2003.01.26 RBC Roosendaal - Wisła Kraków 3:3

Z Historia Wisły

2003.01.26, Mecz towarzyski, Roosendaal,
RBC Roosendaal 3:3 (1:2) Wisła Kraków
widzów:
sędzia:
Bramki
Vos 7'


den Ouden 55'

den Ouden 81'
1:0
1:1
1:2
2:2
2:3
3:3

27' (k) Maciej Żurawski
35' Jacek Paszulewicz

57' Grzegorz Pater

RBC Roosendaal
4-3-3
Ron
Maseland grafika:zmiana.PNG (60' Daelemans)
Oliseh
Hellmans
Fleur
De Graaf
Heijse
van der Slort grafika:zmiana.PNG (46' Tininho)
Wooter
Vos grafika:zmiana.PNG (46' den Ouden)
Sillah

trener:
Wisła Kraków
4-4-2
Adam Piekutowski
Marcin Baszczyński
Mariusz Jop
Jacek Paszulewicz grafika:zmiana.PNG (75' Kamil Kuzera)
Grzegorz Kaliciak grafika:zmiana.PNG (46' Maciej Stolarczyk)
Grzegorz Pater grafika:zmiana.PNG (75' Chidetozie Ukoh)
Paweł Strąk grafika:zmiana.PNG (46' Kazimierz Moskal)
Mauro Cantoro grafika:zmiana.PNG (46' Kalu Uche)
Kosowski grafika:zmiana.PNG (75' Piotr Brożek)
Maciej Żurawski grafika:zmiana.PNG (75' Marcin Kuźba)
Daniel Dubicki

trener Henryk Kasperczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Opis meczu

Tym razem po dwóch godzinach jazdy z Sittard przyszło piłkarzom Wisły grać z RBC Roosendaal. Po raz kolejny podczas pobytu w Holandii można było podziwać sportową infrastrukturę. Obiekt w Roosendaal jest kameralny, może pomieścić ok. 8000 widzów, ale jest zadbany, w pełni zadaszony. O zapleczu nie ma nawet co wspominać, bo to w tym kraju po prostu norma. Przed meczem wraz z działaczami i trenerami Wisły zastanawialiśmy się kiedy w Polsce doczekamy się takiej normalności...

Mecz z Wisłą spotkał się ze sporym zainteresowaniem miejscowych kibiców. Na stadion przyszło, mimo przenikliwego zimna i deszczu, prawie tysiąc fanów. Trudno się dziwić skoro dla miejscowej drużyny był to ostatni sprawdzian przed inauguracją sezonu ligowego. A czeka Ro-osendaal już na początku niezwykle trudne zadanie, bowiem wyjazd do Eindhoven na mecz z PSV. A skoro już przy kibicach jesteśmy, to warto wspomnieć, że tak jak w Kerkrade nie zabrakło również fanów krakowskiego zespołu. Tym razem było ich kilkunastu.

W Roosendaal dobrze zresztą wiedzą co to jest Wisła. Spiker pokrótce przypomniał historię krakowskiego klubu, nie zapomniał o ostatnich pucharowych sukcesach "Białej Gwiazdy".

O 14:30 rozpoczął się wreszcie mecz, w którym Wisła na boisko wyszła w nieco odmienionym składzie niż przeciwko Rodzie. Zmiany dotyczyły praktycznie wszystkich formacji. Roosendaal to zespól słabszy od Rody i widać to było praktycznie od samego początku. Piłkarze RBC nie posiadali takiej swobody w rozgrywaniu akcji jak ich koledzy z Kerkrade. Mimo tego to właśnie gospodarze uzyskali prowadzenie. W miarę upływu czasu jednak Wisła zaczęła stwarzać sobie groźniejsze sytuacje. Kilka razy mogliśmy zobaczyć akcje rozgrywane na szybkości, z pierwszej piłki, które siały zamieszanie pod bramką gospodarzy. To oczywiście nie jest jeszcze dyspozycja, jakiej można oczekiwać od podopiecznych Henryka Kasperczaka, ale widać wyraźnie progresję formy. Za wczorajszy mecz wyróżnić trzeba przede wszystkim Daniela Dubickiego, który przez pełne 90 minut pracował od szesnastki do szesnastki. "Dubi" nie tylko nękał nieustannie obrońców i pomocników Roosendaal, ale miał również udział przy dwóch bramkach dla Wisły. To po karnym na nim "Biała Gwiazda" wyrównała. On też zagrywał do Patera przy trzecim golu. Jeśli Dubicki będzie prezentował taką dyspozycję w kolejnych spotkaniach, to trener Henryk Kasperczak będzie musiał się zastanowić, czy nie należy mu się miejsce w podstawowym składzie nie tylko od święta...

Niezbyt przyjemnie zakończył się natomiast sparing z Roosendaal dla Jacka Paszu-lewicza. Rozgrywający kolejny dobry mecz piłkarz został ostro zaatakowany w końcówce spotkania, na czym ucierpiał mocno jego staw skokowy. Nie wiadomo obecnie czy jest to tylko silne stłuczenie, czy poważniejszy uraz.

Nie zachwycił wczoraj Ukoh. Grał co prawda tylko 15 minut, ale przez ten kwadrans nie pokazał niczego Wielkiego i trudno w tym momencie stwierdzić, czy piłkarz ten w Wiśle zostanie.

Zgrupowanie Wisły w Holandii dzisiaj dobiega końca. Krakowianie wykonali tutaj mnóstwo ciężkiej pracy. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że pot wylany na treningach zaprocentuje już wkrótce w potyczkach z Lazio i meczach ligowych. Również sparingi należy ocenić pozytywnie. Na tym etapie przygotowań Wisła prezentowała się poprawnie. Oczywiście trzeba zwrócić uwagę na aż osiem straconych bramek w dwóch meczach, ale teraz będzie czas by poprawić grę w defensywie podczas zgrupowań na Cyprze i we Francji. (BK)

Minuta po minucie

  • 2 - pierwszy groźny atak przeprowadziła Wisła. Żurawski wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem, ale Ron odważnym wybiegiem przerwał akcję.
  • 7 - po kilku minutach gry w środku pola, zaatakował Roosendaal. Wooter uciekł prawym skrzydłem i zagrał do środka. Tutaj do piłki doszedł de Graaf. Strzelił, ale został zablokowany. Do piłki dopadł jednak Vos i precyzyjnym uderzeniem umieścił ją w rogu bramki Wisły - 1:0.
  • 20 - szybka kontra Roosendaal. Po akcji van der Slorta do siatki trafił Sillah, ale był na spalonym i sędzia gola nie uznał.
  • 27 - Dubicki uciekł lewą stroną boiska. W polu karnym gdy mijał Oliseha został podcięty przez zawodnika Roosendaal. Rzut karny pewnym strzałem na bramkę zamienił Żurawski - 1:1.
  • 35 - Kosowski uciekał lewą stroną, gdzie został powalony przez Oliseha. Z rzutu wolnego zacentrował Żurawski, a Paszulewicz głową posłał piłkę do siatki - 1:2.
  • 40 - po faulu Paszulewicza na Wooterze rzut wolny wykonywał z ok. 25 m Sillah. Strzelił jednak zbyt słabo i Piekutowski pewnie złapał piłkę.
  • 42 - po szybkim rozegraniu rzutu wolnego z prawej strony, Piekutowskiego lobował Wooter. Bramkarza Wisły asekurował jednak dobrze Kaliciak, który wybił piłkę z linii bramkowej.
  • 45 - Żurawski zagrał kapitalnie na skrzydło do Patera, ale ten zepsuł dobrze zapowiadającą się akcję.
  • 47 - z rzutu wolnego strzelał Kosowski, ale Ron był na posterunku.
  • 49 - tym razem z drugiej strony boiska z wolnego strzelał Sillah. Obok bramki.
  • 55 - kontra Roosendaal. Lewą stroną uciekł Sillah, ograł wybiegającego z bramki Piekutowskiego i podał na środek do den Oudena, który nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce — 2:2.
  • 57 - odpowiedź Wisły niemal natychmiastowa. Moskal zagrał na lewą stronę do Dubickiego, ten wpadł w pole karne, ograł Rona i podał na czystą pozycję do Patera, który strzałem do pustej bramki uzyskał trzeciego gola dla Wisły - 2:3.
  • 63 - składna akcja Wisły, podczas której piłkarze z Krakowa wymienili kilka podań. W końcu piłka trafiła do Patera, który strzelił mocno, ale Ron zdołał sparować piłkę na róg.
  • 68 - szybka akcja Silla-ha lewą stroną. Wpadł on w pole karne i podał do nadbiegającego Wootera, ale ten w dogodnej sytuacji strzelił wysoko nad poprzeczką.
  • 73 - po centrze z rzutu rożnego w wykonaniu Kosowskiego, głową strzelał Uchę. Tuż obok bramki.
  • 81 - akcja Wootera, wpadł on w pole kanie, ograł Baszczyńskiego i mocno strzelił. Piekutowski zdołał odbić piłkę, ałe wobec dobitki den Oudena był bezradny - 3:3.
  • 90 - Wooter znalazł się w sytuacji sam na sam z Piekutowskim, ale bramkarz Wisły kapitalnie obronił strzał zawodnika Roosendaal. (BK)

Pomeczowe wywiady

Henryk Kasperczak, trener Wisły

Henryk Kasperczak
Henryk Kasperczak
Szukamy nowych rozwiązań

Po meczu z Roosendaal trener Wisły Henryk Kasperczak był zadowolony. Była przecież okazja do zagrania z dość wymagającym rywalem, chociaż nie ma co ukrywać, że w normalnej, stuprocentowej dyspozycji, Wisła nie powinna mieć najmniejszych problemów z ograniem holenderskiego zespołu.

— Na pewno teren do gry ze względu na padający deszcz nie był najłatwiejszy — mówi trener Henryk Kasperczak. — Biorąc jednak pod uwagę pogodę, to i tak przyszło nam grać na lepszej płycie niż np. w Polsce. Próbowaliśmy w tym meczu nieco innego ustawienia. Trzeba to jednak robić, po to są przecież gry kontrolne. Szukamy różnych możliwości, tak jak np. z Paszulewiczem na stoperze. Myślę, że ten eksperyment się w pełni powiódł i mamy dzięki temu większe pole manewru. W środku pomocy trochę pograł Kału Uchę. Próbujemy, próbujemy, a wszystko po to, żeby poprawić jakość gry całego zespołu.

Trener Kasperczak odniósł się również do gry Ukoha. Wygląda na to, że szanse Nigeryjczyka na pozostanie w Wiśle nieco zmalały. — Zobaczymy co z nim zrobimy. Mamy jeszcze parę dni na zastanowienie się. Na razie swoją grą nikogo na kolana nie rzuca. Dzisiaj zbyt dobrego wrażenia nie pozostawił po sobie.

Na koniec swojej wypowiedzi trener Henryk Kasperczak podsumował krótko całe zgrupowanie w Holandii - Chodziło nam tutaj o to, żeby pracować w dobrych warunkach. Takie też zastaliśmy. Popracowaliśmy trochę fizycznie, były też zajęcia techniczno-taktyczne. Można więc powiedzieć, że te przygotowania idą trzytorowo. Tak samo będzie podczas kolejnych obozów. Ważnym elementem tego typu obozów jest również konsolidacja grupy. Można było sobie porozmawiać, powyjaśniać pewne sprawy. Z tego punktu widzenia, holenderski obóz też muszę uznać za udany. (BK)


Daniel Dubicki, piłkarz Wisły

Daniel Dubicki
Daniel Dubicki
Powalczę o miejsce

Daniel Dubicki rozegrał wczoraj bardzo dobre spotkanie przeciwko Roosendaal. Miał udział przy dwóch bramkach, wykonał też wiole trudnej i niewdzięcznej pracy, utrudniając konstrukcję akcji obrońcom i pomocnikom holenderskiego zespołu. Po meczu „Dubi", jak zwykle zresztą, bardzo spokojnie podchodził do swojej gry.

- Nie traktuję swoich występów w kategoriach rywalizacji o miejsce w drużynie z konkretnym kolegą — mówi Daniel Dubicki. - Ja po prostu chcę jak najwięcej grać. Teraz mamy okres przygotowawczy, a ja cieszę się, że zagrałem w tym meczu, bo występami na boisku zdobywa się pewność siebie. A że przy okazji moją postawą pomogłem drużynie, to tylko więcej powodów do radości.

- Jesteście w okresie przygotowawczym, a tymczasem sprawiałeś wrażenie jakbyś już teraz mógł grać mecze o stawkę.
- Myślę, że jeszcze nie jestem w optymalnej formie, zresztą tak samo jak reszta zespołu. Powoli jednak zaczynają być widoczne efekty tej pracy, którą wykonujemy codziennie na treningach. Jest progresja i z dnia na dzień powinno być jeszcze lepiej. - Jak wyglądały z Twojej perspektywy sytuacje, w których przyczyniłeś się do strzelenia przez Wisłę bramek?
- Przy rzucie karnym wiedziałem, że ciężko będzie mi zmieścić piłkę, strzelając z tak ostrego kąta. Widziałem jednocześnie, że rywal będzie atakował mnie wślizgiem. Wystarczyło zatem wypuścić sobie lekko piłkę i poczekać aż mnie trafi. Przy trzeciej naszej bramce widziałem lepiej ustawionego Grzesia Patera, a że nie jestem egoistą to mu podałem. - Czy wiosną będziesz częściej dostawał szansę gry?
- Zobaczymy. Na razie jest okres przygotowawczy. Trzeba uzyskać jak najwyższą formę i liczyć na to, że trener będzie mnie wpuszczał na boisko. Na razie chciałbym być skutecznym zmiennikiem. Z czasem być może powalczę i o pierwszy skład, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że konkurencja na mojej pozycji jest bardzo duża. (bk)


Jacek Paszulewicz, piłkarz Wisły

Jacek Paszulewicz
Jacek Paszulewicz

Dla Jacka Paszulewicza zgrupowanie w Holandii nie skończyło się najlepiej. Zawodnik doznał kontuzji stawu skokowego i trudno w tej chwili oceniać na ile poważny jest to uraz. Z drugiej strony Paszulewicz może być zadowolony z pobytu w Holandii, bowiem trener Henryk Kasperczak znalazł dla niego nowq pozycję, na której spisywał się bardzo dobrze. A oto co powiedział o pobycie na zgrupowaniu sam zainteresowany, Jacek Paszulewicz:

O kontuzji:Mam nadzieję, że to nic poważnego. Przeciwnik zaatakował mnie nakładką i trafił w kostkę. Trochę przy tym skręciłem jeszcze staw skokowy. Oby okazało się, że to tylko silne stłuczenie i szybko będę mógł wrócić do treningów.

O nowej pozycji:Kontuzja Arka Głowackiego sprawiła, że trener szukał nowych rozwiązań w środku obrony. Akurat postawił na mnie. Dość dobrze czuję się na tej pozycji aczkolwiek tracimy na razie za dużo bramek. Myślę, że spowodowane jest to tym, że jesteśmy w okresie przygotowawczym. Trenujemy ostro, obciążenia się nakładają i człowiek jest trochę "ciężki" na boisku. Z każdym dniem powinno być jednak lepiej. Wracając do mojej pozycji to ja najlepiej czuję się jako defensywny pomocnik, ale w systemie 3-5-2 Wisła gra jednak czwórką w obronie i przy takim ustawieniu ta pozycja, na której grałem w Holandii, jest optymalna.

O szansach na pierwszy skład:Zdaję sobie sprawę, że będzie niezwykle ciężko na stałe wskoczyć do pierwszego składu. Na pewno jednak podejmę walkę i będę się starał zapracować na swoją szansę.


Janusz Kowalik

Wisłę stać na jeszcze więcej

Uważnym obserwatorem wczorajszego meczu Wisły w Roosendaal był doskonale znany w Krakowie, Janusz Kowalik, były piłkarz m.in. Cracovii. Obecnie pracuje on jako menedżer, a Wiśle pomagał m.in. przy organizacji holenderskiego zgrupowania.

- Jak ocenia Pan postawę Wisły w meczu z Roosendaal?
- Tego typu sparingi są niezwykle ważne podczas zgrupowań - mówi Janusz Kowalik. - Wisła miała okazję grać na dobrych boiskach, z wymagającymi rywalami. Biorąc I pod uwagę moment przygotowań w jakim jest ten zespół obecnie, to wygląda to bardzo dobrze. Mimo że zawodnicy są trochę zmęczeni forsownymi treningami, to w meczu z Roosendaal sporo było bardzo dobrych momentów. Myślę, że zarówno te treningi jak i sparingi już wkrótce zaprocentują.
- Ma Pan dobre rozeznanie w europejskim futbolu. Gdzie umiejscowiłby Pan obecną Wisłę?
- To jest obecnie jedyny polski zespół, który prezentuje średni europejski poziom. Od lat nie mieliśmy takiej drużyny. Była przepaść nie tylko w stosunku do drużyn z najwyższej piłkarskiej półki, ale również do średniaków. Teraz ten stan się dzięki Wiśle zmienił i jest to bardzo ważne nie tylko dla krakowskiego klubu, ale dla całej polskiej piłki.
- Gdzie Pana zdaniem tkwią jeszcze rezerwy tego zespołu?
- Przede wszystkim uważam, że to co Wisła zaprezentowała jesienią w europejskich pucharach, to nie jest jeszcze szczyt możliwości tej drużyny. Sądzę, że metody trenera Kasperczaka pozwolą poprawić jeszcze jakość gry i na stałe zadomowić się w tym średnim europejskim towarzystwie. Trener Kasperczak ma jedną zaletę, wytyczył sobie drogę i konsekwentnie nią idzie. To jedyny sposób na odniesienie sukcesu. Nie ma wątpliwości, że Wisła jest obecnie jedynym jasnym punktem w polskiej piłce. (BK)

red. Bartosz Karcz
Źródło:gazetakrakowska.pl