2002.12.10 Schalke 04 - Wisła Kraków 1:4

Z Historia Wisły

2002.12.10, Puchar UEFA, III runda - rewanż, Gelsenkirchen, Arena AufSchalke, 17:30
Schalke 04 1:4 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 50.830
sędzia: Tom Henning Øvrebø (Norwegia)
Bramki

Tomasz Hajto 42’



0:1
1:1
1:2
1:3
1:4
40' Maciej Żurawski

51' Kalu Uche
85' Maciej Żurawski
89' Kamil Kosowski
Schalke 04
Frank Rost
Tomasz Hajto
Marco van Hoogdalem
Aníbal Samuel Matellán
Nico Van Kerckhoven grafika: Zmiana.PNG (65’ Victor Okechukwu Agali)
Gerald Asamoah grafika: Zmiana.PNG (77’ Marc Wilmots)
Christian Bager Poulsen
Andreas Möller
Grafika:Zk.jpg Jörg Böhme grafika: Zmiana.PNG (83’ Mike Hanke)
Ebbe Sand
Lokonda "Émile" Mpenza

trener: Frank Neubarth
Wisła Kraków
Angelo Hugues
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki Grafika:Zk.jpg
Mariusz Jop
Maciej Stolarczyk
Kalu Uche grafika: Zmiana.PNG (90’ Jacek Paszulewicz)
Paweł Strąk
Mirosław Szymkowiak
Kamil Kosowski
Marcin Kuźba grafika: Zmiana.PNG (78’ Grzegorz Pater)
Maciej Żurawski

trener: Henryk Kasperczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy
Koniec meczu
Koniec meczu
Radość kibiców i piłkarzy po zakończonym meczu.
Radość kibiców i piłkarzy po zakończonym meczu.

Spis treści

Przed meczem

Meldunek z Holandii

Wszyscy czują powagę meczu z Schalke, dlatego był to bardzo dobry pomysł z wyjazdem na kilka dni do Sittard . Jest już po sezonie i trzeba chłopaków zmobilizować przed najważniejszym w tym roku spotkaniem – mówi drugi trener Wisły Jerzy Kowalik.

Wczoraj Wiślacy mieli zbiórkę przed godziną 5 rano i z budynku klubowego przy ul. Reymonta udali się do Balic. Odlecieli pierwszym rejsowym samolotem do Warszawy, a ze stolicy wprost do Düsseldorfu, gdzie czekał już na krakowian Jerzy Kowalik i autokarem zabrał ich do Sittard.

Po niecałych dwóch godzinach jazdy ekipa Białej Gwiazdy zameldowała się w hoteliku Europejskiego Centrum Sportu. Zawodnicy mieszkają w pokojach dwuosobowych. Wiślacy rozpoczęli od obiadu tuż po godzinie 12, a następnie trener Kasperczak zarządził trening o godzinie 15.

Jerzy Kowalik o warunkach jakie zastała ekipa Białej Gwiazdy w Holandii: Jest tu do dyspozycji sześć boisk. Obok hala sportowa i basen. W sąsiedztwie uczelnia wychowania fizycznego Murawy są trochę miękkie, choć bez porównania do naszej, ponieważ były tu dość obfite opady. Pogoda jest teraz odpowiednia, kilka stopni powyżej zera. A w Krakowie podobno zima. Jutro być może wybierzemy się na basen, w następnych dniach będzie to już niemożliwe. Zostanie sauna, odnowa. Jutrzejszy trening odbędzie się po śniadaniu. Po obiedzie piłkarze będą mieli wolne, niewykluczone, że wybiorą się do miasta, choć na razie nie wiemy, jak daleko jest stąd do centrum.

Wiślacy powoli leczą się z ran, wczoraj normalnie już trenowali: Arkadiusz Głowacki, Kamil Kosowski i Kalu Uche, Jedynie Mirosław Szymkowiak truchtał z boku.

Dziennik Polski (Tequila)

Źródło: wislakrakow.com

"Liczy się tylko praca i praca"

To jeden z lepszych stadionów na jakich występowałem, ale te w Korei robiły jeszcze większe wrażenie. Na mistrzostwach świata kibice robili jeszcze większą wrzawę niż na Arena AufSchalke, więc nie powinienem się przestraszyć, jednak nie wiem jak to wyjdzie "w praniu".

"Mam nadzieję, że dzięki naszej dobrej grze kibice Schalke zejdą na dalszy plan, pozostaną w tle" - przekonuje przed dzisiejszym meczem Arkadiusz Głowacki.

Po meczu w Krakowie, zaobserwowaliśmy, że Schalke 04 jest w zasięgu Wisły. Wiemy, że grając konsekwentną piłkę, akcje prowadząc skrzydłami z kontrataku, możemy zwyciężyć rywala. Trudnością dla podopiecznych trenera Kasperczaka może okazać się oddawanie strzałów na bramkę gospodarzy, przedzieranie się przez solidną defesywę.

Wierzyć jednak trzeba i próbować, przede wszystkim. "Na Arena AufSchalke nie ma jakiegoś superdopingu, jednak panuje potworny hałas z 60 tys. gardeł. Taka atmosfera działa mobilizująco na obydwie drużyny" - twierdzi Mirek Szymkowiak i dodaje "To nasz ostatni występ jesienią, nie powinniśmy zawieść. Gdyby udało się wyeliminować Schalke, zrobilibyśmy sobie taki spóźniony prezent na Mikołaja"

"Nie będzie żadnych niespodzianek taktycznych. Liczy się tylko praca i praca - mówi o meczu Kasperczak. - Zadecyduje dyspozycja dnia i dobrze wypracowane zagrania. Powtarzanie ćwiczeń i ciągłość to podstawa sukcesu. Najważniejsze, żeby indywidualnie każdy z moich piłkarzy zagrał lepiej niż w Krakowie. W pierwszym meczu zawiedli mnie liderzy."

"Schalke jest faworytem tej konfrontacji, ale szanse Wisły na awans wcale nie są iluzoryczne. Bądźmy szczerzy: wiślacy to jedyna polska drużyna, która się liczy obecnie jedyny polski zespół, który liczy się w Europie. Przeanalizowałem grę niemieckiego zespołu bardzo dokładnie. Wisła powinna wykorzystać słabość Schalke w konstruowaniu ataku pozycyjnego. Rywale Polaków stwarzają bardzo mało sytuacji podbramkowych. Nie obawiam się o postawę obrońców krakowskich. Skoro na Arenie AufSchalke poradzili sobie defensorzy Werderu, to wiślacy nie powinni być gorsi. Przeglądałem statystyki z Bundesligi i okazało się, że Werder ma jedną z najsłabszych defensyw w całej lidze. Do tej pory drużyna zajmująca trzecie miejsce w tabeli straciła 24 bramki. I grając przeciwko tak słabej obronie Schalke stworzyło tylko jedną stuprocentową sytuację" - dodaje Janusz Kowalik, który przygotował zgrupowanie piłkarzy Wisły w Sittard.

gazeta.pl (nikol)

Źródło: wislakrakow.com

Kosa: Szanse fifty-fifty

Na 50 procent ocenia szanse Wisły na wyeliminowanie Schalke Kamil Kosowski. Każdy wynik jest możliwy. Niemcy będą pod presją, bo odpadnięcie z pucharu byłoby dla nich plamą na honorze. Natomiast my nie mamy nic do stracenia, bo i tak zrobiliśmy już wiele. - mówi pomocnik Wisły.

"Oceniam szansę obydwu drużyn na awans pół na pół. Jesteśmy w dobrych i zarazem bojowych nastrojach. Podejmiemy walkę z rywalem. Spodziewamy się, że Schalke zaatakują, dla nas będzie więc szansa na skontrowanie rywala" - powiedział Kosa. "Myślimy nie tylko o meczu, także o urlopach, bo sezon nam się nieco przedłużył, ale we wtorek wyjdziemy na boisko w pełni skoncentrowani na ten ostatni mecz w tym roku. Mecz, który może być dla nas meczem roku, jeśli oczywiście awansujemy".

PAP (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

NIEMCY WYPUNKTOWANI!!!

Wisła Kraków w 1/8 finału Pucharu UEFA! 50-ty mecz naszej drużyny w europejskich pucharach jednym z największych sukcesów w Wisły Kraków w historii! Schalke zostało wypunktowane przez nasz zespół, strzeliliśmy czwartej drużynie Bundesligi cztery bramki.

Trener Kasperczak miał znacznie mniej kłopotów ze skompletowaniem składu niż Frank Neubarth. Wystawiony został dokładnie ten sam skład, który grał w meczu w Krakowie. Z kolei trener Schalke wystawił dość ofensywny skład z Mollerem, Sandem i Matellanem. Od początku widać to było po grze gospodarzy. Pierwszy kwadrans choć wyrównany w środku pola przyniósł przewagę Schalke. Szans próbowali Mpenza, Moller i Bohme. W 15 minucie pokazał się nasz rodak grający w Schalke, kiedy dostał podanie na prawą stronę i oddał mocny strzał na bramkę Huguesa, który poradził sobie z nim.

Tymczasem to Wisła stworzyła najlepszą sytuację meczu do tej pory po kilkudziesięciu sekundach: Kamil Kosowski wyszedł sam na sam z Rostem po podaniu Mirosława Szymkowiaka, golkiper Schalke doskonale wyjął piłkę spod nóg pomocnika Wisły. Po trzech minutach znów dwie sytuacje naszej drużyny! Najpierw Marcin Kuźba mając na plecach van Hoogdalema zdołał oddać strzał, który złapał Rost.

Świetną akcję przeprowadził kilkanaście sekund później Kalu Uche, podał prostopadle do Maćka Żurawskiego, a ten oddał strzał z ostrego kąta, który nie trafił celu. Niesłuszną pozycję spaloną zasygnalizował z resztą przy tej okazji arbiter. Na trybunach coraz głośniejszy doping dla "Białej Gwiazdy". 60-tysięcznik w Gelsenkirchen usłyszał głośne "Do boju Wisełka". Za to na pozostałych sektorach zabrzmiały pierwsze gwizdy. Ucichły one, gdy nieuznaną bramkę w 29 minucie zdobył Emile Mpenza, reprezentant Belgii był jednak na pozycji spalonej.

W 32 minucie błyskawiczną kontrę wyprowadziła Wisła, piłkę na lewo do Kosowskiego odegrał Żurawski, obrońca Schalke zastopował naszego pomocnika. Groźnie było też pod bramką Rosta po rzucie wolnym i dwóch kornerach. Wreszcie w 41 minucie padła bramka dla Wisły! Kamil Kosowski pociągnął lewym skrzyłem dośrodkował niezbyt mocno, ale bardzo precyzyjnie na prawą nogę Maćka Żurawkiego, który strzelił w taki sposób, że Rost nawet nie zdążył odprowadzić piłki wzroskiem.

Pierwsza połowa zakończyła się jednak wynikiem remisowym, bowiem dwie minuty po zdobyciu przez Wisłę Andreas Moller wycofał z rzutu rożnego do Jorga Bohme, który zacentrował na długi słupek. Podanie zbyt lekko przeciął Jop, piłka trafiła do Hajty, który przerzucił ją na prawą nogę i mocnym strzałem w krótki róg pokonał Huguesa. Jednak jeszcze przed przerwą Kosowski ograł Tomasza Hajtę i wycofał piłkę do wbiegającego Żurawskiego, piłkę zablokowali obrońcy Schalke.

Pierwsze minuty drugiej połowy nie zapowiadały euforii po końcowym gwizdku. Najpierw bardzo mocno strzelił z dystansu Moller, zaś po rzucie rożnym doskonałą szansę miał Poulsen, ale w idealnej sytuacji strzelił obok bramki. Schalke więc grało, a bramkę strzelła... Wisła! Najpierw Bohme został ograny przez Kalu i sfaulował Nigeryjczyka. Rzut wolny wykonywał Kamil Kosowski, zagrał na krótki słupek, gdzie wszystkich wyprzedził Kalu Uche i trafił idealnie w róg bramki!

W tym momencie było jasne, że Schalke by awansować musi zdobyć dwie bramki. I niemiecka drużyna zabrała się bardzo szybko do dzieła. W 60 minucie zdobyła nawet bramkę, ale Paulsen był na pozycji spalonej po zagraniu van Kerkhovena. Jednak po chwili znów Wisła przypomniała jak groźnym jest zespołem. Kontratak w wykonaniu Kuźby zakończył się wybiciem piłki przez Matellana, zaś niecałą minutę później Maciej Żurawski trafił z 16 metrów w słupek! Stuprocentową szansę zmarnował Marcin Kuźba w 68 minucie: "Kosa" zagrał do Maćka Żurawskiego, ten odegrał do środka do Kuźby, zaś drugi z napastników Wisły trafił tuż obok lewego słupka bramki Rosta.

Schalke obudziło się w 75 minucie gdy Angelo Hugues zrehabilitował się za utratę bramki w pierwszej połowie. Francuski bramkarza uratował Wisłę po strzałach z bliska Sanda i Mpenzy. W odpowiedzi znów dwie szanse strzałowe miał Kuźba.

Szalona wymiana ciosów przekształciła się wkrótce w dużą przewagę gospodarzy. W 78 minucie po podaniu Mpenzy Agali dołożył nogę 6 metrów przed bramką, ale trafił niecelnie. Po chwili znów Nigeryjczyk Agali dobijał strzał po zamieszaniu podbramkowym i trafił w Arka Głowackiego. W 84 minucie groźnie strzelał głową Mpenza, ale piłka minęła lewy słupek bramki Wisły o cztery metry.

Niewykorzystane szanse zemściły się na Schalke. W 85 minucie było już jasne, że do 1/8 finału Pucharu UEFA awansuje "Biała Gwiazda", gdy bardzo przytomnie piłkę na linii pola karnego przejął Pater, zagrał błyskawicznie do Żurawskiego, a ten instynktownie uderzył. Rost odbił jeszcze piłkę, ale ta nieuchronnie wpadła do siatki doprowadzając do stanu ekstazy fanów Wisełki w całej Polsce! Ci zaś zgromadzeni na Arena AufSchalke zaintonowali głośno "Wisła to jest potęga" oraz "Jak długo na Wawelu".

Gwódź do trumny niemieckiej drużyny wbił w ostatniej minucie Kamil Kosowski. Bramka jest jednak wielką zasługą Mirka Szymkowiaka, który popędził z piłką prawą stroną i doskonale zagrał do Kosy, ten zaś na raty pokonał Rosta! Jeszcze kilkadziesiąt sekund wyczekiwania, przytrzymania piłki, taktyczna zmiana i niemożliwe stało się faktem! Wisła pokonała Schalke 04 Gelsenkirchen 4:1 i zagra w 1/8 finału Pucharu UEFA!

A z kim? Tego dowiemy się w piątek. Mecze tej fazy Pucharu UEFA rozegrane zostaną już 20 i 27 lutego.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Ten sukces jeszcze do mnie nie dociera.

Nie chcę się bawić w dywagacje, z kim zmierzymy się w 4. rundzie. I tak zagramy swoje, pójdziemy do przodu - mówił uszczęśliwiony Kamil Kosowski, który dzięki tak dobremu występowi całego zespołu najprawdopodobniej pozostanie w Wiśle.

- Czy to najszczęśliwszy dzień w pańskim życiu?

Jeśli chodzi o karierę sportową, to na pewno tak. To niesamowite, coś rewelacyjnego! Jesteśmy w czwartej rundzie! Wygraliśmy 4:1 na Arena AufSchalke!

- Chyba nawet nie śniliście o tak wysokiej wygranej?

Po cichu liczyłem na to, że przejdziemy Schalke, ale nie liczyłem na tak spektakularne zwycięstwo.

- Co było kluczowym momentem tego meczu?

Na pewno bramka strzelona przez Kalu Uche na 2:1. Trzeba pamiętać też, że dopisało nam szczęście, bo w paru sytuacjach Schalke partaczyło niesamowicie. Wygrywa ten, kto strzela więcej bramek. Wisła była skuteczniejsza i dlatego wygrała mecz.

Dawno nie cieszył się Pan tak ze zdobytego gola, jak dzisiaj.

Może to nie najbardziej istotny gol w tym meczu, ale nie chciałem zepsuć znakomitego podania Mirka Szymkowiaka. Poza tym to dopiero moje drugie trafienie w europejskich pucharach. Jakby nie patrzeć, to właśnie moja bramka rozłożyła Niemców na łopatki i bardzo się z tego cieszę.

- Stać was na taki sukces, jaki rok temu osiągnął Feyenoord zdobywając Puchar UEFA?

Na razie jestem szczęśliwy z wyeliminowania Schalke i nie myślę niczym innym. Nie chciałbym na fali euforii ferować hurraoptymistycznych poglądów. Na razie mamy przerwę. Jedziemy na urlopy. Trzeba się odprężyć, a o następnej rundzie będziemy myśleć na wiosnę.

- Wasz awans to jaskółka zwiastująca poprawę sytuacji całej polskiej piłki?

Postęp w naszym futbolu nie zależy tylko od Wisły. Chciałbym, żeby się cała Polska z nami cieszyła, ale niestety wiem, że tak nie jest. Niektórzy nam złorzeczą, nie wszyscy w Polsce życzyli nam zwycięstwa.

- Jakie były założenia taktyczne na ten mecz?

Odbiór piłki w środkowej strefie i wyprowadzanie szybkich kontrataków. Każdy atak z naszego skrzydła pachniał bramką. Wiedziałem, że tego meczu nie możemy przegrać tak po prostu, a już po przerwie byłem spokojny o naszą wygraną. Ten sukces jeszcze do mnie nie dociera. Nie chcę się bawić w dywagacje, z kim zmierzymy się w IV rundzie. Zagramy swoje, pójdziemy do przodu. Będzie walczyć równie ostro, tak jak z Schalke i Parmą.

gazeta.pl (Tequila)

Za: wislakrakow.com

Frank Neubarth: "Porażka zabolała"

"Porażka nas mocno zabolała, ale Wisła awansowała zasłużenie. Doceniamy klasę rywala. Goście grali skutecznie, a my marnowaliśmy raz po raz dobre sytuacje strzeleckie. - powiedział po meczu trener Schalke, Frank Neubarth. Tomasz Hajto zapowiada męskie rozmowy w drużynie.

"Mogliśmy odmienić losy meczu, jednak popełniliśmy zbyt wiele błędów, tak w ataku jak i obronie, a pod koniec meczu graliśmy zbyt nerwowo" - kontynuował Neubarth.

Z kolei strzelec jedynej bramki dla Schalke, Tomasz Hajto powiedział po meczu: - Od pewnego czasu gramy słabo i jutro przeprowadzimy męskie rozmowy w swoim gronie, żeby znaleźć przyczyny tego stanu. Nasi napastnicy nie wykorzystywali stuprocentowych sytuacji, a honorową bramkę dla Schalke zdobyłem ja, grający w obronie.

Źródło: wislakrakow.com

Wypowiedzi defensorów

Wiele pracy mieli dziś obrońcy "Białej Gwiazdy". Na wiele pochwał zasłużyli Maciej Stolarczyk i Marcin Baszczyński, którzy rozbijali ataki odpowiednio Asamoaha i Bohme'go. Pokazaliśmy, że umiemy walczyć - mówił Stolarz, z kolei Baszczu zwrócił uwagę, że Wisła lepiej wytrzymała mecz kondycyjnie.

Marcin Baszczyński:- Lepiej wytrzymaliśmy ten mecz kondycyjnie i w drugiej połowie zdobyliśmy przewagę, a jej efektem były trzy gole. Wisła wykorzystała większość sytuacji podbramkowych, a nasi rywale podobne okazje marnowali.

Maciej Stolarczyk: Ten mecz to była męska gra. Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć jak równy z równym nawet z najlepszymi zespołami europejskimi. Umiemy grać na wyjeździe i koncentrować się na najważniejsze spotkania.

Źródło: wislakrakow.com

Bohaterowie przylecieli

Około dwustu kibiców powitało dziś, tuż po godzinie 1-ej piłkarzy i cały sztab "Białej Gwiazdy", który powrócił z batalii w Gelsenkirchen. Powitanie było nadzwyczaj gorące nie brakowało wiślackich wiwatów, okrzyków i pieśni, trener Kasperczak i kilku piłkarzy pofrunęło nawet w górę na ramionach fanów.

"- Jestem szczęśliwy i w wielkim szoku. Do tej pory nie wierzę, że to się udało. Cała drużyna zagrała świetnie. Graliśmy cały czas swoje, taktyka zakładała wykorzystywanie każdej nadażającej się okazji do ataku, nie broniliśmy się kurczowo. Chcieliśmy powalczyć o awans, cieszę się, że udało się wygrać tak wysoko" - opowiadał Marcin Baszczyński. Atmosfera stadionu w Gelsenkirchen wywołała na obrońcy Wisły duże wrażenie, choć znacznie większym przeżyciem było dla niego... uciszenie tego obiektu: - To było niesamowite, gdy kibice w 85 minucie zaczęli opuszczać obiekt, a nasi fani tak wspaniale się bawili".

"Zostań z nami" - wołano do Henryka Kasperczaka, Kamila Kosowskiego i Maćka Żurawskiego. "Kosa" nie wyglądał na osobę, która wybiera się gdziekolwiek: bawił się z kibicami doskonale, śpiewał razem z nimi, został kilka razy podrzucony do góry. Podobnie Maciej Żurawski i Henryk Kasperczak.

"- Kilka razy byłem już podnoszony na rękach, ale nigdy w Polsce jako trener - powiedział Henryk Kasperczak. Ta radość jest niezwykła, ale zasłużona, chłopcy zagrali dobry mecz, potwierdzili swoją klasę. To nagroda za to, że myśleli oni cały czas o zwycięstwie" - stwierdził nasz trener.

Gdy odstawiono już Kamila Kosowskiego, również on mógł powiedzieć kilka słów: - Gdy strzeliliśmy dwie bramki Schalke musiało zaatakować, a my wykorzystaliśmy to w kontrach. Kapitan Wisły we wczorajszym meczu powoli unikał tematu samego spotkania, Wisły oraz rozważań nad następnymi rywalami: - Prawdę mówiąc chciałbym już pojechać na urlop, a szczególnie zobaczyć syna, o tym myślę w tej chwili.

Maciej Żurawski bardzo długo nie mógł się wyrwać z objęć fanów, którzy bardzo chcieli choćby uściskać strzelca dwóch bramek we wczorajszym meczu lub zrobić sobie z nim zdjęcie. "Żuraw" zdołał jednak powiedzieć: "- Tak wysokiego zwycięstwa nie spodziewaliśmy się, choć było ono zasłużone. Wszyscy są z tego bardzo zadowoleni, szczególnie kibice, co widać tutaj".

Gdy wszyscy dotarli już do autokaru rozpoczęło się skandowanie nazwisk piłkarzy i trenera. Wielkie owacje zebrał Angelo Hugues. Wspólna zabawa z kibicami, którymi czasem dyrygował Kamil Kosowski trwała dość długo. Piłkarzom życzono "Sto lat", odśpiewano też życzenia "Wesołych Świąt". Wkrótce wiślacy będą mogli udać się już na świąteczny wypoczynek, na który z pewnością zasłużyli.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Bogusław Cupiał: "Warto było czekać"

Jak nie trudno się domyśleć po meczu z Schalke w szatni Wisły zapanowała euforia. Cieszył się również Bogusław Cupiał. Przebywającemu na miejscu menedżerowi Tadeuszowi Fogielowi udało się namówić na kilka słów właściciela wiślackiej spółki piłkarskiej.

- Opłacało się czekać na taki dzień?

- Jak najbardziej! Dzisiaj skończył się pewien etap budowy drużyny. To jednak na razie niedokończone dzieło, ale ma już solidne fundamenty. Jestem bardzo szczęśliwy z dzisiejszego wyniku. Warto było czekać.

- Były chwile zwątpienia?

- A pewnie, że były. Ale nie czas dzisiaj o nich mówić. Nie żałuję, że zainwestowałem w Wisłę. Dzisiaj dała popis gry taktycznej. Widać wielką pracę wykonaną przez Henryka Kasperczaka. To już nie są przypadkowe wygrane, bo zawsze strzelamy po kilka bramek i odnosimy przekonujące zwycięstwa. To nie są wymęczone sukcesy. To efekt długofalowej pracy, która zaczyna procentować.

- Chyba nie żałuje pan decyzji o zatrudnieniu Kasperczaka?

- Absolutnie! Po siedmiu miesiącach jego pracy w Wiśle widać, że to trener nietuzinkowy i mam nadzieję, że razem stworzymy jeszcze mocniejszą i bardziej klasową drużynę. Na razie rozkoszujmy się dzisiejszym sukcesem, bo jest się z czego cieszyć.

Tempo (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Kasperczak o meczu z Schalke i przygotowaniach do wiosny

"Schalke i Wisła do drużyny o podobnym potencjale piłkarskim i dlatego szanse awansu były wyrównane. We wtorkowym meczu zagraliśmy lepiej od rywala, przede wszystkim skuteczniej i to zadecydowało o naszym zwycięstwie" - powiedział dziś trener krakowian Henryk Kasperczak.

"- Graliśmy konsekwentnie, inteligentnie realizując założenia taktyczne. To duży sukces, wygrać tak wysoko z czołowym zespołem Bundesligi" - wspominał wczorajszy triumf nasz szkoleniowiec.

Henryk Kasperczak znów dość pracowicie spędzi urlop, przygotowując plan przygotowań do rundy wiosennej: "- Pozostaję w Krakowie z żoną. Trzeba szczegółowo opracować plan przygotowań do kolejnych meczów pucharowych i ligowej rundy wiosennej. Na pewno pojedziemy na zagraniczne zgrupowanie, tylko jeszcze nie wiem gdzie. Mamy kilka ofert i trzeba je teraz przeanalizować. Chcielibyśmy na tym zgrupowaniu rozegrać sparingi z silnymi zespołami. Przygotowania rozpoczynamy 13 stycznia".

Wiele mówi się ostatnio o transferach, które mogą osłabić Wisłę. Niewykluczone są też wzmocnienia: "- Nie wiem, czy zajdą jakieś zmiany personalne w Wiśle w przerwie zimowej. Jak będzie okazja, to może się wzmocnimy. Na razie nie myślę o odejściu z zespołu kogokolwiek, bo zresztą nikt z wiślaków nie otrzymał konkretnej propozycji gry w innym klubie. Dobrze byłoby utrzymać ten zespół w całości. Prawdopodobnie pozostanie u nas także bramkarz Angelo Hugues, mimo że kończy się mu umowa z Wisłą" - mówi Kasperczak. W sprawie francuskiego bramkarza będą się toczyć rozmowy.

Trener Henryk Kasperczak nie lubi teoretyzować i dlatego nie chciał powiedzieć z kim najchętniej spotkałby się w czwartej rundzie Pucharu UEFA. Wybór pozostawia losowi. W najbliższy piątek poznamy następnego rywala.

PAP (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2002/2003

Galeria kibicowska: