2002.11.14 Wisła Kraków - AC Parma 4:1

Z Historia Wisły

2002.11.14, Puchar UEFA, II runda - rewanż, Kraków, Stadion Wisły, 20:45, czwartek
Wisła Kraków 4:1, 2:1 (0:1) AC Parma
widzów: 8.000
sędzia: Dejan Delević (Jugosławia)
Bramki

Kamil Kosowski (w) 71’
Maciej Żurawski 80’
Maciej Żurawski 94’
Daniel Dubicki 107’
0:1
1:1
2:1
3:1
4:1
6' Adriano




Wisła Kraków
Angelo Hugues
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Mariusz Jop
Maciej Stolarczyk
Kalu Uche
Paweł Strąk grafika: Zmiana.PNG (64’ Grzegorz Pater)
Mirosław Szymkowiak grafika: Zmiana.PNG (117’ Jacek Paszulewicz)
Kamil Kosowski
Marcin Kuźba grafika: Zmiana.PNG (70’ Daniel Dubicki)
Maciej Żurawski

trener: Henryk Kasperczak
AC Parma
Sébastien Frey
Antonio Benarrivo Grafika:Zk.jpg
Daniele Bonera
Matteo Ferrari
Vratislav Greško Grafika:Zk.jpg
Matteo Brighi grafika: Zmiana.PNG (96’ Alberto Gilardino)
Sabri Lamouchi Grafika:Zk.jpg
Emanuele Filippini
Mark Bresciano grafika: Zmiana.PNG (83’ Hidetoshi Nakata)
Adriano grafika: Zmiana.PNG (61’ Emiliano Bonazzoli Grafika:Zk.jpg)
Adrian Mutu

trener: Cesare Prandelli
Ławka rezerwowych: Adam Piekutowski, Grzegorz Kaliciak, Mauro Cantoro, Piotr Brożek
Kapitan: Kamil Kosowski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Przed historyczną szansą

Wisła stoi przed szansą sprawienia europejskiej niespodzianki, jaką byłoby wyeliminowanie włoskiej Parmy już w drugiej rundzie Pucharu UEFA. Po przegranej 1:2 we Włoszech, Wisła znajduje się w niezłej sytuacji i przy maksymalnym wysiłku wszystkich piłkarzy, może awansować do 1/16 finału Pucharu UEFA.

Na wtorkowej konferencji prasowej trener Parmy, Cesare Prandelli stwiedził, że dzisiejsza Wisła jest mocniejsza od tej z roku 1998. My natomiast możemy z całą pewnością powiedzieć, że Parma 2002 jest znacznie mniej groźna od tej sprzed lat czterech. Jeśli więc w 1998 Włosi okazali się lepsi ledwie o jedną bramkę, teraz według logiki do trzeciej rundy awansować powinna Wisła. Z drugiej strony logika podpowiada, że wygrać powinni drożsi i bardziej znani piłkarze Parmy. Wynik tego równania, bez wydawało by się rozwiązania, poda boisko.

Wisła

Jeden z bohaterów meczu - Kamil Kosowski
Jeden z bohaterów meczu - Kamil Kosowski
Wiślacy wyciągnęli słuszne wnioski z zeszłorocznych pojedynków z Interem Mediolan. Wtedy na wyjeździe przegrali 0:2 i zwycięstwo 1:0 w Krakowie nic im nie dało. W środę wygrana 1:0 daje im awans do trzeciej rundy Pucharu UEFA. Byłby to największy sukces Wisły w europejskich pucharach od lat. Nadarza się wspaniała okazja do nawiązania do sezonu 1978/79, gdy Wisła dotarła do 1/4 finału Pucharu Europy, eliminując (1:2 na wyjeździe, 3:1 w Krakowie) bardzo mocny wtedy FC Brugge.

Wiślacy, mimo, że w Parmie przegrali, zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Zaskoczeniem była dobra postawa obrony, która w kolejnych meczach potwierdza swoją solidność. W ostatnich sześciu spotkaniach Wisła straciła tylko cztery bramki, z czego dwie w luźnym meczu w Opocznie. Obrona w składzie Baszczyński, Głowacki, Jop, Stolarczyk jest najsilniejszą w Wiśle od dawna. Od jej postawy i gry obronnej całego zespołu zależeć będzie bardzo wiele. Parma może bowiem dziś zagrać spokojniej i czekać na okazję do wyprowadzenia szybkich kontr. W przy takim układzie o błąd bardzo łatwo.

Dziś atakować musi za to Wisła. Jeśli chce awansować do trzeciej rundy Pucharu UEFA musi strzelić choć jedną bramkę. Wystarczy zwycięstwo 1-0, wynik 2-1 oznaczać będzie konieczność rozegrania dogrywki.

O zagrożenie bramki strzeżonej przez Sebastiena Freya postarają się przede wszystkim napastnicy. Kibice liczą głównie na Macieja Żurawskiego, który strzelił bramkę w Parmie, a na rozkładzie ma także bramkarza Interu Mediolan. Wiele zależeć będzie od formy skrzydłowych - Kamila Kosowskiego i zapewne Kalu Uche. W środku zagrają dwaj zawodnicy, którzy z każdym meczem grać będą coraz lepiej. Mowa o Mirosławie Szymkowiaku, który niedawno wyleczył poważną kontuzję i Pawle Strąku, który dopiero na dobre wchodzi do dorosłej piłki, a w meczu z Wisłą Płock zaliczył pierwszą asystę. Paweł czuje się coraz pewniej i zapewnia, że rywali potraktuje jak każdych innych, którzy pojawiają się na stadionie przy ul. Reymonta.

Parma

W porównaniu do meczu we Włoszech, w kadrze pojawił się napastnik Adriano. Brazylijczyk grał już przeciw Wiśle w barwach Interu i choć bramki nie strzelił, dał się poznać jako silny, przebojowy i trudny do upilnowania napastnik. W pierwszym meczu nie zagrał też Słowak Vratislav Gresko, który także grał w meczach Interu z Wisłą. Sympatyczny obrońca wskoczył do podstawowego składu Parmy przed ostatnim meczem z Lazio i ma szanse zagrać w Krakowie.

Cesare Prandelli stosuje jednak sporą rotację w składzie i trudno typować kto dziś wybiegnie na murawę stadionu Wisły. Zgodnie z zapowiedziami szkoleniowca można spodziewać się, że do składu w porównaniu z meczem z Lazio powrócą: Brighi, Filippini i Bennarivo. Pewną niewiadomą jest trzecie nazwisko w formacji ofensywnej. Będzie nim Nakata, lub Mark Bresciano. Gdyby Japończyk nie zagrał, z pewnością zawiedziona byłaby grupa japońskich dziennikarzy, która przybyła do Krakowa.

W Parmie nikt nie myśli o lekceważeniu Wisły. Jeszcze przed wyjazdem z Włoch Rumun Adrian Mutu ostrzegał swoich kolegów przed zbyt ofensywną grą. Jego słowa w Krakowie powtórzył trener Cesare Prandelli. - Do jutrzejszego meczu podchodzimy bardzo poważnie - powtarzał. Nie ma jednak co ukrywać, że dla futbolistów z Włoch wycieczka do Polski jest raczej egzotyczną przygodą i nikt nie rozważa nawet możliwości odpadnięcia z dalszej rywalizacji. Tyle, że podobnie myśleli piłkarze Realu Saragossy, gdy dwa lata temu przylecieli do Krakowa z trzybramkową zaliczką.

Arrivederci Parma!!!

Wisła po wielkim meczu, który na długo pozostanie w naszej pamięci pokonała włoską Parmę aż 4:1 i awansowała do 3. rundy Pucharu UEFA. Po regulaminowym czasie gry widniał wynik 2:1 co oznaczało dogrywkę. W dodatkowych 30 minutach na listę strzelców wpisali się Żurawski i Dubicki.

Daniel Dubicki był z resztą jednym z bohaterów tego spotkania: to po jego wejściu padła pierwsza bramka dla Wisły, która dodała otuchy zawodnikom Henryka Kasperczaka. Dubi zaś zagrał takie 50 minut, jakby miały to być ostatnie w jego karierze! Parma w Krakowie z resztą wyraźnie Dubickiemu leży, 4 lata temu ten sam zawodnik toczył niesamowite boje z Lillianem Thuramem.

Krakowianie rozpoczęli mecz od ataków i zepchnęli rywala do obrony. Już w 2. min Maciej Żurawski starał się zaskoczyć bramkarza gości, ale Sebastien Frey pewnie wyłapał piłkę. Kibice Wisły oczekiwali na gola, tymczasem bramkę zdobyli Włosi. W 6. min Parma przeprowadziła pierwszy groźny kontratak w meczu. W zamieszaniu podbramkowych piłkę przejął Leite Adriano i z 12 metrów silnym strzałem w górny róg pokonał bramkarza Angelo Huguesa.

Utrata bramki podcięła skrzydła Wiśle, która oddała inicjatywę Parmie. Goście groźnie atakowali, spychając krakowian do obrony. W 12. min Matteo Brishi był bliski zdobycia drugiego gola, ale z 6 metrów strzelił tuż obok słupka. Jednak po 20 minutach Wisła otrząsnęła się z przewagi Włochów i znów ruszyła do ataku. Akcje ofensywne krakowian rwały się i były chaotyczne. Najlepszy strzelec wicemistrzów Polski Maciej Żurawski próbował strzelać z dalszej odległości, jednakże bramkarz Parmy interweniował skutecznie.

Krakowianie zamykali rywala na jego połowie, ale gola nie mogli zdobyć. W 45. min znakomitą okazję do strzelenia bramki miał Kalu Uche, który z kilku metrów posłał piłkę obok słupka, mógł jednak zdecydować się na podanie do wybiegającego na lepszą pozycję Kuźby.

Na początku drugiej połowy Włosi byli bardzo blisko podwyższenia wyniku. Adriano uciekł krakowskim obrońcom i znalazł się sam na sam z bramkarzem Wisły, ale w ostatniej chwili potknął się i wywrócił. 2 minuty później z kolei gospodarze mogli zdobyć gola. Mirosław Szymkowiak strzelił kapitalnie z 20 metrów, ale piłka odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką.

Wreszcie w 71. min wyrównaliśmy! Kamil Kosowski wykonywał rzut wolny z 25 metrów. Silnie strzelił po murawie, a piłka przeszła po ręce bramkarza i wpadła do siatki. Odżyły nadzieje wiślaków na odrobienie strat z pierwszego spotkania.

Krakowianie ruszyli do ataków i dopięli swego. Po ładnej akcji Wisły, po podaniu Macieja Stolarczyka piłkę otrzymał Maciej Żurawski, wbiegł na pole karne i z 14 metrów zdobył gola. Było 2:1 dla Wisły, która w tym momencie odrobiła straty z pierwszego spotkania. Wynik utrzymał się do 90 minuty i sędzia zarządził dogrywkę.

W dogrywce wiślacy dobili rywala i zdobyli upragniony awans do trzeciej rundy Pucharu UEFA. W 95 min po podaniu Kamila Kosowskiego znów Maciej Żurawski wpisał się na listę strzelców, precyzyjnie posyłając piłkę w dolny róg bramki. Trzecia bramka zapewniała krakowianom awans do trzeciej rundy, ale trzeba było jeszcze obronić ten wynik.

Krakowianie nie pozwolili strzelić sobie gola, a na dodatek sami zdobyli czwartą bramkę. Dokonał tego w 107. min Daniel Dubicki, uciekając obrońcom gości, mijając bramkarza i lokując futbolówkę w pustej bramce. W zespole Wisły zapanowała ogromna radość. Tak wysokie zwycięstwo nad znanym przeciwnikiem, to niewątpliwie duży sukces zespołu trenera Henryka Kasperczaka.

Takiej klęski Parmy nikt się nie spodziewał. Włosi byli po meczu załamani, a wiślacy wraz z kibicami przeżywali ogromną radość. W piątek poznamy kolejnego rywala w trzeciej rundzie Pucharu UEFA.

PAP (Tequila & rav)

Źródło: wislakrakow.com

Trenerskie podsumowania

Trenerzy obu drużyn przybyli na konferencję w odmiennych nastrojach. Cesare Prandelli przed wejściem do specjalnego namiotu konferencyjnego dopalał nerwowo papierosa, trener Henryk Kasperczak nie krył zaś radości słysząc oklaski witających go dziennikarzy.

Cesare Prandelli (trener Parmy):

"Przez godzinę graliśmy dobrze, ale po utracie gola mój młody zespół stracił wiarę w sukces. Nie przypuszczałem, że prowadząc 1:0, przegramy aż 1:4. Zwycięstwo Wisły w pełni zasłużone. Krakowianie zaprezentowali bardzo dobre przygotowanie fizyczne i grę na wysokim poziomie technicznym. Życzę Wiśle, aby dalej w tym stylu przebijała się w Pucharze UEFA. Nie obawiam się o posadę po tej porażce".

Henryk Kasperczak:

"Można się cieszyć z tego zwycięstwa, bo to przecież krok do przodu nie tylko krakowskiej, ale także polskiej piłki. Od dobrych kilku lat żadnemu z polskich zespołów nie udało się awansować do trzeciej rundy Pucharu UEFA. Cieszę się, że moi zawodnicy nie załamali się po utracie pierwszego gola i walczyli ambitnie do końca. Udane były zmiany, których dokonałem pod koniec meczu. Przypomniał o sobie Daniel Dubicki, który w pierwszym meczu z Parmą nie był nawet na ławce rezerwowych. Czekamy na kolejnego przeciwnika, którym będzie zapewne także zespół renomowany i znany w Europie. Ale nasz apetyt rośnie w miarę jedzenia i nie zamierzamy zakończyć kariery na trzeciej rundzie pucharowej".

Źródło: wislakrakow.com

Daniel Dubicki: "Wierzyłem w awans"

Daniel Dubicki pojawił się na ławce rezerwowych Wisły zapewne tylko dlatego, że kontuzję nie tak dawno odniósł Paweł Brożek. "Dubi" wykorzystał swoją szansę, ożywiając grę "Białej Gwiazdy" co doprowadziło do końcowego sukcesu. Swą świetną postawę przypieczętował bramką.

Wojciech Lubiński: Spodziewałeś się awansu do następnej rundy?

Daniel Dubicki: Wierzyłem w to. Spotkanie zakończyło się dla nas cudownie. Bardzo cieszę się ze strzelonej bramki i teraz wypada tylko czekać na przeciwnika w trzeciej rundzie.

Zdobyłeś bramkę w dogrywce, ale byłeś bliski rozstrzygnięcia losów spotkania jeszcze regulaminowego czasu gry.

Żałuje, bo mogłem strzelać z prawej strony. Chciałem jednak podać Maćkowi Żurawskiemu, bo wydawało mi się ze znajduje się w dogodniejszej pozycji. Ale koniec meczu i tak okazał się dla mnie szczęśliwy, gdyż strzeliłem dla Wisły czwartego gola.

Jak wyglądała ta sytuacja?

Dostałem idealne podanie od Kalu i wystarczyło tylko dostawić nogę, a że bramkarz wyszedł, mogłem spokojnie trafić do pustej bramki.

Liczyłeś na to, że wejdziesz na boisko w tym meczu?

Szczerze przyznam, ze oceniałem to na 50 na 50 procent. Cieszę się że trener Kasperczak mi zaufał, a ja odwdzięczyłem mu się bramką.

Za: wislakrakow.com

Statystyki z meczu z Parmą

Statystyki z meczu Wisła - Parma potwierdzają, że zwycięstwo Wisły było jak najbardziej zasłużone. Wisła w trakcie całego meczu oddała aż 23 strzały, przy zaledwie 8 Parmy. Co ważne, ani jeden z Wiślaków nie ujrzał żółtej kartki, podczas gdy rywale ukarani zostali cztery razy.

23 strzały 8

14 strzały celne 4

12 faule 19

8 rzuty rożne 5

1 słupki i poprzeczki 0

5 spalone 3

Źródło: wislakrakow.com

Mistrzowska opowieść - część IV - AC Parma

Zapraszamy Was na czwarty odcinek „Mistrzowskiej Opowieści”, w której Kamil Kosowski opowie o pamiętnym dwumeczu Białej Gwiazdy z Parmą z 2002 roku. Rewanżowy mecz w Krakowie okazał się kamieniem milowym dla Wiślaków, którzy walczyli z największymi klubami Europy jak równi z równymi.


13.04.2020r.

Krzysztof Pulak


Gracze Białej Gwiazdy rozpoczęli kampanię w Pucharze UEFA 2002/03 od dwumeczu z Glentoran F.C z Irlandii Północnej. Wiślacy po dwóch pewnych zwycięstwach (2:0, 4:0) pewnie zakwalifikowali się do kolejnej rundy. Tam czekał słoweński zespół NK Primorje. Podopieczni Henryka Kasperczaka na wyjeździe pokonali rywali 2:0, a przy Reymonta rozegrali świetne spotkanie zakończone wynikiem 6:1. W trzeciej rundzie los skojarzył Wiślaków z renomowanym zespołem z Parmy. W składzie włoskiego klubu byli tacy zawodnicy, jak Adriano, Alberto Gilardino czy Adrian Mutu.


Duża niewiadoma


Kamil Kosowski nie ukrywa respektu, jakim darzył piłkarzy włoskiej drużyny. „Jechaliśmy na teren zespołu naszpikowanego gwiazdami światowej piłki. Kompletnie nie wiedzieliśmy, co nas tam może spotkać. Czy przegramy widocznie, jak we wcześniejszych latach w Saragossie i Porto, czy jednak może nawiążemy równorzędną walkę. Nie było to szczególnie dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Mieliśmy tam swoje momenty i strzeliliśmy gola, ale prawdę mówiąc, wtedy chyba jeszcze nie wierzyliśmy, że możemy dokonać dużych rzeczy. Nasza drużyna powoli się rodziła i nabierała wartości. Z każdym kolejnym spotkaniem kolektyw się zazębiał i jakość piłkarska szła do góry” - rozpoczął opowieść „Kosa”.


W 26. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po pięknym golu Donatiego z dystansu. W pierwszej akcji po przerwie Wiślacy wyrównali. Maciej Żurawski świetnie wykończył podanie Strąka. Gracze Henryka Kasperczaka mieli kolejne szanse, ale to Parma zwyciężyła dzięki bramce Mutu z rzutu wolnego. „Pamiętam, że Paweł Strąk zagrał dobry mecz i wszyscy o nim mówili. On nie był postrzegany jako piłkarski diament, ale dzięki pomocy kolegów ze środka pola, jak Szymkowiak i Cantoro, był w stanie wejść na wysoki poziom. Wydaje mi się, że w obecnych czasach podzieliłby los Szymona Żurkowskiego i w młodym wieku wyjechałby do Włoch. Był bardzo młody, silny i pewnie zaowocowałoby to takim transferem” - mówił Kamil Kosowski.

Parma AC - Wisła Kraków 2:1 (1:0)

1:0 Donati 26’

1:1 Żurawski 46’

2:1 Mutu 74’

Parma AC: Frey - Diana (77’ Benarrivo), Bonera, Ferrari, Júnior, Lamouchi, Donati, Nakata, Brighi (66’ Barone), Bonazzoli (69’ Gilardino), Mutu


Wisła Kraków: Hugues - Baszczyński, Głowacki, Jop, Stolarczyk, Pater (75’ Uche), Strąk, Cantoro (63’ Szymkowiak), Kosowski, Kuźba, Żurawski


Fantastyczna końcówka

Spotkanie rewanżowe ukazało fantastyczną dyspozycję Białej Gwiazdy, która, mimo początkowych trudności, napisała kolejny rozdział na arenie międzynarodowej. „Jeżeli miałbym wskazać jeden ulubiony mecz w barwach Wisły, to postawiłbym właśnie na domowe spotkanie z Parmą. To był mecz, który mnie przekonał, że potrafię wygrywać pojedynki z najlepszymi i asystować. A drużynowo pokazał nam, że możemy zwyciężać ze zdecydowanie mocniejszymi rywalami. To spotkanie dało nam przeświadczenie, że ci najlepsi zawodnicy na świecie to też są ludzie. Jak wychodzisz na boisko, to wszystko zaczyna się od 0:0, a reszta jest w twoich nogach, w sercu i w głowie” - relacjonowała jedna z wiślackich legend.


Już w 6. minucie spotkania domowego Adriano otworzył wynik meczu. Wiślacy potrzebowali dwóch bramek, aby doprowadzić do dogrywki. W 71. Minucie Kosowski uderzył z dalszej odległości, a piłka pod ręką Freya wpadła do siatki. Nie minęło dziesięć minut, a Żurawski dał Wiśle na prowadzenie po dobrym plasowanym strzale. Zawodnicy Białej Gwiazdy nabrali wiatru w żagle.

W dodatkowych 30 minutach gry gracze Kasperczaka potwierdzili swoją świetną grę. Najpierw prowadzenie w dwumeczu dał Żurawski po podaniu Kosowskiego. W 107. minucie los awansu został rozstrzygnięty przez rezerwowego Dubickiego. „Mecz w Krakowie zaczął się dla nas źle, ale bardzo dobrze skończył. Znakomicie rozegraliśmy drugą połowę. Spotkanie miało dobrą dramaturgię. Emocjonująca dogrywka i strzelane przez nas gole. To było coś pięknego i takich spotkań się nie zapomina” - zakończył Kamil Kosowski czwartą część „Mistrzowskiej Opowieści”..


Wisła Kraków - Parma AC 4:1 (2:1, 0:1)

0:1 Adriano 6’

1:1 Kosowski 71’

2:1 Żurawski 80’

3:1 Żurawski 94’

4:1 Dubicki 107’

Wisła Kraków: Hugues - Baszczyński, Głowacki, Jop, Stolarczyk, Uche, Strąk (64’ Pater), Szymkowiak (117’ Paszulewicz), Kosowski, Kuźba (70’ Dubicki), Żurawski


Parma AC: Frey - Benarrivo, Bonera, Ferrari, Greško, Brighi (96’ Gilardino), Lamouchi, Filippini, Bresciano (83’ Nakata), Adriano (61’ Bonazzoli), Mutu




Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria kibicowska oraz program meczowy