2004.08.21 GKS Katowice - Wisła Kraków 0:3

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: Za: http://wislaportal.pl ==GKS Katowice - Wisła Kraków 0:3== • Drużyna Wisły Kraków, w meczu trzeciej kolejki ekstraklasy, pewnie pokonała GKS Katowice, 3:0. W 25. minucie sp...)
Linia 11: Linia 11:
GKS Katowice - Wisła Kraków 0:3
GKS Katowice - Wisła Kraków 0:3
 +
Bramki:
Bramki:

Wersja z dnia 06:27, 9 wrz 2008

Za: http://wislaportal.pl

GKS Katowice - Wisła Kraków 0:3

• Drużyna Wisły Kraków, w meczu trzeciej kolejki ekstraklasy, pewnie pokonała GKS Katowice, 3:0. W 25. minucie spotkania swoją setną bramkę w pierwszej lidze strzelił Maciej Żurawski! Serdecznie gratulujemy! W 88. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Marcin Kuźba.

III kolejka ligi polskiej, sezon 2004/2005

Katowice, ul. Bukowa, 21 sierpnia 2004 r., godz. 17:45

Widzów: 4000, sędziował: Marek Ryżek (Piła)

GKS Katowice - Wisła Kraków 0:3

Bramki:

0:1 Żurawski (25.)

0:2 Frankowski (43.)

0:3 Żurawski (56.)


Składy:

Sławik

Fonfara

Markowski

Widuch

Bartnik (60. Górski)

Andruszczak

Gorszkow

Pęczak

Agafon (84. Polczak)

Wróbel (58. Kęska)

Plizga


Majdan Baszczyński

Kłos

Stolarczyk

Mijailović

Szymkowiak (72. Kwiek)

Kukiełka

Cantoro

Zieńczuk

Żurawski (72. Kuźba)

Frankowski (84. Omeonu)


Piłkarz meczu:

Maciej Żurawski

• Pierwszą groźną akcję w tym meczu przeprowadzili gospodarze już w pierwszej minucie spotkania. W polu karnym znalazł się Wróbel, który zagrywa piłkę ręką i tylko dlatego sędzia z Poznania przerywa niebezpieczną akcję „Gieksy”. W rewanżu, w 2 minucie spotkania, Cantoro decyduje się na strzał z dystansu. Niestety niecelny. Dwie minuty później, ten sam zawodnik, ostro dośrodkowuje w pole karne, ale Marek Zieńczuk nieczysto uderza piłkę głową i ta mija bramkę Sławika. Przez następne 10 minut na boisku nie wydarzyło się nic godnego uwagi. Obydwie drużyny grały mało składnie, dość chaotycznie, choć optyczną przewagę od początku meczu miała drużyna Białej Gwiazdy. GKS ustawiony dość defensywnie. Z przodu pozostawiono osamotnionego Plizgę. W 21 minucie spotkania Zieńczuk wybija rzut rożny. Piłka trafia na głowę, stojącego przed polem karnym, Żurawskiego. Niestety po jego strzale, futbolówka trafia w stojącego na linii bramkowej Fonfarę. Dwie minuty później tym razem słynący z dobrej gry głową Kłos strzela minimalnie obok słupka. Wreszcie nadchodzi 25 minuta, szczególna dla Macieja Żurawskiego. Oto kapitan Białej Gwiazdy strzela swoją setną bramkę w ekstraklasie! Po doskonałym zagraniu, z głębi pola, Szymkowiaka, piłka trafia do rozpędzonego Żurawia, który nie daje absolutnie żadnych szans bramkarzowi katowickiej drużyny. GKS już w 26 minucie ma okazję na szybką odpowiedź. Agafon wykonuje rzut wolny z 25 metrów, ale piłkę uderza dość lekko i w sam środek bramki, gdzie ustawiony był Majdan. W 28 minucie Zieńczuk po ładnym rajdzie, centruje tuż przed pole karne, ale Kukiełka trafia wprost w Sławika. Trzy minuty później Cantoro popisuje się mocnym strzałem z 16 metrów, po którym piłka trafia w poprzeczkę. Nadal 1:0 dla Wisły, choć drużyna mistrzów Polski w tym okresie gry uzyskuje bardzo dużą przewagę. W 36 minucie katowiczanie doprowadzają do niebezpiecznej sytuacji pod własną bramką. Pęczak niefrasobliwie podaje do Zieńczuka, który decyduje się na natychmiastowy strzał. Niestety piłka przelatuje nad poprzeczką. Wiślak nie skorzystał ze wspaniałego prezentu, jaki otrzymał od zawodnika GKS. Pięć minut później Żuraw próbuje strzelić sto pierwszą bramkę w lidze, ale piłka po jego strzale mija bramkę w bezpiecznej odległości dla Sławika. Minutę po tej akcji, do głosu dochodzą gospodarze. Andruszczak zagrywa piłkę wzdłuż pola karnego. Do futbolówki dopada Agafon, który fatalnie pudłuje. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Ta stara piłkarska prawda znajduje potwierdzenie w 43 minucie. Najpierw Szymkowiak popisuje się fenomenalnym podaniem do Żurawia, który odgrywa piłkę do lepiej ustawionego i niepilnowanego Frankowskiego. Franuś z 2 metrów umieszcza piłkę w siatce. 2:0 dla Wisły! Pierwsza połowa kończy się zasłużonym prowadzeniem Białej Gwiazdy, choć ta grała dość przeciętnie. Jak się okazuje jednak, nawet przeciętna gra mistrzów Polski, wystarcza na ligowych rywali.

Drugą połowę obydwie drużyny rozpoczynają w niezmienionych składach. Wisła pierwszą groźną akcję, w II połowie, przeprowadza w 49 minucie. Frankowski zagrywa do Zieńczuka, który decyduje się na strzał z woleja. Niestety bardzo niecelny. Minutę później Zienio znów strzela, ale niestety znów niecelnie. W 53 minucie pierwszą żółtą kartkę w tym spotkaniu otrzymuje Maciej Stolarczyk, który w nieprzepisowy sposób powstrzymał akcję Stanisława Wróbla. 53 minuta spotkania i wedle wszelkich prawideł sztuki piłkarskiej powinno być 3:0 dla Wisły. Niestety po składnej akcji całej drużyny i zagraniu Zieńczuka do Frankowskiego, ten ostatni pudłuje z 5 metrów! Co się odwlecze.... Zaledwie minutę po pudle Franusia, wiślak częściowo rehabilituje się zagrywając znakomicie do Żurawskiego. Ten mocno strzela tuż przy słupku i tak oto Wisła podwyższa wynik na 3:0! W 58 minucie gospodarze przeprowadzają pierwszą zmianę. Za Wróbla wchodzi Kęska. Chwilę później Górski zmienia Bartnika. W 61 minucie Baszczyński podaje do Frankowskiego i gdy ten składa się już do strzału, w ostatnim momencie Widuch wybija mu piłkę. Dwie minuty później ruchliwy Franek strzela z 15 metrów, ale Sławik doskonale broni. W rewanżu, w 65 minucie, Kęska groźnie strzela z 14 metrów, ale na szczęście dla wiślaków piłka przelatuje nad bramką. 67 minuta i gospodarze popełniają fatalny błąd. Markowski kopie piłkę wprost pod nogi Zieńczuka, który centruje na głowę do Frankowskiego. Sławik jednak broni strzał wiślaka. W 72 minucie trener Kasperczak decyduje się na dwie zmiany. Szymkowiaka zastępuje utalentowany Kwiek, a Marcin Kuźba luzuje Żurawskiego. Druga składna akcja katowiczan po przerwie ma miejsce w 73 minucie. Agafon zagrywa w pole karne do Plizgi, który strzela obok bramki. 76 minuta. Andruszczak strzela z dystansu, ale bardzo niecelnie. W 83 minucie Baszczyński strzela z 20 metrów. Piłka mija bramkę GKS w bezpiecznej odległości. 84 minuta i ostatnie zmiany w obu drużynach. Polczak za Agafona w GKS i Omeonu za Frankowskiego w Wiśle. W 88 minucie, po zagraniu piłki ręką przez Pęczaka, sędzia podyktował rzut karny. Niestety Kuźba strzela zbyt słabo i bramkarz GKS - Sławik broni strzał wiślaka! W 89 minucie Fonfara mija kilku rywali, wykłada piłkę Polczakowi, który z bliska trafia w Majdana. Sędzia meczu, pan Ryżek dolicza 4 minuty, w których nic ciekawego już się nie wydarzyło. Wisła wygrywa pewnie i zasłużenie 3:0!

• Dodał: Matys (2004-08-21 18:33:00)

Komentarz pomeczowy

• Świetnie rozpoczęła nasza Wisła nowy sezon ligowy. Trzy mecze, trzy wysokie zwycięstwa, imponujący stosunek bramkowy (12:1) i odstawienie niemal całej ligowej stawki! Jedynie Groclin może się poszczycić kompletem zwycięstw, a od Wisły odstaje, gdyż grodziszczanie rozegrali jeden mecz mniej. Spotkanie w Katowicach zeszło jednak na plan dalszy, wszystko za sprawą dwóch wydarzeń.

Pierwszym jest oczywiście zdobycie setnej bramki w lidze przez Macieja Żurawskiego. Na początku rundy wiosennej, poprzedniego sezonu, wydawało się Żuraw zdobędzie upragnioną bramkę o wiele szybciej, musiał jednak czekać na nią ciut dłużej. Z jednej strony można się tylko cieszyć, gratulować, etc. Z drugiej zaś... Żuraw zdobył już w polskiej lidze wszystko, co miał do zdobycia. Rekordów śrubować chyba nie ma zamiaru, bo coraz częściej słychać w jego wypowiedziach nostalgię za... Zachodem. Czy to ostatnia runda Maćka w polskiej lidze? Wszystko na to wskazuje...

Drugim wydarzeniem, który sprowadził rywalizację w Katowicach, na plan dalszy, jest oczywiście zbliżająca się wielkimi krokami konfrontacja Wisły w Madrycie. Po porażce w Krakowie, wiele osób nie wierzy już w końcowy sukces Białej Gwiazdy, racjonalnie mają rację. Jednak, dopóki piłka w grze... Gra przeciwko Gieksie nie jest jednak żadnym wykładnikiem tego, co potrafią wiślacy, więc żadnych analogii wole się nie doszukiwać.

Sam występ naszych piłkarzy w Katowicach był lekki, łatwy i przyjemny. Można wręcz powiedzieć: przyjechali, zrobili, co mieli zrobić, i wrócili do domów. Gospodarze wyszli na boisko, aby jak najdłużej nie stracić bramki, a że im się to nie udało, więc kolejnym celem było nie dostać batów. To, dzięki dobrej postawie ich golkipera, a także nonszalancji strzeleckiej wiślaków, im się udało, bo 0:3, to najmniejszy możliwy wymiar kary, zwłaszcza gdy dodamy do tego fakt, że znów - poza Żurawiem - nie ma kto strzelać... karnych. W kontekście tego, że rywal był słabiutki, a mecz monotonny, szkoda że zagrać nie mogli w nim dwaj wypożyczeni wiślacy: Paweł Brożek i Grzegorz Kmiecik. Może spotkanie byłoby pikantniejsze? Ale to już historia na całkiem inną opowieść.