2002.05.14 GKS Katowice - Wisła Kraków 2:5

Z Historia Wisły

2002.05.14, Puchar Ligi, 1/2 finału, Katowice, Stadion GKS-u, 20:00
GKS Katowice 2:5 (0:3) Wisła Kraków
widzów: 1.500
sędzia: Marcin Borski z Warszawy
Bramki




Philip Umukoro 53’

Krzysztof Gajtkowski 86’
0:1
0:2
0:3
0:4
1:4
1:5
2:5
14' (k) Tomasz Frankowski
33' Kazimierz Moskal
36' Kalu Uche
52' Grzegorz Pater

78' Grzegorz Pater

GKS Katowice
Jarosław Tkocz
Jacek Kowalczyk grafika: Zmiana.PNG (78’ Krzysztof Kmietowicz)
Marek Świerczewski
Mirosław Widuch
Mirosław Sznaucner
Grafika:Zk.jpg Artur Andruszczak
Mariusz Muszalik grafika: Zmiana.PNG (46’ Adam Giesa)
Marek Kubisz
Adam Bała
Krzysztof Gajtkowski
Philip Umukoro grafika: Zmiana.PNG (85’ Grzegorz Fonfara)

trener: Janusz Białek
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Kamil Kuzera Grafika:Zk.jpg
Mariusz Jop
Bogdan Zając
Marcin Baszczyński
Grzegorz Pater grafika: Zmiana.PNG (84’ Tomasz Kulawik Grafika:Zk.jpg)
Kazimierz Moskal
Mirosław Szymkowiak
Kamil Kosowski grafika: Zmiana.PNG (80’ Ryszard Czerwiec)
Tomasz Frankowski grafika: Zmiana.PNG (66’ Mauro Cantoro)
Kalu Uche Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg 88’

trener: Henryk Kasperczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Półfinały piłkarskiego Pucharu Ligi

GKS Katowice spotka się we wtorek z Wisłą Kraków (godz. 20.00), a dzień później RKS Radomsko zagra z Legią Warszawa (17.15) w pierwszych meczach półfinałowych piłkarskiego Pucharu Ligi. Za awans do finału drużyny otrzymają po 320 tysięcy złotych, zaś pokonani - po 180 tysięcy.

Triumfator całych rozgrywek otrzyma dodatkowo 600 tys., a finalista - 300 tys. złotych.

Rewanżowe spotkania półfinałowe odbędą się w sobotę i niedzielę. Dwa mecze finałowe zostaną rozegrane 22 (środa) i 26 (niedziela) maja.

Program pierwszych meczów 1/2 finału Pucharu Ligi (w nawiasach godziny rozpoczęcia spotkań):

14 maja, wtorek:

GKS Katowice - Wisła Kraków (20.00)

15 maja, środa:

RKS Radomsko - Legia Warszawa (17.15)

Źródło: wislakrakow.com

Po ostatni w historii Puchar Ligi

Od przyszłego sezonu rozgrywek o Puchar Ligi prawdopodobnie już nie będzie - tak bowiem ma zadecydować wkrótce prezydium PZPN. Wisła broni tego trofeum i może zostać drużyną, która jako ostatnia je zdobyła. Wiślakom na drodze staje jutro GKS Katowice, a w ewentualnym finale drużyna z pary: RKS Radomsko - Legia Warszawa.

Mecz z Katowicami będzie piątą już konfrontacją tych zespołów w obecnym sezonie. Poprzednie spotkania trzykrotnie kończyły się wygraną Wisły, raz padł remis. Między innymi jednak ten wspomniany remis zadecydował o utracie tytułu mistrzowskiego. Również w ostatnim meczu w Katowicach Wisła wygrała po dość ciężkim boju 1-0.

Trzeba jednak przypomnieć, że GKS nie wygrał z Wisłą już od 4 lat na własnym obiekcie.

GKS: jeszcze z Białkiem

W Katowicach wiadomością ostatnich dni jest opuszczenie drużyny przez trenera Janusza Białka. Szkoleniowiec GKS-u Katowice podpisał umowę na nowy sezon z Polonią Warszawa. W meczach Pucharu Ligi Białek poprowadzi jednak jeszcze drużynę z Bukowej.

Katowice, jak żaden inny klub potrafił ostatnio wypromować kilku zawodników. Polityka klubu, której podporządkowana jest taktyka drużyny, sprowadza się do gry na najlepszego zawodnika, który zwykle po udanej rundzie zmienia barwy klubowe a pieniądze z tytułu transferu poważnie zasilają kasę biednego klubu z Katowic. Tak było z Moussą Yahaya, Tomaszem Moskałą, tak też jest i teraz z Krzysztofem Gajtkowskim. Na niego więc najbardziej uważać muszą piłkarze Wisły. Gajtkowski strzelił z resztą jedyną bramkę dla GKS podczas zremisowanego meczu na wiosnę.

Trzeba jeszcze dodać, że motywacja Katowiczan może być znacznie większa niż podczas wspomnianych już meczów ligowych. Dla borykającej się z olbrzymimi problemami finansowymi drużyny GKS-u każda złotówka jest bowiem cenna.

Wisła: podbudowani

Sezon dla Wisły potrwa jeszcze do końca maja. Tempo, ilość i częstotliwość spotkań w tym roku są doprawdy olbrzymie. Kapitan Wisły - Kazimierz Moskal twierdzi jednak, że drużyna nie jest zmęczona: "Co prawda ostatnio graliśmy dwa razy w tygodniu, ale nie jesteśmy zmęczeni - powiedział PAP kapitan wiślaków. - Zdobycie Pucharu Polski podbudowało nas psychicznie. Teraz chcemy osiągnąć kolejny cel - zdobyć Puchar Ligi".

Wiślacy nie zrezygnowali z przedmeczowego zgrupowania poza Krakowem, mimo iż do Katowic jest raptem 70 kilometrów. Udadzą się na nie dzisiaj, tuż po popołudniowym treningu.

Trener Kasperczak nie martwi się brakiem Żurawskiego i Głowackiego. Mamy szeroką kadrę i nie będzie większych problemów ze skompletowaniem składu. Trener Wisły zwrócił jednak uwagę na brak drugiego napastnika w drużynie. Kontuzjowany jest Szałęga, nie wiadomo co z Sypniewskim a Żurawski przygotowuje się z kadrą. Pozostaje więc tylko Tomek Frankowski. Może dołączy do niego Mauro Cantoro.

Ze składu z powodu kontuzji wypadł Grzegorz Kaliciak, natomiast powrócił znakomicie grający we Wronkach Kamil Kuzera.

Wisła traktuje rozgrywki o Puchar Ligi bardzo poważnie. Puchar Ligi, chociaż nie jest to trofeum tak prestiżowe jak Puchar Polski, traktujemy serio i nie ma mowy o żadnej taryfie ulgowej - mówi trener Kasperczak a wtóruje mu Kazimierz Moskal: Zrobimy wszystko, by awansować do finału i zdobyć Puchar Ligi. I zarobić trochę pieniędzy. Straciliśmy wysokie premie, ponieważ mistrzostwo Polski nam uciekło sprzed nosa. Teraz musimy powetować sobie te straty. Za puchar są dość wysokie premie. Część pieniędzy weźmie klub, ale zostanie nam do podziału jeszcze niezła suma - dodał kapitan "Białej Gwiazdy".

Za awans do finału drużyny otrzymają po 320 tysięcy złotych, zaś pokonani - po 180 tysięcy. Triumfator całych rozgrywek otrzyma dodatkowo 600 tys., a finalista - 300 tys. złotych.

PAP (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Lekko, łatwo i przyjemnie...

...zagrali piłkarze Wisły w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu Ligi przeciwko GKS Katowice, pewnie pokonując gospodarzy 5:2 i niemal w stu procentach zapewniając sobie awans do finału Pucharu Ligi, w którym czekać będzie zwycięsca dwumeczu Radomsko - Legia. Dwie bramki dla Wisły zdobył Grzegorz Pater.

Nie udał się tym samym ostatni prawdopodobnie mecz trenera Janusza Białka przed katowicką publicznością, w roli trenera GieKSy. Przed spotkaniem otrzymał on kwiaty od prezesa Piotra Dziurowicza. Później mniej stosowną wiązankę złożyli mu piłkarze Wisły.

Piłkarze "Białej Gwiazdy" od początku nadawali ton grze w tym meczu. Już w 13 minucie rozegrali bardzo ładną i skuteczną akcję. Z prawej strony dośrodkowywał Kalu Uche. Wbiegający Kamil Kosowski zgrał głową piłkę do Tomka Frankowskiego. Jego zaś pilnował Mirosław Sznaucner, który nie widział innego wyjścia jak powalić na ziemię napastnika Wisły. Werdykt mógł być tylko jeden - rzut karny. Jego pewnym wykonawcą został sam poszkodowany.

Gospodarze nie wiele potrafili zdziałać mając za przeciwników rozważnie i spokojnie grających Wiślaków. Akcje Katowiczan kończyły się przed polem karnym Wisły, po czym nasi piłkarze szybko wyprowadzali zabójcze kontry. W 33 minucie w pole karne GKS wpadł Kamil Kosowski, ograł rozpaczliwie interweniującego Sznaucnera i gdy miał już strzelać dojrzał nadbiegającego Kazimierza Moskala. Dobrze zagrana po ziemi piłka trafiła do adresata, który umieścił ją tuż przy słupku bramki Tkocza.

Na tym nie koniec popisów strzeleckich w pierwszej połowie. Znów Kosowski wyprzedził wszystkich z lewej strony, dokładnie dośrodkował wprost na głowę niepilnowanego Uche, który mocnym strzałem głową ustalił wynik pierwszej połowy na 3:0 dla Wisły. Tuż przed końcem pierwszych 45 minut Nigeryjczyk znów mógł podwyższyć - trafił nawet do bramki, jednak uczynił to ręką i sędzia prawidłowo gola nie uznał.

W drugiej części gry z nieco lepszej strony pokazali się gospodarze, którzy za wszelką cenę chcieli zmienić bardzo niekorzystny rezultat. Rozluźnieni piłkarze Wisły pozwalali Katowiczanom na znacznie więcej niż w 1. połowie.

Mimo tego to Wisła zdobyła czwartą bramkę. Z prawej strony piłkę otrzymał Kalu Uche. Ograł zwodem Kowalczyka i strzelił z lewej nogi. Tkocz wypuścił piłkę, nadbiegający Frankowski dobił, ale trafił w poprzeczkę. Za "Frankiem" stał jednak Grzegorz Pater, który w łatwy sposób trafił strzałem głową do niemal pustej bramki.

Ambitni gospodarze zdobyli pierwszą bramkę dwie minuty później. Z narożnika pola karnego uderzył Krzysztof Gajtkowski, do odbitej przez Sarnata piłki doszedł Philippe Umukoro i z najbliższej odległości pokonał Artura Sarnata.

Inicjatywa nadal należała do Wisły, która w 79 minucie zdobyła kolejną bramkę. Tym razem rozgrywający dobre spotkanie Mirek Szymkowiak niczym David Beckham dośrodkował sprzed pola karnego. Zupełnie niepilnowany Grzegorz Pater głową strzelił wprost do siatki rywali.

Ostatnie minuty Wisła zagrała w osłabieniu, bowiem drugą żółtą kartkę otrzymał Kalu Uche - za bezmyślne zagranie ręką w środku pola. Pierwszą żółtą kartkę otrzymał za symulowanie faulu w pierwszej części gry. Wcześniej jednak drugą bramkę zdobył Gajtkowski a stało się to w komicznych okolicznościach. Najpierw niepewnie piłkę wybił głową Bogdan Zając, strzelał Andruszczak, futbolówkę odbił przed siebie Sarnat. Mariusz Jop próbował ją wykopać wślizgiem, jednak równie ofiarnie zagrał Krzysztof Gajtkowski. Piłka wpadła w końcu do bramki Wisły, mimo ofiarnej interwencji Sarnata, którego atakował jeszcze jeden z zawodników GKS.

Wysokie zwycięstwo nie pozostawia jednak złudzeń, która drużyna była lepsza oraz która awansuje do finału Pucharu Ligi. Pozostaje więc jeszcze formalność - drugi mecz w Krakowie, już w tą sobotę.

(Rafał Oramus)

Źródło: wislakrakow.com

Konferencja pomeczowa

Na konferencji prasowej na stadionie GKS-u po raz ostatni w roli trenera gospodarzy pojawił się Janusz Białek. Po sobotnim rewanżu zakończy pracę w katowickim klubie. Dziś dziękował zawodnikom za cały sezon. Trener Kasperczak natomiast cieszył się z kolejnego dobrego meczu swoich piłkarzy.

Henryk Kasperczak:

Spotkanie było ciekawe z tego powodu, że padło w nim dużo bramek. Myślę, że Wisła potwierdziła zwyżkę formy. A co ciekawe w meczach wyjazdowych strzela bardzo dużo bramek i wygrywa. To zwycięstwo cieszy tym bardziej, że obawiałem się, iż po zdobyciu Pucharu Polski, piłkarze zbytnio się rozluźnią. Mam nadzieję, że tak samo poważnie podejdą do rewanżu. Życzę trenerowi Białkowi powodzenia w Polonii Warszawa.

Janusz Białek (trener GKS):

Nie ma się co silić na oryginalność. Wisła była zespołem zdecydowanie lepszym od nas we wszystkich elementach i w każdej formacji. Na pewno można było uniknąć jednej, czy drugiej bramki, ale wynik jest sprawiedliwy. Dziś Wisła zagrała bardzo dobrze, mogli uczyć się od niej młodzi piłkarze, którzy mieli szansę zobaczyć piłkę w najlepszym wydaniu. Nie mam wielkich pretensji do zespołu. Graliśmy na tyle, na ile nas obecnie stać i chwała chłopakom, że walczyli do końca, że strzelili te dwie bramki, by wynik nie wyglądał tak źle. Zasłużyli na słowa pochwały za cały sezon. Dziś mieliśmy kłopoty kadrowe, szczególnie w linii defensywnej, w której nie mogli zagrać Janus, Sadzawicki i Wysocki, którzy bardzo by nam dziś pomogli. Wisła po dzisiejszym meczu jest już praktycznie w finale Pucharu Ligi. Dziękuje całej drużynie za wspólną pracę w tym sezonie. Uważam, że na takie kłopoty jakie mieliśmy, usiągneliśmy w tym sezonie dobre wyniki.

(mat)

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2001/2002