2003.03.05 Wisła Kraków - SS Lazio 1:2

Z Historia Wisły

Mecz został przełożony z 27. lutego
2003.03.05, Puchar UEFA, IV runda - rewanż, Stadion Wisły, 18:00, środa
Wisła Kraków 1:2 (1:1) Lazio Rzym
widzów: 10.000
sędzia: Stuart Dougal grafika:zmiana.PNG (15' K. Clark)
(obaj Szkocja)
Bramki
Marcin Kuźba 4'


1:0
1:1
1:2

21' (g) Fernando Couto
55' Enrico Chiesa
Wisła Kraków
4-4-2
Angelo Hugues
Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
grafika:zk.jpg Mariusz Jop
Maciej Stolarczyk
Kalu Uche
Mauro Cantoro
Paweł Strąk grafika:zmiana.PNG (65' Mirosław Szymkowiak)
Kamil Kosowski
Marcin Kuźba grafika:zmiana.PNG (72' Daniel Dubicki)
Maciej Żurawski grafika:zmiana.PNG (79' Grzegorz Pater)

trener: Henryk Kasperczak
Lazio Rzym
4-4-2
Luca Marchegiani
Jaap Stam grafika:zk.jpg
Paolo Negro grafika:zk.jpg
Fernando Couto grafika:zk.jpg
Giuseppe Favalli grafika:zk.jpg
Stefano Fiore
Dejan Stanković grafika:zk.jpg grafika:zmiana.PNG (89' Liverani)
Diego Simeone
Cesar grafika:zmiana.PNG (65' Lazetic)
Chiesa grafika:zmiana.PNG (77' Giannichedda)
Claudio Lopez

trener: Roberto Mancini

Ławka rezerwowych: Adam Piekutowski, Kazimierz Moskal, Tomasz Frankowski, Jacek Paszulewicz

Kapitan: Kamil Kosowski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Zmrożone nadzieje

Mecz Wisła - Lazio przełożony na 5 marca.

Delegat UEFA Norweg Trygve Borno ogłosił wczoraj przed godz. 16, że spotkanie rewanżowe czwartej rundy piłkarskiego Pucharu UEFA pomiędzy Wisłą Kraków a Lazio Rzym zostało odwołane. Takq decyzję podjął szkocki sędzia Stuart Dougal po lustracji murawy o godz. 14.

Zdaniem delegata decyzja sędziego była niezawisła, a zarazem najlepsza z możliwych, bowiem boisko jest zmrożone i zagraża bezpieczeństwu piłkarzy.

Innego zdania był trener Wisły Henryk Kasperczak:
— Można było z powodzeniem grać na tej murawie — powiedział Kasperczak.

W nieoficjalnych wypowiedziach działacze i trenerzy Wisły twierdzili, że Włosi obawiali się o wynik meczu i dlatego robili wszystko, aby spotkanie odwołać.

W pierwszym meczu padł remis 3:3, który jest korzystny dla krakowskiej drużyny. Na zamarzniętym boisku rzymianie nie czuliby się najlepiej. Twarda murawa dawała, pewną przewagę wiślakom.

Już trzy godziny przed decyzją sędziego, na spotkaniu u prezydenta Krakowa, włoscy dziennikarze twierdzili, że mecz na pewno zostanie odwołany. Te ich informacje potwierdziły się w stu procentach!

UEFA wyznaczyła nowy termin meczu na 5 marca.

Teraz Wisła musi przedstawić dwa stadiony, na których zaległe spotkanie mogłoby się odbyć. Prezes Wisła SSA, Bogdan Basałaj, powiedział nam, że poza obiektem Wisły będzie to być może jeden z trzech stadionów: Śląski, KSZO Ostrowiec i Widzewa Łódź. Niestety żaden z nich nie ma podgrzewanej murawy. W grę wchodzi też Bratysława i Wiedeń. Wcześniej na lustrację dwóch wytypowanych obiektów przyjedzie delegat UEFA i jeżeli żadnego z nich nie zatwierdzi, to centrala europejskiego futbolu sama wskaże stadion, na którym mecz musi się odbyć.

Źródło:gazetakrakowska.pl

Boją się białych chusteczek?

Lazio w strachu i żądne kasy

fot. GK
fot. GK

Kiedy szefowie Lazio Rzym zdali sobie sprawę, że nie uda im się „wyprowadzić" meczu z Krakowa, Polski w ogóle, zaczęła się zbiorowa histeria. Władze klubowe zwróciły się do swojej federacji, by ta wystąpiła ze skargq do UEFA, domagając się kary finansowej dla Polaków za to, że nie przygotowali dobrze boiska na czwartkowy mecz. Mało tego, okazało się, że Włochów wystraszyły grupy kibiców, które grzecznie pożegnały ich pod hotelem wymachując białymi chusteczkami. Bać się białych chusteczek, to chyba przesada, a że kryje się za tym podtekst, to chyba Włosi dziwić się nie powinni.

Biała chusteczka jest symbolem kapitulacji, chociaż Włosi byli przekonani, że są to barwy przebiegłości. Dyrektor sportowy Lazio, Oreste Cinquini, podczas konferencji w Krakowie mówił publicznie, że Wisła w tych warunkach zrobiła wszystko, by boisko nadawało się do gry. Teraz nie przeszkadza to włoskiemu klubowi występować z wnioskiem o karę dla polskiego klubu za nie przygotowanie murawy. W którym momencie dyrektor kłamał? Wprawdzie nikogo to już teraz nie obchodzi, ale kłamstwo zawsze jest kłamstwem. Włoskie media po powrocie do kraju pisały m.in., że Polacy próbowali rozmrozić boisko gnojówką, podawano „informacje" jakoby policja musiała zatrzymać 4 tys. kibiców, by piłkarze Lazio mogli spokojnie odjechać na lotnisko. Głupota goni głupotę. Chyba bardziej chodzi o to, żeby sprowokować polskich kibiców, doprowadzić do incydentu, który znów pozwoliłby im uciec z Krakowa. A prawda jest taka, że to na prośbę Wisły dano im dodatkową eskortę policyjną, by Włosi nie wymyślili sobie, że ktoś na przykład próbował zrobić im krzywdę.

Wierzymy, że kibice nie dadzą się nabrać, przyjmą apele o kulturalny doping dla Wisły prezesa Bogdana Basałaja i trenera Henryka Kasperczaka, który pozwoli na boisko rozstrzygnąć ten spór. Włączenie się w gierki Włochów mogłoby zakończyć się dla Wisły poważnymi konsekwencjami mogłoby decydować o jej przyszłości w europejskich pucharach. Ten mecz jest grą o zwycięstwo nie tylko piłkarzy, ale i kibiców. Rywalowi wystarczy pomachać białymi chusteczkami, to aż nadto zainteresowania nie tyle dla bardzo dobrych piłkarzy, co dla ich klubowych mocodawców z Rzymu.

Włoscy piłkarze przylatują do Krakowa dziś wieczorem.

Ich trener Roberto Mancini zapowiedział:
— Skoro każą nam wracać do Krakowa, to wrócimy i wygramy!

Nie wątpimy, że sportowo jego podopiecznych stać na to zwycięstwo, ale na pewno lepiej było od początku grać na boisku, a nie poza nim. Lazio nie odbędzie w przeddzień meczu oficjalnego treningu, za to w środę będzie miało rozruch na głównej płycie. Niepewny jest udział w meczu dwóch zawodników, bramkarza Angelo Peruzziego oraz obrońcy Sinisy Mihajlovicia. Ich przylot do Krakowa jest mało prawdopodobny. Do zdrowia wrócił natomiast Dejan Stankovic, który prawdopodobnie przyjedzie do Krakowa.

Wisła trenowała wczoraj ponownie na sztucznej nawierzchni pod balonem Grzegórzeckiego. W zajęciach brał udział Maciej Żurawski.

Źródło:gazetakrakowska.pl

Powrót Dougala

Spotkanie Wisła — Lazio będzie sędziował Szkot Stuart Do-ugaL ten sam, który był wyznaczony do prowadzenia gry w miniony czwartek. Do Krakowa wraca Szkot, za to nie wraca delegat UEFA, Norweg Tryve Borno. Z sugestią, by Norweg dał już sobie spokój z wizytami w Krakowie za pośrednictwem PZPN zwróciła się do władz UEFA sama Wisła.

Wisła prosi o pomoc!

Wisła Kraków dziękuje wszystkim kibicom, którzy w przyszli w sobotę na stadion pomóc w odśnieżaniu płyty boiska. Jednocześnie krakowski klub zwraca się do fanów z prośbą pomoc w oczyszczeniu ze śniegu krzesełek na obiekcie przy ul. Reymonta. Zbiórka na stadionie dzisiaj o godz. 15.

Źródło:gazetakrakowska.pl

Stracą ponad 700 tys. zł

Wisła Kraków straci wskutek przesunięcia pucharowego meczu z Lazio , ponad 700 tysięcy zł. Odmrażanie i osuszanie płyt boisk w Krakowie i Płocku oraz wszystkie prace związane z przygotowaniem murawy do meczu kosztowały około pół miliona złotych, ale to nie jedyne straty krakowskiego klubu. Lazio domaga się od Wisły zwrotu kosztów ich pierwszej wyprawy do Krakowa Oszacowali je na 50 tysięcy euro, czyli ponad 200 tysięcy złotych. Prezes Bogdan Basałaj przyznał, że część tych kosztów Wisła będzie musiała Włochom zwrócić, ale z regulaminu UEFA nie wynika, że Lazio zrobiło sobie wycieczkę do Polski całkowicie na koszt Wisły. Do tych strat doliczyć jeszcze trzeba koszty organizacji pierwszego meczu, który nie doszedł do skutku. Basałaj wierzy, że firmy, z którymi Wisła podpisała umowy m.in. na ochronę nie wystawią pełnych rachunków. Ale to i tak może oznaczać stratę kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Źródło:gazetakrakowska.pl

Koniec gierek, czas na grę!

Dziś rano rozbierana będzie specjalna konstrukcja namiotowa oraz wyłączone zostanq dmuchawy, które pozwoliły doprowadzić murawę boiska Wisły do stanu, który zadowolił delegata UEFA na tyle, że mecz rewanżowy Wisła — Lazio może odbyć się w Krakowie! Wczoraj boisko skryte pod tymi namiotami oglqdali delegat UEFA, Duńczyk Benny Jacobssen i szkocki sędzia Stuart Dougal. Obaj nie wnosili żadnych uwag co do stanu murawy, która została rozmrożona i osuszona. Chyba nic już nie powinno przeszkodzić w rozpoczęciu tego meczu!

Wiślacy odbyli wczoraj trening na bocznym boisku. Uczestniczył w nim narzekający na uraz mięśni brzucha Żurawski, trenował również jego partner z ataku Kuźba, który miał kłopoty przeciążeniowe z kolanem. Piłkarze Wisły nie mogą doczekać się meczu, który w wymiarze pozasportowym ma tyle podtekstów. Jak twierdzą, to zamieszanie wywołane wokół meczu z Lazio tylko ich dodatkowo zmobilizowało.

— Zamieszanie było, bo Włosi już raz wystraszyli się boiska — mówi trener Henryk Kasperczak. — Jak tu znów przyjadą nie wiadomo co im teraz do głów strzeli. Ja mogę tylko powiedzieć tak, że dla nas boisko jest dobre teraz i było dobre w miniony czwartek. A że oni mają swoje myślenie na ten temat, to już nie moja sprawa.

— Czy zagra z Lazio Żurawski, czy od początku pokaże się na boisku Szymkowiak?

— Żurawski już wam powiedział, że jest gotów do gry. I chyba będzie grał. Co do Szymkowiaka, to teraz po prostu jeszcze nie wiem czy zagra od początku, czy wejdzie w innym momencie gry. Mam w nocy czas, by to przemyśleć.

— Mieliście ostatnio trudne warunki przygotowań. Czy to nie wpłynie na formę zespołu?

— Ja tego po prostu nie wiem. Przygotowania ze względu na pogodę były trudne, ale chłopaki pracowali najlepiej jak można było. Wiadomo, że na ten pierwszy termin była maksymalna mobilizacja, drużyna chciała grać. Teraz jest jakaś niepewność, ale przed Rzymem też byliśmy niby w gorszej sytuacji, bo mieliśmy za sobą tylko sparingi. Wtedy nam to nie przeszkodziło w osiągnięciu remisu 3:3.

— Przedtem boisko było zamrożone, teraz może się na nim zrobić błoto. Podobno w takich warunkach lepiej jest się bronić...

— Tak mówią, ale to zależy od tego gdzie się tę obronę ustawi. Jak za blisko własnej bramki, to zawsze jest niebezpieczeństwo. W samej grze decydować będzie technika, bo ona jest podstawą do realizacji założeń taktycznych.

— Do Krakowa wrócił sędzia Dougal, ten który odwołał czwartkowy mecz.

— Ważne, że w ogóle jakiś sędzia jest, bo jakby go nie było, to mecz na pewno by się nie odbył. Czy Dougal mi przeszkadza? Prawdą jest, że już raz nie pozwolił nam grać. Ale niech tylko dobrze sędziuje, to się teraz liczy.

Źródło:gazetakrakowska.pl

Opis meczu

Mają pecha do Chiesy

Bramki: Kuźba 4 min. — Co-uto 17 i Chiesa 55 min.
Sędziował S. Dougal, który w 15 min. doznał kontuzji nogi i zastąpił go techniczny K. Clark (obaj Szkocja).
Żółte kartki: Jop - Negro, Couto, Stam, Favalli, Stankovic.
Widzów 10 tys.
Pierwszy mecz 3:3, do ćwierćfinału awansowało Lazio, gdzie zagra z Besiktasem Stambuł.

Szarżuje Kamil Kosowski.
Szarżuje Kamil Kosowski.
W historii pucharowych występów Wisły piłkarzem, który najbardziej dał się jej we znaki jest Włoch Enrico Chiesa. Jeszcze w okresie występów w Parmie, przed 4 laty, strzelił bramkę w Krakowie i wiślacy po remisie 1:1 oraz przegranej na wyjeździe 1:2 odpadli z dalszych gier. Teraz Chiesa najpierw odebrał im zwycięstwo w Rzymie, strzelając bramkę na 3:3 na Stadio Olimpico, a wczoraj — bliski zdawałoby się awans, strzelając zwycięską bramkę dla jego zespołu. Obyśmy już więcej Chiesy na swojej drodze nie spotkali...

Jeżeli po pierwszym meczu były wątpliwości czy podopieczni Roberto Manciniego grali w najsilniejszym składzie, to wczoraj już ich być nie mogło. W porównaniu do tej jedenastki, która zaczęła mecz w Rzymie, w Krakowie było z niej w szeregach Lazio tylko pięciu piłkarzy: Marchegiani, Couto, Simeone, Fiore i Chiesa. Udział w grze od pierwszych minut Stama, Negro, Stankovi-ca czy Lopeza nie pozostawiały wątpliwości, że w tej potyczce toczonej na dwa fronty — na boisku i poza nim — Mancinie-mu bardzo zależy na odniesieniu sukcesu. Ale początek był dla niego niemiłym zaskoczeniem, a wiślakóm i polskim kibicom dał okazję do eksplozji radości. Kapitalna akcja zapoczątkowana od własnej bramki przez Cantoro, podanie do Uchę, który idealnie dograł piłkę do nadbiegającego Kuźby i ten po ziemi strzelił w długi róg obok Marchegianiego. 1:0 już w 4 min.! Euforia, a jednocześnie nadzieja na równie wspaniały ciąg dalszy. Ale myliłby się ten, kto uwierzył, że w tej grze ktoś przedwcześnie złoży broń. Lazio groźnie kontratakuje — Hugues wyciągnął piłkę spod nóg Fiore — a po drugiej stronie boiska Włochów od utraty drugiej bramki ratuje Negro, który wybija piłkę sprzed linii bramkowej po strzale Uchę. Ten rytm gry niespodziewanie został zachwiany w 15 min. Bardzo dobrze prowadzący to spotkanie Szkot Dougal — bez ulgi traktował każde zagranie faul i pokazał dwie żółte kartki — próbował zerwać się do biegu i przed polem karnym Lazio potknął się tak nieszczęśliwie, że złamał boczną kostkę podudzia. Arbiter trafił do szpitala, a zastąpił go arbiter techniczny, Kenneth Clark. Te kilka minut przerwy wyraźnie wybiło z rytmu gospodarzy. Lazio natychmiast skorzystało z okazji, zaatakowało i Couto po rzucie rożnym doprowadził do wyrównania. Szkoda, bo Hugues powinien wyjść do tej piłki i zażegnać niebepieczeństwo. Angelo powtórzył błąd z Rzymu, gdzie również miał współudział w pierwszej straconej bramce. Włosi po tym golu zyskali przewagę w środku pola, efektem tego dwa potężne strzały Lopeza, przy których okazję do rehabilitacji miał Hugues. Bramkarz Wisły zdołał dwukrotnie odbić piłkę, a gdy po rzucie rożnym uderzał Couto sprzed linii bramkowej wybił ją Cantoro. Uff, wreszcie Wisła odzyskuje po tym okresie przewagi rywali własny rytm gry, teraz toczy się zażarta walka o każdą piłkę. Wisła wypracowuje sobie w tym czasie jedną bardzo dobrą sytuację. Po sprincie sam przed Marchegia-nim znalazł się Żurawski, niestety strzelił nad bramką. Mimo że sędzia przedłużył tę pierwszą połowę o 4 min. nic już więcej się na boisku przed przerwą nie wydarzyło.

W drugiej połowie im zimniej było na trybunach tym goręcej na boisku. Po rzucie wolnym Kosowskiego piłkę podbił głową Uchę i ta zatrzymała się na poprzeczce. Wielka szkoda, bo kilka minut później Lazio swoją szansę wykorzystało. Po zbyt krótkim wybiciu piłki przez Jopa natychmiast uderzył ją z około 18 m Chiesa, i piłka wylądowała w siatce. Jeden błąd i Lazio było górą! Szkoda, ale to nie koniec, jest jeszcze o co walczyć. I tej woli walki nie można wiślakom odmówić, tyle że efektów przy mądrze broniących się Włochach ciągle nie było. Trener Henryk Kasperczak zmienił obu napastników, Kuźbę i Żurawskiego. Kibice mieli o te zmiany preten- sje, ale nie zapominajmy, że Kuźba miał przed tym meczem problemy z przeciążonym kolanem, a Żurawski blisko dwa tygodnie leczył uraz mięśni brzucha. Gdy z boiska zszedł Żurawski do ataku przesunął się Uchę, a na prawej pomocy zastąpił go Pater. Teraz cała siła „ognia" w drugiej linii miała opierać się na Szymkowiaku i Kosowskim. Ten drugi podejmował wiele prób zawiązania akcji ofensywnych, niestety tych sytuacji bramkowych ciągle nie było. Najlepszą mógł stworzyć im bramkarz Lazio Marchegiani, który przy wykopie piłki tak nią zakręcił, że ta przeleciała za niego. Niestety Włoch nie stał w bramce, tylko obok słupka i skończyło się na rzucie rożnym. Już w doliczonym czasie gry Kosowski zacentrował piłkę z głębi pola, ale Uchę nie zdołał w nią trafić. I w chwilę później skończyła się piękna seria wiślaków w tym sezonie Pucharu UEFA. Szkoda, ale tego co przeżyliśmy za sprawą zespołu trenera Kasperczaka nikt nam nie odbierze. A nikt nie zaprzeczy, że były to piękne chwile. Dziękujemy!

Źródło:gazetakrakowska.pl

Minuta po minucie

  • 1 — Żurawski zagrywa do Uchę, nieudana próba strzału, dobitka Żurawskiego, ale piłka przeleciała obok słupka.
  • 3 — Stam zagrał długą piłkę do Chiesy, na szczęście Głowacki zdołał powstrzymać włoskiego napastnika.
  • 4 — Cantoro efektownie ograł Chiesę i "uruchomił" Uchę. Ten w tempo, prostopadle zagrał do Kufby, który w sytuacji sam na sam posłał piłkę w prawy, tzw. długi róg; 1:0!
  • 5 — Hugues zneutralizował Fibre w sytuacji sam na sam.
  • 13 — Po akcji Żurawskiego piłkę przejął Uchę i ostro strzelił obok Marchegianiego, niestety piłkę z linii bramkowej wybił Negro.
  • 14 — Kontuzja sędziego głównego, którego zastąpił arbiter techniczny.
  • 15 — Kontra rzymian, ale Claudio Lopez trafił piłką w boczną siatkę.
  • 17 — Po rzucie rożnym wykonanym, z prawej strony przez Chiesę, do piłki doszedł — przy niepewnym zachowaniu się Huguesa.— bardzo dobrze grający głową Couto i fut-bolówka zatrzymała się dopiero w wiślackiej siatce; 1:1.
  • 27 — Po kontrze wiślaków Uchę strzelił niezbyt precyzyjnie i piłka stała się łupem bramkarza.
  • 28 - Claudio Lopez, zupełnie nie pokryty, strzelił z około 15 metrów i Hugues instynktownie obronił.
  • 29 - Powtórzyła się sytuacja z tym, że Lopez strzelał z prawej strony pola karnego.
  • 30 - Po rzucie rożnym z prawej strony boiska „główkował" Couto, ale na szczęście Cantoro wybił piłkę z linii bramkowej.
  • 41 — Po kontrze wiślaków Żurawski zdecydował się na niecelny strzał, a mógł — albo raczej powinien — próbować podawać do Kuźby.
  • Wisla rozpoczęła bardzo dobrze. Grając szybko, dużo z tzw. pierwszej piłki, presin-giem. W akcjach ratunkowych wszyscy rzymscy obrońcy ukarani zostali żółtymi kartkami. Stopniowo jednak goście zaczynali opanowywać środek pola i mieć coraz więcej miejsca do gry. Potrafili też „odstawić" od gry wiślackie „żądła".
  • 50 — Rzut wolny z ok. 35 m egzekwował Kosowski, piłkę po drodze dotknął jeszcze głową Uchę i futbolówka wylądowała na poprzeczce.
  • 55 — Claudio Lopez zacen-trował z lewego skrzydła, Jop wybił piłkę głową, ale niestety prosto pod nogi Chiesy, który spokojnie z ok. 18 metrów strzelił w lewy dolny róg; 1:2.
  • 64 — Z lewego skrzydła dogrywał Kosowski, Uchę zgrał piłkę głową do lepiej ustawionego Kuźby, ale ten nieczysto trafił futbolówkę i Marchegiani bez trudu ją złapał.
  • 81 — Kosowski dograł piłkę na pole karne, ale tam niecelnie „główkował" Szymkowiak.
  • 90 — Arbiter przedłużył mecz o 4 min., nie były to jednak wiślackie minuty.
  • Kto liczył, że po przerwie wiślacy zaczną „grać swoje", mógł być rozczarowany. Właściwie tylko raz krakowianie zagrozili bramce Marchegianiego. A Lazio zaprezentowało się świetnie pod względem mo-torycznym i taktycznym. Do tego stopnia, że miejscowi jakby zupełnie stracili koncept, sprawiając chwilami wrażenie bezradnie miotających się na murawie. Można się też zastanawiać nad zasadnością zdjęcia z boiska Kuźby.

red. Janusz Kozioł, Wojciech Batko
Źródło:gazetakrakowska.pl

Mistrzowska Opowieść – część VI – Lazio Rzym

Zapraszamy do lektury szóstej części „Mistrzowskiej Opowieści”. W rolę narratora ponownie wciela się Kamil Kosowski, który relacjonuje m.in. opinie Zbigniewa Bońka po wylosowaniu Lazio i odczucia po ponownym obejrzeniu pojedynku z rzymskim klubem.


27.04.2020r.

Krzysztof Pulak


Festiwal goli w Rzymie

Zawodnicy Wisły po wyeliminowaniu Schalke nie mogli się doczekać kolejnego rywala w Pucharze UEFA. „O wylosowaniu Lazio dowiedziałem się podczas zgrupowania reprezentacji. Z ówczesnym selekcjonerem, Zbigniewem Bońkiem, zastanawialiśmy się, kogo przydzieli nam los. Trafiło na Lazio. Trener od razu nas uświadomił, z jak mocnym przeciwnikiem mamy do czynienia. Patrząc na skład Lazio momentalnie można było zauważyć światowe gwiazdy, ale trener Boniek powiedział, że nie jest to zespół, którego nie można przejść. Miał większość z nas w reprezentacji i wiedział, co mówi” - rozpoczyna „Kosa”.

Pierwszy mecz odbył się w stolicy Włoch i obfitował w wiele bramek. „W Rzymie, podobnie jak wcześniej w Parmie, nie do końca mieliśmy jeszcze świadomość, co możemy zrobić. Gdy spojrzało się na zespół Lazio, było widać takie gwiazdy, jak Simeone, Chiesa i inni. Mocno zastanawiałem się, jak przeskoczyć, obiec, minąć czy oszukać obrońców. Szukałem słabych stron u Fernando Couto czy schematów stałych fragmentów gry” – mówi Kosowski.

Rzymianie objęli prowadzenie po golu Lazeticia, kwadrans później Kalu Uche sprytnie oszukał defensorów rywali i doprowadził do wyrównania. Jeszcze przed przerwą Lazio strzeliło drugiego gola po przypadkowym odbiciu piłki od Jopa. Po przerwie Maciej Żurawski dwukrotnie pewnie egzekwował „jedenastkę”, a końcowy rezultat meczu został ustalony w 71. minucie przez Chiesę.

Lazio Rzym – Wisła Kraków 3:3 (2:1)

1:0 Lazetic 22’

1:1 Uche 39’

2:1 Jop (sam.) 44’

2:2 Żurawski 50’

2:3 Żurawski 63’

3:3 Chiesa 71’

Lazio: Luca Marchegiani - Massimo Oddo, Fernando Couto, Sinisa Mihajlović, Giuseppe Pancaro, Nikola Lazetic (61' Cesar), Dino Baggio (73' Dejan Stankovic), Fabio Liverani, Diego Simeone (55' Claudio Lopez), Stefano Fiore, Enrico Chiesa

Wisła: Angelo Hugues - Marcin Baszczyński , Arkadiusz Głowacki, Mariusz Jop, Maciej Stolarczyk, Kalu Uche, Mauro Cantoro (75' Mirosław Szymkowiak), Paweł Strąk, Kamil Kosowski, Marcin Kuźba, Maciej Żurawski (77' Daniel Dubicki)

Niedosyt przy Reymonta

Piątego marca 2003 roku Wiślacy podejmowali u siebie piłkarzy z Rzymu. Już w czwartej minucie Kuźba wykorzystał podanie Uche i przybliżył graczy Białej Gwiazdy do awansu. Niestety drużyna z Włoch zdołała odwrócić losy meczu. Najpierw Couto wykorzystał centrę z rzutu rożnego, a w drugiej połowie Chiesa uderzył celnie w dolny róg bramki Huguesa. „Gdy ostatnio oglądałem urywki naszych spotkań z Lazio na antenie TVP Sport, to musiałem przyznać, że rywal był delikatnie lepszym zespołem. Indywidualnie prawdopodobnie tak było. W dwumeczu mieli więcej niewykorzystanych sytuacji od nas, ale my przy większym szczęściu powinniśmy wyeliminować rzymian z pucharu UEFA” – zaznacza Kamil Kosowski. „Może nie zrobię dobrej reklamy, ale wrócę do tego, od czego się zaczyna układanie zespołu, czyli bramkarza. W naszym przypadku był nim Angelo Hugues. To był nowoczesny bramkarz na tamte czasy, znakomicie operował nogami. Na ekstraklasowym podwórku był to kosmiczny poziom, dobrze bronił również w pucharach. Jednak na poziomie międzynarodowym brakowało mu piłkarskiego szczęścia i zdarzyło się, że piłka wpadała do bramki. Nie mam mu tego absolutnie za złe, to bardzo fajny człowiek. Przeżyliśmy super czasy na boisku i poza nim” – mówi jedna z wiślackich legend.

Wisła Kraków - Lazio Rzym 1:2 (1:1)

1:0 Kuźba 4’

1:1 Couto 21’

1:2 Chiesa 55’

Wisła: Angelo Hugues- Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Mariusz Jop, Maciej Stolarczyk, Kalu Uche, Mauro Cantoro, Paweł Strąk (65' Mirosław Szymkowiak), Kamil Kosowski, Marcin Kuźba (72' Daniel Dubicki), Maciej Żurawski (79' Grzegorz Pater)

Lazio: Luca Marchegiani - Jaap Stam , Paolo Negro , Fernando Couto , Giuseppe Favalli , Stefano Fiore, Dejan Stanković (89' Liverani), Diego Simeone, Cesar (65' Lazetic), Chiesa (77' Giannichedda), Claudio Lopez

„Sam nie miałem w głowie świadomości, ile możemy ugrać. Nasza drużyna po prostu wychodziła na boisko i dawała z siebie maksa. Jeżeli przeciwnik pozwalał, to strzelaliśmy gole niezależnie od tego, czy był to Stomil Olsztyn czy Lazio Rzym. Jeśli ktoś pozwalał na konstruowanie akcji, to my to po prostu robiliśmy. Z takim nastawieniem wchodziłem na boisko, taką miałem filozofię i taką mam do dziś. Na mojej pozycji zawsze będę zachęcać ludzi do strzałów, dryblingów, dośrodkowań, do ciągłego próbowania. Być może wtedy był mniejszy nacisk na organizację gry, ale emocji czystych było więcej niż obecnie w grze” - kończy szóstą część „Mistrzowskiej Opowieści” Kamil Kosowski.


Fotogalerie

Wisła Kraków TV


PRZEJDŹ DO SKLEPU ON-LINE


Źródło: wisla.krakow.pl

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2002/2003

Galeria kibicowska:

Kibice na treningu przeprowadzonym dzień przed pierwszym terminem meczu:

Odśnieżanie boiska przed meczem z Lazio:

Program meczowy:

Wideo

>>>: