2001.11.10 Wisła Kraków - Stomil Olsztyn 6:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 07:26, 6 sie 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Gazeta Krakowska:

Puchar Polski: Wisła - Stomil

Kolejna przeszkoda

Przerwa w ligowych rozgrywkach wykorzystywana jest przez piłkarzy ekstraklasy na mecze Pucharu Polski. 1/8 finału rozegrana zostanie dzisiaj.

Wisła o godz. 13 podejmuje Stomil Olsztyn. Nikt nie wyobraża sobie, by krakowianie mieli nie znaleźć się w najlepszej ósemce. Ale - choć to truizm, to jednak prawda wciąż aktualna - puchary rządzą się w swoimi prawami.

Wisła w tym sezonie tylko raz spotka się z olsztynianami, właśnie z racji pucharowej konfrontacji, gdyż w lidze oba zespoły grały w różnych grupach. Jak wiadomo krakowianie powalczą teraz o mistrzostwo, a Stomil o uniknięcie spadku.

Czy więc Wisła, która jest wielkim faworytem, łatwo poradzi sobie z drużyną ze stolicy Warmii i Mazur? Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że tak.

W Wiśle nie zagrają Arkadiusz Głowacki i Kamil Kuzera przygotowujący się z młodzieżówką do meczu o awans do finału ME z Włochami.

Można więc pozwolić sobie na eksperymenty w składzie i wystawienie dublerów?

Trener Franciszek Smuda kategorycznie przekreśla takie spekulacje.

- Nie będzie eksperymentów - twierdzi szkoleniowiec krakowian. - Zagra najmocniejszy skład z możliwych. Poza dwójką piłkarzy, którzy zostali powołani do kadry młodzieżowej, nikt nie jest wyłączony z treningów.

- Czy konfrontacja z delikatnie mówiąc nie najmocniejszym rywalem może coś dać Wiśle?

- Zawsze, to na pewno mocniejszy rywal niż Ruch Radzionków (poprzedni pucharowy rywal Wisły - przyp. żuk).

W innych meczach 1/8 finału PP: ŁKS - Górnik Zabrze, Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Górnik Łęczna, Orlen Płock - Widzew Łódź, Radomsko - Legia Warszawa, Górnik Polkowice - Ruch Chorzów, Amica Wronki - Odra Wodzisław, Lech Poznań - Groclin Grodzisk Wielkopolski.

(Żuk)

Gazeta Krakowska:

"Okno" Cantora

Z dedykacją dla Engela

WISŁA Kraków - STOMIL Olsztyn 6:1 (5:0)

Bramki: Żurawski dwie 2 i 11, Cantoro dwie 18 i 79, Frankowski 26 i B. Zając 40 min. - Bajera 88 min. Sędziował R. Małek z Katowic. Żółta kartka: Cantoro. Widzów 4 tys. Wisła po tej wygranej awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski.

WISŁA: Trabalik - M. Zając, B. Zając, Moskal (64. Nawotczyński), Baszczyński - Pater, Szymkowiak, Cantoro, Kosowski - Frankowski (46. Szałęga), Żurawski (46. Paweł Brożek).

STOMIL: Wyłupski - Święcki, Milewski, Januszewski - Kościuczuk - Preis (84. Kluczkowski), Szwed, Szulik (64. Radziwon), Florek - Jackiewicz, Bajera (88. Zagórski).

Wisła była w sobotę sroga dla Stomilu jak Valencia dla Legii. Mogła nawet być sroższa, ale podobnie jak Hiszpanie, mając przed sobą zgnębionego rywala okazała dla niego litość. Na takie gesty stać zespoły, które swojej wartości nie muszą udowadniać "bajerowaniem" ludzi w gazetach, tylko robią to na boisku. Coś do udowodnienia mieli też w tym pucharowym meczu Argentyńczyk Cantoro i Żurawski. Ten pierwszy zapracowuje na to, by podpisać kontrakt z Wisłą, kolejnymi bramkami. W trzech spotkaniach strzelił ich już cztery i trener Franciszek Smuda mówi, że gdyby dziś miał wypowiedzieć swoje zdanie w sprawie przydatności Argentyńczyka dla Wisły, to jego odpowiedź byłaby na "tak". Z kolei Żurawski, najlepszy strzelec polskiej ligi tej jesieni, ma coś do udowodnienia trenerowi reprezentacji, Jerzemu Engelowi. Ten jakoś nie chce dostrzec jego wyśmienitej formy - zarówno gra jak i snajperskie wyczyny - i nawet w towarzyskiej potyczce z Kamerunem szansy występu mu nie daje. Oczywiście zwycięzcy, a Engel nim jest, prawie zawsze mają rację. Ale sam fakt istnienia tego niewielkiego marginesu błędu związanego ze słowem "prawie" powinien być wystarczającym sygnałem dla selekcjonera, iż reprezentacja jest dla najlepszych, a nie tylko dla tych, którzy najgłośniej się o te występy upominają.

Żurawski w ramach walki o względy Engela wystąpił w meczu ze Stomilem w roli snajpera (dwa gole), jak i piłkarza, który umie partnerowi dograć piłkę tak, by ten do bramki trafił (gol Cantoro). Wiślak przez 45 min. potwierdził, że w warunkach naszej ligi jest kozakiem jakiego próżno szukać na szlaku od Wodzisławia aż po Szczecin. By mógł udowodnić więcej, musi dostać "zielone" światło od selekcjonera.

Ta pucharowa potyczka rozstrzygnęła się w błyskawicznym tempie. Pierwszy gol już w 2 min, a po 40 min Wisła prowadziła 5:0. Mogło być więcej, bo Żurawski trafił w poprzeczkę, dwa strzały Kosowskiego pod poprzeczkę z największym trudem wybronił Wyłupski, który później po strzale Żurawskiego zdołał jeszcze odbić piłkę na słupek. Sporo tych sytuacji i goli, ale na plus Stomilowi trzeba zapisać, iż o honorowego gola walczył z ogromną determinacją i gdyby nie Trabalik, to bliscy trafienia do siatki byli zarówno Preis jak i Szulik.

Po przerwie trener Smuda dokonał zmian, dając szansę młodzieży. Mecz się wyrównał, ale kto wytrzymał na trybunach do chwili wspaniałego strzału Cantoro (z 25 m trafił w "okienko"), na pewno nie żałował, że trochę zmarzł. A kończący spotkanie kiks Trabalika trybuny potraktowały z sympatycznym wybaczeniem, dając Słowakowi wiarę, iż został w Krakowie zaakceptowany jako następca Sarnata.

Janusz KOZIOŁ

Od 1 do 90 minuty

  • 2 - centra z rzutu rożnego Patera, Żurawski przyjął piłkę kilka metrów przed bramką Stomilu, zwodem ograł obrońcę gości i strzałem po ziemi trafia do siatki - 1:0
  • 4 - dokładne dogranie piłki przez Frankowskiego, Pater z bliska strzela nad poprzeczką


  • 5 - po długim podaniu sam przed Trabalikiem znalazł się Preis, Słowak rzucił się pod nogi piłkarza Stomilu i odebrał mu piłkę


  • 7 - kolejna bardzo dobra szansa gości, tym razem sam przed Trabalikiem znalazł się Szulik, strzelił bardzo silnie, a bramkarz Wisły przyjął ten strzał na klatkę piersiową


  • 10 - Kosowski uderzył z dystansu pod poprzeczkę, wybił piłkę Wyłupski
  • 11 - Cantoro z linii końcowej boiska zagrał piłkę do tyłu, do Żurawskiego, a ten strzałem po ziemi tuż przy słupku trafia do bramki - 2:0
  • 18 - kontra wiślaków, Żurawski odwdzięczył się Argentyńczykowi za poprzednią akcję i dograł mu w tempo piłkę, Cantoro zwodem minął rywala i trafił do siatki - 3:0
  • 21 - Kosowski strzela głową pod poprzeczkę, Wyłupski zdołał wypiąstkować piłkę


  • 24 - Żurawski strzałem z 18 m trafia w poprzeczkę


  • 26 - kapitalny strzał Frankowskiego z 20 m i piłka znów w siatce - 4:0
  • 28 - po podaniu Szymkowiaka z bliska strzelał Frankowski, ale niecelnie
  • 40 - po centrze z rogu Patera, podanie przedłużył głową M. Zając, a B. Zając strzałem głową zdobywa piątą bramkę dla Wisły - 5:0
  • 41 - po strzale Żurawskiego bramkarz sparował piłkę na słupek
  • 44 - Frankowski strzela po ziemi, zbyt lekko i bramkarz łapie piłkę


  • 45 - Żurawski strzela silnie, ale niecelnie
  • 57 - bardzo ładny strzał po długim rogu Milewskiego, Trabalik zdołał odbić piłkę, która przeleciała tuż obok słupka
  • 67 - potężny strzał z rzutu wolnego Szymkowiaka, Wyłupski zdołał obronić
  • 78 - ładny strzał z dystansu Szałęgi, piłkę odbija Wyłupski
  • 79 - Cantoro bez rozbiegu, mając piłkę pod nogą 25 m od bramki Wyłupskiego oddał kapitalny strzał w "okienko" olsztyńskiej bramki. Wyłupski był bez szans - 6:0
  • 85 - efektowne uderzenie z dystansu Szweda, pewna interwencja Trabalika
  • 86 - M. Zając po rzucie rożnym główkował tuż nad poprzeczką


  • 88 - w ostatniej akcji meczu miała miejsce kuriozalna sytuacja, po której goście zdobyli honorowego gola. Szwed rzucił prostopadłe podanie, do którego szybciej od Bajery wyszedł bramkarz Wisły, Trabalik. Słowak próbował wybić piłkę, ale się "machnął" i wówczas dobiegł do niej Bajera, który strzelił celnie do pustej bramki - 6:1 (po meczu trener Smuda powiedział, że przy 6:0 to nawet i on by się zdekoncentrował, więc pretensji do Trabalika nie ma)

Zdaniem trenerów

Najważniejszy awans

Jerzy FIUTOWSKI (Stomil): wynik w pełni odzwierciedla to co działo się na boisku. Różnica umiejętności była w przypadku Wisły i Stomilu aż nadto widoczna. Może wynik nie byłby aż tak wysoki, gdybyśmy tak szybko nie potracili tych goli. Nas stać było co najwyżej na kilka prób odgryzienia się, ale to rzeczywiście były krótkie momenty. Poza tym stworzonych sytuacji nie potrafiliśmy wykorzystać. Nie mogę z większymi pretensjami występować pod adresem zawodników, bo nas na więcej nie stać. Mogę się tylko pocieszać tym, że są symptomy poprawy sytuacji, mamy więc nadzieję na utrzymanie się w ekstraklasie. Nasz skład wzmocni doświadczony Tyszkiewicz, poza tym trwają ostateczne przygotowania do zarejestrowania Sportowej Spółki Akcyjnej. To daje szansę powrotu do finansowej równowagi.

Franciszek SMUDA (Wisła): ja tam nie patrzę na to, że wygraliśmy aż 6:1. W pucharach najważniejsze jest to, że awansowaliśmy. Tak jak ważne jest i to, że mimo rozegrania już 26 meczów zespół nadal bez problemów wytrzymuje fizycznie trudy jesiennych rozgrywek. Wierzę, że tej "pary" wystarczy nam do ostatniej tegorocznej potyczki. Oczywiście, że w ocenie meczu istotne jest to, że wypracowaliśmy tak wiele sytuacji bramkowych i że wiele z nich zostało wykorzystanych. Myślę, że ten mecz powinien być przełomowy dla Frankowskiego, który wreszcie trafił do siatki. Mam nadzieję, że przełamał w ten sposób swoją strzelecką barierę niemożności. Jeżeli idzie o ocenę nowych twarzy, to do Trabalika nie mam pretensji za tego gola z ostatnich minut spotkania. Przy wyniku 6:0 wszyscy już byliśmy zdekoncentrowani, a on wcześniej udowodnił, że potrafi dobrze bronić. Jasne, że gdyby takie wpadki się powtarzały, to byłby dla mnie problem. Na razie go nie ma. Co do Cantoro, to powiedziałem wcześniej, że on musi udowodnić swoją przydatność do zespołu. I udowadnia kolejnymi golami. Jest świetny technicznie, trudno mu odebrać piłkę, ale też i trochę za wolny. Myślę, że gdy poprawi fizyczną wydolność, to stanie się w Wiśle w pełni przydatny. Gdyby teraz zapytano mnie czy zostawiamy Cantoro w Wiśle, to moja decyzja byłaby na tak. Przyznam, że tym strzałem, po którym padła szósta bramka nawet mnie zaskoczył. On dotychczas nawet na treningach tak nie strzelał. (JK)