2003.04.09 Wisła Kraków - Legia Warszawa 2:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 64: Linia 64:
(Rav)
(Rav)
 +
 +
 +
 +
 +
 +
 +
 +
 +
Relacja ultras: Wisła - Legia
 +
10. April 2003, 00:18
 +
skomentuj
 +
komentarze (13)
 +
drukuj
 +
wyślij
 +
 +
 +
Na meczu swój debiut miał nowy system nagłaśniający co zaowocowało lepszą koordynacją dopingu. Przez większą część spotkania był on równy, głośny i urozmaicony (choć do każdego z tych elementów można mieć jeszcze zastrzeżenia). Pojawiły się oczywiście przyśpiewki pozdrawiające naszych gości, na szczęście były one w ograniczonych ilościach.
 +
 +
Na płocie oprócz flag, pojawił się również transparent z hasłem nie wymagającym komentarza: " Kali gol ". W czasie hymnu machano balonikami w barwach( odpowiednio C1 czerwone, X białe i C7 niebieskie; każdych było ok.1300), na C2 i C6 pojawił się napis TS z 22 rac oraz swój debiut miały 2 nowe sektorówki (na C3 herb, a na C5 patera mistrzowska).
 +
 +
Na początku drugiej połowy zapłonęło 20 dużych wulkanów w asyście Wielkiej Flagi. Zaraz po golu w dwóch rzędach odpalono 40 rac, by po kilku minutach dołożyc do tego 30 stroboskopów i dużą ilość białego dymu. Na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem zapłonęło 16 rac i miało pojawić się 5 sektorówek WISLA. "Miało", bo nie wszystkie z nich zostały w całości rozwinięte. Przez cały mecz pojawiło się również ileś petard.
 +
 +
Kibiców Legii zameldowało się 484, zapełnili obie trybunki. Szczególnie w pierwszej połowie starali się prowadzić doping, który z biegiem czasu był coraz słabszy (najlepszy był przed meczem, gdy próbowano dodać sobie animuszu wyzwiskami pod naszym adresem). Wywiesili dość dużą ilość flag na płot, machali również kilkudziesięcioma chorągiewkami. Na trybunie obok sektora A machali balonami. Po golu odpalili racę, kilka świec i petard. Na początku drugiej połowy pojawiło się kilkadziesiąt bengali.
 +
 +
(tslawek)

Wersja z dnia 01:33, 19 lis 2008

=== Źródło: The White Star Division

=

Wisła - Legia 2:1 !!! 9. April 2003, 22:01 skomentuj komentarze (21) drukuj wyślij


Piłkarze Białej Gwiazdy pokonali dzisiaj 2:1 zespół mistrza Polski Legię Warszawa. Prowadzenie w 9. minucie po strzale Svitlicy objęli goście, ale dzięki bramkom Uche (29 min.) i Żurawskiego (60 min.) trzy punkty przypadły naszej drużynie.

Mecz nie mógł rozpocząć się gorzej. Już w 6 minucie nastąpiła zmiana bramkarza. Angelo Hugues uprzedzając szarżującego Vukovica oniósł kontuzję barku. Natychmiast pojawił się na jego miejsce Adam Piekutowski. Rezerwowy bramkarz Wisły mógł wykazać się już w 9 minucie, kiedy obronił strzał z 18 metrów Łukasza Surmy. Niestety po rzucie rożnym obrońcy Wisły nie upilnowali Svitlicy, który z najbliższej odległości pokonał naszego bramkarza.

Wisła obudziła się po tym uderzeniu w 13 minucie. Marcin Kuźba otrzymał mocne podanie z autu, mając na plecach Jóźwiaka oddał strzał z ostrego kąta, któy obronił bramkarz gości. Po rogu trzech centymetrów zabrakło Stolarczykowi by uderzyć piłkę głową z kilku metrów. Akcje Wisły zaczęły się zazębiać. W 15 minucie błyskawiczny rajd Kosowskiego zakończyło wybite na róg dośrodkowanie. Podobnie było 120 sekund później. Wreszcie jednak to Wisła przejęła inicjatywę co było widać po ilości wykonywanych rzutów rożnych.

Po jednym z nich legioniści wybili piłkę na 18 metr, skąd mocny strzał nad bramką oddał Mauro Cantoro. Legia odpowiedziała kontratakiem w 22 minucie, który zakończył niecelny strzał Surmy. Dobrą szansę miał też Svitlica po dośrodkowaniu z głębi pola, kiedy Baszczyński i Cantoro źle przekazali sobie krycie i Serb mógł oddać strzał z 10 metrów głową. Minutę później doskonałą szansę miała Wisła! Po centrze z lewej strony najwyżej na 5 metrze wyskoczył Marcin Kuźba i... nie trafił do bramki! W 29 minucie jednak Kalu poprawił błąd kolegi. Po dośrodkowaniu Kamila Kosowskiego spod linii końcowej boiska nigeryjski pomocnik wykończył akcję na piątym metrze strzałem zewnętrzną częścią stopy! 1:1 i euforia na trybunach (asysta: KOSOWSKI)!

Bojowy nastrój podgrzał Dariusz Dudek uderzając Mirka Szymkowiaka łokciem w okolicę szyi. Pomocnik gospodarzy powinien za to zagranie otrzymać czerwoną kartę, jednak słowaccy sędziowie nie widzieli zdarzenia.

Od tego momentu rozpoczął się koncert gry Wisły: efektownej, dynamicznej, tyle że nieskutecznej. Trzy minuty po bramce solową akcję przeprowadził Kalu, zacentrował do czekającego Kuźby, ale lot piłki przeciął Mijanovic, próbował dobijać Kosowski, później Żurawski, strzał tego ostatniego złapał bramkarz Legii. 60 sekund później kontratak Wisły zamknął z prawej strony Żurawski, jego uderzenie z woleja, zablokował Jóźwiak. W 36 minucie bramkarz Legii minął się z piłką po centrze z prawej stronie, skierować do bramki próbował ją Kalu, ale nie trafił. Kolejne groźne dośrodkowanie Kosowskiego z lewej strony nie znalazło swojego adresata 3 minuty później.

Kamil Kosowski wystąpił w roli głównej w 41 minucie, kiedy dwukrotnie ograł Nuhiego i będąc już 4 metry od bramki strzelił z ostrego kąta wprost w golkipera Legii. Po minucie znów Legia była w opałach po ograniu Jóźwiaka przez Kalu i centrze po ziemi, której nie zamknął niestety wślizgiem Marcin Kuźba. Tylko sobie niestety znanym sposobem spudłował Marcin Kuźba w doliczonym czasie gry gdy Kosowski zacentrował do niego na siódmy metr. Widząc to Jacek Paszulewicz ze złości rozwalił budkę nad ławką rezerwowych krakowskiego zespołu.

Legia nie tylko ograniczała się do przeszkadzania Wisły, jednak akcji gości było znacznie mniej. W 35 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Kucharski, strzelając niecelnie z ostrego kąta. W doliczonym czasie gry kibice Wisły truchnęli, gdy akcję przy linii końcowej znów przeprowadził Kucharski a uprzedzający go Piekutowski nie podnosił się przez kilkanaście sekund.

Początek drugiej połowy rozpoczęła dwójkowa akcja Cantoro z Szymkowiakiem zakończona strzałem Argentyńczyka wyłapanym przez Mijanovica. Wisła rzuciła się na rywali z podobnym animuszem jak pod koniec pierwsze części gry. Tym czasem dwa bardzo poważne błędy popełniła nasza obrona: najpierw po bardzo niepewnym wybiegu Piekutowskiego Baszczyński główką zażegnał niebezpieczeństwa. Po chwili Svitlica otrzymał dobre podanie za plecy linii wiślackiej defensywy (czy nie było spalonego?) i było bardzo groźnie, gdyż środkiem wbiegał nieobstawiony Kucharski, na szczęście podanie Svitlicy zablokował Stolarczyk.

W 56 minucie niepewnie piątkował Mijanovic a Marcin Kuźba wypalił centymetry nad poprzeczką. Ta niespożytkowana aktywność pana Marcina spowodowała chyba, że obrońcy Legii zapomnieli o Marcinie Żurawskim, który do tej pory nie miał ani jednej sytuacji. Ale "Żuraw" obudził się, i to jak! W 60 minucie Kalu odzyskał piłkę przy linii końcowej boiska, podał do Żurawskiego, który obrócił się z piłką na 10. metrze i mocnym strzałem nie dał szans golkiperowi gości (asysta: UCHE)!

Mimo prowadzenia Wisła nie spuszczała z tonu, choć nie stwarzała grożnych sytuacji strzeleckich. Gra przeniosła się bardziej na środek boiska. W 75 minucie znów było gorąco, niekoniecznie z powodów piłkarskich: po faulu Baszczyńskiego obie strny postanowiły wyjaśnić sobie kilka nieporozumień. Arbiter ukarał żółtym kartonikiem tylko Baszczyńskiego, dalsze zajścia puszczając w niepamięć.

W 78 minucie na 3:1 mógł podwyższyć Kalu Uche po sprytnym zagraniu Stolarczyka. Nigeryjczyk strzelił wolejem, piłka skozłowała przed Mijanovicem, ten ekwilibrystycznie wybił ją na róg. Legia odpowiedziała trzema rzutami rożnymi niepewnie około 80-ej minuty. Po chwili w znakomitej sytuacji znalazł się Svitlica, obrońcy Wisły dzięki sporemu szczęściu zażegnali utracie bramki. Ponownie Svitlica mógł zdobobyć bramkę w 83 minucie, ale na siódmym metrze nie sięgnął futbolówki.

Wisła zaczęła grać coraz spokojniej, na boisko za Żurawskiego wszedł Moskal. Dragomir Okuka wcześniej wprowadził świeższych zawodników: Sokołowskiego, Saganowskiego i Majewskiego. Arbiter przedłużył mecz o 3 minuty, na które wstawiony został Tomasz Frankowski. W ostataniej minucie Wisła wykonywała jeszcze rzut wolny z 19 metrów. Strzelał właśnie "Franek", ale za blisko środka bramki i Mijanovic złapał piłkę. Napastnik Wisły miał szansę kilkanaście sekund później z podania Kosowskiego z lewej strony. A po chwili gremialne "JEEEEEEST" oznajmiło całej Polsce kto pokonał aktualnych mistrzów Polski!

(Rav)



Konferencja pomeczowa 9. April 2003, 22:02 skomentuj komentarze (0) drukuj wyślij


Po niezwykle emocjonującym meczu niewiele do powiedzenia mieli trenerzy, dziennikarze nie zadali zaś żadnych dodatkowych pytań. Widocznie wszyscy uczestnicy konferencji prasowej uznali, że cała prawda została pokazana na boisku.

Dragomir Okuka (trener Legii): - Myślę, że był to bardzo dobry mecz w wykonaniu obu drużyn. Spotkały się bardzo dobre zepoły. Legia zagrała najlepszy mecz w tym sezonie, szkoda, że nie udało się wygrać, ani zdobyć żadnego punktu. Nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji, wykorzystała je Wisła i zasłużenie wygrała.

Henryk Kasperczak: - Rzeczywiście widzieliśmy dziś bardzo dobry mecz, cieszę się z tego, tym bardziej, że poprzedni mecz przegralśmy - drużyna więc dobrze zareagowała. Graliśmy dziś dobrze, choć nie wszystko nam wychodziło. Znów pokazaliśmy ofensywną piłkę, nasz zespół zawsze stara się wygrać. Oba zespoły pokazały się z dobrej strony. Cieszę się z powodu powrotu po kontuzjach kilku zawodników. Niestety mamy teraz problem z Angelo, cieszy za to powrót do gry Baszczyńskiego i Głowackiego, którzy dziś wzmocnili defensywę. Marcin Kuźba też rozegrał dobry mecz. Czeka nas teraz duża praca, sezon się jeszcze nie skończył. Legia nawet po porażce nadal będzie się liczyć w walce o mistrzostwo Polski. Walka będzie zacięta do samego końca.

(Rav)





Relacja ultras: Wisła - Legia 10. April 2003, 00:18 skomentuj komentarze (13) drukuj wyślij


Na meczu swój debiut miał nowy system nagłaśniający co zaowocowało lepszą koordynacją dopingu. Przez większą część spotkania był on równy, głośny i urozmaicony (choć do każdego z tych elementów można mieć jeszcze zastrzeżenia). Pojawiły się oczywiście przyśpiewki pozdrawiające naszych gości, na szczęście były one w ograniczonych ilościach.

Na płocie oprócz flag, pojawił się również transparent z hasłem nie wymagającym komentarza: " Kali gol ". W czasie hymnu machano balonikami w barwach( odpowiednio C1 czerwone, X białe i C7 niebieskie; każdych było ok.1300), na C2 i C6 pojawił się napis TS z 22 rac oraz swój debiut miały 2 nowe sektorówki (na C3 herb, a na C5 patera mistrzowska).

Na początku drugiej połowy zapłonęło 20 dużych wulkanów w asyście Wielkiej Flagi. Zaraz po golu w dwóch rzędach odpalono 40 rac, by po kilku minutach dołożyc do tego 30 stroboskopów i dużą ilość białego dymu. Na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem zapłonęło 16 rac i miało pojawić się 5 sektorówek WISLA. "Miało", bo nie wszystkie z nich zostały w całości rozwinięte. Przez cały mecz pojawiło się również ileś petard.

Kibiców Legii zameldowało się 484, zapełnili obie trybunki. Szczególnie w pierwszej połowie starali się prowadzić doping, który z biegiem czasu był coraz słabszy (najlepszy był przed meczem, gdy próbowano dodać sobie animuszu wyzwiskami pod naszym adresem). Wywiesili dość dużą ilość flag na płot, machali również kilkudziesięcioma chorągiewkami. Na trybunie obok sektora A machali balonami. Po golu odpalili racę, kilka świec i petard. Na początku drugiej połowy pojawiło się kilkadziesiąt bengali.

(tslawek)