2003.05.18 GKS Katowice - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Relacja kibicowska z meczu:)
(Galeria kibicowska:)
Linia 173: Linia 173:
Grafika:2003.05.18 GKS Katowice-Wisła.jpg
Grafika:2003.05.18 GKS Katowice-Wisła.jpg
Grafika:2003.05.18 GKS Katowice - Wisła 8.jpg
Grafika:2003.05.18 GKS Katowice - Wisła 8.jpg
 +
Grafika:2003.05.18 GKS Katowice - Wisła Kraków 66.jpg
 +
Grafika:2003.05.18 GKS Katowice - Wisła Kraków 77.jpg
</gallery>
</gallery>

Wersja z dnia 15:46, 20 lis 2015

2003.05.18, I Liga, 26. kolejka, Katowice, Stadion GKS-u, 17:15
Dospel Katowice 1:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 7.000
sędzia: Piotr Siedlecki ze Szczecina
Bramki
Paweł Adamczyk 69’ 1:0
Dospel Katowice
Jarosław Tkocz
Grzegorz Fonfara
Paweł Adamczyk
Mirosław Sznaucner
Marcin Bojarski
Grafika:Zk.jpg Mirosław Widuch
Grafika:Zk.jpg Mariusz Muszalik
Stanisław Wróbel
Robert Sierka grafika: Zmiana.PNG (87’ Jacek Wysocki)
Adam Bała
Grafika:Zk.jpg Moussa Yahaya grafika: Zmiana.PNG (90’ Damian Kroczek)

trener: Jan Żurek
Wisła Kraków
Adam Piekutowski
Marcin Baszczyński grafika: Zmiana.PNG (86’ Jacek Paszulewicz)
Arkadiusz Głowacki
Mariusz Jop Grafika:Zk.jpg
Maciej Stolarczyk
Kalu Uche
Paweł Strąk grafika: Zmiana.PNG (73’ Grzegorz Pater)
Mauro Cantoro Grafika:Zk.jpg
Kamil Kosowski Grafika:Zk.jpg
Marcin Kuźba grafika: Zmiana.PNG (73’ Tomasz Frankowski)
Maciej Żurawski

trener: Henryk Kasperczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Wstęp do meczu z GKS-em

W dwóch ostatnich meczach Wisła strzeliła siedem bramek, nie straciła żadnej. Trener "Białej Gwiazdy", Henryk Kasperczak ma nadzieje, że ta dobra passa będzie kontynuowana w niedzielę. Wtedy, o godzinie 17:15 Wisła zmierzy się w Katowicach z miejscowym GKS-em.

Powody do optymizmu są. Forma zaprezentowana przez Wiślaków w meczu z Odrą i Wisłą Płock zadowoliła nawet największych malkontentów. Kluczowi zawodnicy wracają do wysokiej formy, a Marcin Kuźba imponuje niesamowitą skutecznością. Co prawda napastnik Wisły, Kamil Kosowski i Mirosław Szymkowiak nie wzięli udziału w piątkowym treningu, lecz wszyscy powinni być gotowi do gry w niedzielę.

A mecz z GKS-em to ostatnie starcie z bezpośrednim konkurentem do tytułu mistrzowskiego. Jeśli Wisła wygra na Bukowej - będzie miała siedem punktów przewagi nad pościgowym trio składającym się z Groclinu, Odry i Legii. Siedem punktów na cztery kolejki przed końcem sezonu to kapitał, którego nie można roztrwonić, tym bardziej, że w następnych kolejkach krakowianie zmierzą się z drużynami z dolnej części tabeli.

Aby w Krakowie już w niedzielę nie zapanowała mistrzowska euforia, postarają się Jan Żurek i jego podopieczni. Trenerowi GKS-u sytuacji nie ułatwia trudna sytuacja kadrowa. Kontuzjowani są Brazylijczyk da Silva i Adam Giesa. Nie w pełni sił są Krzysztof Sadzawicki i Ferdinand Chifon. Do tego, za czerwoną kartkę ujrzaną podczas meczu z Górnikiem Zabrze, nie zagra podstawowy środkowy obrońca GieKSy, Jacek Kowalczyk. A przecież kadra GKS-u nawet, gdy wszyscy zawodnicy są zdolni do gry, nie przedstawia się zbyt szeroko.

Jeśli już jesteśmy przy naszych rywalach, warto zwrócić uwagę na obrońcę Mirosława Sznaucnera. 24-letni zawodnik znajduje się w orbicie zainteresowań Wisły i niewykluczone, że po sezonie przywdzieje koszulkę z Białą Gwiazdą na piersi.

Wisła z GKS-em rozegrała do tej pory 47 meczów ligowych. W dotychczasowych spotkaniach 21 razy wygrywała Wisła, 16-krotnie padał remis, katowiczanie wygrali 10 razy. Bilans bramkowy korzystny dla Wisły: 70-43.


(mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Popsute nastroje

Po znakomitych meczach przyszedł czas na pogorszenie nastrojów kibiców naszego zespołu. GKS Katowice pokonał Wisłę Kraków 1:0. Jedyną bramkę meczu zdobył były wiślak - Paweł Adamczyk. Wisła rozegrała przeciętne spotkanie, zaś zwycięstwo należało się ambitnie grającym gospodarzom. Niepokojący jest fakt, że "Biała Gwiazda" przegrała wszystkie mecze wyjazdowe z czołową czwórką ligi...

W pierwszym składzie Wisły zabrakło Mirosława Szymkowiaka, który nie brał udziału w ostatnich treningach z powodu kłopotów zdrowotnych. Krakowski pomocnik zasiadł na ławce rezerwowych. W Katowicach natomiast zabrakło Jacka Kowalczyka, pauzującego za czerwoną kartkę.

Pierwszy kwadrans upłynął pod znakiem przewagi Wisły, która prawie nie schodziła z połowy rywala. Nie zaowocowało to jednak sytuacjami podbramkowymi, defensywa Katowiczan bardzo sprawnie radziła sobie z atakami gości. W 18 minucie Wisła została ostrzeżona po raz pierwszy: nieupilnowany przez Jopa Yahaya otrzymał dobre podanie z lewej strony od Bały i strzelił z 17 metrów w długi róg bramki. Trudne uderzenie po koźle bardzo dobrze wybronił Piekutowski. Wiślacy odpowiedzieli po kilkudziesięciu sekundach, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Jop na 6 metrze musnął głową piłkę, która minęła jeszcze Uche i wyleciała za linię końcową boiska.

W 29 minucie Wróbel trafił w słupek, po strzale z 18 metrów, gdy Wiślacy reklamowali zagranie ręką jednego z gospodarzy. Dwie minuty później ładnym uderzeniem z rzutu wolnego próbował zaskoczyć Tkocza Żurawski, bramkarz GieKSy odbił piłkę na aut. Od kilku minut gra przeniosła się z resztą bliżej środka boiska, gospodarze coraz częściej decydowali się na przeprowadzanie akcji atakiem pozycyjnym.

Pięć minut przed końcem pierwszej połowy z rzutu wolnego strzelał Bała po faulu Głowackiego na 20 metrze - piłka o pół metra minęła spojenie słupka z poprzeczką. Wisła obudziła się tuż przed końcem pierszej połowy, niestety, przeszkodził jej arbiter. Maciej Żurawski był ewidentnie faulowany w obrębie 16 metrów przez Adamczyka. Skandaliczna decyzja sędziego, którego w przerwie skrytykował napastnik Wisły.

Drugą połowę rozpoczęły dwa błędy Arka Głowackiego. W pierwszej sytuacji udanie asekurował kolegę Jop, za drugim razem reprezentacyjnego obrońcę łatwo ograł Sierka, dośrodkował z lewej strony do Yahai, a zawodnik katowicki strzelił z ostrego kąta w bramkarza Wisły.

I znów po dobrych akcjach GKS-u dwie szanse mieli wiślacy. W 58 minucie po podaniu Cantoro za plecy obrońców Żurawski próbował strzału z pierwszej piłki, ale nieczysto w nią trafił i skracający kąt Tkocz zatrzymał wiślaka. Po chwili Kosowski z 15 metrów trafił w lewy słupek katowickiej bramki.

Szansy strzałem z dystansu próbował Paweł Strąk, ale młodemu pomocnikowi zabrakło około metra by cieszyć się z bramki. Olbrzymie zamieszanie pod polem karnym GKS-u w 67 minucie również nie przyniosło Wiśle prowadzenia, gdyż strzał Kuźby zablokował Adamczyk.

Właśnie obrońca GKS-u, który kilka lat temu grał w Wiśle zdobył prowadzenie: po rzucie rożnym fatalny błąd obrońców wykorzystał właśnie Adamczyk, pakując piłkę do siatki strzałem prawą nogą z 3 metrów.

Trener Kasperczak postanowił ratować wynik zdejmując z boiska Marcina Kuźbę i Pawła Strąka, wprowadził natomiast Tomasza Frankowskiego i Grzegorza Patera. W 76 minucie obserwowaliśmy podwójny pojedynek Kalu Uche z Tkoczem: bramkarz GKS-u obronił oba strzały głową Nigeryjczyka.

W 83 minucie udało się wypracować sytuację strzelecką z dystansu dla Mariusza Jopa, uderzył on mocno, ale metr od bramki. W końcówce na boisku za Baszczyńskiego pojawił się Paszulewicz, po jego dwójkowej akcji z Frankowskim piłka znalazła się pod nogami Mauro Cantoro, którego zatrzymali Katowiczanie. Argentyńczyk zdołał tylko zareklamować zagranie ręką jednego z obrońców...

Do końca meczu brakowało sytuacji bramkowych, mnóstwo za to było zamieszania i nerwowych momentów. Wisła, podobnie jak 2 lata temu funduje sobie i swoim kibicom nerwową końcówkę sezonu. Oby z chociaż podobnym zakończeniem jak wówczas...

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Konferencja pomeczowa

Zgodnie z przypuszczeniami po meczu z katowicką drużyną trener Kasperczak odniósł się przede wszystkim do sytuacji z 45 minuty, kiedy Żurawski był faulowany przez Adamczyka. Szkoleniowiec Wisły uznał ten moment za przełomowy w całym spotkaniu.

Henryk Kasperczak:

- Wiedzieliśmy, że trafimy na grający ambitnie i walczący zespół. Istotnym momentem była decyzja sędziego nie przyznająca nam rzutu karnego. Jesteśmy trochę rozgoryczeni, ale zamierzamy dalej walczyć o tytuł mistrzowski. Mieliśmy okazje do strzelenia bramek, zabrakło jednak skuteczności.

Jan Żurek (trener GKS):

- Bardzo się cieszę ze zwycięstwa odniesionego z tak renomowanym rywalem. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania bardzo dokładnie pod względem taktycznym. Konieczna była zmiana ustawienia w związku z absencją Kowalczyka. Zawodnicy konsekwentnie zagrali i myślę, że stworzyliśmy dziś nieco więcej sytuacji do zdobycia goli. Nie zmienia to faktu, że Wisła pozostaje głównym pretendentem do wywalczenia mistrzostwa.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Adamczyk: Żurawski "szukał" karnego

Były zawodnik Wisły, Paweł Adamczyk był jednym z głównych bohaterów wczorajszego meczu. To on pokonał Adama Piekutowskiego. To także on miał w 45 minucie faulować Macieja Żurawskiego - jak przekonuje przewinienia nie popełnił.

Rafał Góral: Wisła zagrała słabiej czy to Katowice wzbiły się na wyżyny?

Paweł Adamczyk: Zagraliśmy bardzo dobrze taktycznie, w obronie właściwie bezbłędnie. Wisła nie miała miejsca, żeby zaprezentować to, co ma najlepsze - grę jeden na jeden. Przecież praktycznie przy każdej akcji krakowian ich piłkarz miał dwóch, a nawet trzech naszych graczy koło siebie.

Ćwiczyliście przed meczem z Wisłą rzuty rożne?

- Tak, ostatnio poświęciliśmy temu elementowi więcej czasu. Normalnie na długi słupek wchodzi Jacek Kowalczyk, ale że go nie było, to poszedłem ja. Piłka minęła obrońców Wisły i odbiła się jeszcze przede mną. Dostawiłem nogę i Piekutowski nie zdołał jej złapać.

Czuje się Pan bohaterem tego meczu?

- Nie, bo to cała drużyna zapracowała na ten sukces. Kiedy trzeba, to każdy piłkarz w naszym zespole gra w obronie, asekuruje kolegę, atakuje.

Jednak oprócz zdobycia gola wybił Pan też piłkę z pustej bramki...

- To rola ostatniego obrońcy. Akurat nie mógł zagrać Jacek Kowalczyk, który pauzował za czerwoną kartkę, więc godnie go zastąpiłem.

Krakowscy piłkarze twierdzili, że faulował Pan w polu karnym Macieja Żurawskiego.

- Poślizgnąłem się i chciałem wstać. Byłem tyłem do Żurawskiego i go nie widziałem. To on na mnie wszedł, prawdopodobnie ?szukał? karnego.

Możecie zostać mistrzem Polski?

- To nie było naszym celem, tu nikt tego nie planował przed sezonem. Jednak mając na cztery kolejki przed końcem ligi pozycję wicelidera i zaledwie trzy punkty straty do krakowian, trudno nie pomyśleć o mistrzostwie. Sądzę, że to przeszło dzisiaj przez głowy moich kolegów i kibiców w Katowicach. Z drugiej strony myślę, że Wisła jest nadal wielkim faworytem i jej pozycja będzie trudna do podważenia. Naszym celem są jednak występy w europejskich pucharach i gdyby nam nie wyszło, byłoby to dla nas wielkim rozczarowaniem.

gazeta.pl (mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Marcin Baszczyński po meczu z GKS-em

Marcin Baszczyński nie będzie miło wspominał niedzielnego meczu. Wisła przegrała, jedyny gol padł po rzucie rożnym po tym jak "Baszczu" kiksując wybił piłkę na aut, a kibice GieKSy przywitali go gromkim "smierdziel". Oto co powiedział po meczu.

- Mądry Polak po szkodzie, ale tak się złożyło, że po Pana bardzo niefortunnym wybiciu piłki, rywale mieli róg, po którym zdobyli jedyną, zwycięską bramkę.

- A wcześniej był faul Yahayi na Arku Głowackim i sędzia tego nie odgwizdał. To nas jednak nie usprawiedliwia, że tracimy gola ze stałego fragmentu gry, gdy naszą przewagę wzrostu nawet ciężko opisać, bo była znacząca. To nie powinno się zdarzyć.

- Chyba przeciwnicy niczym Was nie zaskoczyli, bo musieliście się spodziewać właśnie takiej ich gry - z kontry.

- Mnie zaskoczyli, Myślałem, że grają piłkę defensywną, a grali superdefensywną. Niestety, biliśmy głową w mur. Mógł jednak być karny dla nas i inny wynik. Mecz, którego nie da się wygrać, trzeba chociaż zremisować.

- Wiśle gra na remis z reguły nie wychodzi.

- Dlatego założyliśmy walkę o zwycięstwo. Cały czas próbowaliśmy atakować, ale jak jedyny napastnik stoi na 40 metrze, ciężko stworzyć sytuacje podbramkowe.

Dziennik Polski (mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Żurawski: Sędzia na ponowny kurs

Maciej Żurawski był jednym z tych zawodników Wisły, którzy najbardziej zdenerwowali się na sędziego prowadzącego zawody. - Po takim meczu pan Siedlecki powinien jeszcze raz przejść kurs sędziowski - denerwował się "Żuraw" na wspomnienie sytuacji z 45 min. spotkania.

Michał Białoński: Z trybun wydawało się, że był Pan faulowany przez Pawła Adamczyka w końcówce pierwszej połowy. Podobno jeszcze w przerwie powiedział Pan Canalowi +: "to skandal".

Maciej Żurawski: Ten wywiad generalnie jest zbędny. Widać było wszystko jak na dłoni i nie ma sensu o tym mówić. Jak się ten sędzia nazywał? Piotr Siedlecki? Skoro nie znam tego nazwiska, więc musi być słabym sędzią.

Oczywiście, powinniśmy mieć pretensje do siebie, że przegraliśmy ten mecz. Ale pan sędzia na pewno w tym pomógł i swoimi błędnymi decyzjami spieprzył całe to widowisko. I co z tego, że może nawet PZPN nałoży na niego karę, jak nikt nam nie wróci punktów? Po takim meczu pan Siedlecki powinien jeszcze raz przejść kurs sędziowski.

Na początku natarliście, wydawało się, że uda się pociągnąć ostatnią zwycięską passę.

- Gramy co trzy dni, jest ciężko. Musimy sobie z tym jakoś radzić. W meczu z GKS-em nie spisaliśmy się, ale cóż, gramy dalej. Trzeba podnieść głowę i patrzyć w przyszłość. Przecież w środę mamy kolejny trudny mecz. Zresztą teraz już do końca sezonu nie będzie łatwo. Musimy postarać się o wygranie wszystkiego.

Na dobrą sprawę nie możecie już sobie pozwolić na żadną porażkę, a przed wami mecze z Polonią i Widzewem w Krakowie, a poza tym dwa wyjazdowe pojedynki w Płocku i Poznaniu.

- Jasne, że nikt się przed nami na boisku nie położy. W każdym z tych meczów musimy jak najszybciej strzelić pierwszego gola. Wtedy będzie się łatwiej atakowało.

gazeta.pl (mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2002/2003

Galeria kibicowska: