2004.03.05 Lech Poznań - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

== Źródło: The White Star Division

==

Lech 1:2 Wisła

W ostatnim meczu sparingowym przed startem rundy wiosennej Wisła wygrała w Poznaniu z tamtejszym Lechem 2:1. Dwie bramki dla krakowian strzelił idol poznańskiej publiczności, Maciej Żurawski. Dla gospodarzy trafił najlepszy w ich barwach Michał Goliński. W drugiej połowie świetnymi interwencjami popisywał się Radosław Majdan.

Od rana w Wielkopolsce panowała ładna pogoda, piłkarze mieli możliwość zagrać na zadbanej odśnieżonej, choć nieco zmrożonej murawie. Ok. godz. 18 temperatura w Poznaniu była bliska zera stopni. Jak na tą porę roku warunki do gry były więc całkiem dobre.

Wisła przystąpiła do meczu z sześcioma nowymi zawodnikami w składzie, dodatkowo na prawym skrzydle pojawił się Kalu Uche. Najbardziej przebudowana została defensywa, gdzie ze "starej" Wisły pozostał tylko Marcin Baszczyński. - Nie było to jeszcze idealne, zdarzyło się parę drobnych nieporozumień, ale to są rzeczy, które można wyeliminować poprzez trening - komentował po meczu "Baszczu". W spotkaniu nie wystąpił za to Mirosław Szymkowiak, który dzień przed meczem naciągnął mięsień dwugłowy. Nie jest to jednak uraz zbyt poważny. Zabrakło także Tomasza Frankowskiego i Damiana Gorawskiego, którzy z powodu urazów pozostali w Krakowie.

Początek spotkania należał do Wisły, w której bardzo ładnie współpracowali na lewym skrzydle Edno z Mijailović'em, nieźle prezentował się też szybki Iheanacho. Bramkę natomiast zdobyli kadrowicze: Kukiełka zagrał długą piłkę do Żurawskiego, ten pociągnął kilkadziesiąt metrów i w pełnym biegu celnie uderzył z lewej strony po długim rogu bramki Piątka.

Wisła, mimo sporej przewagi nie wypracowała w pierwszej połowie wielu klarownych sytuacji. Akcje kończyły się zazwyczaj strzałami z dystansu - kilkakrotnie próbowali Mauro Cantoro i bardzo aktywny Kalu Uche. Tuż przed końcem pierwszej połowy świetną dwójkową akcją popisali się Maciej Żurawski i rozgrywający dobry mecz Roberto Edno. Brazylijczyk po wymianie piłki z "Żurawiem" wpadł w pole karne, ograł dwóch obrońców, położył na ziemi Piątka, lecz ostatecznie, mocno naciskany, posłał piłkę nad poprzeczką.

Lech w pierwszej połowie miał dwie klarowne sytuacje. W 10 minucie obrońcom uciekł Łukasz Madej, strzelił zza pola karnego, lecz wychodzący Majdan sparował piłkę na róg. - Wybiegłem poza szesnastkę i odbiłem tą piłkę głową - opowiadał po meczu golkiper Wisły. Jak widać, szczęście sprzyja lepszym. Z tego samego powodu, do siatki z sześciu metrów nie trafił w 33 minucie Piotr Reiss. Ta, i kolejne zmarnowane sytuacje, pokazały jaka jest różnica pomiędzy kapitanem Lecha, a Maciejem Żurawskim.

Po przerwie trener Lecha przeprowadził trzy zmiany. Na boisku pojawił się m.in. awizowany w postawowym składzie Piotr Świerczewski. Przez pierwsze pięć minut ponownie dominowała Wisła, lecz później na długi okres przewagę osiągneli gospodarze. W 50 i 56 minucie spotkania popis gry bramkarskiej dał Majdan. Najpierw świetnie obronił strzał Grzelaka, a później instynktownie sparował uderzenie Reissa. Nie przeszkadzało mu, że za plecami miał "młyn" Lecha, który przywitał go jak zwykle bardzo gorąco. - Takie rzeczy tylko mnie mobilizują - uśmiechał się po spotkaniu.

Gra Wisły ewidentnie się nie kleliła i "Zuraw" co rusz bezradnie rozkładał ręcę. - Wkradło się niepotrzebne rozluźnienie - mówił po meczu Baszczyński. A jednak, udało się podwyższyć prowadzenie. Sygnał do ataku dał... Reiss, który w 64 minucie otrzymawszy piłkę na 15 metrze od bramki, wypalił na wiwat. Dwie minuty później wiwatowali Wiślacy. Świetnym długim podaniem poisał się Kowalczyk, piłkę na prawym skrzydle przejął Uche, wpadł w pole karne, miękko dośrodkował, a "Żuraw" tylko przyłożył głowę.

Już do końca meczu przeważali gospodarze, którzy wreszcie dopięli swego. W 81 minucie Świerczewski dośrodkował do Golińskiego a ten pięknym wolejem z 15 metrów zdobył kontaktowego gola dla Lecha.

Trzeba przyznać, że kilku zawodników zaprezentowało się dziś bardzo korzystnie (przede wszystkim Majdan, Kukiełka, Edno, Żurawski, Uche). Mieszane uczucia budzi występ Mijailovicia. Serb bardzo dobre interwencje, przeplata z momentami, w których zapomina o obowiązkach lewego obrońcy.

Jutro w Popowie piłkarze, którzy nie grali przeciwko Lechowi, lub grali w niepełnym wymiarze, sprawdzą swoje umiejętności w konfrontacji z 4-ligową Spartą. Początek meczu o godzinie 10, z tego spotkania prawdopodobnie również uda nam się przeprowadzić mini-transmisję "na żywo".

Lech Poznań - Wisła Kraków 1:2 (0:1)

Bramki:

0:1 Żurawski (6)

0:2 Żurawski (66)

1:2 Goliński (81)

Lech: Piątek (46 Kotorowski) - Kaczorowski, Wójcik, Mowlik, Lasocki (77 Telichowski), Grzelak, Piskuła (46 Nawrocik), Madej, Scherfchen (46 Świerczewski), Goliński, Reiss

Wisła: Majdan - Baszczyński, Kłos, Kowalczyk, Mijailović - Uche (77 Ekwueme), Cantoro (67 Strak), Kukiełka, Edno (67 Brożek) - Żurawski, Iheanacho (67 Szałęga)

Sędzia: Marek Ryżek (Poznań) Widzów: ok. 5 tys.

Przed północą zaprezentujemy rozmowy z Marcinem Baszczyńskim i Radosławem Majdanem.


(mat19)

== Źródło: Wisła Portal

== W przedostatnim meczu sparingowym przed rundą wiosenną krakowska Wisła pokonała w Poznaniu Lecha 2:1. Obydwie bramki dla Białej Gwiazdy zdobył Maciej Żurawski. Jutro wiślacy zagrają przeciwko IV-ligowej Sparcie Oborniki.

Kilka znakomitych akcji, dwie bramki Macieja Żurawskiego, zwody Kalu Uche i Edno, dobra szybkość wszystkich zawodników, ale też błędy w obronie - tak w skrócie można opisać grę Białej Gwiazdy na Bułgarskiej.

Szybki Iheanacho był pierwszym, który dwukrotnie wywiódł w pole obronę Lecha i choć bramki sam nie zdobył, to chwilę później, po akcji Mariusza Kukiełki z Żurawiem było 1:0 dla Wisły, choć zdaniem dziennikarzy bramka ta padła z prawdopodobnego spalonego.

Lech mógł dość szybko wyrównać, ale ani Reiss, ani Łukasz Madej w dogodnych sytuacjach nie trafili w bramkę. Potem nastąpił okres bardzo wyraźnej przewagi Wisły, która przycisnęła Lecha i zastosowała pressing. Szczególnie groźni byli - Kalu Uche i Mauro Cantoro, który jak zwykle grał z... podwiniętymi rękawami. Kwadrans przed przerwą Reiss był już przed pustą bramką ale w nią... nie trafił. Wisła też była bliska zdobycia drugiego gola. Po koronkowej akcji świetnie zagrał Brazylijczyk Edno, który wymanewrował poznańską obronę zwodem a la Zinedine Zidane. Piłkarz ten sprawiał zresztą bardzo dobre wrażenie i obserwatorzy meczu jego grę wyraźnie zachwalali.

W drugiej połowie Majdan najpierw wygrał w sytuacji sam na sam z Grzelakiem, a potem Reiss strzelił niecelnie. Padł za to gol dla Wisły i to po koncertowej akcji Kalu Uche. Nigeryjczyk kilkoma niesamowitymi zwodami niemal wkręcił w trawę Lasockiego, wyłożył piłkę Żurawskiemu i było 2:0. Lecha stać było tylko na honorowe trafienie. Świerczewski podał do Golińskiego, który ustalił wynik meczu.

0:1 Żurawski (6.)

0:2 Żurawski (65.)

1:2 Goliński (80.)

Wisła: Majdan - Baszczyński, Kłos, Kowalczyk, Mijailović - Uche (77. Ekwueme), Cantoro (67. Strąk), Kukiełka, Edno (67. Piotr Brożek) - Żurawski, Iheanacho (67. Szałęga).

Źródło: gazeta.pl