2002.08.29 Wisła Kraków – Glentoran FC 4:0

Z Historia Wisły

2002.08.29, Puchar UEFA, Runda wstępna - rewanż, Kraków, Stadion Wisły, 18:00
Wisła Kraków 4:0 (1:0) Glentoran FC
widzów: 4.000
sędzia: Ihor Iszczenko z Kijowa (Ukraina)
Bramki
Marcin Kuźba 19’
Marcin Kuźba 59’
Kalu Uche 74’
Kalu Uche 80’
1:0
2:0
3:0
4:0
Wisła Kraków
Angelo Hugues
Mariusz Jop
Arkadiusz Głowacki grafika: Zmiana.PNG (29’ Marcin Baszczyński)
Maciej Stolarczyk
Grzegorz Kaliciak
Kalu Uche
Paweł Strąk
Kazimierz Moskal
Piotr Brożek
Marcin Kuźba grafika: Zmiana.PNG (62’ Mauro Cantoro)
Maciej Żurawski grafika: Zmiana.PNG (71’ Grzegorz Pater)

trener: Henryk Kasperczak
Glentoran FC
Elliott Morris
Colin Nixon
Timothy McCann II
Christopher Walker
Paul Leeman
Gary Smyth
Andrew Kilmartin grafika: Zmiana.PNG (46’ Darren Lockhart)
Michael Halliday grafika: Zmiana.PNG (65’ Darren Fitzgerald)
Andrew Smith
Michael O'Neill
Kevin Keegan II grafika: Zmiana.PNG (83’ Tim McCann I)

trener: Ron Coyle

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Wisła pewna wyeliminowania Glentoranu

Piłkarze Wisły, po zwycięstwie na wyjeździe z Glentoranem Belfast 2:0, są pewni awansu do pierwszej rundy P. UEFA. Podopieczni trenera Kasperczaka nie zamierzają jednak lekceważyć rywala w czwartkowym rewanżu. - Dwie bramki przewagi z pierwszego spotkania dają nam sporą przewagę nad rywalem - mówi trener.

"Trzeba to będzie jednak jeszcze potwierdzić w czwartek, na własnym stadionie - powiedział PAP trener Kasperczak. - Po meczu ligowym z Groclinem nikt nie narzeka na dolegliwości".

W sobotę krakowianie w meczu ligowym zremisowali na własnym boisku z Groclinem 1:1, chociaż byli zdecydowanymi faworytami. Wiślacy tym razem zagrali nieskutecznie i to przesądziło, że stracili, mimo przewagi w polu, dwa punkty i pozycję lidera w ekstraklasie. Czy z Glentoranem odzyskają skuteczność?

"Zdarzają się takie mecze, że piłka nie może wpaść do siatki, odbijając się od nóg obrońców oraz od dobrze spisującego się bramkarza - dodał Henryk Kasperczak. - Nie sądzę, aby wiślacy byli zmęczeni, bo przecież to dopiero początek sezonu. W czwartek ze skutecznością powinno być lepiej. Chcemy uzyskać dobry wynik z Glentoranem."

Piłkarzy Wisły po meczu z Glentoranem czeka w niedzielę mecz z Legią w Warszawie. Czy w związku z tym w czwartek potraktują wicemistrzów Irlandii ulgowo, by zaoszczędzić siły na spotkanie w Stolicy?

"Na pewno nie zlekceważymy pucharowego rywala, bo przecież wynik z Belfastu nie jest aż tak wysoki, by Irlandczycy teoretycznie nie mogli go odrobić - zapewnił kapitan Wisły Kazimierz Moskal. - W pucharach zdarzały się już różne "cuda". Znamy wartość Irlandczyków i wiemy, jaki poziom reprezentują. Zobaczymy jak się nam mecz ułoży. Jeśli zdobędziemy gola na początku spotkania, to zapewne będziemy trochę oszczędzać siły. Legia gra już w środę i będzie miała o jeden dzień więcej od nas na wypoczynek. Walcząc z Glentoranem będziemy myślami w Warszawie".

Początek kwalifikacyjnego meczu rewanżowego Pucharu UEFA Wisła Kraków - Glentoran Belfast w czwartek o godz. 18.00 na stadionie przy ulicy Reymonta.

PAP (mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Newtown 2?

W 1998 roku pierwszym pucharowym przeciwnikiem piłkarzy Wisły po przyjściu Tele-Foniki była walijska drużyna Newtown. Na wyjeździe "Biała Gwiazda" zaledwie zremisowała 0:0, jednak w rewanżu rozgromiliśmy rywali 7:0. Czy podobnie będzie z Irlandczykami z Północy?

Glentoran przypomina nieco drużynę walijską, nie tylko niedalekim umiejscowieniem na mapie Europy. W meczu z Newtown Wisła długo nie mogła przełamać obrony przeciwnika, bo licząc z pierwszym meczem nastąpiło to dopiero w 127 minucie (strzelcem bramki Tomasz Kulawik). Jednak od tego momentu bramki się posypały.

Natomiast w Belfaście gra gospodarzy układała się jako tako do momentu, gdy Maciej Żurawski strzelił celnie z rzutu karnego. Później Glentoran całkowicie się pogubił i przed wyższą porażką uchroniła go tylko doskonała postawa Elliota Morrisa, której dopomogły niezbyt precyzyjne strzały Wiślaków. Jeśli dziś szybko przełamiemy szyki obronne przeciwników można spodziewać się gradu bramek.

Tak czy inaczej zapraszamy wszystkich kibiców na inaugurację Wisły w europejskich pucharach na stadionie przy ul. Reymonta. Warto poznać przedsmak pucharowych emocji, które jak mamy nadzieję, jeszcze przed nami.

Wisła:

Marzenia kibiców "Białej Gwiazdy" może popsuć tylko... Wisła. Powód prosty: wynik pierwszego meczu praktycznie zapewnił nam awans, ponadto w niedzielę czeka nas mecz na Łazienkowskiej, którego przegrać nie wolno. Choć trener Kasperczak zapewnia, że zagramy tak, jakby wynik pierwszego meczu brzmiał 0:0, to należy się spodziewać, że po uzyskaniu jedno-dwu bramkowego prowadzenia nie będziemy forsować tempa.

Wiślaków mogą tylko martwić kontuzje piłkarzy. Jeszcze wczoraj po starciu z Kalu Uche kontuzji doznał Marcin Baszczyński, choć jego występ dziś nie jest wykluczony. Nie zagra za to na pewno Daniel Dubicki i prawdopodobnie trener Kasperczak w trybie awaryjnym ściągnie trzeciego napastnika z drużyny rezerw (Paweł Brożek?). W trakcie tygodnia na przemęczenie stawów kolanowych narzekał Kamil Kosowski i jeśli nie będzie takiej potrzeby, nie zagra on pełnych 90 minut.

Nie trzeba przypominać, że faworytem do awansu jest Wisła. Mamy nadzieję, że wejście do pierwszej rundy Pucharu UEFA nastąpi po zwycięstwie, wszak każdy punkt do europejskiego rankingu się liczy.

Glentoran:

Trener drużyny gości Roy Coyle ma nadzieję, że jego zespół powalczy i zagra równorzędne spotkanie z Wisłą. Zdaje sobie z przewagi technicznej i kondycyjnej rywala, która została udokumentowana w pierwszym meczu. Po cichu jednak liczy na niespodziankę.

Wczorajszy trening The Glens nie był specjalnie forsowny. Irlandczycy najpierw dość długo się rozciągali, później zrobili kilka przebieżek wszerz murawy a na końcu rozegrali minisparing na skróconym o 32 metry boisku. Z pewnością wyróżnił się bohater pierwszego meczu - Elliot Morris, który również na treningu doskonale bronił strzały swoich kolegów z drużyny.

W Glentoran nie zagra Mark Glendinning, który przedwcześnie opuścił trening z powodu problemów z kolanem. Prawdopodobnie zagra zaś Michael O'Neill - były reprezentant Irlandii.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Bez niespodzianki

Zgodnie z oczekiwaniami Wisła nie miała problemów z pokonaniem po raz drugi Glentoranu Belfast. Dziś "Biała Gwiazda" wygrała 4:0. Cieszy, że przełamał się Marcin Kuźba, strzelec dwóch goli. Dwie bramki strzelił też Kalu Uche. Wisła awansowała do pierwszej rundy Pucharu UEFA.

Zgodnie z zapowiedzią przed meczem podziękowano Tomaszowi Kulawikowi za 11 lat spędzonych w klubie. Rozległo się gromkie "Kula dziękujemy", "Tomasz Kulawik", były kwiaty, piękny grawerowany wazon i bukiet kwiatów w wiślackich barwach. Pożegnano też Marka Koniecznego, byłego kierownika drużyny, który wkrótce zajmie się szkoleniem młodzieży w naszym klubie.

Trener Kasperczak postanowił przede wszystkim postawić na piłkarzy zdrowych. W związku z tym w pierwszym składzie nie oglądaliśmy Marcina Baszczyńskiego i Kamila Kosowskiego, od pierwszych minut zagrał zaś Mariusz Jop i Piotr Brożek. Zamiast Jacka Paszulewicza dano zaś szansę młodemu Pawłowi Strąkowi.

Co ciekawe pierwsze minuty należały do gości, którzy szybko wykonali dwa rzuty rożne. Wisła przebudziła się w 5 minucie, kiedy rzut wolny za faul na Piotrze Brożku wykonywał Grzegorz Kaliciak, nikt nie zamknął jego centry na prawym słupku. Po chiwli świetną szansę miał Marcin Kuźba, ale piłkę z nogi na 16-ym metrze zdjął mu obrońca the Glens. Nowy napastnik "Białej Gwiazdy" nie popisał się niestety 3 minuty później, kiedy Grzegorz Kaliciak ograł z lewej strony Walkera i zacentrował do Kuźby, który nieobstawiony strzelił w nogi broniącego Elliota Morrisa.

Trzecia szansa Kuźby zakończyła się bramką. W 19 minucie świetny przerzut na lewą stronę wykonał Mariusz Jop, Żurawski pociągnął z piłką 20 metrów i idealnie podał do Kużby, który z 6 metrów pokonał Morrisa (asysta: ŻURAWSKI). W 24 minucie Arek Głowacki bardzo niefortunnie zderzył się głową z Halliday'em i opuścił boisko na noszach. W jego miejsce pojawił się kilka minut później Marcin Baszczyński. Jak się dowiedzieliśmy "Głowa" ma założone 4 szwy nad łukiem brwiowym, jednak nie jest to kontuzja uniemożliwiająca jego grę z Legią w niedzielę.

Marcin Kuźba miał jeszcze jedną bardzo dobrą sytuację po podaniu Żurawskiego pomiędzy obroców na 30 metrze, ale Kuźba za mało zdecydowanie podążył w kierunku bramki Morrisa i dwóch defensorów poradziło sobie z nim. Z kolei w 42 minucie Elliot Morris obronił strzał Macieja Żurawskiego po dośrodkowaniu Kalu Uche.

Tuż po przerwie Glentoran zdobył bramkę, jednak sędzia słusznie dopatrzył się faulu Michaela O'Neilla. Po chwili Morris z wielkim trudem obronił lekki, ale precyzyjny strzał Maćka Żurawskiego. Później gra się wyrównała, sytuacji podbramkowych nie było wcale.

Ale od czego Maciej Żurawski. W 59 minucie popędził on sam na bramkę Morrisa, odegrał jeszcze do Kuźby, który z 2 metrów trafił do pustej bramki (asysta: ŻURAWSKI). W 65 minucie niewiele brakowało, by Brożek celnie dograł do Mauro Cantoro, obrońcy wybili piłkę na róg. Po jego wykonaniu McCann zagrał głową w kierunku swojej bramki, ale Morris popisał się skuteczną paradą.

W 73 minucie Mauro Cantoro zakręcił jednym z obrońców odegrał do Kalu, który ładnie przyjął piłkę, ale strzelił za lekko i Morris obronił. Po chwili było już 3:0: z bliska strzelał Grzegorz Pater, Morris odbił piłkę a Uche dobił z metra celnie uderzając w odsłonięty róg bramki Glentoranu (asysta: PATER). Groźnie pod bramką Glentoranu było 5 minut później, gdy ostro z rzutu wolnego strzelał Grzegorz Kaliciak.

A po chwili usłyszeliśmy gromkie "1, 2, 3, 4 - mało". Po podaniu Mariusza Jopa z głębi pola solowy rajd przeprowadził Kalu Uche i w sytuacji sam na sam z Morrisem strzelił celnie w długi róg bramki Glentoranu (asysta: JOP). Końcówka meczu upłynęła pod znakiem kilku szybkich ataków ze strony Wisły, dwukrotnie groźnie strzelał Grzegorz Pater.

Wygrana 4:0 cieszy, bo została odniesiona w łatwy sposób, co przed meczem z Legią jest na pewno ważne. Z niecierpliwością czekamy teraz na pierwszego przeciwnika, którego wyłoni jutrzejsze losowanie w Monaco. Wisła będzie drużyną rozstawioną.

(Rafał Oramus)

Źródło: wislakrakow.com

Wypowiedzi trenerów

Takie samo pytanie mogę zadać panu - odpowiedział Henryk Kasperczak na pytanie dziennikarza z Irlandii, czy Wisła może zdobyć Puchar UEFA. Obaj szkoleniowcy zgodnie stwierdzili, że do 1. rundy tych europejskich rozgrywek awansowała drużyna lepsza.

Roy Coyle (trener Glentoranu)

Przegraliśmy z dużo lepszym od siebie zespołem, nie mamy do nikogo pretensji. Mamy nadzieję, że Wisła zajdzie w Pucharze UEFA najdalej jak się da. Wynik jest sprawiedliwy. Moi zawodnicy pod koniec byli trochę sfrustrowani i może dlatego pod koniec grali ostro. Mimo to jestem zadowolony z ich postawy - zrealizowali moje założenia, po prostu dysproporcja sił pomiędzy obiema drużynami jest zbyt duża.

Henryk Kasperczak:

Przewidzieliśmy, że na początku Irlandczycy sprawią nam problemy. Do stanu 0:0 zespół ten potwierdził, że umie i chce grać. Udało się jednak szybko strzelić bramkę i wtedy rywale stanęli. Cieszy, że trochę odzyskaliśmy skuteczność. Cieszę się z awansu. Po raz pierwszy gram z Wisłą w europejskich pucharach, więc nie mogę porównać tej drużyny do innych pucharowych przeciwników "Białej Gwiazdy". Moję jedyną koncepcją na następne mecze jest: "wygrać". Zrobimy wszystko aby to osiągnąć.

Cieszy, że przesunięcie Kalu do ataku dało dwie bramki, ale czy to oznacza, że mam go wstawić zamiast Żurawskiego?

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2002/2003


Program meczowy:


Galeria: