piłkę do siatki - 1:1
  • 23 - Frankowski uderzył z 18 m tuż nad poprzeczką


  • 25 - Żurawski strzelił po ziemi w długi róg, bramkarz Górnika zdołał końcami palców odbić piłkę


  • 29 - po centrze Szymkowiaka głową strzelał Kosowski, łapie piłkę bramkarz. Chwilę później na linii strzału Żurawskiego znalazł się Choto, piłka odbita od jego nogi przeleciała tuż obok słupka bramki
  • 30 - Baszczyński z około 30 m strzelił obok bramki
  • 36 - "bomba" Kosowskiego, piłka przeleciała obok bramki
  • 45 - po centrze Żurawskiego głową strzelił Kosowski, piłka odbita od murawy trafiła w słupek
  • 50 - Kosowski strzela z wolnego nad bramką


  • 51 - wyśmienita pozycja Żurawskiego, po jego strzale M. Wróbel odbija piłkę nogą


  • 52 - można się było zastanawiać czy B. Zając faulował w polu karnym S. Wróbla, czy nie... Sędzia uznał, że nie
  • 55 - z 5 m strzelał Frankowski, w ostatniej chwili zablokował go Choto
  • 60 - B. Zając z ponad 30 m strzelił tuż nad poprzeczką (piłka spadła na siatkę bramki)
  • 66 - po długim rogu strzela Baszczyński, łapie piłkę bramkarz
  • 68 - ostry strzał przy słupku Kuzery, broni M. Wróbel
  • 73 - po centrze Frankowskiego z rogu głowami odbijali piłkę Kosowski i B. Zając, po strzale Patera głową złapał piłkę bramkarz
  • 83 - precyzyjna centra z rogu Frankowskiego, piłka leciała wzdłuż pola bramkowego, ale nie znalazł się nikt, kto zdążyłby wepchnąć ją do siatki
  • 85 - szybka kontra gości, w dogodnej sytuacji znalazł się Olszar, strzelił groźnie, lecz Sarnat zdołał piłkę odbić. Kompała z dobitki nie trafił w bramkę


  • 89 - strzał B. Zająca z 18 m, obrońca ofiarnie rzucił się pod nogi wiślakowi i zdołał zatrzymać piłkę


  • 90 - po strzale z wolnego Kaliciaka piłka trafiła w słupek, a w tym czasie jeden z obrońców powalił Nicińskiego na murawę. Sędzia odgwizdał karnego minimalnie szybciej niż strzelił do siatki Baszczyński. Gola nie ma, jest karny. Z 11 m - w 93 min., bo sędzia przedłużył grę o 4 min. - trafia Żurawski - 2:1.

Źródło:gazetakrakowska.pl

Konferencja prasowa

Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości

Waldemar Fornalik (trener Górnika)
Serce boli, gdy przegrywa się w takich okolicznościach. Uważam, że napędziliśmy trochę strachu Wiśle. Nie będę specjalnie analizował tego spotkania: wiadomo, że dominowała walka. Możliwe, że gdybyśmy strzelili drugą bramkę (szansa Olszara - przyp. rav) na pewno nie przegralibyśmy tego spotkania. Ze swojej stronie dziękuję drużynie, moi zawodnicy bardzo chcieli tego spotkania przynajmniej nie przegrać. Nie udało się i tymbardziej żal, że w takich okolicznościach. Ale oczywiście gratuluję zwycięstwa trenerowi Smudzie.
Nie wiem kto jest moim obecnym pracodawcom, wiem natomiast kto pośredniczył w zakupie akcji Górnika. W związku z tym wiem tyle co panowie... (dotychczasowy właściciel Górnika Zabrze sprzedał swoje udziały firmie pośredniczącej z Sopotu, nie wiadomo kto jest obecnie prawdziwym właścicielem klubu - przyp. rav).

Franciszek Smuda:
W pierwszej połowie byliśmy już myślami w meczu czwartowym z Interem. W drugiej połowie moi zawodnicy włożyli więcej sił w grę, zaangażowania i w związku z tym były sytuacje, czy choćby dużo walki w polu karnym Górnika. Górnik zagrał bardzo dobrze w defensywie, zagęszczając pole gry na własnej połowie. Cieszy mnie, że przed meczem z Interem udało nam się wygrać dzisiaj.
Oglądałem powtórkę rzutu karnego z ostatniej minuty - uważam, że był prawidłowo podyktowany, nie należy tu doszukiwać się jakiś potekstów. Podobnie w pierwszej połowie faulowany w polu karnym był Żurawski. Mieliśmy też inne sytuacje, nie wykorzystaliśmy ich, ale cieszy mnie przynajmniej zaangażowanie całego zespołu.
Dlaczego nie grał Moskalewicz? Panowie dziennikarze - wszyscy wiecie. Moskalewicz nietypowo się wyraził, na całym świecie nie wolno zawodnikowi tak powiedzieć o klubie, działaczu bądź trenerze... Jakieś konsekwencje musiał ponieść, ja zadecydowałem, że dziś nie zagra. Mogę powiedzieć, że na pewno zagra z Interem. Być może wyszło mu to na dobre... Jutro będzie spotkanie z działaczami i sprawa na linii Olgierd Moskalewicz - działacze zostanie wyjaśniona. Mogę powiedzieć, że musiałem w ten sposób zrobić, bo jednego dnia jeden zawodnik powie coś takiego, nie spotkają go konsekwencje, to następnego dnia drugi odważy się na nieodpowiedzialne słowa. To była moja decyzja, tylko ja ją podjąłem i na własne barki ją biorę.
Na pewno na jutrzejszym spotkaniu z zarządem wstawię się za zawodnikiem. Będę walczył, żeby Olgierd grał. Nasza linia środkowa jest słaba, brakuje Czerwca, który gdy jest w dobrej formie - można być zadowolonym. Próbujemy innych rozwiązań, raz gra Sunday, raz grał "beretka". Sunday - wiadomo, to jeszcze nie to, po takiej przerwie nie może dojść do swej wcześniejszej formy.

Źródło: wislakrakow.com