2004.06.08 Wisła Kraków - Polonia Warszawa 4:1

Z Historia Wisły

2004.06.08, I Liga, 25. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 19:00
Wisła Kraków 4:1 (3:1) Polonia Warszawa
widzów: 10.000
sędzia: Antoni Fijarczyk ze Stalowej Woli
Bramki
Tomasz Frankowski 6’
Kalu Uche 16’

Tomasz Frankowski 44’
Maciej Żurawski 70’
1:0
2:0
2:1
3:1
4:1


39' Igor Gołaszewski


Wisła Kraków
Radosław Majdan
Marcin Baszczyński
Tomasz Kłos grafika: Zmiana.PNG (62’ Mariusz Jop)
Jacek Kowalczyk
Maciej Stolarczyk
Kalu Uche grafika: Zmiana.PNG (65’ Piotr Brożek)
Mauro Cantoro
Mirosław Szymkowiak grafika: Zmiana.PNG (62’ Mariusz Kukiełka)
Damian Gorawski
Maciej Żurawski
Tomasz Frankowski

trener: Henryk Kasperczak
Polonia Warszawa
Paweł Kieszek
Wojciech Szymanek
Dariusz Dźwigała
Piotr Stokowiec
Maciej Michniewicz Grafika:Zk.jpg
Łukasz Jarosiewicz grafika: Zmiana.PNG (87’ Maciej Nuckowski)
Antoni Łukasiewicz
Aleksandr Osipowicz grafika: Zmiana.PNG (82’ Piotr Kluzek)
Piotr Plewnia
Paweł Sobczak grafika: Zmiana.PNG (80’ Paweł Głowacki)
Igor Gołaszewski

trener: Mieczysław Broniszewski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje meczowe

Wisła Kraków - Polonia Warszawa 4:1

Mistrz Polski - Wisła Kraków pewnie pokonała broniącą się przed spadkiem Polonię Warszawa 4:1 (3:1) po dwóch bramkach Tomasza Frankowskiego oraz po jednej Kalu Uche i Macieja Żurawskiego. Mistrzem Polski jest WISŁA!!!

XXV kolejka ligi polskiej, sezon 2003/2004

Kraków, ul. Reymonta, 8 czerwca 2004 r., godz. 19:00

Widzów: 10000, sędziował: Antoni Fijarczyk (Stalowa Wola)

Wisła Kraków - Polonia Warszawa 4:1

Bramki:

1:0 Frankowski (7.)

2:0 Uche (18.)

2:1 Gołaszewski (40.)

3:1 Frankowski (43.)

4:1 Żurawski (71.)


Składy:

Majdan

Baszczyński

Kłos (62. Jop)

Kowalczyk

Stolarczyk

Uche (65. Brożek)

Cantoro

Szymkowiak (62. Kukiełka)

Gorawski

Żurawski

Frankowski


Kieszek Szymanek

Łukasiewicz

Dźwigała

Michniewicz

Gołaszewski

Osipowicz (82. Kluzek)

Stokowiec

Jarosiewicz (87. Nuckowski)

Plewnia

Sobczak (81. Głowacki)


Piłkarz meczu:

Tomasz Frankowski

• Zaskoczenia nie było. Polonia grała o wszystko, jednak bardzo słabo spisywał się zastępujący Artura Sarnata bramkarz Polonii - Paweł Kieszek. Nasi piłkarze przeważali od pierwszych, do ostatnich minut, a zgromadzeni na stadionie kibice mogli się spokojnie zastanawiać i pytać: skąd wytrzaśnięto tak słabego sparingpartnera, na zakończenie ligi?! Tym samym słusznym staje się pytanie o sens... powiększania ekstraklasy!

Wisła bardzo szybko objęła prowadzenie. Już w 7. minucie pięknego gola, po podaniu Damiana Gorawskiego, strzałem pod poprzeczkę zdobył Tomasz Frankowski. Na drugą bramkę licznie zgromadzona kibice czekali do 18. minuty, gdy po dośrodkowaniu Macieja Żurawskiego z rzutu rożnego z woleja mocno uderzył Gorawski. Piłkę z linii bramkowej wybił Michniewicz, jednak do odbitej futbolówki na 8 metrze najwyżej wyskoczył Kalu Uche i strzałem głową wpakował ją do siatki. Co w tym momencie robili obrońcy i bramkarz Polonii? Pozostanie to już tylko ich słodką tajemnicą!

Mimo prowadzenia wiślacy nie zwalniali tempa, dwie kolejne piękne akcje zakończyły się minimalnie niecelnym uderzeniami strzelca pierwszego gola - Tomasza Frankowskiego.

Na pięć minut przed zakończeniem pierwszej części spotkania, po jednej z nielicznych akcji ofensywnych, Polonia - ku zdumieniu kibiców - zdobyła kontaktowego gola. Nieporozumienie obrońców Wisły wykorzystał Igor Gołaszewski pokonując Radka Majdana z 14 metrów.

Na odpowiedź piłkarzy Białej Gwiazdy długo nie trzeba było czekać - łowca bramek - czyli Franek - strzelił drugą w tym meczu bramkę dobijając - odbity przed siebie przez Kieszka - strzał Mauro Cantoro.

Po przerwie Polonia najwyraźniej pogodziła się z przegraną, rzadko atakując, choć dwukrotnie Majdan musiał pokazać swój kunszt, najpierw parując uderzenie z wolnego Dźwigały, a potem uderzenie Stokowca.

W 65. min. kontuzji doznał Kalu Uche i choć boisko opuszczał na noszach, to na szczęście, jego uraz okazał się niegroźny (choć najpewniej w Poznaniu nie zagra). Najpiękniejszym momentem tej części gry był gol zdobyty przez Macieja Żurawskiego z rzutu wolnego, w 71. minucie gry.

Po meczu rozpoczęła się wielka feta, prowadzona przez Marcina Dańca i Jacka Fedorowicza. Choć kibice dość długo zmuszeni byli czekać na wyjście piłkarzy Wisły, a całość zakłóciła burza - to takie imprezy pozostają w kibicowskiej pamięci na zawsze!

Mistrzem Polski jest Wisła, Wisła najlepsza jest...

Dodał: mazzii (2004-06-08 22:36:26)

Źródło:wislaportal.pl

Wygrana i feta

Ostatni mecz ligowy w Krakowie sezonu 2003/04 za nami. Rywalizacja sportowa zeszła dziś na dalszy plan, choć piłkarze naszego zespołu spisali się bez zarzutu. Wisła pokonała Polonię Warszawa 4:1 i fetuje tytuł najlepszej drużyny w Polsce. Znów klasą błysnął zdobywca dwóch bramek Tomasz Frankowski, przełamał się też Maciej Żurawski, gola dorzucił także Kalu Uche.

Przed pierwszym gwizdkiem
Przed pierwszym gwizdkiem
Szachownica. Wiślacka oprawa
Szachownica. Wiślacka oprawa
Podziękowania kibiców dla prezesa Cupiała
Podziękowania kibiców dla prezesa Cupiała
Podziękowania kibiców dla prezesa Cupiała
Podziękowania kibiców dla prezesa Cupiała
Rozpoczęto uroczyście: kibice Wisły zademonstrowali kartoniadę z napisem "Era Wisły" a piłkarze pierwszej jedenastki wbiegali na murawę z wiślackimi chorągwiami. Prezesi Wisły ofiarowali okolicznościowy puchar wieloletniemu bramkarzowi naszego klubu, obecnie reprezentującemu Polonię - Arturowi Sarnatowi. Ładnie zachowali się też nasi goście, którzy obdarowali mistrzowskim pucharem "Białą Gwiazdę".

Przed meczem niewiadomą było, kto zastąpi Arka Głowackiego, który musiał pauzować za cztery żółte kartki. Mecz w pierwszym składzie rozpoczął Jacek Kowalczyk. Już w 1. minucie zapachniało bramką dla Wisły, ale obrońcy Polonii poradzili sobie z Tomaszem Frankowskim. Jednak już druga sytuacja "Franka" zakończyła się golem. Prostopadłe podanie Gorawskiego znalazło adresata, który mocnym uderzeniem w krótki górny róg nie dał szans młodemu Kieszkowi (asysta: GORAWSKI). Początek godny mistrzowskiej fety!

Tomasz Frankowski mógł podwyższyć na 2:0 w 14 minucie, ale jego strzał w długi róg okazał się niecelny. Wyręczył go Kalu Uche po 120 sekundach. Po rzucie rożnym, najpierw ładnie z woleja uderzał Gorawski, piłkę wysoko do góry odbił jeden z obrońców, a najwyżej wyskakujący Nigeryjczyk trafił do siatki (asysta: GORAWSKI) Goście pierwszy groźny strzał oddali w 19 minucie. Uczynił to Dźwigała z rzutu wolnego.

Konsternację na trybunach wprowadził komunikat spikera, który zapowiedział, że jeśli jeden z transparentów na płocie (informujący o "morderczych" praktykach policji) nie zostanie zdjęty, wówczas sędzia przerwie spotkanie. Tak się jednak nie stało, a Wisła nadal atakowała. JAK ON TEGO NIE STRZELIŁ? - dziwili się kibice piłka opuszczała boisko po niecelnym uderzeniu głową Tomka Frankowskiego. Podawał mu z prawej strony Uche. W 33 minucie znów szansa "Franka" który przewidział, że Stokowiec źle odbije piłkę, napastnik Wisły strzelił z ostrego kąta, piłka musnęła wewnętrzną część lewej stopy Kieszka i dzięki temu wyszła na róg.

W 38 minucie miała miejsce pierwsze sytuacja Wisły wynikająca z nieporozumienia Szymkowiaka z Radosławem Majdanem... jeden z Polonistów próbował lobować naszego golkipera, ale uczynił to niecelnie. To rozprężenie dało o sobie znać również 60 sekund później: Gołaszewski wykorzystał sytuację sam na sam z Majdanem. Wynik do przerwy ustalili jednak Wiślacy, a konkretnie... Tomek Frankowski, który dobił strzał Mauro Cantoro zza 16-tki (asysta: CANTORO).

Druga część gry miała podobny przebieg. Przewaga "Białej Gwiazdy" nie podlegała dyskusji. W 51 minucie piłkę spod nóg szarżującego Żurawskiego wybił Michniewicz, chwilę później inny z obrońców Polonii wywrócił napastnika Wisły - sytuacja kwalifikowała się na podyktowanie "jedenastki".

Jedynym momentem drugiej części gry, gdy goście dali wykazać się Radosławowi Majdanowi była 54 minuta. Najpierw bramkarz Wisły pięknie przeniósł nad poprzeczką potężny strzał z rzutu wolnego w wykonaniu Dźwigały, chwilę później uratował nasz zespół wyłapując "główkę" Stokowca z bliskiej odległości. W odpowiedzi również głową strzelał Tomasz Frankowski, ale Kieszek instynktownie wybił piłkę na róg.

Z kolei dwie minuty później arbiter nie pozwolił na wykończenie koncertowej akcji Wisły: z prawej strony na lewą piękny przerzut wykonał Cantoro, Żurawski z pierwszej piłki zagrał prostopadle do Frankowskiego, którego powstrzymał rozjemca z gwizdkiem sygnalizując pozycję spaloną Wiślaka.

Również w 77 minucie arbiter nie pozwolił Frankowskiemu na zdobycie bramki... piłka wpadła do siatki Polonii po lobie napastnika Wisły. 7 minut wcześniej Maciej Żurawski ustalił wynik meczu. "Żuraw" wykorzystał złe ustawienie muru Polonii i trafił z rzutu wolnego idealnie obok prawego słupka bramki gości.

Ostatnie minuty to już wyczekiwanie na końcowy gwizdek arbitra. Wisła wysoko pokonała więc Polonię zaś kibice mogli fetować Mistrzostwo Polski sezonu 2003/04 do wczesnych godzin porannych.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Feta na Reymonta i na Krakowskim Rynku

Z okazji zdobycia przez piłkarzy Wisły Kraków tytułu mistrza Polski na stadionie przy ul. Reymonta odbyła się wielka feta. Tuż po meczu z Polonią Warszawa na murawę wbiegło kilka tysięcy kibiców, którzy tradycyjnie już pozbawili zawodników strojów meczowych.

Fani wbiegli też z resztą na boisko dwie minuty przed zakończeniem meczu źle interpretując gwizdek arbitra, jednak bardzo szybko wrócili za linie końcową.

Piłkarze kazali na siebie czekać dobre pół godziny. W tym czasie na specjalnym podeście Jerzy Fedorowicz, Marcin Daniec i spiker na Wiśle - Adrian Ochalik intonowali z fanami kibicowskie pieśni oraz wymieniali nazwiska zawodników, trenerów i całego sztabu, który przyczynił się do obrony tytułu mistrza Polski.

Później przybyli już zawodnicy, niestety prawie równo z nimi zaczął padać deszcz. Wiślacy zdążyli odebrać jednak pamiątkową paterę mistrzowską oraz złote medale od prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Michała Listkiewicza. Ponadto mistrzowie otrzymali kilka okolicznościowych pucharów, m.in. od prezydenta miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego i od wojewody małopolskiego Jerzego Adamika.

Nie brakowało też wspólnych śpiewów z kibicami. "Jak długo na Wawelu...", "Che sera, sera...", "Mistrzem Polski jest Wisła..." - te i inne pieśni długo słyszane były na stadionie.

- W ostatnim meczu pokazaliśmy, że tytuł mistrzowski zdobyliśmy zasłużenie - stwierdził po fecie trener Wisły, Henryk Kasperczak. - Teraz będziemy chcieli zajść jak najdalej w Lidze Mistrzów. Dziękuję piłkarzom oraz tym wszystkim, którzy pomagali mi w pracy.

Uroczystość na stadionie Wisły nie zepsuła nawet burza z ulewnym deszczem. Ok. 22:20 zespół Wisły wyjechał specjalnym autokarem na Rynek, gdzie razem z fanami fetuje sukces.

Wkrótce w naszym serwisie zaprezentujemy szereg fotografii i filmików z meczu z Polonią oraz mistrzowskiej fety.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Radosław Majdan: Kibic mnie zrozumie

Radosław Majdan, który przyozdobył swą mistrzowską koszulke napisem "Doda - kocham Cię" nie krył satysfakcji ze zdobycia tytułu mistrza Polski: - Jesteśmy w tej rundzie drużyną niepokonaną, zdobywamy mistrzostwo Polski dwie kolejki przed końcem, mamy tak dobry zespół. Jest to wielka satysfakcja, przyjemność i radość.

- Warto było wrócić?

- Cieszę się z tego mistrzostwa, bo zdobyłem go w Krakowie. Wiadomo, wcześniej, grając z Pogonią, też chciałem zdobyć ten tytuł, bo zdobyliśmy wicemistrzostwo i też bym się z tego bardzo cieszył. Teraz jestem tutaj i równie mocno cieszę się z tego, bo to jest mój pierwszy tytuł mistrzowski.

- Prezes Pogoni zapowiada mistrzostwo.

- Tak mówił? (śmiech) Ja zawsze z Pogonią jestem sercem i życzę im wszystkiego najlepszego. Cieszę się, że weszli do I ligi i będę się cieszył z ich sukcesów, aczkolwiek wydaje mi się, że w przyszłym roku obronimy ten tytuł.

- Miałeś jakieś szanse z kibicami, którzy napadli na ciebie pod bramką?

- Byłem wygięty we wszystkie strony :-) Dobrze, że jestem bramkarzem i jestem dobrze rozciągnięty, bo mogłoby się to skończyć zerwaniem jakiegoś mięśnia.

- Co zdarli?

- Wszystko. Zostałem tylko w spodenkach.

- Kibice żartowali, że tatuaż Ci zeskrobią, chodziły takie plotki, że go rozpuszczalnikiem mają zmyć (chodzi o tatuaż z herbem Pogoni Szczecin - przyp. twsd).

- Ten tatuaż nie dałby się zmyć rozpuszczalnikiem. Poza tym wydaje mi się, że każdy prawdziwy kibic mnie zrozumie. Wisła ma takich kibiców więcej, rozmawiałem z nimi i oni to rozumieją. Jest OK.

(Fanka)

Źródło: wislakrakow.com

Wisła - Polonia: Relacja ultras

Feta mistrzowska, ostatni mecz przy Reymonta w tym sezonie, bardzo udany kibicowsko sezon. To wszystko spowodowało, że mimo iż każdy myślał głównie o pomeczowej zabawie, nasze trybuny przed i w czasie meczu wyglądały bardzo efektownie.

Zaczęło sie od wbiegnięcia piłkarzy z 11 wielkimi flagami na kijach, które przekazane zostały kibicom na bieżni. W tym czasie nad sektorem C podniesiono kartoniki, które utworzyły najpierw napis w barwach "Era Wisły". Po chwili zostały one odwrocone, a utworzony obrazek przedstawiał morze, piasek, palmy; do tego mini sektorówka z kibicem Wisełki na plaży, gniazdo zamienione na wieżyczkę ratownika (koło ratunkowe i deski) oraz napis na płocie: Mistrza juz mamy na Ligę Mistrzów czekamy. Wszystko miało oczywiście symbolizowac konieczność odpoczynku wszystkich po długim sezonie. Nie do końca bez piłki, bo obok kibica z sektorówki widnieje znaczek Ligi Mistrzów...

Całość wyszła dobrze, choć nie do końca idealnie. Trzeba jednak pamiętać, ze była to nasza pierwsza kartoniada obrazkowa, do tego obracana na całej trybunie. Przygotowanie kartonów było bardzo pracochłonne (kilka osób skonczyło prace o 5 rano), niewiele łatwiej było je rozłożyć (odcieni samego niebieskiego było bodajże 9), ale myślę że wysiłek sie opłacił.

W trakcie pierwszej połowy na płocie pojawił sie transparent z hasłem nie wymagającym komentarza: "Matka rodzi, ojciec wychowuje, szkoła uczy, policja morduje".

W 40 minucie nad sektorem C machano balonikami, które utworzyły szachownicę w naszych barwach. Wszystko wyglądało bardzo fajnie, podobnie jak ich zbiorowe przebijanie po chwili.

Początek drugiej połowy to jednobarwne transparenty, konfetti oraz sektorówka: "Boguś Cupiał, Dziękujemy, Prosimy o więcej"; wraz z podobizną właściciela naszego klubu.

Już po wbiegnieciu na murawę odpalono na trybunach kilkanaście rac.

Doping bardzo dobry przez cały mecz, atmosfera wielkiego święta. Cieszyć z nami przybyli również nasi przyjaciele z Białegostoku, Gdańska i Wrocławia (szczególnie widoczni za sprawą efektownych koszulek byli fani Jagi).

Tyle jeśli chodzi o trybuny. Potem kibice bawili się na płycie boiska (niektórzy tym bardziej im większa była ulewa), potem w drodze na rynek, na rynku z piłkarzami (zaraz po ich wejściu na Sukiennice odpalono kolejne kilkanaście rac), i do późnej nocy w ogródkach i okolicznych knajpkach.

(tslawek)

Źródło: wislakrakow.com

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2003/2004

Galeria Mistrzowska: