2002.05.18 Wisła Kraków - GKS Katowice 3:0

Z Historia Wisły

2002.05.22, Puchar Ligi, 1/2 finału - rewanż, Kraków, Stadion Wisły, 17:30
Wisła Kraków 3:0 (0:0) GKS Katowice
widzów: 2.500
sędzia: Krzysztof Zdunek z Łódzi
Bramki
Grzegorz Pater 70’
Ryszard Czerwiec 86’
Tomasz Kulawik 89’
1:0
2:0
3:0
Wisła Kraków
Artur Sarnat
Kamil Kuzera
Grafika:Zk.jpg Bogdan Zając
Mariusz Jop
Marcin Baszczyński
Grzegorz Pater grafika: Zmiana.PNG (70’ Ryszard Czerwiec)
Mirosław Szymkowiak
Kazimierz Moskal grafika: Zmiana.PNG (81’ Tomasz Kulawik)
Kamil Kosowski
Mauro Cantoro grafika: Zmiana.PNG (69’ Sunday Ibrahim)
Tomasz Frankowski

trener: Henryk Kasperczak
GKS Katowice
Jarosław Tkocz
Krzysztof Sadzawicki
Marek Świerczewski Grafika:Zk.jpg
Mirosław Widuch
Mirosław Sznaucner
Marcin Janus
Mariusz Muszalik
Marek Kubisz
Adam Bała
Philip Umukoro Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg Grafika:Zk.jpg 83’
Krzysztof Gajtkowski

trener: Janusz Białek

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje meczowe

Luźne 3-0

Rewanżowy mecz półfinałowy Pucharu Ligi z GKS-em miał być formalnością i był. Jednak kibice Wisły powątpiewali, czy ich pupili stać będzie na efektowne zwycięstwo. Nie zawiedli się jednak, gdyż po bramkach Patera, Kulawika i Czerwca wygrała 3:0 udowadniając bezapelacyjnie, której z drużyn należał się finał rozgrywek.

Wyjściowy skład gospodarzy przepowiedzieliśmy bezbłędnie, bowiem poza wstawieniem do ataku Mauro Cantoro za Kalu Uche (musiał pauzować za kartki) jedenastka ta wyglądała identycznie w porównaniu do poprzedniego meczu w Katowicach. Cantoro nie zrobił jednak dobrego wrażenia w tym meczu...

Od pierwszych minut widać było, że gospodarze kontrolują sytuację. Co prawda akcji przeprowadzali bardzo mało, jednak nie pozwalali na to samo i katowiczanom. Ruchliwi Gajtkowski i Umukoro zostali niemal całkowicie odcięci od dobrych podań, a gdy już otrzymywali piłkę znajdowali się najczęściej w pozycji spalonej.

Bardzo dobrze grali natomiast wiślaccy skrzydłowi. Zarówno Pater jak i Kosowski potrafili stwarzać spore zagrożenie pod polem karnym GKS-u. "Kosa" z resztą mając zapewne na uwadze słowa trenera Engela, nie tak dawno poszukującego prawych pomocników do kadry, często przebywał właśnie na tej części boiska. Znów też swoich szans szukał Tomek Frankowski. Nieco słabiej, w porównaniu do meczu w Katowicach zaprezentował się Mirek Szymkowak. W 29 minucie strzelając z 30 metrów z rzutu wolnego chybił minimalnie.

W 33 minucie Grzegorz Pater zmarnował doskonałą sytuację: po świetnym rajdzie lewą stroną Kosowskiego i jego dośrodkowaniu zamykający akcję środkiem Grzela z 5 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 40 minucie swej szansy szukał Baszczyński, strzelił silnie z 22 metrów, jednak Tkocz pewnie złapał futbolówkę.

W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił. Nadal optyczną przewagę miała Wisła, a GKS nie mógł poradzić sobie z jej pressingiem. Około 58 minuty Wisła wykonywała serię rzutów rożnych, które nie przyniosły powodzenia.

Natomiast w 70 minucie właśnie po rogu Grzegorz Pater zdobył prowadzenie dla "Białej Gwiazdy". Niewysoki pomocnik naszej drużyny zdobył dwie bramki głową w Katowicach, teraz dorzucił jeszcze jedną po dośrodkowaniu Kosowskiego. Co ciekawe strzelec gola miał być zmieniony kilka sekund wcześniej, zmiana została odłożona za co "Grzela" odwdzięczył się zdobywając prowadzenie. Po chwili Patera zmienił Ryszard Czerwiec.

Im bliżej końca, tym ciekawiej działo się na murawie. Wisła częściej atakowała, ale i GKS miał swoje szanse. Najbliżej bramki był Umukoro w 76 minucie, jednak instynktownie broniący Sarnat zapobiegł utracie gola. W 83 minucie natomiast Umukoro zdobył bramkę, jednak nie została ona uznana, a Umukoro... powędrował do szatni. Sędzia Krzysztof Zdunek bowiem dopatrzył się zagrania piłki ręką Nigeryjczyka i pokazał mu drugą żółtą kartkę. Trener Białek odczekał z pretensjami do obejrzenia powtórki na pobliskim monitorze - gdy ją ujrzał ruszył w kierunku sędziego. Trzeba przyznać, że decyzja pana Zdunka była kontrowersyjna, gdyż nawet jeśli strzał został oddany ręką, to zagranie nie było celowe.

Osłabiony i zrezygnowany katowicki zespół stracił więc w ostatnich minutach jeszcze dwie bramki. Obie padły po koronkowych akcjach wiślackich weteranów: Czerwca i Kulawika. Temu pierwszemu doskonale podawał Tomek Frankowski i Czerwiec skierował piłkę do siatki nad wybiegającym Tkoczem. Natomiast Kulawikowi podawał Czerwiec, wieloletni kapitan Wisły strzelał na raty, za drugim razem skutecznie. W ostatniej minucie szansę miał jeszcze Tomek Frankowski, jednak jego strzał głową minął bramkę GKS-u o centymetry.

Wisła czeka więc na drugiego finalistę, który zostanie wyłoniony z dwumeczu Radomsko - Legia. Legia wygrała w pierwszym meczu 1-0 i jutro przed rewanżem na Łazienkowskiej jest faworytem konfrontacji. Wiele wskazuje więc na to, że w finale zagra więc pierwsza i druga drużyna ligowych rozgrywek.

(Rafał Oramus)

Źródło: wislakrakow.com

Trenerski dwugłos

A co ja mam mieć do powiedzenia? - stwierdził Henryk Kasperczak na pytanie o czerwoną kartkę dla Umukoro. Powściągliwie wypowiadał się też w tej sprawie trener Janusz Białek. Z kolei bramkę Grzegorza Patera tuż przed ściągnięciem go z boiska trener Wisły skomentował: - Fajnie z jego strony.

Janusz Białek (trener GKS):

No cóż, w półfinale Wisła nie pozostawiła nam żadnych złudzeń. Była zespołem zdecydowanie lepszym i pewnie wygrała. Mogliśmy próbować grać z Wisłą, natomiast brakowało umiejętności by z tego dwumeczu wyjść zwycięsko. Sędzia zinterpretował zagranie Umukoro jako celowe zagranie ręką - cóż, nie mamy nawet środków do tego, by protestować w tej sprawie. Decyzja sędziego jest ostateczna, nasza opinia niewiele zmienia.

Henryk Kasperczak:

Ja potwierdzam to co mówił Janusz, myślę że po tych dwóch meczach zasłużyliśmy by grać w finale. Czekamy na rywala. Cieszę się, że doszliśmy do finału polskich rozgrywek pucharowych. Jestem zadowolony z tego co zespół w tej chwili prezentuje.

Od kiedy przyszedłem do Wisły wszyscy zawodnicy u mnie grali. Jest osiemnastka zawodników z której wybieram. Stosowałem rotację składem, stąd występ Kulawika i Czerwca. Obaj strzelili bramkę. Zszedł Grzesiu Pater, który gola strzelił. Wszedł również Sunday, dobrze się zaprezentował. Także jak widać - staram się zmieniać skład. A co do przyszłego sezonu w kontekscie występu Czerwca i Kulawika - mamy jeszcze mnóstwo czasu aby to rozważać.

Co do bramki Patera - to troche wynik przypadku, że pozostał na murawie. Poprosiłem o dwie zmiany, wykonana została jedna, chwilę później padła bramka po rogu. Tak się właśnie szczęśliwie zdarzyło, że Pater strzelił - fajnie z jego strony.

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2001/2002

Kibice gości
Kibice gości