2004.08.04 Wisła Kraków - WIT Georgia Tbilisi 3:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:20, 9 wrz 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Za: http://wislaportal.pl

Wisła Kraków - WIT Georgia Tbilisi 3:0

• W rewanżowym spotkaniu II rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów sezonu 2004/05, drużyna Wisły Kraków bardzo pewnie pokonała mistrzów Gruzji - WIT Georgia 3:0. Dominacja wiślaków nie podlegała dyskusji w żadnym momencie spotkania, pomimo tego, że Biała Gwiazda zagrała w przemeblowanym składzie. W Wiśle zadebiutowało trzech młodych zawodników - Mysiak, który wybiegł na murawę w podstawowym składzie, oraz Fechner i Kwiek, którzy pojawili się w II połowie.

II runda kwalifikacyjna Ligi Mistrzów, sezon 2004/2005

Kraków, ul. Reymonta, 4 sierpnia 2004 r., godz. 20:15

Widzów: 7000, sędziował: Novo Panić (Bośnia i Hercegowina)

Wisła Kraków - WIT Georgia 3:0

Bramki:

1:0 Kuźba (23.)

2:0 Omeonu (36.)

3:0 Gorawski (63.)


Składy:

Piekutowski

Mysiak

Głowacki

Kowalczyk

Stolarczyk

Gorawski (71. Fechner)

Kukiełka

Szymkowiak (57. Kwiek)

Ekwueme

Omeonu

Kuźba


Bediaszwili Datunaiszwili

Kobiaszwili

Intskirweli

Imedaszwili (66. Kupreiszwili)

Nozadze (63. Ebanoidze)

Digmelaszwili

Gwelesiani (77. Maliczawa)

Kwaczadze

Gochaszwili

Sachokia


Piłkarz meczu:

Damian Gorawski

• Mecz rozpoczął się od akcji Białej Gwiazdy. Już w 3. minucie spotkania Marcin Kuźba przedarł się środkiem boiska, ale zamiast błyskawicznie oddać strzał, będąc w dogodnej sytuacji, zwlekał przez co został zablokowany przez obrońcę gości. Mecz, od początku zupełnie inny niż ten w Gruzji. Piłkarze WIT wyciągnęli wnioski po sromotnie przegranym pierwszym spotkaniu i dziś grali zupełnie inaczej. W 7. minucie Mirosław Szymkowiak popisał się doskonałym prostopadłym podaniem, ale piłka, po przepuszczeniu przez Kuźbę została zablokowana przez gruzińskich obrońców.

Przez następne trzy minuty piłkarze Wisły nie schodzili praktycznie z połowy mistrza Gruzji, ale ich akcje były niedokładne, przez co nie stworzyli zbyt klarownych sytuacji pod bramką Bediaszwiliego. W 15. minucie Marcin Kuźba otrzymał znakomite podanie od Szymka ale strzał wiślaka obronił gruziński bramkarz. Dwie minuty później, tym razem Gorawski sprawdził umiejętności Bediaszwiliego strzelając z prawego narożnika pola karnego. Bramkarz gruziński odbił piłkę przed siebie. Stolarczyk próbował ją przejąć, ale golkiper gości naprawił swój błąd. Mecz dość monotonny z widoczną przewagą gospodarzy. Wreszcie nadchodzi 23. minuta spotkania. Po akcji Omeonu - Ekwueme, ten ostatni dokładnie dośrodkował w pole karne, a nadbiegający Kuźba precyzyjnym strzałem z woleja umieścił piłkę w siatce. 1:0 dla Białej Gwiazdy! Dwie minuty później Marcin miał następną doskonałą okazję na strzelenie gola. Tym razem jednak minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką, po strzale z 12. metrów. 28. minuta i znów były napastnik Olympiakosu stanął przed szansą podwyższenia wyniku. Po zagraniu piłki przez Szymka, Kuźba próbował umieścić futbolówkę w „długim” rogu bramki Bediaszwiliego. Znów chybił, choć strzelał z około 8. metrów. W 33. min. tym razem Gorawski znalazł się sam na sam z Bediaszwilim, strzelił z 5. metrów, ale Intskirweli w ostatniej chwili zablokował uderzenie wiślaka. Minutę później Gora zagrywa do Omeonu, który nie dochodzi do zbyt głęboko zagranej piłki. W 36. minucie Wisła podwyższa na 2:0. Z lewej strony ostro dośrodkował w pole karne Gorawski. Piłkę uderzył głową Omeonu i ta, po skozłowaniu tuż przed bramkarzem gruzińskiej drużyny, wpada do siatki. W 38. minucie wyczyn Nigeryjczyka próbuje powtórzyć Stolarczyk, ale piłka uderzona z 6. metrów mija bramkę drużyny WIT. W 39. minucie pierwszą groźną akcję przeprowadzili goście. Po dośrodkowaniu Nozadze z rzutu wolnego, z prawego skrzydła, Goczaszwili niecelnie strzelił głową z 8. metrów. W 44. minucie znów dał o sobie znać duet Gorawski - Omenu. Ten pierwszy znów dobrze dośrodkował z lewej strony, a ten drugi strzelił na bramkę Gruzinów. Niestety minimalnie niecelnie. Koniec pierwszej połowy.

W 47. minucie spotkania pierwszą żółtą kartkę zobaczył Damian Gorawski. W 51. minucie z dystansu próbował strzelać Mariusz Kukiełka. Niestety jego płaskie uderzenie było zbyt słabe by zaskoczyło gruzińskiego bramkarza. 52. minuta. Kuźba próbował wejść w pole karne, ale Datunaiszwili nie dał się ograć i przejął piłkę.

Dwie minuty później Sakhokia próbował zaskoczyć Piekutowskiego, ale strzał był zbyt słaby i golkiper Wisły bez trudu opanował piłkę. W 56. minucie trener Henryk Kasperczak dał szansę debiutu w barwach Białej Gwiazdy, młodemu i utalentowanemu zawodnikowi - Aleksandrowi Kwiekowi. Z boiska zszedł Mirek Szymkowiak. W 62. minucie po doskonałym zagraniu Omeonu piłkę przejmuje rozpędzony Gorawski, który strzela wprost w bramkarza. Co się odwlecze to nie uciecze, głosi stare porzekadło. W 63. minucie Gora już nie pudłuje. Z 18. metrów posyła piłkę w długi róg bramki Bediaszwiliego. Asystę przy tej bramce zaliczył Aleksander Kwiek, który dwie minuty później otrzymuje żółtą kartkę. W 64. minucie następuje zmiana w drużynie WIT-a. Ebanoidze wchodzi za Nozadze. 66. minuta i trener Gruzinów decyduje się na drugą zmianę. Tym razem Dekasonidze zmienia Gwelasianiego. W 71. minucie do akcji wkracza trener Kasperczak i desygnuje do gry Fechnera, za strzelca trzeciej bramki dla Białej Gwiazdy Damiana Gorawskiego. W 74. minucie, po zagraniu z rzutu rożnego, minimalnie niecelnym strzałem głową popisał się obrońca gości, Kobiaszwili. Minutę później okazję do rewanżu miał Stolarczyk. Po strzale głową Wiedźmina piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki Bediaszwiliego. 77. minuta spotkania. Gruzini przeprowadzają ostatnią zmianę - Malichawa za Gwelasianiego.

W 80. minucie Kwiek strzela z 20. metrów. Niestety niecelnie. Trzy minuty później żółtą kartką zostaje ukarany Digmelaszwili. W 87. minucie kapitalna akcja prawą stroną Głowackiego. Obrońca Białej Gwiazdy doskonale dośrodkował wprost na nogę Omeonu. Niestety Nigeryjczyk przestrzelił z 5. metrów! 89. minuta i znów kapitalne zagranie z prawej strony Głowy, który po wejściu Fechnera przeszedł na prawą obronę i stąd jego częste rajdy bocznym sektorem boiska. Niestety i tym razem napastnicy Białej Gwiazdy nie odczytali intencji swojego obrońcy. Sędzia przedłużył spotkanie o 3 minuty. Do końca jednak nic ciekawego już na boisku się nie działo.

Wisła Kraków odniosła w pełni zasłużone zwycięstwo i zanotowała awans do III - królewskiej - rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów. Choć piłkarze trenera Kasperczaka zagrali bardzo oszczędnie to wygrali bez najmniejszego problemu 3:0. Teraz wypada w spokoju czekać na wielki Real. Podobny wynik w meczu z Królewskimi przyjmiemy w ciemno, czego oczywiście sobie, piłkarzom, trenerom i wszystkim kibicom życzymy!

• Dodał: Matys (2004-08-04 22:04:22)

Komentarz pomeczowy

• Po wyjazdowym triumfie 8:2, Wiślacy mogli rewanżowe spotkanie z WIT-em Georgia śmiało potraktować jako sparing. Mecz z Gruzinami dał także okazję Henrykowi Kasperczakowi, aby nieco ograć piłkarzy, którzy nie mieszczą się na razie w wyjściowej jedenastce, a w niektórych przypadkach są od niej nawet bardzo daleko. I właśnie możliwość obejrzenia w akcji kilku debiutantów stanowiła bodaj największą atrakcję dla kibiców.

Środowe spotkanie nie zachwyciło poziomem, chociaż uwagi niektórych gazet i portali internetowych o przeraźliwej nudzie, którą rzekomo wiało z boiska, są mocno przesadzone. Tempo meczu było znośne, Wisła próbowała atakować, nie zabrakło ładnych strzałów, groźnych dośrodkowań i dryblingów. Wszystko oczywiście poniżej wiślackiej normy, ale z pewnością nie poniżej normy polskiej ligi. Gruzini potwierdzili w całej rozciągłości, że są słabym zespołem, ale nie na tyle słabym, aby okopując się w okolicach pola karnego, nie być w stanie napsuć krwi wiślackim formacjom przednim. Przebijanie się przez tak zagęszczoną, choć niezbyt pewną defensywę, nigdy nie jest szczególnie wdzięcznym zadaniem, a gdy drużyna atakująca nie jest dobrze zgrana, staje się ono tym trudniejsze. Brak zgrania nie może wszakże dziwić, skoro zobaczyliśmy skład, do którego świetnie pasuje miano „eksperymentalny”. Oczywiście, piłkarze Wisły doskonale znają się z treningów, ale trening a mecz, nawet z przeciętnym rywalem, to jednak nie to samo. Zabrakło więc w grze słynnych już „automatyzmów”, a składne akcje były najczęściej dziełem dwójki, trójki piłkarzy, nie zaś pracy większej części zespołu. Z drugiej strony, niektóre akcje mogły się bardzo podobać, choćby długie, prostopadłe podania Szymkowiaka, które pozwalały wyjść na dogodne pozycje Kuźbie, czy też wszystkie akcje bramkowe.

Przy wszystkich zastrzeżeniach, można pokusić się o tezę, że ów rezerwowy skład Wiślaków, gdyby go konsekwentnie ogrywać, walczyłby zapewne o najwyższe lokaty w polskiej lidze. Adam Piekutowski był co prawda w spotkaniu z Gruzinami bezrobotny, ale wiadomo, że to dobry bramkarz. Dwóch zmienników z obrony, Maciej Stolarczyk i Jacek Kowalczyk to piłkarze o uznanej renomie, i - biorąc poprawkę na klasę rywala - potwierdzili, że są bardzo solidnymi punktami zespołu. Dla Macieja Mysiaka środowy występ był debiutem w oficjalnym meczu I drużyny. Nie wypadł on olśniewająco, ale warto odnotować, że młody obrońca próbował włączać się do akcji ofensywnych, popełnił niewiele błędów, i generalnie zasłużył na dobre słowo. Marcin Baszczyński nie musi się martwić o miejsce w składzie, początki Kamila Kuzery wywarły kiedyś większe wrażenie, ale w Mysiaka warto inwestować. Czy wykorzysta szansę, zobaczymy. Tę samą uwagę możemy powtórzyć przy okazji debiutu Sebastiana Fechnera. Był przy piłce zbyt rzadko, aby go jednoznacznie oceniać, ale wystąpił na środku obrony, a ta formacja pod koniec meczu była niemal niezatrudniona przez Gruzinów.

W drugiej linii wystąpiło trzech reprezentantów Polski, Damian Gorawski, Mariusz Kukiełka i Mirosław Szymkowiak. Pierwszy z nich, po niemrawym początku, okazał się być jedną z najjaśniejszych postaci meczu. Swój udany występ okrasił bardzo ładną bramką, strzeloną lewą nogą. Również dośrodkowania z lewej strony boiska pokazują, że Gora staje się coraz bardziej uniwersalnym piłkarzem. Środkowi pomocnicy zagrali przyzwoicie, choć bez błysku. Więcej efektownych zagrań pokazał Szymek, choć z drugiej strony trzeba docenić solidną pracę Kukiełki w destrukcji. Udanie wypadł ich zmiennik - Aleksander Kwiek, pracowity, szukający pozycji, agresywnie grający, słowem robiący to, czego należy wymagać od gracza na dorobku, który wchodzi dopiero do zespołu. Po raz kolejny czyniąc zastrzeżenie, że Gruzini nie postawili wysoko poprzeczki, warto podkreślić, iż młodzieżowy reprezentant Polski pokazał także zmysł do gry kombinacyjnej i groźne uderzenie z dystansu. Wśród absolutnych debiutantów spisał się najlepiej. Na lewej pomocy zagrał Martins Ekwueme (czasem przesuwany na prawą flankę, gdy na lewe skrzydło wędrował Gorawski). Młody Nigeryjczyk spisał się poniżej oczekiwań. Kilka dobrych zagrań to za mało, aby przekonać, że może rychło zagrozić pozycji graczy z wyjściowej jedenastki. Ma talent, to bezsprzeczne, ale czy rozwija go w pożądanym tempie - to już kwestia budząca więcej wątpliwości.

Marcin Kuźba nikogo nie musi przekonywać o swojej klasie. Ten znakomity napastnik daleki jest na razie od swojej optymalnej formy, choć stać go już na solidne występy, takie właśnie jak w środę. Przede wszystkim brakuje mu jeszcze szybkości i dynamiki. Podobnie było, gdy zaczynał poprzednią przygodę z Wisłą. Pamiętamy, jak znakomicie sobie poczynał, gdy odzyskał oba walory. Jego partner z ataku, Temple Omeonu, pozostawił po sobie mieszane wrażenie. Z jednej strony zdobyta bramka, świetny rajd poprzedzający pierwszy gol dla Wisły, parę znakomitych rozegrań piłki (zwłaszcza dogranie do Gory w II połowie, po którym ten wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem WIT-a). Z drugiej strony, nieprawdopodobnie spartaczona sytuacja w końcowych minutach spotkania, kilka kompletnie chaotycznych zagrań i momenty przestoju (choć bywał też bardzo aktywny). Widać, że jest silny, że piłka szuka go w okolicach bramki rywala, ale techniką i szybkością nie zachwyca. W tej chwili nie wydaje się, aby miał podążyć śladem Uche, ale pamiętając początki Kalu, należy powstrzymać się jeszcze z ostatecznymi sądami dotyczącymi wartości tego nabytku Wisły.

Ogólnie rzecz biorąc, przegląd naszych rezerw wypadł obiecująco. Trzeba pamiętać, że każdy z tych piłkarzy wypadłby lepiej, gdyby wchodził do gry nie w kompletnie zmienionej drużynie, lecz jako ogniwo naszego pierwszego składu. Nie raz jeszcze nas o tym przekonają.