2002.05.26 Wisła Kraków - Legia Warszawa 2:1

Z Historia Wisły

2002.05.26, Puchar Ligi, Finał - rewanż, Kraków, Stadion Wisły, 20:30
Wisła Kraków 2:1 (1:0) Legia Warszawa
widzów: 7.000
sędzia: Ryszard Wójcik z Opola
Bramki
Tomasz Frankowski 31’
Kamil Kosowski 52’

1:0
2:0
2:1


76' Moussa Yahaya
Wisła Kraków
Ivan Trabalík
Mariusz Jop
Grafika:Zk.jpg Bogdan Zając
Kazimierz Moskal
Grzegorz Kaliciak
Grzegorz Pater
Mirosław Szymkowiak
Tomasz Kulawik grafika: Zmiana.PNG (70’ Ryszard Czerwiec)
Kamil Kosowski
Tomasz Frankowski
Kalu Uche

trener: Henryk Kasperczak
Legia Warszawa
Radostin Stanew Grafika:Zk.jpg
Sebastian Nowak Grafika:Zk.jpg
Siergiej Omieljanczuk
Marek Jóźwiak
Rafał Siadaczka
Tomasz Sokołowski I Grafika:Zk.jpg
Adam Majewski
Aleksandar Vuković grafika: Zmiana.PNG (90’ Mariusz Zganiacz)
Tomasz Kiełbowicz
Moussa Yahaya
Stanko Svitlica

trener: Dragomir Okuka
W 25. minucie Tomasz Frankowski nie wykorzystał rzutu karnego (trafił w poprzeczkę).

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje meczowe

Puchar jedzie do Warszawy

Wisła wygrała w niedzielę z Legią 2-1, lecz niewiele tym zwycięstwem zyskała. Legia bowiem w pierwszym meczu wygrała aż 3-0 i to ona zgarnęła Puchar Ligi i czek na 1 mln 450 tysięcy złotych.

Stadion Wisły nie wypełnił się całkowicie. Wiele kibiców po porażce 0-3 w Warszawie nie wierzyło w możliwość odrobienia strat. Tym bardziej, że Legia w tym sezonie wydawała się mieć patent na Wisłę.

Od pierwszej minuty w bramce Wisły stanął Ivan Trabalik. Pierwotnie przewidziany do gry Artur Sarnat doznał kontuzji na rozgrzewce i musiał zasiąść na ławce rezerwowych. Z powodu problemów kadrowych do obrony powędrował Kazimierz Moskal, a na środku pomocy zagrał Tomasz Kulawik. W Legii po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawił się Rafał Siadaczka, a szansę gry dostał młody Sebastian Nowak.

Od pierwszych minut do ataku ruszyła Wisłą, która "na dzień dobry" musiała strzelić trzy bramki, nie mogąc pozwolić sobie przy tym na stratę choćby jednej, która automatycznie oznaczałaby konieczność aż pięciokrotnego pokonania Stanewa. Ataki musiały więc być wyważone.

Sygnał do ataku dał Tomasz Kulawik, który w 12 minucie przetestował bramkarza Legii. 10 minut później ponownie Kulawik strzelił z 10 metrów ze szczupaka, lecz piłka przeleciała minimalnie obok bramki. W międzyczasie skontrowała Legia. Pociągnął Siadaczka, podał do Majewskiego, strzał którego z dogodnej pozycji z trudem obronił Trabalik. Dobitkę Yahaii wybił Kaliciak. Ataki Wisły były coraz odważniejsze. Parę minut później w pole karne wpadł Tomasz Frankowski i gdy nie miał już praktycznie szans na dogonienie piłki przed linią końcową, podciął go Sebastian Nowak. "Franek" wykazał się sprytem i skutecznie skorzystał z takiego "prezentu". Kończący tym meczem karierę sędziowską Ryszard Wójcik nie miał złudzeń - rzut karny! Do piłki podszedł poszkodowany - strzelił technicznie, lecz piłka trafiła w poprzeczkę i wyszła w pole. "Franek" chciał ją jeszcze dobijać, lecz zgodnie z przepisami nie miał do tego prawa i sędzia przerwał grę.

Niepocieszony Frankowski zrehabilitował się parę minut później. W 31 minucie dośrodkował Grzegorz Pater, Frankowski strzelił mocno głową, a piłka po rękach Stanewa wpadła do siatki (asysta: Pater). Kilka minut później mogło być 2:0. Atakującego Kulawika powstrzymał jednak Sokołowski i po ostrym starciu, obaj długo leżeli na murawie. Legia przed przerwą jeszcze dwukrotnie skontrowała. Najpierw jednak Svitlica strzelił ładnie, lecz nieco za wysoko. Później natomiast szarżującego Vukovica faulem powstrzymał Bogdan Zając.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż atakowała Wisła. I to od początku bardzo skutecznie. Już po 7 minutach gry padła druga bramka. Kalu Uche podał do Kulawika, ten na lewo do Kosowskiego, który uderzył wspaniałym wolejem pod poprzeczkę, tak, że Stanew nie miał najmniejszych szans na obronę (asysta: Kulawik). W tym momencie wydawało się, że Wisła musi odrobić straty z pierwszego spotkania. Na boisku szalał Kalu Uche, który zaliczył w drugiej odsłonie kilka bardzo dobrych zagrań. Dwukrotnie próbował mocnymi strzałami zaskoczyć Stanewa, lecz ten z trudem, ale jednak bronił. Wisła atakowała, a Legia co rusz próbowała kontrować. Po jednej z takich akcji Nowak ostro zaatakował Trabalika, któremu pękł łuk brwiowy. Po interwencji lekarskiej Słowak kontynuował jednak grę.

W 69 minucie boisko opusić musiał Kulawik, a szkoda, bo to przez niego przechodziło większość akcji Wiślaków. Trzeba jednak przyznać, że jego zmiennik - Czerwiec - również radził sobie całkiem przyzwoicie. Zaraz po wejściu zainicjował ładną akcję, lecz podanie do wbiegającego w pole karne Uche, było nieco za mocne. Czas uciekał a Wiśle wciąż brakowało jednej bramki. Skupieni na atakach Wiślacy zapomnieli w końcu o obronie własnej bramki i doznali bolesnej straty. Lewym skrzydłem pociągnął Kiełbowicz, dośrodkował wprost na głowę Yahaii, który nieatakowany przez obrońców, spokojnie skierował piłkę do siatki. Ta bramka oznaczała koniec szans Wisły, która chcąc zdobyć puchar, musiała w ciągu 13 minut strzelić aż 3 bramki.

Ataki Wisły straciły na szybkości i praktycznie do końca spotkania na murawie nie działo się już wiele. Po meczu piłkarze Legii przy akompaniamencie gwizdów odebrali Puchar Ligi i czek na 1,45 mln złotych. Wiślacy na pocieszenie odebrali czek opiewający na 1,15 mln.

(mat)

Źródło: wislakrakow.com

Trenerzy powiedzieli

Szkoleniowiec gości miał więcej powodów do radości, bowiem jego drużyna zdobyła Puchar Ligi. Nie wiadomo jednak, czy Okuka będzie w przyszłym sezonie trenował Legię. Co innego Henryk Kasperczak, który już czyni przygotowania do przedsezonowego cyklu treningowego.

Henryk Kasperczak:

Cieszy tylko pierwsze zwycięstwo w tym sezonie nad Legią. Niestety to zwycięstwo nic nam nie daje. Myślę, że i w pierwszym meczu nasz zespół nie był zły, brakowało natomiast skuteczności. Legia natomiast grała w euforii, wykorzystała wszystkie swoje okazje, strzelając bramki rzadko widywane na stadionach świata. Dzisiaj zaś potwierdziła, że dobrze gra z kontry.

Legia grała z dużym szczęściem, ale trzeba też mieć umiejętność prowokowania tego szczęścia. Żałuję, że "Franek" nie strzelił karnego. Myślę jednak, że z gry Wisły dziś można być zadowolonym, choć czeka nasz dużo pracy. Gratuluje rywalom oraz życzę powodzenia w Champions League.

Na głębszą analizę naszej gry przyjdzie czas. Wkrótce przygotowania do sezonu. Jedni odchodzą, drudzy przychodzą, jednak to czas pokaże jak będzie. Jedziemy do Zakopanego, Myślenic, trenujemy w Krakowie oraz jedziemy do Francji, gdzie zagramy z dobrymi zespołami. Są zawodnicy, którzy odejdą, kilku piłkarzy przyjdzie. Trzeba być dobrej myśli, jestem w lepszej sytuacji niż trener Okuka, bo wiem że będę tu pracował w przyszłym sezonie. Trabalik zagrał, bo kontuzję kolana odniósł Artur Sarnat podczas rozgrzewki.

Dragomir Okuka (trener Legii):

Jestem zadowolony, chociaż przegraliśmy ten mecz zdobyliśmy Puchar Ligi. Mecz był bardzo dobry, otwarty, nie brakowało okazji do strzelenia bramek. Wynik rywalizacji długo był otwarty, bo Wisła prowadziła już 2:0. Moi piłkarze zdobyli pod koniec jedną bramkę i to zdecydowało. Dwumecz wygraliśmy jednak zasłużenie: w pierwszym meczu wysokie 3:0, w drugim: Wisła grała dobrze, ale nam udało się zdobyć tą bramkę na wyjeździe.

Nie podjąłem jeszcze decyzji czy zostanę z Legią. Mam kontrakt do końca czerwca. Chcę zostać w Legii, ale ma ona problemy finansowe. Nie wiem jakimi zawodnikami będę grał. Jeśli mamy walczyć drużyna nie może zostać osłabiona. Dlatego nie podjąłem jeszcze decyzji.

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2001/2002

Galeria kibicowska: