2003.08.09 Górnik Polkowice - Wisła Kraków 0:2

Z Historia Wisły

2003.08.09, I Liga, 1. kolejka, Zabrze, Stadion Górnika, 17:00
Górnik Polkowice 0:2 (0:2) Wisła Kraków
widzów: 3.500
sędzia: Piotr Święs z Katowic
Bramki
0:1
0:2
10' Mirosław Szymkowiak
33' Daniel Dubicki
Górnik Polkowice
Jacek Banaszyński
Waldemar Żelasko grafika: Zmiana.PNG (86’ Ireneusz Adamski)
Tomasz Romaniuk
Bartłomiej Jamróz
Grafika:Zk.jpg Bartłomiej Majewski
Robert Malawski
Marcin Jeziorny
Grafika:Zk.jpg Maciej Soboń grafika: Zmiana.PNG (57’ Milan Bosanac)
Sebastian Gorząd
Tomasz Moskal
Marcin Narwojsz grafika: Zmiana.PNG (64’ Marcin Wojtarowicz)

trener: Mirosław Dragan
Wisła Kraków
Adam Piekutowski
Marcin Baszczyński
Mariusz Jop Grafika:Zk.jpg
Jacek Paszulewicz
Maciej Stolarczyk
Daniel Dubicki Grafika:Zk.jpg
Lantame Sakibou Ouadja
Mirosław Szymkowiak
Brasília grafika: Zmiana.PNG (86’ Piotr Brożek)
Tomasz Frankowski grafika: Zmiana.PNG (86’ Paweł Brożek)
Maciej Żurawski

trener: Henryk Kasperczak
W 90. minucie Tomasz Moskal nie wykorzystał rzutu karnego (Adam Piekutowski obronił).

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

Inauguracja w rezerwowym składzie

Dzisiejszym meczem z Górnikiem w Polkowicach Wisła rozpoczyna nowy sezon. Niestety skład w jakim zagra z beniaminkiem dalece odbiega od podstawowego. Dziś na boisku zabraknie aż sześciu kluczowych ostatnio zawodników. O Kalu Uche nie wspominamy...

Dla beniaminka pierwszy mecz w ekstraklasie to święto. Gdy rywalem w pierwszym meczu jest Mistrz Polski, święto jest podwójne. Podwójna jest motywacja, podwójna presja, podwójna wola walki. Jak trudno o dobry wynik w takiej sytuacji, Wisła przekonała się rok temu, gdy na boisku debiutującej Szczakowianki wywalczyła jedynie remis.

Sytuacji nie poprawia fakt, że Wisła do Polkowic przyjeżdża mocno osłabiona, co tylko zwiększy aktualność hasła "bij mistrza". Wciąż kontuzjowani są Mauro Cantoro i Arkadiusz Głowacki. Uraz mięśnia dwugłowego Grzegorza Patera okazał się poważniejszy, a podczas meczu z Omonią dostało się Damianowi Gorawskiemu. Za kartki pauzuje Łukasz Nawotczyński, a Paweł Strąk otrzymał zwolnienie z powodu tragedii rodzinnej, jaką była śmierć ojca piłkarza. Kto w takim razie wybiegnie na boisko?

Henryka Kasperczaka czeka trudna łamigłówka i pewnie sam szkoleniowiec ma problem z podjęciem odpowiednich decyzji. Trudno liczyć na ratunek reprezentanta Togo, Lantame Ouadja'e, który z kolegami zgrany nie jest, a wciąż nie wiadomo, czy do Polski na czas trafi jego certyfikat.

W takiej sytuacji można oczekiwać, że na prawej pomocy zagra Kamil Kuzera, który na tej pozycji rozegrał końcówkę rewanżu z Omonią. Do obrony wskoczy Jacek Paszulewicz, który w środku asystował będzie Mariuszowi Jopowi. Największy znak zapytania widnieje na środku pomocy, tuż obok Mirosława Szymkowiaka. Wydaje się, że największe szanse na występ u boku "Szymka" ma Daniel Dubicki, którego zaletą jest, że szybko potrafi dostosować się do nowej pozycji na boisku.

Wisłę w Polkowicach czeka ciężki mecz i o dobry wynik będzie bardzo trudno...

Tegoroczni beniaminkowie nie należą do tych, którzy mieliby szanse namieszać w czołówce ligi. Wyjątkiem nie jest Górnik Polkowice - trener Mirosław Dragan nie ukrywa, że sukcesem byłoby już zachowanie statusu pierwszoligowca.

Największą gwiazdą Górnika jest rosły napastnik Tomasz Moskal. Gdy grał w Polonii przepowiadano mu sporą karierę, lecz w wieku 28 lat został królem strzelców... drugiej ligi. Do Polkowic przed obecnym sezonem sprowadzono ligowych wyjadaczy - znanego w Krakowie Bartłomieja Jamroza i Tomasza Romaniuka. Mają oni pomóc niedoświadczonej drużynie w walce z takimi ekipami jak Wisła Kraków.

(mat19)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Nudne trzy punkty na "dzień dobry"

Górnik Polkowice okazał się mniej wymagającym rywalem niż przewidywano. Wisła bez trudu pokonała gospodarzy po nudnym, stającym na poziomie 3-ligowych zawodów spotkaniu. W drużynie "Białej Gwiazdy" wyróżnił się strzelec i asystent przy bramkach - Mirosław Szymkowiak, oraz dysponujący dużą szybkością przez 90 minut - Daniel Dubicki. Debiut reprezentanta Togo, Lantame Ouadji, nie wypadł okazale.

Obie drużyny rozpoczęły dość sennie. Szczególnie dziwiła pasywność gospodarzy, którzy nie rzucili się na osłabioną drużynę Wisły. W 8 minucie jednak z pozoru niegroźnie wyglądające dośrodkowanie Malawskiego trafiło w poprzeczkę bramki Piekutowskiego. Respekt, jakim polkowiczanie obdarzyli Wisłę szybko się zemścił. W 10 minucie na 25 metrze sfaulowany został Maciej Żurawski. Rzut wolny pięknym strzałem wykorzystał Mirosław Szymkowiak. Po chwili na 2:0 mógł podwyższyć "Żuraw", ale jego strzał z 15 metrów wyłapał Banaszyński. Faktem jest jednak, że reprezentacyjny napastnik niezbyt czysto trafił w piłkę.

W 23 minucie groźny kontratak wyprowadzili gospodarze, po nieudanej pułapce ofsajdowej na bramkę Wisły popędził Narwojsz. Za długo zwlekał z oddaniem strzału i piłkę wybił mu debiutujący w Wiśle Ouadja. Cztery minuty później duże zagrożenie pod bramką stworzyło dośrodkowanie, po którym piłka powinna znaleźć się w rękach Piekutowskiego. Bramkarz Wisły źle obliczył jej lot i ratował się wybiciem na róg.

Po upływie dwóch kwadransów niezłą akcję przeprowadzili Moskal z Jamrozem, ten drugi oddał groźny, ale niecelny strzał. W odpowiedzi drugą bramkę zdobyła Wisła: długim podaniem popisał się Szymkowiak, Dubicki przyjął piłkę w pełnym biegu i umieścił ją w długim rogu bramki Górnika Polkowice (asysta: SZYMKOWIAK). W ostatniej minucie pierwszej połowy zagrożenie pod bramką Wisły stworzył... sędzia Piotr Święs, który dostrzegł wątpliwy faul Jopa za który nawet ukarał obrońcę Wisły żółtą kartką! Żółty kartonik otrzymał też Daniel Dubicki zbyt wcześnie wybiegając z muru przy rzucie wolnym egzekowanym przez Moskala. Ten sam Moskal w powtórce stałego fragmentu gry trafił w mur, a piłka wyszła na rzut rożny, z którego gospodarze nie stworzyli już sytuacji bramkowej.

Początek drugiej połowy był bardzo dobry dla Wisły, która szybko stworzyła kilka dobrych szans. Najpierw Brasilia niecelnym strzałem zamykał akcję prawą stroną Dubickiego, po chwili uderzenie Frankowskiego obronił Banaszyński. Brasilia zaprezentował też niezłą akcję w 49 minucie, po której Dubicki nie wiedział co zrobić z piłką i ostatecznie źle wycofał ją do Żurawskiego. W odpowiedzi groźnie zrobiło się pod bramką Wisły, gdy podanie wzdłuż linii bramkowej Jamroza nie potrafił nikt przeciąć. Z kolei w 54 minucie z 30 metrów uderzał niewidoczny w tym meczu Żurawski, ale niecelnie.

Po tym ciekawym okresie Wisła nieco spuściła z tonu, zaś Polkowice nie umiały przedrzeć się przez obronę gości. Wiślacy starali się nieco dłużej grać piłką, co z upływem czasu udawało się coraz lepiej. W 69 minucie stworzyli doskonałą sytuację, gdy rajd prawą stroną przeprowadził Dubicki, sprytnie lobował Banaszyńskiego, ale trafił w poprzeczkę. Niczym spod ziemi wyrósł przed bramkarze Górnika Żurawski i chcąc efektownie zakończyć akcję uderzył z całej siły z woleja, o dziwo - niecelnie!!! Zaskoczyć lekkimi strzałami Piekutowskiego próbowali Bosanac (70 minuta) i Moskal głową (72 minuta).

W 77 minucie bardzo dobrze Żurawskiemu podał Szymkowiak i strzał napastnika Wisły obronił bramkarz, przy czym w tej sytuacji podanie do biegnącego środkiem Frankowskiego byłoby chyba lepszym rozwiązaniem. Z kolei dwie minuty później gospodarze przeprowadzili akcję, którą całkowicie wyprowadzili w pole obronę Wisły, ale nie wykorzystał dobrej sytuacji Bosanac. Minutę przed końcem spotkania ręką w polu karnym zagrał Paszulewicz, a Piotr Święs postanowił podyktować rzut karny. Strzał Tomasza Moskala obronił Adam Piekutowski, a chwilę później arbiter zakończył to nudne spotkanie, po którym mistrz Polski zainkasował trzy punkty.

Trzeba uczciwie przyznać, że z tak słabą drużyną jak Górnik Polkowice "Biała Gwiazda" dawno nie grała. Przypominają się mecze z innymi beniaminkami, czy drużynami drugoligowymi, które za wszelką cenę starały się pokonać faworyzowanych wiślaków. Polkowice oprócz braku umiejętności piłkarskich nie dysponowały też ambicją pozwalającą na grę o każdy metr boiska. Bezwzględnie wykorzystali to wiślacy, którzy mają szczęście, że w tym newralgicznym okresie trafili na niezbyt wymagającego przeciwnika.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Konferencja pomeczowa

Trenerzy po meczu Górnik Polkowice - Wisła Kraków nie mieli wątpliwości, że wygrała drużyna lepsza. Trener Kasperczak zwrócił uwagę na większą ilość sytuacji bramkowych w meczu, Mirosław Dragan z kolei przyznał, że jego zawodnicy czuli zbyt dużą tremę, by nawiązać walkę.

Henryk Kasperczak: - Byłem bardzo zadowolony z kondycji moich zawodników, bo walczyli do samego końca. To samo zresztą dotyczy Polkowic. Gra była otwarta, obie drużyny grały w ten sam sposób. Myśmy mieli więcej okazji i dlatego zwyciężyliśmy.

Mirosław Dragan, trener Górnika:

- Moi gracze czuli dużą tremę. Wielu zawodników zagrało poniżej swoich możliwości. Ostrzegałem swoich piłkarzy, że między pierwszą a drugą ligą jest duża różnica. Z takim przeciwnikiem jak mistrz Polski wygranie graniczyłoby z cudem. Brakowało doświadczenia. Niestety, moi piłkarze nie wytrzymali ciśnienia.

PAP (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Dubicki: Dobrze, że nie straciliśmy bramki

Napastnik Wisły Daniel Dubicki jest bardzo szczęśliwy z tego, że wczoraj zespół wygrał z Górnikiem Polkowice i wreszcie nie stracił bramki. Zawodnik żałuje również niewykorzystanej sytuacji w której po uderzeniu trafił w poprzeczkę.

„Najbardziej optymistyczne przed środkowym spotkaniem z Anderlechtem jest to, że wygraliśmy i w końcu nie straciliśmy bramki. Ja swoją bramkę strzeliłem po podaniu od Mirka Szymkowiaka. Takie ładne piłki tylko „Szymek” daje. Zagrał idealnie, przyjąłem i strzeliłem w długi róg” – powiedział Dubicki po meczu.

„Szkoda, że trafiłem w poprzeczkę, gdy starałem się przelobować bramkarza. To mógł być jeden z moich najładniejszych goli” – dodał Dubicki.

Piekutowski zadowolony z obrony karnego

Adam Piekutowski zapewnił Wiśle spokojną końcówkę meczu w Polkowicach. Bramkarz Wisły nie potrafił zdradzić jak się broni jedenastki w przedostatniej minucie meczu: - Nie chcę wdawać się w szczegóły, cieszę się natomiast, że udało mi się karnego obronić.

W meczu z Omonią "Piekut" po jednej z interwencji długo się nie podnosił, ale okazuje się, że tamto wydarzenie nie miało wpływu na jego sobotnią formę: - Wszystko w porządku. Uszczerbku na zdrowiu nie mam. Tylko trochę stłuczony łokieć. Uderzyłem nim w metalową część, do której przyczepiona była siatka - stwierdził golkiper Wisły.

Dziennik Polski (rav)

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2003/2004