2002.10.31 AC Parma - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

2002.10.31, Puchar UEFA, II runda, Parma, Stadio Ennio Tardini, 21:00, czwartek
AC Parma 2:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 8.000
sędzia: Alon Yefet (Izrael)
Bramki
Massimo Donati 26’

Adrian Mutu 74’
1:0
1:1
2:1

46' Maciej Żurawski

AC Parma
Sébastien Frey
Grafika:Zk.jpg Aimo Stefano Diana grafika: Zmiana.PNG (77’ Antonio Benarrivo)
Daniele Bonera
Matteo Ferrari
Júnior
Sabri Lamouchi
Massimo Donati
Hidetoshi Nakata
Matteo Brighi grafika: Zmiana.PNG (66’ Grafika:Zk.jpg Simone Barone)
Emiliano Bonazzoli grafika: Zmiana.PNG (69’ Alberto Gilardino)
Adrian Mutu

trener: Cesare Prandelli
Wisła Kraków
Angelo Hugues
Marcin Baszczyński Grafika:Zk.jpg
Arkadiusz Głowacki
Mariusz Jop
Maciej Stolarczyk Grafika:Zk.jpg
Grzegorz Pater grafika: Zmiana.PNG (75’ Kalu Uche)
Paweł Strąk
Mauro Cantoro grafika: Zmiana.PNG (63’ Mirosław Szymkowiak)
Kamil Kosowski
Marcin Kuźba
Maciej Żurawski

trener: Henryk Kasperczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Piłkarze Wisły o Parmie

Piłkarze Wisły wylosowanie Parmy przyjęli z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony, żałują zapewne że trafili na zespół najwyżej rozstawiony, z drugiej jednak podkreślają, że nie jest to już tak silny zespół jak w 1998. Oto opinie Macieja Żurawskiego, Kazimierza Moskala i Tomasza Frankowskiego. Maciej Żurawski: - Na tym etapie rozgrywek nie mieliśmy szans trafić na zespół teoretycznie słabszy od nas. Można się było spodziewać, że "wpadniemy" na klasowy zespół. Sądzę jednak, że nie jest najgorzej. Parma reprezentuje wysoki poziom, jest ekipą utytułowaną, ale obecnie wydaje się nieco słabsza niż w ostatnich latach. Postaramy się, aby polskiemu klubowi udało się w końcu wyeliminować z pucharów ekipę włoską. Dobrze, że pierwszy mecz gramy na wyjeździe. Sądzę, że zaprocentuje też doświadczenie, które zdobyliśmy w ostatnich latach w rozgrywkach pucharowych.

Kazimierz Moskal: - Z całą pewnością chcielibyśmy wylosować trochę lepiej. Mecze z włoskimi zespołami, czy to klubowymi, czy reprezentacyjnymi zawsze są bardzo trudne, bardzo ciężko się przeciwko nim gra. Ale po spotkaniach z Interem Mediolan myślę, że wcale nie jesteśmy na straconej pozycji. Zresztą, gdybyśmy wylosowali którąkolwiek z pozostałych drużyn, też byłoby trudno.

Tomasz Frankowski: - Myślę, że to ciężki przeciwnik, jak każdy z ligi włoskiej. Teraz nasza drużyna ma większe szanse niż w poprzednich meczach. W Parmie nie grają tacy piłkarze jak: Veron, Buffom czy Crespo, a nasz zespół ewoluuje. Lepsze perspektywy wynikają także z tego, że pierwszy mecz odbędzie się w Parmie.

Dziennik Polski (mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Parma równa się szczęście

Do wtorkowego losowania Pucharu Uefa można podejść w sposób dwojaki. Albo narzekać, że znów trafiliśmy na drużynę z nazwą, lub wręcz przeciwnie – cieszyć się z atrakcyjnego rywala. Po chwili zastanowienia wniosek jest prosty - lepiej wybrać tę drugą postawę. Dlaczego – o tym w dalszej części artykułu.

Normalne podejście

Szczęście, czego by nie powiedzieć, sprzyjało Wiśle. Wśród sześciu możliwych do wylosowania zespołów znajdowały się ekipy z brzydkimi nazwami a dobrymi piłkarzami walczącymi o każdy metr boiska. Nie muszę mówić, co z Wisłą trenera Kasperczaka czyniły dotychczas drużyny stosujące w środku pola choćby nieco ostrzejszy pressing. Zarówno Amica, jak i Legia – jedne z nielicznych polskich zespołów wytrzymujące na pierwszym biegu chociaż 70 minut rywalizacji – przysporzyły krakowianom ogrom problemów i jedynie cud sprawił, że w konfrontacji z wymienioną dwójką zachowaliśmy jakąkolwiek twarz. Zarówno Dynamo Zagrzeb, Hertha, Slavia Praga, tudzież Anderlecht nie raczyłyby nas wyłącznie pokazem subtelnej techniki, ale również pokazałyby lwi pazur. Parmie może nie starczyć chęci by wyciągnąć ową broń, a jak już zdecyduje się na uruchomienie swoich „ostrzy”, może być za późno. Szczególnie na Reymonta ludzie Claudio Cesare Prandelliego mogą cofnąć się głęboko do tyłu, a ostatnie spotkania „Białej Gwiazdy” sprawiały wrażenie, że team z Krakowa już nauczył się grać z ekipami preferującymi obronny ten styl gry. Do meczu z „Mleczarzami” Wiślacy powinni podejść normalnie. Pojęcie „szczególnej mobilizacji” zapewne będzie istnieć w prasowych wypowiedziach, ale na boisku niech Kosowski, Żurawski i spółka grają swoje. I jeszcze coś, dyspozycja jaką prezentują wymienieni kadrowicze na dziś dzień nie zachwyca, i z racji tego też powinniśmy się cieszyć, bo wcale niewykluczone, że „wystrzelą” oni powiedzmy... na przełomie października i listopada.

Pamiętać o Adriano

Trochę denerwujące, że powolutku synonimem Parmy staje się epitet „słaba”. Słaby zespół nie zdobywa bowiem Pucharu Włoch, nie remisuje w Serie A 2:2 z Juventusem (i to w pechowych okolicznościach), wreszcie nie ma w swoich szeregach wschodzących gwiazd, jakimi niewątpliwie są Matteo Brighi czy rewelacyjny Adriano. Mało odkrywcze co powiem, ale dwumecz z Włochami można przegrać tylko w pomocy. W tym jedyny bodajże pech całego naszego losu, że właśnie w środku pola team z Półwyspu Apenińskiego ma najlepszych i najbardziej perspektywicznych piłkarzy, podczas gdy u nas ze świecą szukać więcej niż jednego klasowego pomocnika. Cóż więc począć? Na pewno szczególną opieką obdarzyć wyżej wymienioną dwójkę. Szczególnie Adriano może napsuć sporo krwi spółce z pod Wawelu. Rok temu, to Brazylijczyk niemal w pojedynkę zdecydował o losach wyjazdowej potyczki z Interem. Drugi raz tego samego błędu popełnić po prostu nie można i ofensywny pomocnik Parmy albo dostanie klasycznego „plastra”, albo w każdym sektorze boiska, gdzie on przebywa, znajdzie się dwóch, trzech zawodników w czerwonych koszulkach. Brighi jest po fantastycznym sezonie w barwach drużyny z Bolonii i wcale niewiele brakowało, by w bieżącym sezonie walczył jak równy z równym o miejsce w składzie Juventusu Turyn. Nie ma chyba lepszej rekomendacji. Jedno jest pewne, jeśli powstrzymamy owych dwóch pomocników i nie zaliczą oni żadnej asysty, albo co gorsza, trafienia, awans mamy w kieszeni.

Tropem CSKA

Wcale niewiele brakowało, by popularni Gialloblu w ogóle nie znaleźli się w 2 rundzie Pucharu Uefa. Na starcie rozgrywek w bardzo szczęśliwy sposób ograli oni rosyjski CSKA Moskwa pokonując naszych wschodnich sąsiadów zaledwie jednym golem. Wielu kibiców, czy nawet ekspertów chętnie i otwarcie mówi, że podopieczni trenera Kasperczaka są o klasę, nawet dwie klasy lepsi od CSKA. Przykro powiedzieć, ale niestety tak nie jest, a pochodną takowych opinii jest chyba ciągły brak przekonania do zespołów zza wschodniej granicy. Zaufanie owo w przeciwieństwie do Polaków wykazują jednak chociażby... Włosi, którzy o wiele chętniej wysyłają swoich szperaczy do Ukrainy, Gruzji, czy Białorusi, niż na mecz naszej rodzimej ligi. Realistycznie patrząc, życzyć sobie można, żeby Wiślacy walczyli podobnie jak ich rosyjscy koledzy po fachu, ale do zaangażowania dołożyli jeszcze odpowiednią taktykę i nastawienie. Połączenia tych trzech elementów w wykonaniu naszych pupili nie widziałem od dobrych paru dziesięciu miesięcy. Ale cóż, może moja cierpliwość zostanie zaspokojona właśnie 31 października?

(Micgaw)

Źródło: wislakrakow.com

Przedmeczowa konferencja

Wiślacy odbyli dziś wieczorem, w godzinach meczu, trening na stadionie Parmy. Przed zajęciami z piłkarzami trener Kasperczak udał się na konferencję prasową zorganizowaną dla polskich dziennikarzy.

Wiem, że Parma to bardzo dobry zespół, miałem okazję obserwować ich grę tu na stadionie i muszę powiedzieć, że są bardzo dobrze zorganizowani, mają dużą siłę ataku ale także potrafią odzyskiwać dużo piłek w środkowej strefie boiska. Widać że drużyna ciężko trenuje i trener Prandelli zbiera teraz owoce swojej pracy. - powiedział Kasperczak

Nieobecność Adriano jest napewno dużą stratą dla Parmy, gdyż jej gra w dużej mierze opierała się na tym zawodniku, ale brak jednego zawodnika nie zmienia znacząco siły tej drużyny. - dodał szkoleniowiec.

O tym kto wybiegnie jutro na murawę zdecyduję po ostatnim treningu. W naszej drużynie brakuje także kontuzjowanych Sarnata, Frankowskiego oraz Moskala - mówił trener Wiślaków.

Henryk Kasperczak podkreślił, że niezmiernie ważne jest aby na wyjeździe nie przegrać, a najlepiej strzelić gola, gdyż te mają niebagatelne znaczenie w rozgrywkach pucharowych

Po trenerze Kasperczaku, na pytania polskich dziennikarzy odpowiadał szkoleniowiec Parmy - Cesare Prandelli: W zeszłym roku Wisła grała z Interem Mediolan i wówczas dwóch zawodników Adriano i Gresko miało okazję zagrać przeciw krakowskiej jedenastce. Muszę powiedzieć, że obaj dużo opowiadali o tej rywalizacji i udzieli nam rad jak zagrać z Wisłą. Ponadto Wisłę obserwował Luigi Apolloni na którym rozgrywający (przyp. red. - Kosowski) oraz atak (przyp. red. - Kuźba, Żurawski) wywarł bardzo pozytywne wrażenie i ich najbardziej się obawiamy.

acparma.it (Tequila)

Za: wislakrakow.com

Wisła przed meczem z Parmą

Na Stadionie im. Ennio Tardiniego w Parmie rozpocznie się dziś o godz. 21 pierwszy mecz drugiej rundy piłkarskiego Pucharu UEFA gospodarzy z krakowską Wisłą. Wczoraj o 19 wicemistrzowie Polski przeprowadzili tam oficjalny trening.

Do Parmy wiślacy dotarli o 16. Lot boeingiem 737 z Krakowa do Bolonii trwał tylko 80 minut, około godziny natomiast podróż autokarem z lotniska do hotelu.

Wiślacy i osoby, które towarzyszyły im w podróży, mieszkają w Starhotel du Parc. Do Włoch udał się właściciel klubu Bogusław Cupiał. Wśród zaproszonych przez niego gości znaleźli się m.in. trener reprezentacji Zbigniew Boniek, były sędzia międzynarodowy Wit Żelazko, wojewoda małopolski Jerzy Adamik, szef krakowskiej Unii Wolności, Jerzy Meysztowicz. Licznie reprezentowana jest kadra kierownicza Tele-Foniki. Są dziennikarze telewizji, radia i krakowskich gazet.

W kadrze piłkarzy w ostatniej chwili Grzegorz Kaliciak zastąpił Łukasza Nawotczyńskiego. Zajmie jednak miejsca na ławce rezerwowych, bo Henryk Kasperczak nie zamierza robić żadnych zmian w defensywie (Hugues oraz Baszczyński, Głowacki, Jop, Stolarczyk) oraz w ataku (Kuźba i Żurawski), pewne miejsce mają także dwaj pomocnicy: Paweł Strąk i Kamil Kosowski. Trener waha się tylko z obsadą pozycji prawego pomocnika i rozgrywającego. Grzegorz Pater czy Kalu Uche, Mauro Cantoro czy Mirosław Szymkowiak (w tym drugim przypadku pod uwagę bierze pod uwagę jeszcze Jacka Paszulewicza).

W drużynie gospodarzy zabraknie brazylijskiego napastnika Adriano. Zawodnicy Parmy, w ostatnich wywiadach, mówią o Wiśle z respektem, chociaż we wczorajszej "La Gazzetta dello Sport" Rumun Adrian Mutu podkreśla, że krakowianie są do pokonania i do wyeliminowania z Pucharu UEFA. Francuz Sabri Lamouchi zauważa też, że jego zespół traci za dużo bramek.

O ocenę szans w tym spotkaniu poprosiliśmy Zbigniewa Bońka. - Wydaje mi się, że są to podobne drużyny. Parma ma może 2-3 piłkarzy bardziej znanych na arenie międzynarodowej. Dla Wisły jest to dobra okazja, żeby się pokazać. Jeśli się nie przestraszą przeciwnika, będą grali swoje, to - moim zdaniem - mają szansę. Nie mówię, że jest to 50 na 50, ale 55-45 na korzyść Parmy, wcale to jednak nie znaczy, że nie można tego walką i chęcią zmienić. Obopólny jest problem błędów obrony. Mam nadzieję, że Wisła będzie się lepiej spisywać. Ogólnie uważam, że Wisła ma szansę - mówi selekcjoner reprezentacji.

Arkadiusz Głowacki pamięta ze spotkania "młodzieżówek" Polski i Włoch trzech zawodników: obrońców Daniele Bonerę, Matteo Ferrariego i napastnika Emiliano Bonazzoliego. Na tego ostatniego zwraca też uwagę Zbigniew Boniek. Podkreśla, że Bonazzoli wysoko skacze, często wpada w pułapki ofsajdowe, ale też wiele okazji wykorzystuje. To on wraz z Japończykiem Nakatą i Rumunem Mutu będzie stanowił dziś siłę uderzeniową Parmy.

Nadzieję na występ ma Mirosław Szymkowiak. Grał tutaj jeszcze w barwach Widzewa. Twierdzi, że sił mu już starcza na co najmniej 45 minut.

Maciej Żurawski jest trochę podekscytowany informacją, że będą go obserwować wysłannicy francuskiego pierwszoligowca, Nantes. Do Parmy wybiera się dyrektor tego klubu Robert Budzyński. Trener Henryk Kasperczak twierdzi, że jeśli Żurawski i Kosowski chcą odejść, nie będzie ich trzymał na siłę.

Dziennik Polski (Tequila)

Za: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Plan miniumum wykonany

Wisła przegrała z Parmą 1:2. Celem trenera Kasperczaka było osiągnięcie remisu. Sztuka ta jednak nie powiodła się. Wisła zdobyła jednak bramkę na wyjeździe co stawia ją w korzystnej sytuacji przd rewanżem na Reymonta. Bardzo dobre spotkanie rozegrał obrońca Białej Gwiazdy Marcin Baszczyński.

W 2. minucie pierwszą odważną akcję przeprowadzili Włosi, jednak po dośrodkowaniu jednego z nich piłkę przejeli Wiślacy, którzy odpowiedzieli dynaminczym rajdem Kosowskiego, który zakończył się jedynei rzutem rożnym. Cztery minuty później Wisła mogła objąć prowadzenie, jednak dobrego dośrodkowania Macieja Żurawskiego nie wykorzystał Mauro Cantoro, po którego uderzeniu piłka minimalnie minęła prawy słupek Sebastiana Freya. W 10. minucie dobrą interwencją popisał się Głowacki, który zablokował strzał Nakaty. Chwilę potem groźnie było już pod bramką Freya. Jednak uderzenie Kosowskiego z narożnika pola karnego minęło włoską bramkę.

W 19. minucie ładnie w polu karnym zachował się Marcin Kuźba, który po akcji z Żurawskim i Kosowskim uderzył z półobrotu na bramkę Parmy, jednak strzał okazał się zbyt lekki aby zaskoczyć francuskiego bramkarza. W 22. minucie Paweł Strąk w ostatniej chwili ściągnał piłkę lecącą wprost na głowę Nakaty. Kilka kolejnych minut to uważna gra obu zespołów głównie w środku boiska.

W 27. minucie chwilę dekoncentracji w zespole Wisły boleśnie wykorzystał Massimo Donati, który z ponad dwudziestu metrów strzelił obok źle ustawionego Huguesa. Bez winy jednak nie podostają także defensorzy Białej Gwiazdy, którzy nie kwapili się do zablokowania tego uderzenia. Kilka minut później Hugues miał dużo szczęścia, ponieważ na jego bramkę świetnie uderzył Mutu. Ale piłka kilkanaście centymetrów od słupka wyszła poza linię końcową.

W 39. minucie po błędzie Mariusza Jopa w dogodnej sytuacji do zdobycia drugiej bramki znalazł się Bonazzoli, jednak nie zdołał wykorzystać sytuacji sam na sam. Trzy minuty później po dośrodkowaniu Kuźby, Argentyńczyka Cantoro uprzedił Frey. Tuż przed przerwą Japończyk Hideotoshi Nakata domagał się rzutu karnego po starciu z Baszczyńskim. Jednak prowadzący to spotkaniu sędzia z Izraela odgwizdał... ale koniec pierwszej połowy.

Po wznowieniu gry Wisła od razu rzuciła się do ataku, co przyniosło bramkowy efekt. Strzeleckim instynktem popisał się Maciej Żurawski, który wygrał w polu karnym pojedynek z dwoma obrońcami Parmy i płaskim strzałem nie dał żadnych szans Frey'owi. W 50. minucie gospodarze dwukrotnie stanęli przed szansą objęcia ponownie prowadzenia, jednak najpierw Bonazzoli nie trafił bramkę, a następnie strzał Rumuna Mutu obronił Hugues.

W 61. minucie powinno być 2:1, jednak stuprocentowej sytuacji nie wykorzystał Kamil Kosowski, który z odległości pięciu metrów potężnym strzałem posłał piłkę ponad poprzeczką. Co raz bardziej widoczna była przewaga Wisły, jednak w decydujących momentach brakowało skuteczności. Chwilę potem dogodną sytuacją zmarnował Cantoro, który po dośrodkowaniu Kosowskiego minimalnie przestrzelił.

W 74. minucie sędzia podyktował rzut wolny dla Parmy z odległości 20 metrów. Bardzo ładnym uderzeniem popisał się Adrian Mutu, po którego strzale piłka wpadła tuż przy słupku obok bezradnego bramkarza naszego zespołu. W murze źle zachował się Pater, który schował głowę po strzale. Kilka chwil później w bardzo dobrej sytuacji po prostopadłym podaniu Szymkowiaka źle piłkę przyjął Marcin Kuźba. W ostatniej minucie Włosi stanęli przed szansą zdobycia trzeciej bramki. Jednak po rzucie wolnym egzekwowanym z tego samego miejsca, z którego Mutu zdobył bramkę, Hugues efektowną paradą obronił strzał Rumuna. Jak się okazało była to ostatnia groźna sytuacja w tym spotkaniu.

(maaarcin)

Źródło: wislakrakow.com

Prandelli po meczu

Szkoleniowiec Parmy Cesare Prandelli powiedział po wczorajszym spotkaniu, że wynik 2:1 uważa jako sprawedliwy. W polskim zespole najbardziej podobał mu się Kamil Kosowski. Zdaje również sobie sprawę, że w Krakowie czeka go bardzo trudny rewanż.

"Uważam, że nasze zwycięstwo 2:1 jest sprawiedliwym wynikiem. Jestem zadowolony z formy zaprezentowanej przez moich zawodników. Spośród zawodników Wisły największe wrażenie wywarł na mnie Kamil Kosowski"

"Zdaję sobie sprawę, że czeka nas ciężki mecz w Krakowie. Sprawa awansu jest otwarta i z pewnością nasz rywal będzie dążył do zwycięstwa, dlatego spodziewam się jeszcze trudniejszego spotkania niż to na naszym stadionie"

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze Wisły niezadowoleni z wyniku meczu z Parmą

W piątek nad ranem wylądował na krakowskim lotnisku w Balicach samolot czarterowy z piłkarzami Wisły, którzy wrócili z pierwszego meczu drugiej rundy Pucharu UEFA, który przegrali z Parmą 1:2. Trener Henryk Kasperczak i zawodnicy nie byli zadowoleni z wyniku.

"Nie jestem zadowolony z wyniku, bo, pomimo dorej gry, zaprzepaściliśmy ogromną szansę na remis, a może nawet na zwycięstwo - powiedział PAP Henryk Kasperczak. - Kamil Kosowski mógł zostać bohaterem meczu, gdyby przy stanie 1:1 wykorzystał znakomitą sytuację strzelecką. Zresztą zmarnowaliśmy znacznie więcej okazji do zdobycia gola".

Wiślacy rozegrali dobre spotkanie w Parmie, nawiązując wyrównaną walkę z gospodarzami, a nawet mając okresami wyraźną przewagę. Zaskoczeniem było to, że Wisła przyjęła taktykę ofensywną i śmiało atakowała.

"W każdym meczu staramy się grać ofensywnie, dążąc do zwycięstwa, i dlatego także w spotkaniu z Parmą przyjęliśmy ofensywną taktykę - dodał Henryk Kasperczak. - Mój zespół konsekwentnie realizował założenia taktyczne. Ale Parma nie zamierzała nam ułatwiać zadania i także chciała zwyciężyć. Mecz był wyrównany, ciekawy i emocjonujący. Mam jednak spory niedosyt z powodu porażki. Mogliśmy jej uniknąć".

"Parma miała trochę więcej szczęścia od nas i wygrała, ale bardziej sprawiedliwy byłby wynik remisowy - stwierdził napastnik Wisły Maciej Żurawski. - Mimo utraty gola nie załamaliśmy się i szybko wyrównaliśmy. Cieszę się, że udało mi się posłać piłkę do siatki mimo asysty dwóch obrońców włoskich".

"Zwycięstwo Parmy było szczęśliwe - skomentował obrońca Wisły Arkadiusz Głowacki. - Włosi niczym nas nie zaskoczyli. Rozegraliśmy dobry mecz. Chociaż graliśmy na wyjeździe, to nie baliśmy się znacznie wyżej notowanego od nas rywala. Czujemy się coraz pewniej nawet w meczach ze słynnymi drużynami. Procentują spotkania pucharowe z Interem Mediolan i Barceloną".

Wiślacy nie są zadowoleni z wyniku, ale porażka 1:2 nie odbiera im szans na awans do trzeciej rundy Pucharu UEFA. Nie bez znaczenia jest gol zdobyty przez krakowian na wyjeździe. 14 listopada w rewanżu w Krakowie Wisła może sprawić dużą niespodziankę.

"Jeszcze przed wyjazdem do Parmy mówiłem, że obydwa zespoły mają jednakowe szanse na awans i tak będzie - powiedział Henryk Kasperczak. - Zapewne do ostatnich minut rewanżowego spotkania ważyć się będą dalsze losy pucharowe Wisły i Parmy".

"W Krakowie zagramy jeszcze lepiej niż w Parmie i postaramy się awansować - zapewnił Maciej Żurawski. - Na własnym stadionie jesteśmy groźniejsi niż na wyjazdach. Jestem dobrej myśli".

"To rzadki przypadek, że polska drużyna nawiązała wyrównaną walkę z włoskim zespołem i to na jego stadionie - chwalił Wisłę selekcjoner Zbigniew Boniek, który był na stadionie Parmy. - Jest to dobry prognostyk, mimo porażki krakowian, przed rewanżem. Wiślacy staną przed wielką szansą awansu i nie powinni jej zmarnować".

W piątek wiślacy mieli wolne. W sobotę przed południem przeprowadzą trening na własnym stadionie, a potem wyjadą do Warszawy na ligowy mecz z Polonią, który rozegrają w niedzielę.

"Obawiam się o wynik tego spotkania, bo moi piłkarze mogą być trochę zdekoncentrowani i rozluźnieni po meczu z Parmą" - martwi się Henryk Kasperczak.

(PAP)

Źródło: wislakrakow.com

Drugim okiem o meczu Parma - Wisła

Po ostatnim gwizdku sędziego z Izraela dłuższą chwilę siedziałem przed wyłączonym telewizorem. Dręczyło i nadal dręczy mnie uczucie poważnego niedosytu. Przegraliśmy dziś mimo, że rywal oprócz jednej sytuacji nie zagroził po składnych akcjach naszej bramce.

Przegraliśmy dziś po strzałach "życia" naszych rywali i przez fatalną (ale to niestety reguła) skuteczność... Co by jednak nie mówić Parma to rywal absolutnie do ogrania. Jeżeli tylko nasi piłkarze zagrają z taką determinacją jak dziś o rewanż możemy być spokojni. Oceniając poszczególnych zawodników zaczynając od tyłów, to tak jak do samego spotkania mieszane uczucia można mieć też do Angelo Huguesa. Doświadczony bramkarz kilka razy fatalnie tracił głowę, nie popisał się przy pierwszym golu (chociaż spóźniona reakcja Jopa i zasłonięcie trochę go tłumaczy),ale fenomenalnie obronił sytuację jeden na jeden z Lamouchi'm i swoją paradą w ostatnich minutach meczu po kolejnym wolnym Mutu jak gdyby "ustawił" drugi mecz. Co do obrony to naprawde świetnie zagrała dwójka stoperów Głowacki-Jop. Niezwykle często krytykowany przez nas Mariusz Jop zagrał jedno z najlepszych spotkań w swojej karierze. Niesamowicie napracował się z potężnym Bonazzolim, który często używał jako argumentów łokci i pięści. Świetnie przeciwko znakomitemu technicznie, ale egoistycznemu i brutalnemu (nie oszukujmy się chamski atak prostą nogą np. w Bundeslidze zakończyłby się na 99% czerwona kartką!! Tak ,tak,polecam choćby uważną analizę magazynu Ran na Sat1) Adrianowi Mutu zaprezentował się waleczny Marcin Baszczyński. Stolarczyk grał nieźle, ale zarobił głupią kartkę i omal nie sprokurował straty gola. Co do pomocy niewidoczny był Pater, Kosowski w swoim stylu plus waleczność co nie zawsze pokazuje w lidze, ale notę musi obniżać mu zatrważające wręcz pudło w 200% sytuacji. Panowie cóż to była za okazja!! 5 metr, piłka na woleja. Mój Boże!!!!!!! Natomiast Strąk był osamotniony, bo często wyglądało na to że Cantoro jest trzecim napastnikiem. Mauro nie wracał, był mało kreatywny no i zmarnował świetną okazję...Słaby występ niestety...Natomiast Strąka należy ostro zganić za straty i fatalną zwrotność. Piłkarze Parmy pod koniec widząc co się dzieje ogrywali Strąka z przerażającą łatwością. I wreszcie atak. Maciej Żurawski strzelił piękną i jakże ważną bramkę...Dużo biegał, walczył i często pomagał w rozegraniu piłki. Kto wie czy nie był najlepszym piłkarzem meczu obok Arka Głowackiego. Natomiast Marcin Kuźba mógłby być wielkim bohaterem gdyby w 90 min dobrze przyjął piłkę...Niestety nie udało się. Szkoda! Szymek dał dobrą zmianę, może miał kilka niepotrzebnych strat ale kapitalnie obsłużył właśnie w tej nieszczęsnej 90 min Kubę, co pozwala wierzyć że jak powróci po kontuzji do składu na całe mecze będziemy mieli wreszcie rozgrywającego na środku pola. A Kalu Uche zbyt mało czasu przebywał na boisku by potwierdzić swe umiejętności. Podsumowując -trochę szkoda, ale nic się nie stało. Sytuacja nie jest zła. Musimy pokazać się z jak najlepszej strony u siebie, szybko strzelić bramkę a młoda i słaba w destrukcji drużyna Parmy zapewne się pogubi. Oby! Za dwa tygodnie wielki, ostateczny sprawdzian pod tytułem - "Gdzie jesteś Wisło?" .Mam nadzieję, że zakończony sukcesem.

(Shell)

Źródło: wislakrakow.com

Komentarze włoskiej prasy

"Zwycięstwo, które nie daje spokoju", tak tytułuje relację z pierwszego meczu II rundy Pucharu UEFA Wisła - Parma lokalny dziennik "Gazzetta di Parma". Według gazety margines wygranej jest bardzo mały, ale w konsekwencji może okazać się decydujący o awansie.

"Wisła była dobrze dysponowana w defensywie, a przede wszystkim miała na lewej stronie pomocy Kosowskiego - jeden z elementów najbardziej wyróżniających się i bardzo efektywny. Groźna i konsekwentna była także dwójka napastników" - pisze dziennik, dodając że za dwa tygodnie w Krakowie Parma będzie musiała bronić się "zębami".

"Gazzetta di Parma" wysuwa na czoło także rożnie w ocenie spotkania pomiędzy oboma trenerami. Szkoleniowiec Parmy Cesare Prandelli uznał zwycięstwo swojego zespołu za zasłużone. - Remis byłby na pewno sprawiedliwszy - powiedział natomiast Henryk Kasperczak, dodając: - Mimo kilku błędów taktycznych mogę być zadowolony z postawy drużyny. Coach Wisły chwalił także Baszczyńskiego za grę przeciwko Mutu. - Mój zawodnik zagrał bardzo dobrze, ale Mutu jest naprawdę wielkim piłkarzem - stwierdził Kasperczak, który mimo ostrożnego optymizmu nie chciał przepowiadać wypadków w rewanżu. - Każdy mecz ma swoją historię i na pewno zmierzymy się z Parmą, która lekką ręką nie odda awansu - dodał trener wiślaków.

Największy włoski dziennik mediolański "Corriere della Sera" podkreśla większe niż się spodziewano kłopoty Parmy z Wisłą, wysuwając na czoło klasę Adriana Mutu. Rumun i, zdaniem gazety, był autorem zwycięstwa, które jednak nie daje "wystarczających do awansu gwarancji". W relacji dziennik chwali Kamila Kosowskiego. "Krakowian sprawiał nie mało kłopotów biednemu Dianie" - pisze "Corriere della Sera". Według gazety Parmie należał się rzut karny w 39. minucie za "ewidentny" faul Huguesa na szarżującym Bonazzolim.

"Parma cierpiała, ale Mutu pokonał krakowian" - tytułuje z kolei swoją krótką relację z meczu rzymski "Il Messaggero". Dziennik ocenia, że misja jaką mieli do wypełnienia w Parmie gospodarze została zrealizowana tylko w połowie, ale mimo wszystko minimalnie większe szanse na awans przyznaje swojej ekipie. Wisła, według "Il Messaggero", zaczęła spotkanie doskonale, a i w II połowie przy stanie 1:1 stworzyła sobie lepsze sytuacje do zdobycia gola.

Noty rzymskiego "Il Messaggero" (skala 1-10)

PARMA: Frey 6,5; Diana 5,5 (77 Benarrivo 6), Bonera 5, Ferrari 6, Junior 6; Brighi 5,5 (65 Barone 6), Lamouchi 6, Donati 7; Nakata 5,5, Mutu 7; Bonazzoli 6 (69 st Gilardino 5,5). Trener: Prandelli 6.

WISŁA: Hugues 7; Baszczyński 6, Stolarczyk, Głowacki 6, Jop 5,5; Pater 6 (76 Uche 5,5), Strąk 5, Cantoro 6,5 (63 Szymkowiak 5,5), Kosowski 6,5; Żurawski 7, Kuźba 6. Trener: Kasperczak 6.

Sędzia: Yefet (Izrael) 6,5.

Noty mediolańskiego "Corriere della Sera" (skala 1-10) PARMA: Frey 6,5; Diana 5 (77 Benarrivo nie sklas.), Bonera 4,5, Ferrari 6,5, Junior 6; Brighi 5,5 (65 Barone 5), Lamouchi 6,5, Donati 6,5; Nakata 6, Bonazzoli 5,5 (69 Gilardino nie sklas.), Mutu 7. Trener: Prandelli 6,5. WISłA: Hugues 6; Baszczyński 6, Głowacki 5, Jop 6,5, Stolarczyk 6; Pater 5,5 (76 Uche nie sklas.), Strąk 5,5, Cantoro 5,5 (63 Szymkowiak 5,5), Kosowski 6; Żurawski 6,5, Kuźba 5,5. Trener: Kasperczak 6. Sędzia: Yefet (Izrael) 5,5.

interia.pl (Tequila)

Za: wislakrakow.com

Mistrzowska opowieść - część IV - AC Parma

Zapraszamy Was na czwarty odcinek „Mistrzowskiej Opowieści”, w której Kamil Kosowski opowie o pamiętnym dwumeczu Białej Gwiazdy z Parmą z 2002 roku. Rewanżowy mecz w Krakowie okazał się kamieniem milowym dla Wiślaków, którzy walczyli z największymi klubami Europy jak równi z równymi.


13.04.2020r.

Krzysztof Pulak


Gracze Białej Gwiazdy rozpoczęli kampanię w Pucharze UEFA 2002/03 od dwumeczu z Glentoran F.C z Irlandii Północnej. Wiślacy po dwóch pewnych zwycięstwach (2:0, 4:0) pewnie zakwalifikowali się do kolejnej rundy. Tam czekał słoweński zespół NK Primorje. Podopieczni Henryka Kasperczaka na wyjeździe pokonali rywali 2:0, a przy Reymonta rozegrali świetne spotkanie zakończone wynikiem 6:1. W trzeciej rundzie los skojarzył Wiślaków z renomowanym zespołem z Parmy. W składzie włoskiego klubu byli tacy zawodnicy, jak Adriano, Alberto Gilardino czy Adrian Mutu.


Duża niewiadoma


Kamil Kosowski nie ukrywa respektu, jakim darzył piłkarzy włoskiej drużyny. „Jechaliśmy na teren zespołu naszpikowanego gwiazdami światowej piłki. Kompletnie nie wiedzieliśmy, co nas tam może spotkać. Czy przegramy widocznie, jak we wcześniejszych latach w Saragossie i Porto, czy jednak może nawiążemy równorzędną walkę. Nie było to szczególnie dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Mieliśmy tam swoje momenty i strzeliliśmy gola, ale prawdę mówiąc, wtedy chyba jeszcze nie wierzyliśmy, że możemy dokonać dużych rzeczy. Nasza drużyna powoli się rodziła i nabierała wartości. Z każdym kolejnym spotkaniem kolektyw się zazębiał i jakość piłkarska szła do góry” - rozpoczął opowieść „Kosa”.


W 26. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po pięknym golu Donatiego z dystansu. W pierwszej akcji po przerwie Wiślacy wyrównali. Maciej Żurawski świetnie wykończył podanie Strąka. Gracze Henryka Kasperczaka mieli kolejne szanse, ale to Parma zwyciężyła dzięki bramce Mutu z rzutu wolnego. „Pamiętam, że Paweł Strąk zagrał dobry mecz i wszyscy o nim mówili. On nie był postrzegany jako piłkarski diament, ale dzięki pomocy kolegów ze środka pola, jak Szymkowiak i Cantoro, był w stanie wejść na wysoki poziom. Wydaje mi się, że w obecnych czasach podzieliłby los Szymona Żurkowskiego i w młodym wieku wyjechałby do Włoch. Był bardzo młody, silny i pewnie zaowocowałoby to takim transferem” - mówił Kamil Kosowski.

Parma AC - Wisła Kraków 2:1 (1:0)

1:0 Donati 26’

1:1 Żurawski 46’

2:1 Mutu 74’

Parma AC: Frey - Diana (77’ Benarrivo), Bonera, Ferrari, Júnior, Lamouchi, Donati, Nakata, Brighi (66’ Barone), Bonazzoli (69’ Gilardino), Mutu


Wisła Kraków: Hugues - Baszczyński, Głowacki, Jop, Stolarczyk, Pater (75’ Uche), Strąk, Cantoro (63’ Szymkowiak), Kosowski, Kuźba, Żurawski


Fantastyczna końcówka

Spotkanie rewanżowe ukazało fantastyczną dyspozycję Białej Gwiazdy, która, mimo początkowych trudności, napisała kolejny rozdział na arenie międzynarodowej. „Jeżeli miałbym wskazać jeden ulubiony mecz w barwach Wisły, to postawiłbym właśnie na domowe spotkanie z Parmą. To był mecz, który mnie przekonał, że potrafię wygrywać pojedynki z najlepszymi i asystować. A drużynowo pokazał nam, że możemy zwyciężać ze zdecydowanie mocniejszymi rywalami. To spotkanie dało nam przeświadczenie, że ci najlepsi zawodnicy na świecie to też są ludzie. Jak wychodzisz na boisko, to wszystko zaczyna się od 0:0, a reszta jest w twoich nogach, w sercu i w głowie” - relacjonowała jedna z wiślackich legend.


Już w 6. minucie spotkania domowego Adriano otworzył wynik meczu. Wiślacy potrzebowali dwóch bramek, aby doprowadzić do dogrywki. W 71. Minucie Kosowski uderzył z dalszej odległości, a piłka pod ręką Freya wpadła do siatki. Nie minęło dziesięć minut, a Żurawski dał Wiśle na prowadzenie po dobrym plasowanym strzale. Zawodnicy Białej Gwiazdy nabrali wiatru w żagle.

W dodatkowych 30 minutach gry gracze Kasperczaka potwierdzili swoją świetną grę. Najpierw prowadzenie w dwumeczu dał Żurawski po podaniu Kosowskiego. W 107. minucie los awansu został rozstrzygnięty przez rezerwowego Dubickiego. „Mecz w Krakowie zaczął się dla nas źle, ale bardzo dobrze skończył. Znakomicie rozegraliśmy drugą połowę. Spotkanie miało dobrą dramaturgię. Emocjonująca dogrywka i strzelane przez nas gole. To było coś pięknego i takich spotkań się nie zapomina” - zakończył Kamil Kosowski czwartą część „Mistrzowskiej Opowieści”..


Wisła Kraków - Parma AC 4:1 (2:1, 0:1)

0:1 Adriano 6’

1:1 Kosowski 71’

2:1 Żurawski 80’

3:1 Żurawski 94’

4:1 Dubicki 107’

Wisła Kraków: Hugues - Baszczyński, Głowacki, Jop, Stolarczyk, Uche, Strąk (64’ Pater), Szymkowiak (117’ Paszulewicz), Kosowski, Kuźba (70’ Dubicki), Żurawski


Parma AC: Frey - Benarrivo, Bonera, Ferrari, Greško, Brighi (96’ Gilardino), Lamouchi, Filippini, Bresciano (83’ Nakata), Adriano (61’ Bonazzoli), Mutu




Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria kibicowska: