2002.08.24 Wisła Kraków - Dyskobolia Grodzisk 1:1

Z Historia Wisły

2002.08.24, I Liga, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 20:15
Wisła Kraków 1:1 (1:1) Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski
widzów: 8.000
sędzia: Robert Werder z Warszawy
Bramki

Kamil Kosowski 13’
0:1
1:1
11' Tomasz Wieszczycki
Wisła Kraków
Angelo Hugues
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Maciej Stolarczyk
Grzegorz Kaliciak grafika: Zmiana.PNG (73’ Mariusz Jop)
Grzegorz Pater grafika: Zmiana.PNG (57’ Kalu Uche)
Kazimierz Moskal
Jacek Paszulewicz
Kamil Kosowski
Maciej Żurawski
Marcin Kuźba grafika: Zmiana.PNG (68’ Daniel Dubicki)

trener: Henryk Kasperczak
Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski
Mariusz Liberda
Łukasz Gorszkow Grafika:Zk.jpg
Mariusz Pawlak
Artur Januszewski
Marcin Zając grafika: Zmiana.PNG (66’ Piotr Piechniak)
Igor Kozioł
Sebastian Mila
Tomasz Wieszczycki
Marcin Kozłowski I Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (60’ Dariusz Jackiewicz)
Tomasz Moskała grafika: Zmiana.PNG (90’ Marcin Łukaszewski I)
Grzegorz Rasiak

trener: Piotr Stasiłowicz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Kibice
Kibice
Kibice
Kibice

Spis treści

Relacje meczowe

Ach, ta skuteczność

Choć spotkania z futbolem przy ul. Reymonta często są emocjonujące, to sobotni mecz z Groclinem może uchodzić za jeden z najciekawszych w ostatnim czasie. Szkoda zatem, że wynik 1:1 oznacza utratę dwóch ważnych punktów. Jedynego gola dla "Białej Gwiazdy" zdobył Kamil Kosowski.

Skład Wisły nie był niespodzianką, jedynie pojawienie się Patera zamiast Uche nie każdy się spodziewał. Wisła rozpoczęła z animuszem: już w 6 minucie Grzegorz Kaliciak niecelnie uderzył z rzutu wolnego, minutę później Kamil Kosowski strzelił bardzo mocno a Liberda wybił piłkę na róg. Sytuacja z 8 minuty meczu uzmysłowiła jednak, że z Groclinem łatwo nie będzie: Tomasz Moskała wygrał pojedynek biegowy z Arkiem Głowackim i wyszedł sam na sam z Huguesem, na szczęście Francuz okazał się lepszy.

Chwilę później strzelał Grzegorz Pater, po czym goście skontrowali po raz drugi. Kozłowski znalazł się z piłką przy linii kończącej boisko, zagrał do Wieszczyckiego a ten umieścił ją strzałem głową w bramce Huguesa... Konstrenacja nie trwała na szczęście długo a o poprawę nastrojów postarali się Grzegorz Pater i Kamil Kosowski. Pierwszy z nich pociągnął 20 metrów prawą stroną, przerzucił na lewo do "Kosy", ten zaś przyjął futbolówkę na pierś i strzelił nie do obrony w krótki róg bramki Groclinu (asysta: PATER)

Goście mieli bardzo dużo szczęścia w 20 minucie, kiedy to na 18 metrze sfaulowany został Marcin Kuźba. Do piłki podeszli Grzegorz Kaliciak i Maciej Żurawski. "Kali" przebiegł nad piłką zaś "Żuraw" niczym z armaty strzelił prawą nogą w... lewy słupek bramki Liberdy. Mógł jeszcze dobijać Kuźba, ale nie opanował piłki. Ten sam zawodnik próbował sam strzelać w 23 minucie z półobrotu, ale nieczysto trafił w piłkę i poszybowała ona wysoko nad bramką.

W 25 minucie po podaniu Kuźby przed znakomitą szansą na 8 metrze stanął Grzegorz Pater, ale tak długo składał się do oddania strzału, że uprzedzili go obrońcy. Po chwili gorąco było pod naszą bramką, a zamieszanie wyjaśnił Hugues. Nie minęło 60 sekund jak z drugiej strony strzelał Kosowski, zaś jego uderzenie zablokowali obrońcy. Reprezentacyjny pomocnik przypomniał o sobie również w 29 minucie, kiedy jego dośrodkowanie-strzał sprawiły nieco kłopotów Liberdzie.

W 31 minucie znów odgryźli się Grodziszczanie, a konkretnie Moskała, który po ograniu Kaliciaka stanął przed okazją na pokonanie Huguesa, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi również niecelnie strzelił Kaliciak z 35 metrów, a w 37 minucie bardzo ładną dwójkową akcję przeprowadzili Kuźba z Baszczyńskim - tego drugiego obrońcy Groclinu skutecznie wypchnęli jednak poza pole karne.

Ostatnie sekundy pierwszej połowy były równie emocjonujące: w 43 minucie znów mógł strzelić bramkę Moskała. Po chwili jednak Wisła miała 200-procentową szansę! Tuż za linią 16 metrów sfaulowany został Marcin Kuźba, padając zdołał jednak odegrać jeszcze do Żurawskiego. To spowodowało, że sędzia Robert Werder z Warszawy postanowił zastosować (o zgrozo!) przywilej korzyści. Żurawski zagrał na lewo do Kosowskiego, ten ograł jednego obrońcę, położył bramkarza drugim zwodem i zamiast strzelać... wycofał do Żurawskiego. Strzał "Żurawia" niestety zablokowali obrońcy.

Po tej doskonałej sytacji sfaulowany został Maciej Żurawski w polu karnym, jednak arbiter uznał inaczej, po czym zakończył pierwszą połowę meczu - otrzymał za swoje ostatnie decyzje olbrzymią porcję gwizdów i epitetów. Przyznać należy, że pierwsza połowa była naprawdę doskonałym widowiskiem. Żałować trzeba tylko tych niewykorzystanych szans podczas wyraźnej przewagi "Białej Gwiazdy".

Wydawało się, że po przerwie obraz gry się nie zmieni. Tymczasem pierwsze minuty należały do gości. W 46 minucie Marcin Zając strzelił w środek bramki Huguesa. W 49 minucie strzał głową Rasiaka bramkarz Wisły odbił na róg, podobnie jak i próba nogą 2 minuty później. Dopiero w 54 minucie pierwszy strzał wiślaków oddał Moskal, jednak piłka przeszła daleko obok bramki.

Później już do końca atakowała Wisła, im bliżej jednak do końcowego gwizdka arbitra, tym bardziej nasze ataki przypominały bicie głową w mur. Zaciekle walczył Baszczyński, dużo ładnych akcji przeprowadził Kalu, który wszedł za Patera, próbował też Żurawski - bez powodzenia. Z resztą widać było, że nieco wiślakom brakuje sił, szczególnie kadrowicze: Kosowski i Żurawski grali mniej dokładnie niż w pierwszej odsłonie.

W 83 minucie Wisła wykonywała dwa rzuty rożne, po drugim z nich jeden z obrońców zagrał piłkę ręką (sędzia nie zareagował), dopadł do niej jeszcze niewidoczny do tej pory Paszulewicz i strzelił z bliska, z półobrotu - jak to uderzenie obronił Liberda pozostanie jego wielką tajemnicą.

Mecz zakończył się więc remisem 1:1, czyli takim samym wynikiem jak dwa lata temu. I podobnie jak dwa lata temu możemy być rezultatem rozczarowani. Mimo to należy podkreślić, że Groclin obecny to lepsza drużyna niż poprzednio, potrafiąca skutecznie zagrozić bramce rywala, zaś duetu napastników Rasiak - Moskała, wspomaganego przez Marcina Zająca - może pozazdrościć każda drużyna w Polsce.

(Rafał Oramus)

Źródło: wislakrakow.com

Konferencja pomeczowa

Trener Henryk Kasperczak nie ukrywał rozczarowania wynikiem meczu, zwracał uwagę na nieskuteczność własnej drużyny oraz dobrą postawę przeciwników. Zamiast trenera Kaczmarka pojawił się na konferencji Piotr Stasiłowicz, który poprowadził Groclin w dzisiejszym meczu.

Piotr Stasiłowicz (trener Groclinu):

Cieszę się bardzo z punktu wywiezionego w Krakowie. Uważam, że mecz był bardzo widowiskowy. Zarówno ze strony Wisły jak i Groclinu było wiele ciekawych zagrań. Wiele niewykorzystanych szans z obu stron. Myślę, że ten wynik to dobry prognostyk na przyszłość. Trener Kaczmarek jest zawieszony w czynnościach trenera, prawdopodobnie za wydarzenia w Zabrzu. Ja jestem pracownikiem Groclinu od 10 lat i mam odpowiednie kwalifikacje do prowadzenia zespołu pierwszoligowego. Kontaktowałem się z trenerem Kaczmarkiem nie tylko telefonicznie - nawet telepatycznie.

Henryk Kasperczak:

Nie ukrywam, że jesteśmy zawiedzeni tym rezultatem. Powinniśmy ten mecz wygrać, dzisiaj zawiodła skuteczność. Chciałem podkreślić bardzo dobrą grę zespołu Groclinu - drużyna ta grała inteligentnie, szczególnie w odbiorze piłki i z kontrataku. Nie przez przypadek rywale są wysoko w tabeli. Będziemy musieli nadrobić tą stratę punktów w następnych meczach.

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2002/2003


Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły
Kibice Wisły