2002.03.06 Wisła Płock – Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

2002.03.06, Puchar Polski, 1/2 finału, Płock, Stadion Wisły, 20:00
Orlen Płock 1:2 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 4.500
sędzia: Robert Małek z Zabrza
Bramki
Paweł Strąk 7’


1:0
1:1
1:2

54' Kamil Kosowski
90' Mariusz Jop
Orlen Płock
Jarosław Krupski
Marcin Rogalski grafika: Zmiana.PNG (78’ Jerzy Wojnecki)
Mike Mouzie
Mariusz Woroniecki
Przemysław Boldt
Paweł Strąk
Piotr Soczewka grafika: Zmiana.PNG (85’ Wojciech Łobodziński)
Paweł Woźniak grafika: Zmiana.PNG (63’ Bartłomiej Grzelak)
Sławomir Gula
Mirosław Budka Grafika:Zk.jpg
Vahan Gevorgyan

trener: Mieczysław Broniszewski
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Grzegorz Kaliciak grafika: Zmiana.PNG (46’ Bogdan Zając)
Kamil Kuzera grafika: Zmiana.PNG (61’ Grzegorz Pater)
Kazimierz Moskal Grafika:Zk.jpg
Sunday Ibrahim grafika: Zmiana.PNG (89’ Mariusz Jop)
Mauro Cantoro
Kamil Kosowski
Tomasz Frankowski
Igor Sypniewski

trener: Franciszek Smuda

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Krakowski serial Orlenu - wstęp do meczu

W niedzielę piłkarze Franciszka Smudy zaingaugurowali rozgrywki ligowe, dziś natomiast rozegrają pierwszy mecz pucharowy. O godzinie 20-ej Wisła zmierzy się w Płocku z miejscowym Orlenem w ramach 1/2 finału Pucharu Polski. Rewanż - 10 kwietnia w Krakowie. Dla Orlenu to drugi odcinek krakowskiego serialu. W sobotę w Płocku gościł bowiem Hutnik.

Autorzy serialu postarali się, by napięcie było stopniowane. Mecz z Wisłą dla piłkarzy z Płocka będzie znacznie większym przeżyciem, niż ligowe spotkanie z drużyną z ogona tabeli. Dla drużyn z niższych klas rozgrywkowych okazja gry z Mistrzem Polski zawsze wyzwala dodatkowe siły, szczególnie jeśli są to drużyny z pierwszoligowymi aspiracjami.

Wisła z Orlenem po raz ostatni mierzyła się 19 maja 2001 roku. Wtedy Orlen, który spadł w tamtym sezonie do drugiej ligi, wygrał sensacyjnie pod Wawelem 2:1, po bramkach Sobolewskiego i Geworgiana. Było to tym bardziej niespodziewane, że 7 miesięcy wczesniej w Płocku Wisła zmiażdżyła gospodarzy wygrywając 5:0.

Wisła: z Paterem?
Do drużyny Mistrza Polski dołączył Grzegorz Pater, który nie zagrał w meczu z Ruchem, z powodu grypy. I całkiem możliwe, że z marszu wskoczy do wyjściowego składu. Prawa strona Wisły nie spisywała się w niedzielę zbyt dobrze (najpierw za sprawą Uche, później Szymkowiaka) i Pater może okazać się świetnym rozwiązaniem, tym bardziej, że w zimowych sparingach prezentował wysoką formę.

Z drużyną pojechał także Bogdan Zając, lecz on jeszcze nie zagra. Podobnie jak Kalu Uche, który został w Krakowie. Szansę natomiast mogą dostać zarówno Sunday Ibrahim, jak i Kamil Kuzera. Ibrahim był szykowany na grę już w meczu z Ruchem, lecz ostatecznie po słabym występie przeciw Szczakowiance wypadł z meczowej "11". Kamil natomiast, podobnie jak "Grzela", może pomóc w rozruszaniu niemrawego prawego skrzydła Wisły.

Niewykluczone także, że po raz pierwszy od blisko dwóch lat w barwach Wisły wystąpi obrońca Mariusz Jop...

Wiślacy wyruszyli z Krakowa w dobrych nastrojach. W województwie mazowieckim będą przebywać aż do soboty - wtedy w Warszawie zmierzą się z Polonią.

W drodze do półfinału wiślacy kolejno emliminowali:

1/16 finału: Ruch Radzionków - Wisła 2:3

1/8 finału: Wisła - Stomil Olsztyn 6:1

1/4 finału: ŁKS Łódź - Wisła 2:2; Wisła - ŁKS 4:1.

Orlen:

Orlen jako spadkowicz z ekstraklsy jest jednym z głównych kandydatów do awansu do pierwszej ligi. W tej chwili drużyna z Płocka zajmuje 2. miejsce w tabeli - wyprzedza ją tylko poznański Lech. W ostatniej kolejce Orlen wygrał u siebie z Hutnikiem Kraków 2:0, po bramkach Woronieckiego i Geworgiana i właśnie ci piłkarze byli wyróżniającymi się piłkarzami Orlenu w tym spotkaniu. W porównaniu do ligowego meczu skład Orlenu wzmocnią Soczewka i Budka, którzy pauzowali za kartki. Nie wystąpi natomiast Sławomir Gula, który grał już w tej edycji Pucharu Polski, w barwach innej drużyny (Widzewa Łódź).

Warto zwrócić uwagę na 21-letniego Wahana Geworgiana, który jest bardzo szybkim, dobrym technicznie napastnikiem. Spore zagrożenie może grozić także ze strony doswiadczonego Mariusza Nosala.

Od początku marca prezesem Orlenu znów mianowany został Krzysztof Dmoszyński. Prezes Piłkarskiej Ligi Polskiej chce ponownie wprowadzić płocki klub do grona drużyn pierwszoligowych.

W poprzednich rundach PP płoczczanie eliminowali kolejno:

1/16 finału: Ceramika Opoczno - Orlen 0:1

1/8 finału: Orlen 3:2 Widzew Łódź

1/4 finału: Orlen - Świt Nowy Dwór Maz. 1:0; Świt - Orlen 2:1.

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Jedną nogą w finale

Skromnym, ale zdecydowanym biorąc pod uwagę grę obu drużyn, zwycięstwem Wisły zakończył się dzisiejszy mecz w Płocku. "Biała Gwiazda" pokonała Orlen 2:1, zaś zwycięską bramkę zdobył Mariusz Jop w 90 minucie meczu. Warto zaznaczyć, że było to jego pierwsze zetknięcie z piłką. Pierwsza bramka dla Wisły była dziełem Kamila Kosowskiego, który popełnił jednak duży błąd przy golu dla gospodarzy. Zdobył go wypożyczony z Wisły Paweł Strąk.

Mecz rozpoczął się od ogłuszającego dopingu publiczności. Dawno już w Płocku nie było pierwszoligowego zespołu, na dodatek bez kilku podstawowych zawodników. Odpoczywał Żurawski, zaś szansę od pierwszej minuty otrzymał Kuzera. Od pierwszych minut zagrał Artek Sarnat.

Kiedy jeszcze uwagę widzów zaprzątał pokaz sztucznych ogni, Orlen przeprowadził pierwszą groźną akcję. Było to w 4 min, a jej autorem był Wahan Geworgian, który walczył do końca i imponował szybkością.

W 7 min Paweł Strąk, były zawodnik Wisły Kraków, podprowadził piłkę prawą stroną boiska, mijając Kamila Kosowskiego i strzelając z bardzo ostrego kąta. Artur Sarnat spodziewał się dośrodkowania, nie strzału i kompromitująco skapitulował. Dość powiedzieć, że był to jedyny strzał Orlenu w światło bramki, przez 90 minut spotkania. Mimo jednobramkowej przewagi gospodarzy piłkarze Wisły wcale nie kwapili się do przeprowadzenia akcji. W 14 i 16 min nie wykorzystał szans Igor Sypniewski.

W 20 minucie minimalnie obok słupka strzelał głową Przemysław Boldt, a w 31 strzał Tomasza Frankowskiego obronił Jarosław Krupski, podobnie jak w 45 min po strzale tego samego piłkarza, który mierzył w okienko z rzutu wolnego, z narożnika pola karnego. Generalnie jednak ta część gry była wyrównana, a nieco więcej szczęścia Orlenu spowodowało, że to gospodarze schodzili po pierwszej części gry prowadząc jedną bramką.

W przerwie doszło do bardzo istotnej zmiany. Za Grzegorza Kaliciaka wszedł na boisko Bogdan Zając. Stanął na środku defensywy Wisły, zaś Arkadiusz Głowacki przesunął się na lewą stronę. To pozwoliło na bardziej uważną grę w tyłach, które w drugiej połowie spisywały się bez zarzutu!

Już w 3 minucie drugiej części gry Cantoro wyprzedził Woronieckiego, który zachaczył Argentyńczyka - sędzia nie dopatrzył się przewinienia obrońcy gospodarzy. Cztery minuty później rzut wolny z prawej strony boiska wykonywał Kosowski. Ostro podkręconą piłkę musnął Frankowski, uczynił to też będący na pozycji spalonej Cantoro i trafił do bramki, jednak gol nie mógł zostać uznany.

Jednak dwie minuty później padło wyrównanie. Świetnie z głębi pola dośrodkował Bogdan Zając, który pojawił się w przerwie za Kaliciaka. Piłkę klatką piersiową odegrał Sypniewski a dopadł do niej Kosowski, który pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce Orlenu (asysta: Sypniewski). Kosowski nie zwalniał tempa i w 58 minucie jego dośrodkowanie-strzał z rzutu wolnego ekwilibrystycznie bronił Krupski.

Bramkarz Orlenu wogóle był najjaśniejszą postacią w swoim zespole. W 67 minucie obronił groźny strzał Patera w krótki róg. W 73 minucie zachował się bardzo czujnie po akcji lewą stroną Ibrahima, który dośrodkował do Sypniewskiego, jednak bramkarz wyłuskał spod jego nóg piłkę. Cztery minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry znów Krupski był górą w pojedynku tych piłkarzy: Sypek otrzymał doskonałe podanie od B. Zająca, przełożył sobie piłkę na lewą nogę, jego zmierzający do siatki strzał znów odbił bramkarz gospodarzy.

W 90 minucie spotkania na boisku pojawił się Mariusz Jop. I właśnie ten zawodnik sfinalizował piękną akcję Wisły: Moskal podał na lewo do Kosowskiego, który w pełnym biegu dośrodkował do Jopa. Obstawiający krótki słupek Krupski nie mógł zdążyć do tej piłki i Jop trafił do pustej siatki (asysta: Kosowski).

Wisła jest więc jedną nogą w finale Pucharu Polski, w którym może się spotkać ze zwycięzcą konfrontacji Amiki z Ruchem. Dziś górą byli Chorzowianie, którzy zwyciężyli 1:0. Słaba pierwsza połowa meczu w wykonaniu Wisły została zrekompensowana przez drugą, w której podopieczni Franciszka Smudy nie pozostawili złudzeń rywalowi, kto jest lepszy. Warto w tym miejscu podkreślić, że przed meczem z Polonią odpoczywał najlepszy strzelec "Białej Gwiazdy" - Maciej Żurawski. Jego zastępcy spisali się dziś wystarczająco dobrze.

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2001/2002