2002.04.07 Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

2002.04.07, I Liga, Grupa Mistrzowska, 23. kolejka, Stadion Pogoni, 18:00
Pogoń Szczecin 1:2 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 12.000
sędzia: Andrzej Należnik z Katowic
Bramki

Jacek Kosmalski 54’

0:1
1:1
1:2
37' (k) Maciej Żurawski

68' Tomasz Frankowski
Pogoń Szczecin
Sławomir Olszewski
Paweł Skrzypek
Grafika:Zk.jpg Dariusz Dźwigała
Grafika:Zk.jpg Leszek Pokładowski grafika: Zmiana.PNG (85’ Denys Sokołowskyj)
Rafał Piotrowski grafika: Zmiana.PNG (74’ Jacek Bednarz)
Maciej Stolarczyk
Radosław Biliński
Paweł Drumlak
Piotr Dubiela
Robert Dymkowski
Maciej Kaczorowski grafika: Zmiana.PNG (25’ Jacek Kosmalski)

trener: Mariusz Kuras
Wisła Kraków
Ivan Trabalík
Kamil Kuzera grafika: Zmiana.PNG (86’ Marcin Baszczyński)
Bogdan Zając
Arkadiusz Głowacki Grafika:Zk.jpg
Grzegorz Kaliciak
Mirosław Szymkowiak
Kazimierz Moskal Grafika:Zk.jpg
Mauro Cantoro grafika: Zmiana.PNG (79’ Ryszard Czerwiec)
Kamil Kosowski
Tomasz Frankowski Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (90’Sunday Ibrahim)
Maciej Żurawski

trener: Henryk Kasperczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje meczowe

Emocje na własne życzenie

Po pięciu ligowych meczach bez zwycięstwa dziś piłkarze Henryka Kasperczaka poradzili sobie ze szczecińską Pogonią 2:1. Autorem zwycięskiego trafienia był Tomasz Frankowski, który jednak nie wykorzystał aż czterech doskonałych sytuacji na podwyższenie rezultatu i zapewnienie spokojnej wygranej. Losy meczu toczyły się więc do samego końca.

Wisła przystąpiła do gry niemal w anonsowanym przez nas zestawieniu. Jedyną niespodzianką było pominięcie w wyjściowym składzie Marcina Baszczyńskiego i wstawienie na lewą obronę Grzegorza Kaliciaka. Nie było to posunięcie specjalnie udane, bowiem to właśnie tą stroną Pogoń przeprowadzała najwięcej akcji ofensywnych... Sam Baszczyński po meczu przyznał, że nie był gotów do gry przez 90 minut i decyzja trenera nie zdziwiła go. W Pogoni pojawił się Maciej Kaczorowski, jednak rozegrał tylko 25 minut i musiał zejść z powodu kontuzji.

Przed meczem o efektowną oprawną oprawę postarali się kibice portowców, którzy wyrzucili kilka tysięcy serpentyn oraz zaprezentowali kartoniki oraz balony w barwach klubowych. W trakcie meczu odpalono też 30 raz oraz wulkany. Niewiele jednak brakowało, by doszło do tragedii, bowiem od rac zajęły się ogniem również leżące serpentyny. Tylko szybkiej akcji ochrony, oraz nieco bardziej rozgarniętych fanów pożar został ugaszony. Rzecznik Pogoni nazwał jednak zachowanie niektórych kibiców gospodarzy debilizmem, dodając że pracują oni na to, aby Pogoń rozgrywała swoje mecze w Berlinie bądź Świnoujściu...

Na boisku obie drużyny stworzyły ciekawe, choć nie stojące na wysokim poziomie piłkarskim, widowisko. Zaczęło się udanie dla Wisły: już w 6 minucie bardzo ładny rajd prawą stroną przeprowadził Kamil Kuzera, dośrodkował do Frankowskiego, który ładnie złożył się do strzału z woleja, jednak piłka miast trafić do siatki rywali - wyszła na... aut.

W 10 minucie znów Frankowski strzelał z ostrego kąta, a bramce zapobiegli wybijający piłkę z linii bramkowej obrońcy. Na tym zakończył się dobry moment w grze Wisły, bowiem wyraźnie zaatakowała Pogoń. Strzelali: Piotrowski (15 i 22 minuta), Dymkowski (dwukrotnie głową: 18 i 31 min). Dwa razy z rzutu wolnego próbował zaskoczyć Trabalika Dźwigała - dwukrotnie jednak jego strzały wyraźnie minęły bramkę Wisły.

W 34 minucie drugą doskonałą szansę ma Frankowski: z autu piłkę wyrzucał Kaliciak, głową przedłużył to zagranie Żurawski a "Franek" z 5 metrów strzelił nad poprzeczką! Dwie minuty później Frankowski został wreszcie bohaterem: bardzo podobną akcję, zakończoną dośrodkowaniem Kaliciaka i świetnym przyjęciem piłki przez "Franka" przerwał faulem Leszek Pokładowski. Sędzia nie miał wyjścia i wskazał na jedenasty metr, a rzut karny pewnie wykorzystał mniej widoczny do tego momentu Maciej Żurawski (asysta: FRANKOWSKI)

Tuż przed przerwą doskonała szanse na wyrównanie miał Jacek Kosmalski, ale po minięciu Ivana Trabalika w sytuacji sam na sam jego strzał zablokował Głowacki.

Piłkarze Pogoni na drugą połowę wyszli jednak zmotywowani i od początku tej części gry zaatakowali. W 49 minucie wychodzącego na czystą pozycję Kosmalskiego ubiega Trabalik. 5 minut później, biernej postawie obrońców Wisły (głównie Kamila Kuzery) przeprowadził akcję Drumlak, podał piłkę do Kosmalskiego, który wykorzystał swą trzecią szansę, pokonując z bliska Trabalika.

Pogoń próbowała podwyższyć rezultat, jednak stopniowo opadała z sił. Wisła więc coraz częściej zagrażała bramce gospodarzy. W 59 minucie sędzia Należnik nie uznał gola zdobytego przez Cantoro, bowiem uznał, że piłka przed jego zagraniem wyszła za linię boiska. Powtórki telewizyjne pokazały, że arbiter nie miał racji, Cantoro zagrał wzdłuż linii kończącej boisko a wysunięty przed bramkę Olszewski skierował piłkę do własnej bramki.

Nadal było więc 1:1. 3 minuty później po zagraniu Żurawskiego z 18 metrów potężnie huknął Moskal - niecelnie. Po 60 sekundach powinno być 2:1 dla Wisły. Prawą stroną przedarł się Cantoro, wyłożył piłkę Frankowskiemu na 5 metr przed bramkę, ten znów fatalnie chybił!

W 64 minucie obrońcy blokują Cantoro, gdy ten oddawał strzał z kilku metrów. 2 minuty później groźnie z rzutu wolnego zarządzonego 18 metrów od bramki Pogoni strzelał Szymkowiak. Ten festiwal nieporadności i nieskuteczności zakończył (chwilowo) ten, który go rozpoczął, czyli Tomek Frankowski. Piłkę z lewej strony do Żurawskiego przerzucił Kosowski. Żuraw podciągnął kilka metrów, po czym zagrał piękną piłkę do "Franka", który wreszcie dołożył nogę tak, jak należało (asysta: ŻURAWSKI)

Końcówka meczu upłynęła pod znakiem bardzo nerwowej gry z obu stron. Doszło nawet do sytuacji, w której trener Kaperczak miał zamiar przeprowadzić zmianę zawodników, próbując w tym wyręczyć sędziego technicznego. I wówczas kolejne sytuacje stuprocentowe miała Wisła. Przed szansą stawał Żurawski, ponownie Frankowski a w ostatniej minucie Sunday Ibrahim. Pogoń odpowiadała głównie ambicją i wolą walki, bowiem klarownych sytuacji nie stwarzała, choć piłka niebezpiecznie blisko znajdowała się bramki Wisły.

Nie zwiększył się więc dystans do prowadzącej Legii, trenera Kasperczaka może cieszyć pierwsze ligowe zwycięstwo jego drużyny. Cieszy też całkiem dobre rozegranie szybkiego ataku w wykonaniu Wiślaków. Zganić trzeba za skuteczność(!!!) oraz nadal himeryczną grę defensywną całej drużyny, szczególnie w pomocy.

(Rafał Oramus)

Źródło: wislakrakow.com

Konferencja prasowa

Na pomeczowej konferencji obaj trenerzy podkreślili, że spotkanie stało na dobrym poziomie. Oczywiście w znacznie lepszym humorze był trener Wisły Henryk Kasperczak, który odniósł pierwsze ligowe zwycięstwo z Wisłą. Tutaj znajduje się zapis konferencji po meczu z Pogonią.

Henryk Kasperczak:

Było to widowisko otwarte, na niezłym poziomie, obie drużyny za wszelką cenę chciały odnieść zwycięstwo. Dla nas to zwycięstwo w trudnym okresie jest bardzo ważne. Wiedzieliśmy, że mecz będzie bardzo ciężki, że Pogoń to dobry zespół, co dziś się potwierdziło. Wisła w tej chwili zaczyna grać nieco lepiej, zwycięstwo było zasłużone - mieliśmy dużo więcej sytuacji. Szkoda, że nie udało się ich wykorzystać, być może brakuje trochę szczęścia i pewności siebie. Wierzę, że to zwycięstwo sprawi, że zespół jeszcze bardziej będzie walczył o mistrzostwo. Dziś Frankowski nie miał szczęścia i zastanowie się, czy zwiększyć mu liczbę treningów strzeleckich.

Mariusz Kuras (trener Pogoni):

Zgadzam się, że było to dobre widowisko, szkoda, że przegraliśmy. Miałem nadzieję, że uda nam się zdobyć w meczu z Wisłą jakieś punkty, by podskoczyć nieco w tabeli. Niemniej uważam, że nasza drużyna była równorzędnym rywalem. Graliśmy bardziej otwartą piłkę niż ostatnio. Maciek (Kaczorowski - przyp. mat), że narasta napięcie mięśnia i dlatego zdecydowaliśmy się na dokonanie zmiany, nie chcieliśmy ryzykować poważniejszej kontuzji. Stolarczyk natomiast był chory, przed meczem dostał kroplówkę.

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2001/2002