2004.08.07 Wisła Kraków - Polonia Warszawa 4:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 12:24, 27 maj 2016; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2004.08.07, Idea Ekstraklasa, 2. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 19:30
Wisła Kraków 4:0 (0:0) Polonia Warszawa
widzów: 10.500
sędzia: Robert Małek z Zabrza
Bramki
Mirosław Szymkowiak 56’
Tomasz Frankowski 67’
Tomasz Frankowski 74’
Maciej Żurawski 77’
1:0
2:0
3:0
4:0
Wisła Kraków
Radosław Majdan
Marcin Baszczyński
Tomasz Kłos
Arkadiusz Głowacki
Grafika:Zk.jpg Nikola Mijailović grafika: Zmiana.PNG (77’ Maciej Stolarczyk)
Kalu Uche grafika: Zmiana.PNG (72’ Mariusz Kukiełka)
Mirosław Szymkowiak grafika: Zmiana.PNG (81’ Aleksander Kwiek)
Mauro Cantoro
Damian Gorawski
Maciej Żurawski
Tomasz Frankowski

trener: Henryk Kasperczak
Polonia Warszawa
Jacek Banaszyński Grafika:Zk.jpg
Igor Gołaszewski
Antoni Łukasiewicz
Ivan Udarević Grafika:Zk.jpg Grafika:Zk.jpg Grafika:Cz.jpg 29’
Piotr Stokowiec Grafika:Zk.jpg
Krzysztof Bąk Grafika:Zk.jpg
Konrad Gołoś
Dariusz Dźwigała
Adam Cichon grafika: Zmiana.PNG (66’ Sebastian Olszar)
Piotr Kluzek grafika: Zmiana.PNG (58’ Paweł Głowacki)
Benjamin Imeh Grafika:Zk.jpg grafika: Zmiana.PNG (84’ Grzegorz Jakosz)

trener: Marek Motyka

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Najpierw Warszawa, potem Madryt

Kalu Uche[Foto: Tequila/wislakrakow.com]
Kalu Uche
[Foto: Tequila/wislakrakow.com]
Damian Gorawski[Foto: Tequila/wislakrakow.com]
Damian Gorawski
[Foto: Tequila/wislakrakow.com]
Nagroda dla Żurawia[Foto: Mati/wislakrakow.com]
Nagroda dla Żurawia
[Foto: Mati/wislakrakow.com]
Jacek Kowalczyk[Foto: Mati/wislakrakow.com]
Jacek Kowalczyk
[Foto: Mati/wislakrakow.com]
Aleksander Kwiek[Foto: Mati/wislakrakow.com]
Aleksander Kwiek
[Foto: Mati/wislakrakow.com]

Nie ma kibica Wisły, który nie wypowiedziałby każdego dnia w ostatnim tygodniu nazwy Real. Tymczasem przed Wisłą drugi pojedynek ligowy na stadionie przy ul. Reymonta. Zespół ze stolicy Hiszpanii Wisła gościć będzie w środę, natomiast już dziś w Krakowie zjawi się stołeczna Polonia, by spróbować uszczknąć ligowe punkty.

Wiele jest spraw w Wiśle, które robią wrażenie na naszych sobotnich gościach: finanse klubu, organizacja, sposób przygotowań, szeroka kadra, nazwiska trenera i zawodników czy 16 zdobytych bramek w trzech meczach rozpoczynających sezon. Tym wszystkim czynnikom Polonia przeciwstawi wolę walki i chęć pokonania mistrza w myśl zasady: "Nie mamy nic do stracenia".

- Nie będziemy klękać i prosić o najniższy wymiar kary - zapowiada trener gości, doskonale znany w Krakowie Marek Motyka. Jedenaście lat swej kariery zawodniczej popularny "Marcyś" spędził w Krakowie. Pierwszoligową karierę trenerską pan Marek rozpoczął dwa lata temu w Szczakowiance Jaworzno. W tym czasie zmierzył się z Wisłą trzykrotnie i tylko raz przegrał - w meczu Pucharu Polski. Pozostałe dwie konfrontacje ligowe zremisował, napędzając wiślakom sporo strachu.

Drużyna Marka Motyki grała zdecydowanie, twardo i odważnie. Mecz z Krakowa ze Szczakowianką (2:2) przypomniał dziś Arkadiusz Głowacki: - Dobrze pamiętam, że rywale byli dość wysoko ustawieni i atakowali nas już na naszej połowie. Jutro może być podobnie.

W zespole Polonii idzie nowe, choć widmo przeszłości rzuca cień na próby uporządkowania finansowo-organizacyjnej strony klubu. "Czarne Koszule" mają nowego głównego udziałowca Jana Ranieckiego, który wywiązuje się ze swych bieżących zobowiązań, ani myśli jednak spłacać długów swojego poprzednika Janusza Romanowskiego. Z tego też powodu do rezerw zostali odsunięci Marcin Kuś, Emil Nowakowski i Rafał Szwed - trzej zawodnicy, którzy najgłośniej protestowali.

Drużyna Polonii nie grała pierwszej kolejki ligowej (mecz z Groclinem przełożono), we wtorek zaś wystąpiła w Pucharze Polski wygrywając z Warmią Grajewo 4:1. Dwa gole zdobył w tym meczu Nigeryjczyk Imeh, po jednej bramce dorzucili Stokowiec i Kluzek. Trener Motyka oprócz Kluzka i Imeha może obsadzić w ataku m.in. Sebastiana Olszara, który powrócił do kraju po nieudanych wojażach w Premiership (Portsmouth). Niedawny reprezentant młodzieżówki nie jest jednak w dobrej formie.

W Wiśle prawdopodobnie zabraknie Marka Zieńczuka, który dwa ostatnie dni spędził na leczeniu w Grodzisku Wielkopolskim. Po raz pierwszy w tym sezonie szansę pokazania się krakowskiej publiczności otrzyma Kalu Uche, zmagający się wcześniej z kontuzją pachwiny. Na lewe skrzydło powędruje wówczas Damian Gorawski.

Z awizowanego przez nas składu tylko Arkadiusz Głowacki rozegrał pełny mecz przeciwko WIT-owi Tbilisi. - Brałem też udział we wszystkich spotkaniach przygotowawczych. Na razie nie narzekam na zdrowie a to najważniejsze - twierdzi Arek. Obrońca Wisły nie martwi się też, że nie miał okazji obejrzeć rywala w akcji podczas ostatnich spotkań. - Przede wszystkim musimy zagrać swoje, to co trenujemy i ćwiczymy. Jeśli będziemy wykonywać dobrze wszystkie elementy gry, wówczas będzie w porządku. Przeciwnik to dalsza sprawa - dodaje.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Relacje meczowe

Wisła Kraków - Polonia Warszawa 4:0

Po bardzo widowiskowym meczu, Wisła pewnie pokonała Polonię 4:0. Szymek, dwukrotnie Franek i Żuraw podzielili się łupem bramkowym, a wszystkie gole padły po przerwie. Polonia broniła się bowiem całkiem dzielnie, no i standardowo już, jako drużyna prowadzona przez Marka Motykę, zagrała bardzo ostro, więc kończyła - już pierwszą połowę - w dziesiątkę.

Podkreślić trzeba także znakomitą atmosferę, która panowała dzisiaj na wiślackim stadionie!

II kolejka ligi polskiej, sezon 2004/2005

Kraków, ul. Reymonta, 7 sierpnia 2004 r., godz. 19:30

Widzów: 10000, sędziował: Robert Małek (Katowice)

Wisła Kraków - Polonia Warszawa 4:0

Bramki:

1:0 Szymkowiak (56.)

2:0 Frankowski (67.)

3:0 Frankowski (74.)

4:0 Żurawski (77.)


Składy:

Majdan

Baszczyński

Kłos

Głowacki

Mijalović (77. Stolarczyk)

Uche (72. Kukiełka)

Szymkowiak (81. Kwiek)

Cantoro

Gorawski

Frankowski

Żurawski


Banaszyński Gołaszewski

Łukasiewicz

Udarević

Gołoś

Bąk

Dźwigała

Cichoń (66. Olszar)

Stokowiec

Kluzek (58. P. Głowacki)

Imeh (84. Jakosz)


Piłkarz meczu:

Tomasz Frankowski i Mauro Cantoro oraz wiślacka publiczność ;-)

• Rozpędzona Wiślacka machina zdemolowała kolejnego rywala. Podobnie jednak jak w spotkaniu z Górnikiem Łęczna, w spotkaniu z Polonią Warszawa nie zabrakło chwil, w których nerwy kibiców wystawione były na próbę. Dopiero druga połowa przyniosła upragnione gole. W pierwszej Wiśle brakowało szczęścia i skuteczności.

Wisła rozpoczęła spotkanie w klasycznym składzie z rundy wiosennej. Występ jedynego pewniaka w pierwszej jedenastce spośród nowo pozyskanych zawodników, Marka Zieńczuka, uniemożliwiła kontuzja. Zastąpił go Damian Gorawski, który w roli lewoskrzydłowego spisuje się całkiem poprawnie. Po kontuzji do składu wrócił Kalu Uche i wydaje się, że wystąpi na prawej pomocy także we środę. Trener Kasperczak nie kalkulował więc i rzucił przeciw Polonii najsilniejszy obecnie skład.

Drużyna z Warszawy zagrała od pierwszych minut tak, jak można było się spodziewać, skoro jej trenerem jest Marek Motyka. Powtórzył on wariant zastosowany już przy okazji wizyty w Krakowie Garbarnii Jaworzno. Poloniści próbowali krótkim kryciem, także w pobliżu bramki Radosława Majdana, ograniczyć możliwości przeprowadzania przez Krakowian szybkich, kombinacyjnych akcji. Wobec miażdżącej przewagi Wisły w umiejętnościach, Warszawianie uciekali się bardzo często do fauli, dlatego gra była od samego początku bardzo ostra. Sędzia Robert Małek próbował utemperować Polonistów i już w 3. minucie ukarał żółtą kartką Udarevicia. Niestety, brutalne zagrania pozostały główną bronią gości już do końca spotkania.

Zwykło się mówić, że przy defensywnie usposobionym rywalu, pierwszy gol może otworzyć wynik spotkania, i już w 9. minucie przed wymarzoną szansą stanął Maciej Żurawski. Popędził on nieatakowany w stronę bramki Banaszyńskiego i wydawało się, że gol musi paść. Niestety, Żuraw zachował się w tej sytuacji fatalnie, właściwie podając piłkę bramkarzowi rywala. Kolejne minuty to następne ataki Wisły i żółte kartki, dla Mijailovica i Bąka. Inna sprawa, że Poloniści śmiało zasługiwali na więcej kartoników. Sprawiedliwości stało się zadość w 29. minucie, gdy po brutalnym ataku w nogi Frankowskiego, drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartką został ukarany Udarevic. Nie byłoby tej sytuacji, gdyby w 25. minucie sędzia uznał bramkę Franka. Strzał z około 10. metrów, po podaniu Szymkowiaka, został zdobyty, zdaniem sędziego liniowego, ze spalonego. Kolejne ataki Wisły zwykle kończyły się niecelnym dograniem w okolicach pola karnego, ale w 34. minucie bramka wisiała w powietrzu, gdy po kapitalnym rozegraniu Uche, z około 12. metrów strzelał Frankowski. Niestety niecelnie. W 38. minucie żółtą kartkę zobaczył Imeh. Dwie minuty później świetnie w polu karnym Polonii znalazł się Arkadiusz Głowacki, ale jego strzał był niecelny.

Do przerwy trwał napór Wiślaków. Polonii sprzyjało szczęście. Kibice obawiali się też o nogi naszych ulubieńców. Jeśli ta brutalność była inspirowana przez Marka Motykę, to można powiedzieć, że nie tego typu nauki winien on wynieść z Wiślackiej szkoły piłkarskiej. Chciałoby się wierzyć, że były zawodnik i trener Białej Gwiazdy próbował wyperswadować swoim podopiecznym grę faul, ale druga połowa nie świadczyła o tym. Wisła zaczęła ją od ataków, ale ciągle brakowało wykończenia akcji. Aktywnie poczynali sobie Baszczyński i Mijailović. Na skrzydła piłki rozrzucali Cantoro i Szymkowiak. Nieco pasywnie grał Żurawski, zaś bliżej pola karnego rywala, na swe szanse czyhał Frankowski. Dopiero jednak strzał Szymkowiaka w 56. minucie zza pola karnego przyniósł upragnioną bramkę. Asystę zaliczył Żurawski, choć uczciwie trzeba przyznać, że była ona po części pokłosiem złego przyjęcia piłki przez Żurawia. Wiślacy całkowicie już panowali na boisku, nie wypuszczając Polonistów z ich połowy. Na bramkę Banaszyńskiego groźnie strzelał Żurawski, ale były bramkarz Polkowic nie dał się zaskoczyć, niecelnie strzelał też Gorawski. Nie pomylił się Tomasz Frankowski, który w 67. minucie wykorzystał dogranie Żurawia i podwyższył rezultat na 2:0. W 71. minucie wspaniały rzut wolny w wykonaniu Żurawskiego - piłka trafia w słupek. W 74. minucie drugi raz do siatki Polonii trafia Frankowski, tym razem w sytuacji sam na sam po świetnym podaniu Szymkowiaka. W 76. minucie po dokładnej centrze Gorawskiego Żuraw uderzył niecelnie głową. Więcej szczęścia miał w 78. minucie, gdy zakończył celnym strzałem do pustej bramki akcję Baszczyńskiego. Kibice domagali się kolejnych bramek, Wiślacy próbowali je zdobyć, ale na ich drodze stanął kilkukrotnie (strzały Frankowskiego i Stolarczyka) oraz poprzeczka (uderzenie Franka).

Polonia stanowiła ledwie tło dla dobrze grającej Wisły. Radosław Majdan setnie się wynudził, ani razu nie zmuszony do wykazania się swym kunsztem. Obrona dość słabych strzałów z dystansu i wyłapywanie mało precyzyjnych dośrodkowań, to cały dorobek bramkarza Wisły. Pewnie grali nasi obrońcy, ale to głównie brak atutów Polonii w ofensywie sprawił, iż nie zagroziła ona poważnie naszej bramce. Co prawda, częściowo tłumaczy Polonistów fakt, iż grali w osłabieniu, ale to nie wyczerpuje tematu. Jest to po prostu wyjątkowo toporny zespół, który może zdobywać punkty na razie tylko ambicją. Od pierwszoligowca można i należy wymagać więcej. A gdy ambicja przeradza się w tępą brutalność, wówczas taki zespół zasługuje na najostrzejszą krytykę. Gra agresywna, ostra to norma we współczesnym futbolu. Prymitywne wycinanie lepiej wyszkolonego rywala to już zupełnie inna przypadłość.

Wisła zagrała niezłe spotkanie, choć po raz kolejny należy pamiętać, że potykała się z rywalem przeciętnym. Wiślacy w pierwszej połowie byli nieskuteczni i stąd nerwowe oczekiwanie na pierwszą bramkę. Gdy wreszcie padł gol, następne były tylko kwestią czasu. W zespole nie było słabych punktów, choć trudno też powstrzymać się od wygłoszenia kilku krytycznych uwag. Znacznie lepiej powinien wypaść Maciej Żurawski. Gol i dwie asysty, oraz znakomity strzał z wolnego to jego niezaprzeczalne zasługi, niepokoi jednak słaba skuteczność w innych sytuacjach, oraz zbyt częsta pasywność w grze. Mało produktywnie grał Gorawski, który wszakże szarpał na skrzydle ile sił mu starczało. Uche nie był może tak aktywny - czasem nie dostrzegali go koledzy, ale parę zagrań było przedniej marki. Rozgrywa się Mijailović, z ochotą włączający się do akcji ofensywnych. Pozostali Wiślacy wydają się być w równie dobrej formie. Tyle że kolejny test dla nich będzie znacznie trudniejszy. Polonię zmiażdżyliśmy zgodnie z przewidywaniami. Czy sprawimy sensację i pokonamy Real? Niedługo się przekonamy.

Dodał: J75 (2004-08-07 22:17:17)

Źródło:wislaportal.pl

[Foto: Rzepa/kibicewisly.pl]

[Foto: Rzepa/kibicewisly.pl]
[Foto: Rzepa/kibicewisly.pl]

[Foto: Rzepa/kibicewisly.pl]
[Foto: Mati/wislakrakow.com]

[Foto: Mati/wislakrakow.com]

Wisła 4:0 Polonia

Piłkarze Wisły Kraków nadal nie zwalniają tempa. Tym razem prowadzony przez Henryka Kasperczaka nasz zespół pewnie 4:0 pokonał Polonię Warszawa. Bramki dla Białej Gwiazdy strzelali: Mirosław Szymkowiak, Tomasz Frankowski (dwie) i Maciej Żurawski.

Minuta po minucie:

1 min: Atak Polonii. Arbiter odgwizduje pozycję spaloną Bąka. Raczej błąd sędziego.

3 min: Żółta kartka dla Udarewicia

6 min: "Żuraw" pada w polu karnym Polonii. Rzutu karnego nie było mimo iż Łukasiewicz sfaulował napastnika Wisły!

8 min: Seria ostrych fauli Polonii!!! Najpierw pada Cantoro później Szymkowiak. Nie ma kartki!!!

10 min: Fatalny strzał Żurawskiego z sytuacji "sam na sam" z Banaszyńskim.

10 min: Pajace, pajace! Polonia pada, Nikola otrzymuje żółtą kartkę!

12 min: Trenerze Motyka, czy sposobem na Wisłę są faule z tyłu? Bąk kosi Gorawskiego i otrzymuje żółtą kartkę.

15 min: Gorąco pod bramką Polonii. Najpierw popychany po centrze Gorawskiego był Frankowskiego, po chwili "Franek" nie dochodzi do piłki centrowanej z prawej strny.

15 min: Imeh strzela z ostrego kąta obok bramki.

16 min: "REAL POKONAMY!" - śpiewają obie strony stadionu kilkanaście razy. Wspaniała atmosfera na Reymonta.

19 min: Strzał z dystansu Cantoro broni Banaszyński, atak Wisły trwa, próbuje Frankowski z woleja - nad bramką.

21 min: Okulary liniowemu... Spalony Uche...

24 min: A gdzie kartka? Stokowiec fauluje Frankowskiego, który już go mijał by podać wychodzącemu na pozycję partnerowi.

25 min: Sędzia pozbawił Wisłę bramki. Frankowski strzelił w sytuacji sam na sam, ale arbiter postanowił pokazać pozycję spaloną. Na pasywnym spalonym był tylko Kalu Uche.

26 min: Znów akcja Wisły, Banaszyński łapie lekki strzał Gorawskiego.

28 min: Dźwigała próbuje strzelić bramkę z rzutu wolnego oddalonego 35 metrów od bramki. Trafia w mur.

29 min: "Wyp..." - żegnany jest Udarewić. Trzeba grać a nie kosić! Sfaulowany Tomek Frankowski.

31 min: Łukasiewicz blokuje dostęp do piłki Żurawskiemu po centrze "Gory" z lewej strony.

34 min: Ładna akcja Gołosia na prawej stronie, ostatecznie za mocno wypuścił sobie piłkę i Majdan nie miał problemów ze złapaniem jej.

35 min: Dwie centry na Frankowskiego raz z prawej raz z lewej strony. Bez efektu. Wisła zyskuje coraz wyraźniejszą przewagę.

35 min: Śliczna akcja Wisły na prawej stronie, Kalu do Żurawia, ten przedłuża do Franka, który strzela z pierwszej piłki i... jęk zawodu, piłka przelatuje tuż obok lewego słupka.

36 min: Wisła ostrzeliwuje bramkę Polonii, akcja za akcją, rzut rożny dla "Białej Gwiazdy" po zablokowanym uderzeniu Baszczyńskiego.

38 min: Frankowski troszke za późno podaje do wybiegającego na pozycję "sam na sam" Żurawskiego. Słuszny spalony.

39 min: Głupia żółta kartka dla Imeha.

40 min: Akcja Baszczyńskiego do linii końcowej, wycofanie do Głowackiego, który włączył się do akcji ofensywnej. Strzał z pierwszej piłki "Głowy" - nad bramką.

40 min: Kolejne ataki Wisły blokowane bez odrobiny szczęścia...

41 min: Polonia po raz pierwszy od dłuższego czasu przekracza połowę boiska.

43 min: Gorawski pięknym zwodem uwalnia się na lewym skrzydle, wymiana piłki z Mijailoviciem i strzał "Gory" - w nogi obrońcy...

44 min: Rzut rożny dla Wisły, Banaszyński opuścił piłkę za linią końcowa boiska.

45 min: Arbiter dolicza minutę dodatkowego czasu gry. Czy to kpina?

Koniec pierwszej połowy

46 min: Rozpoczęła się druga połowa.

47 min: Gorawski strzela z 17 metrów (ostry kąt), Banaszyński wybija na róg.

49 min: Tym razem dobre zachowanie arbitra, który odłożył karę kartkową na faulującym Szymkowiaka Stokowcu. Żurawski mógł pociągnąć prawą stroną, jego akcje zastopowali Poloniści wybijając piłkę na róg.

51 min: Kolejny korner dla Wisły, tym razem po strzale Szymkowiaka z dystansu i rykoszecie od obrońcy. Rzut rożny bez historii.

52 min: Kalu Uche na spalonym? Według arbitra tak... tyle, że popełnił błąd.

54 min: Uderzenie z dystansu Kluzka, piłkę łapie Majdan.

55 min: Stokowiec wybija piłkę spod nóg szarżującego Gorawskiego tuż przed polem bramkowym. W tej samej minucie Mauro Cantoro strzela obok bramki.

56 min: GOOOOOOOLLLL 1:0!!! WRESZCIE!!! Mirek Szymkowiak czekał na 17 metrze aż Żuraw wyłuska piłkę spod nóg obrońców. Gdy wreszcie futbolówka spadła pod jego nogi wypalił w lewy róg bramki Banaszyńskiego. Bramkarz Polonii bez szans!

58 min: Zmiana w Polonii, Paweł Głowacki wszedł za Piotra Kluzka.

59 min.Szymkowiak wykłada z rzutu wolnego piłkę Żurawskiemu, ten potężnie uderza zza pola karnego. Banaszyński odbija piłkę przed siebie, dopadają do niej jeszcze Gorawski i Uche, jednak obaj byli na pozycji spalonej.

62 min: Cały stadion robi fale. Niezbyt sympatycznie zachowująca się do tej pory 30-osobowa grupa kibiców gości dołącza do zabawy.

63 min: Gorawski chyba powinien oddać piłkę Kalu Uche w tej sytuacji. Zdecydował się na strzał po podaniu z prawej strony Nigeryjczyka i chybił.

65 min: Baszczynski na spalonym - dobrą szansę szlag trafił.

66 min: Olszar zmienia Cichonia.

67 min: 2:0!!! Cóż za spokój w grze Wisły! Żurawski rozegrał piłkę z Baszczyńskim z prawej strony. Obrońca Wisły zacentrował po ziemi do Żurawskiego, ten przedłużył do "Franka", który jak profesor trafił w okienko bramki Polonii.

71 min: Maciej Żurawski uderza z rzutu wolnego z 25 metrów w lewy słupek bramki gości.

72 min: Pierwsza zmiana w Wiśle. Dziękujemy za grę Kalu Uche, wchodzi Mariusz Kukiełka.

73 min: Poprzeczka...

74 min: 3:0!!! Niesamowity Mirek Szymkowiak - asystent. Niesamowity Tomasz Frankowski - strzelec. Firmowe prostopadłe podanie, sytuacja "sam na sam" i gol!!! Trudno nie być pod wrażeniem!!!

77 min: Nikola zmieniony przez "Stolarza".

78 min: 4:0!!! Strzela Maciek Żurawski, ale ta bramka to zasługa Marcina Baszczyńskiego, który tak podał na 4 metr, że wstyd byłoby nie trafić.

79 min: Franek z 20 metrów obok obramki.

80 min: "Jedna do setki, hej Żuraw jedna do setki" - wołają kibice do strzelca ostatniej bramki.

81 min: Ostatnia zmiana w Wiśle: Kwiek za Szymkowiaka.

83 min: Cały stadion wstał z miejsc, klaszcze i śpiewa!

84 min: Jakosz za Imeha.

86 min: Niezwykle altruistycznie zagrał Żurawski do Frankowskiego, Banaszyński wybronił uderzenie napastnika Wisły.

87 min: Żółta kartka dla Banaszyńskiego.

89 min: Wiślacy nadal atakują a cały stadion się bawi. Nowa jakość na stadionie "Białej Gwiazdy". BRAWO!

90 min: 4 minuty do końca meczu.

90+2 min. Żurawski sam na sam z Banaszyńskim, mija go, ale z bardzo ostrego kąta uderza w boczną siatkę.

90+4 min Koniec meczu.

(rav)

Źródło: wislakrakow.com

Rekord wyrównany, 2700. bramka

Piłkarze Wisły wyrównali dziś rekord polskiej ligi pod względem liczby wygranych spotkań pod rząd na własnym stadionie. "Biała Gwiazda" triumfowała dziś po raz 18. z rzędu. Był to także 40. ligowy mecz z rzędu Wisły bez porażki na stadionie przy ulicy Reymonta.

Okazję do pobica rekordu zwycięstw z rzędu na własnym stadionie, Wiślacy będę mieli w 4. kolejce przy okazji meczu z Wisłą Płock.

W dzisiejszym meczu padła również bramka numer 2700. dla Wisły w historii jej gier w pierwszej lidze. Jej autorem był Mirosław Szymkowiak.

Źródło: wislakrakow.com

Konferencja pomeczowa

Na pomeczowej konferencji trener Kasperczak podkreślił, że sprawdza się scenariusz spotkań przy Reymonta, w których zespół rywala nastawia się na uważną grę w defensywie, szukając szczęścia w kontratakach. Marek Motyka pogratulował Wiśle zwycięstwa a swoim zawodnikom walki.

Marek Motyka (trener Polonii):

- Muszę pogratulować Wiśle bardzo dobrej postawy. Szybko "zdobyta" czerwona kartka spowodowała duży problem w naszych szeregach. Z tak klasowym zespołem jak Wisła walczyć o jednego mniej przez 90 minut jest bardzo trudno. Dopóki starczało sił moi zawodnicy próbowali realizować założenia taktyczne, przeszkadzać Wiśle i neutralizowaliśmy akcje oskrzydlające bokami. Z biegiem czasu sił ubywało i w tym momencie błąd... Moi zawodnicy chcieli jeszcze zaatakować i ratować wynik, to się nie udało. Na koniec czterobramkowa porażka, co nie napawa nas satysfakcją. Z drugiej strony muszę powiedzieć, że moi zawodnicy włożyli dziś dużo wysiłku w ten mecz. Chciałem im pogratulować, że mimo gry w osłabieniu dzielnie walczyli o wynik do przerwy. Rozpoczynamy ligę od zerowego kąta. Musimy skupić się na dwóch meczach u siebie i w nich szukać zdobyczy punktowych.

Henryk Kasperczak:

- Sytuacja się powtarza. Drużyny przyjeżdżają, walczą o wynik, są bardzo dobrze zorganizowane w defensywie i szukają szans w kontrataku. Gratuluję moim zawodnikom dobrego występu. Zespół włożył w ten mecz dużo wysiłku, odzyskał też skuteczność ofensywną. Ogólnie czujemy się zadowoleni przed meczem z Realem. Nie wiem czy Zieńczuk będzie gotowy do gry na Real Madryt. Dzień po dniu będziemy widzieć jak się czuł. Zmieniłem Nikolę Mijailovicia, ponieważ miał żółtą kartkę. Nie chciałem by dostał drugiej.

Źródło: wislakrakow.com

Piłkarze po meczu

Nikola Mijailović: Na Real forma będzie!

- Ja grałem dziś słabo, jeszcze nie mam formy, ale będzie - mówił po meczu z Polonią Nikola Mijailović, zapytany o... jego akcję, po której padła pierwsza bramka dla Wisły. Niezadowolony ze swojej gry Serb ostrzy już sobie zęby na mecz z Realem.

- Miałem dużo strat piłki, nie byłem dobrze skoncentrowany - mówił o swojej grze Mijailović. W trzy dni zdążysz złapać formę? - To jest Real a nie Polonia! - odpowiada natychmiast Niko. - Dlaczego lubię Real? Bo to najlepsza drużyna na świecie! Ale nie boję się jej, dlaczego miałbym? Są ludźmi, jak ja. To nie jest mój problem kto zagra po drugiej stronie. Ale nie lubię mówić za dużo przed meczem.

Relacjonując jeszcze mecz z Polonią Nikola stwierdził: - Mieliśmy dużo szans, ale piłka nie chciała wpaść do bramki. Nie mówiłem nic Udarewiciowi gdy schodził z boiska, tylko podałem rękę... on nie chciał się pożegnać.

Nikola nie uważa, że sędzia pomagał Wiśle w tym meczu, co sugerował Udarewić. - Skoro tak, to dlaczego dostałem żółtą kartkę? Była ostra walka.

Źródło: wislakrakow.com

Bramkarz, defensor i pomocnik o meczu z Polonią

Swoje opinie po meczu z Polonią przedstawili Radosław Majdan, Marcin Baszczyński i Kalu Uche. Nigeryjczyk cieszył się, że stan zdrowia pozwolił mu wystąpić w spotkaniu z Polonią. Z kolei "Baszczu" dał do zrozumienia że nie lubi gdy tak dużo szumu robi się wokół meczu z Realem.

Kalu Uche:

- Jestem bardzo szczęśliwy, że dziś mogłem zagrać. Nasi przeciwnicy grali dziś bardzo ostro, czasami chcieli tylko trafić w nasze nogi z przodu bądź z tyłu, ale niestety dla nich przegrali mecz. Jestem już gotów na środowy mecz, Real to bardzo dobry klub jeden z najlepszych i największych na świecie, ale jesteśmy gotowi na mecz z nimi. Będziemy zadowoleni z każdego zwycięstwa, nawet najskromniejsze 1:0 będzie dobrym wynikiem (Rzaruff, iGOL)

Radosław Majdan:

- Polonia w pierwszej połowie zagrała bardzo dobrze, agresywnie. Można powiedzieć, że zagrali piłkę trenera Engela z reprezentacji, czyli wysoki atak na przeciwnika. Zapłacili za to czerwoną kartką. To, że nie straciliśmy bramki to zasługa kolegów z pola ponieważ nie dopuszczali zawodników Polonii do groźnych sytuacji. W środę będzie znacznie trudniej. Gramy u siebie więc musimy zagrać ofensywnie, aczkolwiek musimy też bliżej kryć piłkarzy Realu. Real to drużyna, która wykorzysta każdy nasz błąd, inaczej niż nasze drużyny klubowe. Musimy zagrać skoncentrowali w defensywnie, ale ofensywnie.

Marcin Baszczyński:

- Długo nie chciało nic wpaść. W końcu w drugiej połowie ten worek się rozwiązał. Nasi rywale często tłumaczą, że muszą przeciwko nam grać ostro. Niemniej sędzia dobrze prowadził spotkanie, "trafiał" z żółtymi kartkami, dlatego musiało się to tak skończyć dla Polonii. Sam jestem zadowolony ze swojej gry, bo gdy zrobiło się miejsce dla akcji oskrzydlających, po moim podaniu Maciej Żurawski zdobył bramkę. W ogóle trzeba cieszyć się z wysokiego zwycięstwa.

W końcówce, nie ukrywam, byliśmy już myślami przy Realu. Staraliśmy się więcej grać piłką, mniej biegać. Do środy musimy odpocząć, odpowiednio zregenerować siły, żeby na sto procent być gotowym do ciężkiego starcia. Wokół tego wydarzenia robi się za dużo szumu. My staramy się raczej wyciszać. (Dziennik Polski)

Źródło: wislakrakow.com

Komentarz pomeczowy

W sobotni wieczór piłkarze Białej Gwiazdy po raz kolejny odesłali do domu swojego rywala z pokaźnym bagażem bramek. Tym razem ofiarą ofensywnego stylu gry wiślaków padła Polonia Warszawa, która jako ostatnia sprawdziła formę podopiecznych Henryka Kasperczaka przed konfrontacją z Realem Madryt.

Zwycięstwo 4:0 musi cieszyć kibiców Wisły. I zapewne cieszy. Niestety akurat ja nie podzielam opinii mojego znakomitego kolegi redakcyjnego, który twierdzi, że Wisła pokonała rywala po bardzo widowiskowym meczu a do tego uczyniła to pewnie. Tymczasem przez długie momenty Wisła miała problemy z precyzyjnym rozegraniem akcji, co było efektem agresywnie i wysoko grającego rywala. Cóż, zapewne na moją odmienną ocenę wpłynął fakt, że na naszych ulubieńców patrzyłem już pod kątem potyczki z Królewskimi.

Niewątpliwym atutem wiślaków jest skuteczność. W nowym sezonie, Wisła rozegrała 4 mecze o stawkę. Dwa w eliminacjach do Ligi Mistrzów i dwa w naszej ekstraklasie. W tych 4 potyczkach zaaplikowała swoim rywalom... 20 goli (!) co daję średnią 5 goli na jedno spotkanie! Taki wynik musi budzić uznanie w oczach nie tylko rodzimych fachowców oraz kibiców, ale także wśród hiszpańskich znawców futbolu, chociaż akurat ci, z wrodzoną łatwością, deprecjonują dokonania naszej drużyny. I to może zemścić się już w środę, czego oczywiście piłkarzom Realu, bez fałszywej kurtuazji, życzymy. Naszym piłkarzom życzymy natomiast, i nie mielibyśmy nic przeciwko, aby bramkowe statystyki zostały przynajmniej utrzymane na obecnym poziomie.

Cieszymy się zatem ze skuteczności piłkarzy Wisły, ale zafrasujmy, choć przez chwilę, nad stylem w jakim odnoszą zwycięstwa. Oczywiście, jeśli do końca obecnego sezonu mieliby strzelać rywalom po 4-5 goli w meczu, prezentując przeciętny styl, to zapewne nikt z kibiców nawet przez chwilę nie będzie się nad tym zastanawiał, a ja sam na łamach tej strony będę się kajał za pośrednictwem jakiegoś fikuśnego felietonu. Niestety trzeba zauważyć, że do tej pory na drodze wiślaków stawały drużyny albo katastrofalnie słabe (WIT Georgia), które absolutnie nie powinny brać udziału nawet w eliminacjach do Ligi Mistrzów, albo rywale grający futbol siermiężny, oparty głównie na sile i twardej, bezpardonowej walce. Do tego zarówno Łęczna jaki i Polonia przegrały wyraźnie swoje mecze grając już w zdekompletowanych składach. To, po chwili zadumy, musi zmartwić każdego kibica Wisły. W meczu z Polonią, wszystkie bramki padły dopiero po zejściu z placu gry obrońcy Poloni, Udarevicia. Do tego momentu Polonia radziła sobie całkiem poprawnie z rozbijaniem ataków Wisły. Przy tej okazji należy wspomnieć o słabszej postawie drugiej linii. Cóż z tego, że Gorawski szarpał ze wszystkich sił, skoro jego zagrania albo były chaotyczne, albo nie znajdowały zrozumienia u partnerów. Zapewne brak zrozumienia wynikał ze wspomnianego chaosu. Raził mnie nieco brak ruchliwości Szymkowiaka oraz bocznych obrońców. Przy zespole grającym tak jak Polonia trzeba grać szybko, często zmieniając pozycje na boisku, a większość piłek powinna być zagrywana bez przyjęcia. Tymczasem wiślacy długo holowali futbolówkę wdając się w dryblingi często z dwoma, trzema przeciwnikami, co po pierwsze pozwalało zorganizować grę obronną Polonii, a po drugie kończyło się na stracie piłki. Dopiero wspomniane już zejście chorwackiego obrońcy rozluźniło szyki obronne polonistów. Oczywiście jasne dla mnie jest, że nawet w jedenastu Polonia przegrałaby ten mecz, co wynika z nieporównywalnie większego potencjału sportowego Wisły. Wystarczy chwila nieuwagi, by niezawodny Tomasz Frankowski, polski Butragueno, sam rozstrzygnął losy spotkania na korzyść Białej Gwiazdy.

Dotychczasowi rywale Wisły nie dali nam też odpowiedzi na pytanie w jakiej dyspozycji jest nasza formacja defensywna. Gołym okiem jak na razie widać, że nic ze swoich walorów nie stracił Mauro Cantoro, który walczy nieustępliwie w środku pola, cofa się po - wydawałoby się - stracone piłki, nie boi się pojedynków jeden na jeden a także potrafi umiejętnie - taktycznie - sfaulować rywala, odbierając mu na kilka chwil ochotę do gry. To może zaprocentować w środowym spotkaniu z Realem Madryt, gdy na przeciwko El Toro stanie Zinedine Zidane. Reszta defensywy jest wielką niewiadomą. W dotychczasowych meczach obrońcy nie mieli zbyt wiele pracy, a rywale, nawet w kilku groźnych sytuacjach które sobie stworzyli, nie wykrzesali z Kłosa, czy Głowackiego ich pełni możliwości. Baszczyński i Mijailovic zbyt rzadko przebojowo szarżują pod bramkę rywali, co w systemie 4-4-2 jest koniecznością. Inaczej ten styl - bez ofensywnego nastawienia bocznych obrońców, asekurowanych przez bocznych pomocników – zdecydowanie traci na skuteczności. Nic też nie wiadomo o formie Radosława Majdana, który ostatnio nie miał zbyt wiele pracy. Niemniej jednak, gdy spojrzymy na statystykę to w 3. meczach Majdan trzykrotnie wyciągał piłkę z siatki, co też powinno – biorąc pod uwagę klasę rywali, a raczej jej brak – skłonić trenera Kasperczaka do chwili zadumy. Podsumowując wypada się tylko cieszyć ze znakomitej skuteczności Białej Gwiazdy pod bramką przeciwnika, a chwilę zadumać nad okolicznościami, w których Wisła odniosła swoje okazałe zwycięstwa. Pamiętajmy też, że gra (choć przeciętna jak na to do czego przyzwyczaiła nas Wisła w poprzednich dwóch sezonach), która absolutnie wystarcza na ligowych rywali niekoniecznie musi sprawdzić się przeciwko Realowi.

Źródło:wislaportal.pl

Relacja kibicowska z meczu:

Relacje kibicowskie z meczów Wisły-Sezon 2004/2005