2003.05.10 Wisła Kraków - Odra Wodzisław 4:0

Z Historia Wisły

2003.05.10, I Liga, 25. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 19:30
Wisła Kraków 4:0 (2:0) Odra Wodzisław
widzów: 9.000
sędzia: Grzegorz Kasperkowicz z Poznania
Bramki
Kamil Kosowski 17’
Marcin Kuźba 40’
Marcin Kuźba 57’
Marcin Kuźba 89’
1:0
2:0
3:0
4:0
Wisła Kraków
Adam Piekutowski
Grafika:Zk.jpg Marcin Baszczyński
Arkadiusz Głowacki
Mariusz Jop
Maciej Stolarczyk
Grzegorz Pater
Mirosław Szymkowiak
Mauro Cantoro
Kamil Kosowski grafika: Zmiana.PNG (81’ Piotr Brożek)
Maciej Żurawski grafika: Zmiana.PNG (67’ Tomasz Frankowski)
Marcin Kuźba

trener: Henryk Kasperczak
Odra Wodzisław
Marcin Bęben Grafika:Zk.jpg
Wojciech Grzyb Grafika:Zk.jpg
Roman Madej grafika: Zmiana.PNG (13’ Jan Cios)
Błażej Jankowski
Robert Górski grafika: Zmiana.PNG (69’ Dariusz Kłus)
Rafał Jarosz
Aleksander Kwiek
Wojciech Górski
Marcin Nowacki grafika: Zmiana.PNG (61’ Wojciech Myszor)
Michał Chałbiński
Jacek Ziarkowski

trener: Ryszard Wieczorek

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

O wpłynięcie do portu...

Na sobotni mecz żadnego kibica naszej drużyny nie trzeba zapraszać specjalnie. Pojedynek dwóch drużyn o nazwach zaczerpniętych z największych rzek w Polsce urósł do rangi meczu wiosny. Bowiem zarówno Wisła Kraków jak i Odra Wodzisław zdążają do tego samego portu o nazwie mistrzostwo Polski. Która załoga tego dokona?

Właśnie ten mecz może bardzo przybliżyć "Białą Gwiazdę" do upragnionego trofeum. Ewentualne zwycięstwo nad sensacyjnie sprawującymi się zawodnikami z Wodzisławia może dać naszym piłkarzom przewagę conajmniej sześciu punktów nad drugim rywalem. Może - pod warunkiem wygranej.

Wisła:

O zwycięstwo nie będzie jednak łatwo i to nawet nie ze względu na możliwości przeciwnika. Wisła od kilku meczów gra słabo - to widzą wszyscy. My liczymy, że w tak ważnym spotkaniu naszym zawodnikom uda się wykrzesać wszystkie rezerwy, które pozwolą na sięgnięcie po trzy punkty. Nie ma bowiem wątpliwości, że "Biała Gwiazda" dysponuje zawodnikami piłkarsko lepszymi od rywala. Nazwiska jednak nie grają o czym przekonał ostatni mecz z Wisłą Płock. Mamy nadzieję, że rację ma Marcin Kuźba, który stwierdził po tym meczu, że gorzej już zagrać nie można i do końca sezonu Wiślacy prezentować się mogą już tylko lepiej.

Jak to ostatnio bywa nie brak kłopotów zdrowotnych w naszej drużynie. Co prawda trener Kasperczak prawdopodobnie będzie mógł skorzystać z najlepszych zawodników, ale prawie każdy z nich narzeka na jakieś urazy. Najgorzej wygląda sytuacja z Maciejem Żurawskim, który jeszcze w czwartek miał krwiak na łydce i o jego występie zadecydują lekarze i trener Kasperczak w dniu meczu. Oprócz Żurawia na drobne dolegliwości skarżą się: Baszczyński, Kosowski, Kuźba i Szymkowiak.

Wiślacy mogą liczyć na swoich kibiców, których komplet pojawi się na stadionie. Stali bywalcy stadionu przy Reymonta na pewno zauważyli, że w ostatnim czasie bardzo poprawił się doping na trybunach. W sobotę kibice "Białej Gwiazdy" na pewno nie zawiodą swoich ulubieńców i staną się dwunastym zawodnikiem zespołu.

Odra:

Przeciwnicy Wisły w bojowych nastrojach wybierają się do Krakowa. Ewentualne zwycięstwo lub remis prawie zapewnia im występ w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. - Trzeba nastawić się na grę "na zero" z tyłu i strzelenie przynajmniej jednej bramki - wyjaśnia taktykę wodzisławian trener tej drużyny Marek Bęben.

W ostatnim meczu Odra niespodziewanie przegrała z Górnikiem w śląskich derby 1:3. Niech jednak ten wynik nikogo nie zmyli - Odra wcale nie ustępowała rywalowi, a gdyby miała nieco więcej szczęścia nie pozostawiłaby Górnikowi złudzeń co do tego, kto jest lepszy. Nie należy też zapominać, że podopieczni Ryszarda Wieczorka mieli tydzień odpoczynku przed meczem z Wisłą - my zaś musieliśmy grać w Pucharze Polski. Nie odpoczywał tylko trener Wieczorek, który oglądał mecz w Krakowie i zmartwiony postawą Wisły zapewne nie był.

Odra przyjedzie do Krakowa w niemal pełnym zestawieniu. Zabraknie prawdopodobnie tylko czeskiego obrońcy Radima Sablika, który uskarża się na kontuzję pachwiny. Powraca natomiast do gry groźny napastnik Michał Chałbiński, którym ponoć interesuje się Arminia Bielefeld. Jej przedstawiciele mają zamiar obserwować Chałbińskiego podczas meczu z Wisłą.

Z notatnika statystyka:

Odra dopiero od 2 lat jest niewygodnym rywalem dla Wisły, wcześniej bowiem "Biała Gwiazda" po odczarowaniu stadionu w Wodzisławiu wygrywała regularnie. Trudniejszą przeprawę z Odrą mają Wiślacy na własnym obiekcie, gdzie od trzech lat padają wyrównane wyniki. Najczęściej "Biała Gwiazda" wygrywa tu jedną bramką, co zapowiada trudny bój w sobotę.

Najlepszym strzelcem Wisły w tych spotkaniach jest Maciej Żurawski, który zdobył 4 gole. Dla przeciwników często trafiał były Wiślak Łukasz Sosin (3 razy). W łącznym bilansie spotkań tych drużyn w Krakowie znacznie lepsza jest Wisła: wygrywaliśmy 4 razy, przegraliśmy 1 raz (5 lat temu), zaś remis padł dwukrotnie. W bramkach jest 10-6 dla Wisły.

Poprzedni mecz Wisły z Odrą w Krakowie nie był wielkim widowiskiem. 30 marca 2002 roku padł remis, z czego najbardziej cieszyła się idąca wtedy na mistrza Legia. Wisła, rozgrywająca wtedy trzeci mecz pod dowództwem Henryka Kasperczaka miała jeszcze cień szansy na mistrzostwo. Bramkę dla Białej Gwiazdy uzyskał strzałem z karnego Żurawski w 28 minucie, a wyrównał w 70 min. Łukasz Sosin także po strzale z 11 metrów. Jako ciekawostkę można podać, że był to ostatni mecz w Wiśle brylującego teraz w lidze szwedzkiej Igora Sypniewskiego.

Gazeta Wyborcza (rav, Vashut)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Wisła 4:0 Odra!!! Hattrick Kuźby!!!

Fantastyczne spotkanie rozegrali dziś piłkarze "Białej Gwiazdy" deklasując wicelidera z Wodzisławia. 4-0 to wynik, który całkowicie oddaje różnicę klas obu zespołów w sobotnim meczu. To zwycięstwo otwiera drogę naszym zawodnikom do mistrzostwa Polski. Bohaterem spotkania bez wątpienia jest Marcin Kuźba - zdobywca hattricka.

Zgodnie z przewidywaniami od początku do ataku rzuciła się drużyna Wisły. Już w 2. minucie po rzucie rożnym wywalczonym przez Kamila Kosowskiego Maciej Żurawski z 5 metrów trafił prosto w szczęśliwie interweniującego Marcina Bębna. Po chwili mocny, ale bardzo niecelny strzał oddał Maciej Stolarczyk; bramkarz Odry musiał wyłapać też dwa dośrodkowania Kamila Kosowskiego i Grzegorza Patera.

Goście po raz pierszy zagrozili bramce w 7 minucie, gdy wychodzącego sam na sam z bramkarzem Wisły Ziarkowskiego uprzedzili do Piekutowski i Stolarczyk. Wisła natychmiast groźnie skontrowała: najpierw Grzegorz Pater był przewracany w polu karnym przez Bębna, po chwili Szymkowiak błyskawicznie wykonał rzut wolny podając do Żurawskiego, który w sytuacji sam na sma z bramkarzem gości strzelił tuż obok lewego słupka bramki Odry. To była sytuacja z której musiała paść bramka!

W międzyczasie trener gości musiał dokonać zmiany, bowiem za kontuzjowanego Madeja wszedł Jan Cios. Moment wejścia nowego defensora na boisko natychmiast wykorzystali wiślacy: Baszczyński ograł Roberta Górskiego na prawym skrzydle, wyłożył piłkę Kosowskiemu, który z 10 metrów mocnym strzałem pokonał bramkarza Odry (asysta: BASZCZYŃSKI)

Po stracie bramki do ataku ruszyli wodzisławianie. Mecz wyrównał się, Odra stosowała atak pozycyjny, zaś Wisła skracała pole gry, po przejęciu piłki próbując akcji oskrzydlających. W drużynie Odry szczególnie aktywny był Jacek Ziarkowski. Właśnie tego piłkarza faulował w 28 minucie Mariusz Jop, a strzał z rzutu wolnego Wojciecha Górskiego w środek bramki bez problemu wyłapał Piekutowski. Po lewej stronie dwoił się i troił Kamil Kosowski. To z jego strony istniało największe zagrożenie dla bramki Odry. Do tego reprezentacyjny pomocnik wykazywał się nadzwyczajną wręcz ambicją.

Jednak druga bramka dla Wisły padła bez udziału Kosowskiego, choć po akcji lewą stroną boiska. Piłkę otrzymał Marcin Kuźba i został sfaulowany przez Wojciecha Grzyba. Rzut wolny spod linii autowej wykonał Maciej Żurawski, do piłki najwyżej wyskoczyli Jop i Kuźba, ostatecznie to napastnik Wisły mógł się cieszyć z drugiej bramki dla Wisły (asysta: ŻURAWSKI). Pierwsza minuta drugiej połowy przyniosła drugą w tym meczu 100-procentową sytuację bramkową Macieja Żurawskiego. "Żuraw" otrzymał podanie od Marcina Kuźby, ale popełnił błąd przy opanowywaniu piłki; Marcin Bęben zdążył skrócić kąt strzału i odbić instynktownie piłkę. Obie drużyny wymieniły kilka uprzejmości w postaci niecelnych strzałów: m.in. Wojciecha Górskiego w 53 minucie oraz Marcina Kuźby po 60 sekundach.

Ale już po chwili stadion przy ul. Reymonta mógł zagrzmieć rozmową dwóch sektorów: "1, 2, 3 - MAŁO!". Stało się tak po przytomnym przechwycie Marcina Kuźby, który popędził z piłką i mocnym strzałem nie dał szans Bębnowi! Trzeba przyznać, że Odra nie padła po tym trzecim ciosie i w 61 minucie Jacek Ziarkowski mógł zdobyć bramkę strzałem głową po rzucie rożnym. W odpowiedzi Maciej Żurawski otrzymał znakomite podanie i w sytuacji sam na sam z Bębnem po raz trzeci w tym meczu został powstrzymany. Chwilę później niepocieszonego "Żurawia" zmienił Tomek Frankowski.

Trzybramkowe prowadzenie całkowicie ukontentowało Wiślaków. Dobrą sytuację zmarnował Grzegorz Pater z drugiej strony próbowali strzelać Rafał Jarosz i Wojciech Myszor. W 81 minucie owacją na stojąco pożegnany został Kamil Kosowski. Jego zastępca Piotr Brożek przeprowadził ładną akcję chwilę później, centra nie datarła jednak do Patera. W 85 minucie Marcin Bęben fantastycznie obronił uderzenie głową Stolarczyka. Bramkarzowi Odry nic nie pomogło minutę przed końcem gry. Piłkę od Frankowskiego na 16-tce otrzymał Marcin Kuźba, prostym zwodem ograł Ciosa i precyzyjnym strzałem w prawy róg bramki Odry zdobył swą trzecią a Wisły czwartą bramkę (asysta: FRANKOWSKI)

Chwilę później koniec meczu obwieścił sędzia Kasperkowicz z Poznania.

(Rav)

Źródło: wislakrakow.com

Konferencja pomeczowa

Trener Wiślaków chwalił swoich zawodników, ciesząc się z ich dobrej gry, potwierdził też, że chce zatrzymać w drużynie strzelca trzech bramek w dzisiejszym spotkaniu - Marcina Kuźbę. Z kolei Ryszard Wieczorek już teraz pogratulował "Białej Gwieździe" mistrzostwa Polski.

Ryszard Wieczorek (trener Odry):

- Nie mam za wiele do powiedzenia: trzeba pogratulować Wiśle bardzo dobrej, nowoczesnej gry, takiej, jaką widzi się w telewizji w wykonaniu zagranicznych drużyn. Byliśmy dziś zbyt słabym zespołem. Już można gratulować Wiśle mistrzostwa Polski. Nie wiem czy graliśmy ofensywnie, to co pokazywaliśmy dziś gramy cały czas. Wyniki wiosenne nie były przypadkowe, to zostało wypracowane. Gramy ustawieniem podobnym co Wisła. Umiejętności indywidualne odbiegają naszych zawodników nieco odbiegały aby nawiązać równorzędną walkę. Nie wiem jakby się to skończyło, gdyby nie proste błędy, ale to wszystko kwestia umiejętności.

Nie można się cofać, bronić wyniku dla dobra piłki. Często nam się to opłacało, dziś zostaliśmy skarceni.

Radim Sablik miał uraz mięśni przykręgosłupowych, nie udało się go doprowadzić do pełni zdrowia. Do tego kontuzja dopadła Madeja i trochę się to rozsypało.

Henryk Kasperczak:

Myślę, że było to zwycięstwo zasłużone. Będzie dobrze, jeśli będzie tak grała dalej. Po tych kontuzjach i kłopotach zdrowotnych przechodzliśmy trudny okres. Pracujemy teraz nad poprawą gry. Nie było specjalnego przygotowania do tego meczu. Zawodnicy po prostu wracają do zrowia, są w lepszej dyspozycji. Zrobiliśmy wszystko co można aby drużyna była zdrowsza, ale kłopoty pozostają. To zwycięstwo było bardzo ważne. Moi zawodnicy po meczu pucharowym byli źli na siebie, zatem ich motywacja była tym spowodowana. Byli wkurzeni na siebie, zareagowali pozytywnie. Perspektywę zostania Kuźby w Wiśle widzę dobrze. Daj Boże, żeby miał zdrowie, niech gra. Chciałbym, żeby został, wszystko zrobimy, żeby go zatrzymać.

(Rav)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

"Baszczu" dmucha na zimne

- Poczekajmy jeszcze 2-3 kolejki, jeszcze nie jesteśmy mistrzami - ostrzegał po wczorajszym meczu z Odrą Marcin Baszczyński. - Pamiętamy dobrze, co było dwa lata temu, jak już obwołano nas mistrzami, a potem strasznie się męczyliśmy.

"Baszczu" był jednym z najlepszych zawodników na murawie. Pierwsza bramka to jego zasługa: - Po minięciu rywala widziałem, że nie mogę podać wzdłuż linii bramkowej, bo tam było za ciasno. Wycofałem do Kamila, który świetnie skończył całą akcję - opisał wydarzenia na boisku Marcin Baszczyński.

Niestety nasz obrońca nie zagra w najbliższym meczu (przeciwko Wiśle Płock w Pucharze Polski) gdyż otrzymał siódmą żółtą kartę w sezonie. - Przez cały mecz sfaulowałem dosłownie "półtora" raza, a dostałem kartkę. Miałem pecha - powiedział "Baszczu".

(rav)

Robert Górski: Wisła nas stłamsiła

- Próbowaliśmy grać swoją piłkę. Nie wyszło, Wisła nas stłamsiła - mówił po meczu obrońca wodzisławskiej Odry Robert Górski. Stwierdził on, że kwestia mistrzostwa jest już rozstrzygnięta w 100 procentach: - Nie widzę innego zespołu, który mógłby powalczyć z Wisłą.

- Trzeba się uderzyć w pierś. Wisła to najlepszy zespół w Polsce i w pełni należy jej się tytuł. Szkoda tylko, że przegraliśmy 0-4, tak wysoko. Jesteśmy dobrym zespołem dla telewizji, bo gramy odważnie i w naszych meczach wpada sporo bramek. Dziś do naszej siatki. - rozpoczął obrońca Odry.

Czy ma pan pretensje do siebie, do kolegów?

- Mam trochę pretensji do siebie, jestem jednym ze starszych zawodników w drużynie i pewne błędy nie powinny mi się zdarzać.

Czy kwestia mistrzostwa została rozstrzygnięta?

- Na 100%. Nie widzę innego zespołu, który mógłby powalczyć z Wisłą. Mówiło się, że Wisła jest w jakimś dołku a dziś pokazała że jest najlepsza w lidze i nie ma co do tego wątpliwości.

Z jakim nastawieniem jechaliście tu do Krakowa?

- W każdym meczu gramy o zwycięstwo, dlatego i tu nie przyjechaliśmy się bronić. Nie przyjechaliśmy tu po 0-0, próbowaliśmy grać naszą piłkę. Nie wyszło, Wisła nas stłamsiła i stąd ten rezultat. Proste, kuriozalne wręcz błędy zadecydowały, że przegraliśmy tak wysoko.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Marcin Kuźba - skuteczny snajper

Marcin Kuźba zdobył trzy bramki w wygranym meczu z Odrą. Warto dodać, że były to jedyne strzały napastnika Wisły na bramkę Marcina Bębna, 100-procentowa skuteczność jest więc warta odnotowania. Cieszy, że Kuźba wreszcie przełamał swą strzelecką niemoc.

Przez dość długi czas nie mogłeś strzelić bramki, dziś wpadły aż trzy Twoje strzały.

- Czasami przychodzi taki okres w życiu napastnika, że piłka nie chce wpaść do bramki. Po meczu w Chorzowie a następnie czerwonej kartce przeciwko Szczakowiance zablokowałem się, nie grałem w dwóch meczach a po powrocie nie mogłem trafić do siatki. Czasem brakuje szczęścia, dziś ono dopisywało. Bardzo się cieszę, że udało się przełamać, pierwsza bramka dodała mi animuszu i wiary w siebie, grało mi się lepiej. Przed tym meczem pomyślałem, że zbyt długo ta przerwa w strzelaniu trwa - to mnie zmobilizowało.

Trener Kasperczak w ostatnich dniach zapewnił, że liczy na Ciebie w przyszłym sezonie. Czy to dodatkowo nie mobilizowało?

- Ciężko powiedzieć, czy miało to aż taki wpływ, była to krótka rozmowa. Wrócimy do niej w przyszłym tygodniu. Właściwie skoncentrowałem się przed tym meczem, byłem zmobilizowany, wiedzieliśmy, że Groclin zremisował z Widzewem, a wygrana da nam większą przewagę nad rywalem.

Tymi trzema bramkami dałeś jednak argumenty by wynegocjować wyższą pensję.

- Można tak powiedzieć, ale zapewniam, że trenera Kasperczaka i działaczy Wisły ucieszyły moje bramki.

Odra zaskoczyła was in-minus?

- Wiedzieliśmy na co stać tą drużynę. Odra w tym sezonie prezentowała się bardzo dobrze, sporo meczów wygrywając. Nie zwracaliśmy dziś uwagi jak gra przeciwnik, staraliśmy się grać własnym systemem przed własną widownią. Myślę, że kibice mogli być zadowoleni.

Trener Wieczorek pogratulował wam już mistrzostwa Polski

- Nieco przedwcześnie, ale był to na pewno znaczący mecz. Zostało jeszcze 5 gier, nie wolno nam tracić punktów.

W środę gracie o Puchar Polski, a trener powtarza, że grasz z kontuzją. Jak z Twoim zdrowiem tak na prawdę?

- Gdybym miał kontuzję to nie wychodziłbym do gry. Gdy wychodzę na mecz jestem w 100-procentach zdrowy. Czasami na treningach na coś narzekam, ale wychodząc na murawę muszę być w pełni możliwości

Ten hattrick był bardzo różnorodny: głowa, prawa noga, lewa noga. Piłkarz kompletny?

- Śmialiśmy się z tego w szatni, czasami tak się udaje. Nie strzeliłem natomiast bramki jakoś nietypowo, kolanem na przykład

Czy spodziewasz się powołania na towarzyski mecz z Kazachstanem?

- Jeżeli będę zdrów, to na pewno będę chciał zagrać, ale trudno powiedzieć na kogo postawi trener Janas. W meczu z San Marino zdobyłem dwie bramki i myślę, że selekcjoner da mi jeszcze szansę.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła o krok od mistrzostwa

Siedem punktów przewagi na pięć kolejek przed końcem sezonu ma Wisła nad najgroźniejszymi rywalami do tytułu. Trudno dziwić się więc krakowskim kibicom, którzy podczas sobotniego meczu z Odrą skandowali "Mistrz, mistrz nasz TS!". Wisła zagrała bowiem po mistrzowsku.

Teraz już nikt nie pamięta chwil zwątpienia i frustracji po przegranym pucharowym meczu z Wisłą Płock. Jak to się stało, że drużyna w ciągu kilkudziesięciu godzin przeszła taką metamorfozę? Jak zwykle enigmatyczny był specjalista od przygotowania fizycznego, Ryszard Szul: - wynik meczu składa się całe mnóstwo elementów a przygotowanie fizyczne to tylko cząsteczka tego wszystkiego - opowiadał po meczu z szerokim uśmiechem na twarzy.

Uśmiech można było zobaczyć na twarzach wszystkich wychodzących zawodników. Mowa oczywiście o piłkarzach Wisły, mniej powodów do radości mieli bowiem sprowadzeni na ziemię zawodnicy Odry. Już na konferencji prasowej trener Ryszard Wieczorek pogratulował Wiśle mistrzostwa. - To był futbol z telewizora - skwitował szkoleniowiec. - Nie widzę innego kandydata do tytułu - przekonywał Robert Górski. Daleki od ferowania wyroków był za to Marcin Baszczyński. - Nie róbcie jeszcze z nas mistrzów - przestrzegał i przypominał sytuację sprzed dwóch lat, gdy Wisła po tytuł człapała w żółwim tempie.

Drugi hattrick w barwach Wisły zanotował Marcin Kuźba. Po raz pierwszy trzy bramki w jednym meczu strzelił 16. marca podczas meczu z Ruchem w Chorzowie. Ogółem strzelił dla Wisły już 23 bramki, z tego 18 w lidze. W klasyfikacji ligowych strzelców zajmuje trzecie miejsce za Maciejem Żurawskim i Stanko Svilitlicą z Legii. Szkoda, że pecha wciąż ma "Żuraw", który do siatki nie trafił już od blisko miesiąca.

Do świetnej postawy piłkarzy na boisku dostosowali się kibice. Głośny doping towarzyszył piłkarzom przez cały mecz, dali do niego porwać się nawet spokojni zazwyczaj kibice siedzący na sektorze A. Po raz pierwszy na Wiślackim stadionie udało się także zrealizować skomplikowaną kartoniadę. Do śmiesznej sytuacji doszło przy drugiej bramce dla Wisły. S. kierujący dopingiem dając sygnał do kolejnej piosenki, krzyknął "trzy-cztery!", a w tym momencie cały stadion zamiast zacząć pieśń, krzyknął "jeeeeest!", gdyż właśnie do siatki wpadła piłka po strzale Marcina Kuźby ;)

Plany na przyszłość? Trzeba spokojnie realizować założenia na kolejne mecze, nie oglądając się na sytuację w tabeli. Groźna może być sytuacja, gdy piłkarze zbyt wcześnie uwierzą w tytuł, który wciąż nie jest jeszcze zaklepany. Będzie jednak do niego bardzo blisko, jeśli w najbliższą niedzielę uda wygrać się w Katowicach z miejscowym GKS-em. W najlepszym układzie sprawa może rozstrzygnąć się 21. maja po meczu z Polonią, choć chyba bardziej realny jest termin 24. maja (wyjazdowy mecz z Wisłą Płock). Może więc stać się tak, że Płock paradoksalnie będzie najlepszym miastem dla Wisły, ale tej krakowskiej (wcześniej można tam zdobyć Puchar Polski).

Jedno jest pewne - 10 maja Wisła uczyniła krok milowy w drodze do ósmego Mistrzostwa Polski.

(mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Przegląd prasy po meczu z Odrą

Dzisiejsza prasa zgodnie stwierdza, że tytuł mistrzowski dla Wisły jest już niemal pewny. Sprawozdanie z sobotniego meczu z Odrą w "Tempie" zatytułowane jest "Tak gra mistrz". Wszyscy piłkarze zostali ocenieni conajmniej na "8", Marcin Kuźba za trzy bramki otrzymał "10".

Dzięki takiej postawie, w jedenastce kolejki znalazło się aż pięciu piłkarzy Wisły: Adam Piekutowski, Arkadiusz Głowacki, Mariusz Jop, Kamil Kosowski i Marcin Kuźba. "Kosa" z 156 punktami prowadzi w klasyfikacji na piłkarza sezonu.

Oto co pisze dzisiejsza prasa o meczu z Odrą:

Gazeta Wyborcza:

"Kibice krakowscy spodziewali się najgorszego, że kiepsko spisujący się ostatnio zespół znowu zagra słabo, jak w środę i - na wypadek porażki - zmaleje przewaga w tabeli do Odry tylko do jednego punktu. Obawy nie potwierdziły się. Nastąpiła cudowna metamorfoza i Wisła zagrała najlepszy mecz w rundzie wiosennej."

Rzeczpospolita:

"Gdyby Żurawski wykorzystał choć połowę swoich sytuacji, doszłoby do pogromu Odry. Wisła była w sobotę ożywiona, jak wtedy, gdy przynosiła chlubę polskiej piłce w Pucharze UEFA. Tak gra mistrz Polski. Gdy mu się chce."

Super Express:

"Lidera mamy, za ch.. a go nie oddamy - skandowali kibice Białej Gwiazdy Walecznie, ofensywnie, z pomysłem, i co najważniejsze, skutecznie. Tak znów gra krakowska Wisła, która po słabszych meczach nagle się obudziła. Zagrała "z zębem". Efekt? Trzy punkty i prawie pewny tytuł mistrza Polski!"

Dziennik Polski:

"Sobotnie zwycięstwo piłkarzy krakowskiej Wisły nad Odrą stworzyło im niezwykle komfortową sytuację na finiszu rywalizacji o mistrzostwo Polski. Trener i zawodnicy pokonanej drużyny z Wodzisławia Śląskiego gratulowali nawet graczom "Białej Gwiazdy" zdobycia tytułu. Do zakończenia zmagań pozostało jednak jeszcze pięć kolejek spotkań, dlatego ostrożność nadal jest wskazana. Teoretycznie wciąż wszystko jest możliwe, choć trudno sobie wyobrazić, aby jedenastka z Reymonta nie wykorzystała wielkiej szansy."

(mat19)

Źródło: wislakrakow.com

17 lat od hat-tricka Kuźby w meczu z Odrą

Siedemnaście lat temu. W pierwszoligowych (ówczesnych ekstraklasowych) szeregach występowały takie drużyny, jak KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Szczakowianka Jaworzno, Amica Wronki, Groclin Grodzisk Wielkopolski czy GKS Katowice. A także Odra Wodzisław Śląski, z którą Biała Gwiazda mierzyła się 10 maja 2003 roku. Cztery bramki, dwóch strzelców i czyste konto Adama Piekutowskiego. Niebiesko-Czerwoni z pewnością nie wspominają tego dnia z uśmiechem na ustach, natomiast zdecydowanie odmienne uczucia towarzyszą najważniejszej postaci tamtego wieczoru - Marcinowi Kuźbie.


10.05.2020r.

Michał Stompór


Spotkanie przy Reymonta było awizowane jako bezsprzeczny hit 25. kolejki ligowych rozgrywek. Oczywiście nie bez powodu, gdyż gospodarze, którzy przewodzili tabeli, podejmowali wicelidera ze Śląska. Podopieczni Ryszarda Wieczorka, mimo gry w krakowskiej twierdzy, liczyli na 3 punkty, które pozwoliłyby im zmniejszyć stratę do Wiślaków do zaledwie 1 oczka. Za strzelanie goli w ekipie przyjezdnych miał odpowiadać duet Chałbiński-Ziarkowski. Chociaż młodszym kibicom oba nazwiska zapewne niewiele mówią, napastnicy Odry skutecznie uprzykrzali życie golkiperom rywali podczas sezonu 2002/03. W 24 spotkaniach poprzedzających starcie z małopolską drużyną pierwszy z nich trafił do siatki 10-krotnie, natomiast jego starszy kolega uczynił to 14 razy. Mimo defensywy złożonej z Baszczyńskiego, Głowackiego, Jopa i Stolarczyka, bramkowy dorobek wodzisławskich snajperów budził respekt nawet tak wybitnej linii obrony.

Henryk Kasperczak postawił na ofensywnie usposobione 4-3-3, a trójkę w pierwszej linii tworzyli Pater, Żurawski i Kuźba. Już w 13. minucie goście musieli zmierzyć się z poważnym problemem, gdyż urazu doznał podstawowy defensor, Roman Madej. Kontuzjowanego gracza zastąpił Jan Cios. Niespodziewana roszada nie wpłynęła pozytywnie na koncentrację śląskiej drużyny - 4 minuty później rozkojarzona obrona Odry straciła pierwszą bramkę, a na listę strzelców wpisał się Kosowski, który wykorzystał podanie Baszczyńskiego. Gdy wydawało się, że do przerwy nie zobaczymy już żadnego gola, prowadzenie Białej Gwiazdy podwyższył Kuźba, celną główką kierując piłkę do siatki Marcina Bębna.

Niecały kwadrans po zmianie stron kibice zgromadzeni przy Reymonta mogli cieszyć się z kolejnego trafienia swoich ulubieńców. Golkiper Niebiesko-Czerwonych po raz 3 musiał uznać wyższość napastników rywali - swoją drugą bramkę zdobył 26-letni snajper, tym razem pokonując bramkarza strzałem z lewej nogi. Chociaż publiczność bez wątpienia była zadowolona popisów ekipy trenera Kasperczaka, wysokie, 3-bramkowe prowadzenie wcale nie zaspokoiło strzeleckiego apetytu Wiślaków. Tuż przed końcowym gwizdkiem hat-tricka skompletował Kuźba, finalizując podanie otrzymane od Frankowskiego.

Krakowianie w efektowny sposób dopięli przedmeczowego celu i utrzymali pozycję lidera, powiększając przewagę nad Odrą do 7 punktów. Porażka kosztowała wodzisławian spadek na 5 lokatę, której nie opuścili aż do ostatniej kolejki - śląską drużynę wyprzedziły Groclin, GKS Katowice i warszawska Legia. Biała Gwiazda zakończyła sezon bez porażki na własnym stadionie, natomiast zdobywca 3 trafień w pojedynku z drużyną Ryszarda Wieczorka w tamtych rozgrywkach zapisał na swoje konto 21 bramek. Jednak królem strzelców nie został, gdyż jego partner z ataku Maciej Żurawski na swoim koncie zapisał o 1 gola więcej, a po koronę sięgnął snajper Wojskowych, Stanko Svitlica - późniejszy zawodnik Wisły zgromadził 24 trafienia.

Źródło: wisla.krakow.pl

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2002/2003

Galeria kibicowska: